i pojechał....i smutaśno się zrobiło ale Pani Grażyna to wspaniała osoba i Jacky ma na pewno już swoje cudne miejsce u Pani Grażynki w domku
JACKY Z NOWA PAŃCIA
[/URL]
[/URL]
I JUŻ W DRODZE DO NOWEGO DOMKU
[/URL]
POWODZENIA!!!!
_________________ "Pies jest jedynym stworzeniem na ziemi, które kocha Cię więcej niż siebie samego" (Josh Billings)
Wczoraj przed południem odebrałam pieska,poza trudnościami z wejściem psa do auta przekazanie przebiegło bez problemu. Podróż zniósł dobrze kolejna barierą jest winda,boi się do niej wejść,powoli i zdecydowanie jednak go na kłaniam,wchodzenie kilka razy w ciągu dnia na 10 piętro raczej nie wchodzi w grę. Je,nawet mocno nie dyszy,pierwsza noc jego przestaną,moja nie,ale cóż stres. Rano tylko, a wstałam o 4,załatwił się w korytarzu,ma lekkie rozwolnienie,myślę że powodem może być stres,bo po spacerze porcję karmy zjadł bez problemu. Moje koty tylko wciąż pochowane po kątach nie mają odwagi wyjść,Jacky nie jest bardzo nachalny to one się boją.
_________________ Życie trzeba kochać, a nie zostawiać, bo ono nas nigdy nie zostawi...
tak też pisałam do P.Grażynki i wszystko jest ok, rozwolnienia już nie ma i to chyba faktycznie wina stresu, w razie co Pani Grażynka wie, że może na nas liczyć
_________________ "Pies jest jedynym stworzeniem na ziemi, które kocha Cię więcej niż siebie samego" (Josh Billings)
Nasz chłopak ma się bardzo dobrze w nowym domu
Oto kolejne wieści:
Witam Pani Izo
Melduję się by donieść,że piesek czuje się dobrze,myślę,że powoli juz przyzwyczaja się do nowej rzeczywistości . Winda nie jest już tak wielkim problemem,wchodzi bez większego oporu,gdy jednak winda rusza kładzie się na podłodze,na spacerze jest spokojny,póki co prowadzę go na smyczy nie ma też problemu gdy jestem w pracy .Z moimi kotami juz tez został nawiązany pierwszy kontakt,myślę,że przyzwyczaja się do siebie.
_________________ Życie trzeba kochać, a nie zostawiać, bo ono nas nigdy nie zostawi...
Kochani kolejne wieści z domu Jackyego są troszkę niepokojące, ale póki co nie robimy zamieszania. Okazało się, że chłopak ma wszystkie węzły chłonne powiększone. Teraz dostał zastrzyk sterydowy, jest w trakcie badań, jak wyjdzie coś niepokojącego ma zostać przeprowadzona biopsja w kierunku chłoniaka.
Zatem trzymajcie kciuki za chłopaka!!
Ale, żeby nie było, że tylko złe wieści mam, to napiszę też, że Jacky zadomowił się bardzo dobrze u p. Grażynki. Jest co raz bardziej odważny, zniknęły praktycznie lęki jakie miał na początku, jest żywym i wesołym psiakiem Bardzo lubi szaleć z wnuczkiem p. Grażynki i jej drugim psiakiem
A na osłodę kilka zdjęć
_________________ Życie trzeba kochać, a nie zostawiać, bo ono nas nigdy nie zostawi...
Dobrą wiadomością jest to, że chłopak ma cały czas taki sam apetyt, że nie ma zmian w zachowaniu. Nadal jest pogodny i wesoły, więc mam nadzieję, że nie będzie to nic strasznego!!
_________________ Życie trzeba kochać, a nie zostawiać, bo ono nas nigdy nie zostawi...
Mam nadzieję, że w badaniach nie wyjdzie nic poważnego i skończy się na strachu. Fajnie wiedzieć, że Jacky ma psiego kumpla - myślę, że jest mu znacznie raźniej mieszkać z innym psem, tak, jak mieszkał od szczeniaka
Jacky jest po biopsji, niestety po wyglądzie węzła jego choroba nie rokuje dobrze,lekarz jednak powstrzymuje się z opinią do wyników,które będą za tydzień,czekam,mam nadzieję bo psiak póki co je jest pogodny,nie ma żadnych dolegliwości,oby jak najdłużej.
_________________ Życie trzeba kochać, a nie zostawiać, bo ono nas nigdy nie zostawi...
Niestety Jacky ma chłoniaka złośliwego w najwyższym stopniu zaawansowania, tak,że choroba juz się rozprzestrzeniła,jedyne leczenie to chemioterapia,która w jego przypadku niewiele da,za późno może przedłużyć mu życie o 2-3 miesiące.Prawdopodobnie choruje od pół roku.Od kilku dni podaję mu enkorton,dopóki je i nie cierpi nic innego nie pozostaje,potem eutanazja,niewiadomo tylko kiedy,może być szybko,a może do pół roku,bardzo mi przykro pozdrawiam Grażyna.
_________________ Życie trzeba kochać, a nie zostawiać, bo ono nas nigdy nie zostawi...
Tak duża niesprawiedliwość i niemoc Walczyłam o Ciebie Jackuś i o Misia, płakałam ze szczęścia, kiedy wreszcie się udało.. a teraz płaczę kolejny raz smutek jest ogromny żeby tylko nie bolało Pani Grażynko, dziękuję za otoczenie Jackiego miłością, będzie odchodził w poczuciu, że jest dla kogoś ważny
Dołączyła: 20 Mar 2013 Posty: 1666 Skąd: Bydgoszcz
Wysłany: 2014-04-16, 16:32
Dlaczego tak jest, że jak psiak zyskał szanse na lepsze i nowe życie, to takie choróbsko się przypałętało do chłopaka...
_________________ "A Ty w oczy patrzysz i łeb przekrzywiasz, jakbyś chciał zrozumieć mnie lepiej.
I w ogień skoczyłbyś za mną, choć jestem tylko człowiekiem...".
Wiek: 32 Dołączyła: 10 Maj 2011 Posty: 413 Skąd: Gliwice
Wysłany: 2014-04-17, 08:05
Tak bardzo mi przykro Niestety doskonale wiem co czujesz. Żadne słowa otuchy nie działają. Wykorzystajcie ten czas jak najlepiej....Z każdej sekundy wyciskajcie tyle ile się tylko da...
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum