Wczoraj późnym wieczorem pod opiekę Fundacji trafił 8 letni Nikki ze schroniska w Rzeszowie. Psiak przebył wczoraj bardzo długą drogę podzieloną na części i od razu bardzo dziękuję wszystkim pomagającym w tym transporcie.
Nikki wczoraj był bardzo wycofanym psem, do samochodu był wsadzany na rękach bo niestety nie chciał współpracować. Zamieszkał w DT u Pana Krzysztofa i jego rodziny więc mam nadzieję ze za kilka dni psiak zapomni schroniskowy czas i znowu się zacznie uśmiechać
Fotki które zrobiłam jeszcze podczas podróży a raczej postoju
Dalsze relacje z życia Nikkiego będzie nam zdawać pan Krzysztof.
Wiek: 60 Dołączyła: 18 Wrz 2010 Posty: 24669 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2013-09-13, 12:54
Widać, że to piękny Golden, ale straszliwie wystraszony. Mam nadzieję, że chłopak wróci do siebie i będzie zdrowy i szczęśliwy, bo na razie na takiego nie wygląda.
_________________ Pozdrawiam,
Warna z Sarą i Lesią
[*]Beza 2002 - 2011, Saba 2007-2015, Nero 2005-2017, Dala 2007-2022, Pypeć 2010-2024
Witam
Podróż faktycznie była ciężka . Na koniec najlepszym schronieniem okazał się bagażnik samochodu. 30 minut trwało wyciąganie psa z auta. Przysmaki nie działały.
Po szybkim spacerze noc spokojna. Nikki nadal dość mocno wystraszony.
Wiek: 35 Dołączyła: 29 Sie 2013 Posty: 300 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2013-09-13, 15:57
Cierpliwości, cierpliwości, cierpliwości - Nikki będzie pomalutku wracał do równowagi. U nas jest Badi, przyjechał ze schronu i widać, jak z dnia na dzień, ba, z godziny na godzinę staje się coraz bardziej otwarty. Jestem pewna, że Nikki potrzebuje po prostu poczucia akceptacji Trzymamy kciuki!!!
Dołączyła: 20 Mar 2013 Posty: 1666 Skąd: Bydgoszcz
Wysłany: 2013-09-13, 18:33
Ojej, ale chłopak przestraszony. Trzymam kciuki za to, żeby szybko wyluzował i zapomniał o schronisku
_________________ "A Ty w oczy patrzysz i łeb przekrzywiasz, jakbyś chciał zrozumieć mnie lepiej.
I w ogień skoczyłbyś za mną, choć jestem tylko człowiekiem...".
Na spacerach ok. Na inne psy nie reaguje. Następnym wyzwaniem są schody. Niestety ma opory przed wejściem na nie (mieszkanie na wysokim parterze 13 stopni).
I po kąpieli . Trochę warczenia , próba ucieczki ale daliśmy radę. Nie jest super doprany ale bardziej nie chciałem stresować psa . Za tydzień powtórzymy operację. Po myciu Nikki padł i nie przeszkadzało mu nawet czyszczenie uszu . Do czesania sam się nadstawia i leży bardzo cierpliwie. Teraz śpi.
No i po wieczornym spacerze. Mniej bodźców dużo lepsze zachowanie. Idzie ładnie nie ciągnie. Jedno co mi się nie podoba to wchodzenie na drzewa i krzewy tak jakby ich nie widział lub w ostatniej chwili je omija. Schody to prawdopodobnie będzie bardzo ciężka przeprawa. Trzeba też uważać w sytuacjach stresujących potrafi chwycić zębami, ale jest to tylko ostrzeżenie zostaw mnie. Na razie je mało . Staram się mu je urozmaicać jakiś ryż , smakołyk trochę pomaga ale nie za bardzo.
Trochę fotek z kąpieli i zaraz po. Nikki zaczyna trochę ożywać. Na spacerze zmusza do biegania, zaczyna interesować się piłeczką i przychodzi po pieszczoty!!!
Przestał nas unikać i zaczyna chodzić po domu za nami. I najważniejsze pierwszy raz zjadł w miarę duży posiłek.
Jedynym problemem są schody ale na razie odpuściłem i noszę Nikkiego (niestety zakładam kaganiec na ten czas bo raz bez problemu pozwala wziąć się na ręce a drugim razem pokazuje ząbki).
pięknie wygląda.. to ostatnie rozumiem już po kąpieli.. ?
co do schodów.. to ja proponuje zamienić je w miskę.. czyli na nich psiak dostaje swój posiłek.. jak nie chce to się mówi trudno..szybciej załapie a nie będziecie go musieli przenosić i dokładać negatywnych bodźców!
_________________ Pozdrawiam Ewa, Cindy i Marley
p/s podaruj nam swój 1%, KRS 0000395734
Niestety do miski nie podchodzi je tylko z ręki. Nawet na smakołyki nie można go skusić więc na razie daję spokój poczekam aż się lepiej zaaklimatyzuje.
Wiek: 35 Dołączyła: 29 Sie 2013 Posty: 300 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2013-09-16, 08:48
W naszym przypadku na schodach po 1,5 godziny meandrowania między piętrem i półpiętrem pomógł zapach kanapki z serem żółtym - może w przypadku Nikkiego zadziała na przykład parówka? Cierpliwości przede wszystkim - z dnia na dzień będzie lepiej. Trzymamy kciuki!
Dziś odwiedziliśmy weterynarza . Nikki jest wychudzony ( 28 kg ) i słaby widoczne są też problemy z tylnymi łapami w czasie chodzenia. Przypuszcza też iż ma on silny stres pourazowy. Mam nadzieję że da się to opanować.
Weterynarz nie zna psa tak jak i ja więc zapisał chondroprotetyki (chyba tak to się pisze ) i przeciwbólowe żeby sprawdzić czy mała ruchliwość psa nie jest spowodowana bólem. No i obserwacja.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum