Dołączyła: 27 Sty 2014 Posty: 34 Skąd: Swarzędz k. Poznania
Wysłany: 2014-01-29, 15:05
Właśnie wróciliśmy od weterynarza, morfologia w najlepszym porządku (leukocyty które były mocno podwyższone są w normie), oczy też są w miarę dobre, najgorsze są uszy, dziś miał je 3 krotnie czyszczone. Pongo mile mnie zaskoczył, do samochodu (małego) na tylne siedzenie wskoczył bez problemu, do weterynarza też wszedł na własnych łapach (nie trzeba go było wnosić), podczas pobierania krwi i czyszczenia uszu też siedział grzecznie. Jeśli chodzi o apetyt to dziś pierwszy raz zjadł suchą karmę bez dodatków (tzn bez oliwy czy jogurtu). Ogólnie jest coraz lepiej i chyba jedyny kłopot to ogromne ilości sierści, którą gubi. Pongo przez ostatni czas mieszkał na dworze i pewnie jego sierść się do tych warunków dostosowała, a teraz w ciepłym mieszkaniu jest jej za dużo i ponownie musi się dostosować do obecnych warunków, ale myślę, że regularne wyczesywanie przyniesie efekty a wtedy Pongo będzie już idealnym kandydatem do wzięcia:)
Jak tam Tila i Pongo? jest już lepiej?
początki czasami bywają trudniejsze.. mój Marley pierwszym kilku tymczasom skutecznie na początku zatruwał życie, ale poradziłam sobie ucząc go porządnego odwołania na miejsce, nowy psiak musiał się do tych zasad dostosować wiec nie tylko mój Marley był izolowany/odsyłany, poza tym psy musiały być porządne wybiegane tak by nie miały siły na niepotrzebne knucie w ten sposób w kilka dni brygada RR byłą opanowana
_________________ Pozdrawiam Ewa, Cindy i Marley
p/s podaruj nam swój 1%, KRS 0000395734
Dołączyła: 27 Sty 2014 Posty: 34 Skąd: Swarzędz k. Poznania
Wysłany: 2014-02-02, 13:43
Tila i Pongo mają się bardzo dobrze jeśli chodzi o ich wzajemne relacje. Tila była skutecznie przywoływana do porządku, raz nawet Pongo na nią ostrzegawczo warknął. To był jedyny incydent na początku i na szczęście się nie powtórzył. Pongo jest bardzo grzeczny, w zasadzie nie ma się do czego przyczepić. Mam wrażenie, że Tila przejmuje od niego dobre maniery (rzadziej żebrze przy stole bo widzi, żę Pongo tego nie robi i grzecznie leży kiedy my jemy obiad). Jeśli chodzi o zdrowie Pongo to walczymy jeszcze z uszami, cała reszta jest ok. Jak wyleczymy uszy to będzie przygotowywany do kastracji.
Obecnie przygotowuję Tilę do testów na alergię, kilka dni temu odstawiliśmy w tym celu sterydy więc biedna strasznie się drapie i ma zmiany skórne, ale jeszcze 2-3 dni musi wytrzymać. A jeśli chodzi o wybieganie to codziennie chodzimy na ok 1-1,5 godzinne spacery do lasu, Tila biega luzem, Pongo na długiej lince bo jego niestety nie mogę jeszcze spuszczać ze smyczy. Przed chwilą wróciliśmy z lasu więc teraz oba psiaki smacznie śpią:)
Obecnie przygotowuję Tilę do testów na alergię, kilka dni temu odstawiliśmy w tym celu sterydy więc biedna strasznie się drapie i ma zmiany skórne, ale jeszcze 2-3 dni musi wytrzymać.
Wiem że to wątek Pongo, ale proszę napisać na jakich sterydach jest Tila. Czy te sterydy są podawane ciągle?
Dołączyła: 27 Sty 2014 Posty: 34 Skąd: Swarzędz k. Poznania
Wysłany: 2014-02-03, 07:43
Tila jest na encortonie, początkowo dostawała 10mg co drugi dzien, potem 20mg co drugi dzień, a ostatnio coraz częściej dostawała prawie codziennie, a dostaje juz ok 2,5 roku. I tak jest super, dzis jest 5 dzień bez tabletki i nie jest źle, bywało już znacznie gorzej. Będzie miała robione testy z krwi.
Rozumiem, pytam bo mój pies tez jest na sterydach tyle ze sprowadzamy z Niemiec odpowiednik encortonu, który nie daje takich skutków ubocznych bo jest o wiele lepiej oczyszczony. Wyniki badań mamy super pod względem nerek i wątroby a Mailo dostaje pół tabletki co drugi dzień. Weci w Polsce powoli juz znają ten lek - Calcort się nazywa. Myslę ze warto sie dowiedzieć zwłaszcza ze Tila duże ma dawkowanie encortonu
Dołączyła: 27 Sty 2014 Posty: 34 Skąd: Swarzędz k. Poznania
Wysłany: 2014-02-03, 09:56
Bardzo dziękuję, to ważna informacja. Mam nadzieję ze po testach dowiemy się czy i na co jest uczulona, odczulimy i sterydy nie będą potrzebne. Wątrobe też miała badaną i było ok. Miała już wiele badań i nic nie wyszło, jeśli w testach też nic nie wyjdzie to wtedy będzie problem. Czytałam sporo w necie na temat psich chorób i podobno problemy dermatologiczne są najtrudniejsze do leczenia. Wiem też, że bardzo dobry psi dermatolog jest we Wrocławiu. Poczekamy narazie na wynik testów a testy są dwuetapowe. Pozdrawiam i dziękuję za zainteresowanie:)
A teraz kilka słów o Pongo: to przecudowny psiak, jest grzeczny, posłuszny i nie licząc uszu zdrowy. No i nie ma złych manier jak moja Tila:)
Co tam u Pongusia? Znany już termin kastracji? Aco do uszu i jego problemów, czy Pongo miał sprawdzane gruczoły okołoodbytowe? Bardzo często problemy z uszami i niemożność wyleczenia wiąże się właśnie z zapchanymi gruczołami.
Dołączyła: 27 Sty 2014 Posty: 34 Skąd: Swarzędz k. Poznania
Wysłany: 2014-02-07, 09:40
U Pongusia wszystko super. Nie miał badanych gruczołów, u weterynarza robiliśmy tylko to co miałam wyszczególnione w liście od Pani Eweliny, ale wczoraj byliśmu na czyszczeniu uszu i były prawie czyste więc jescze troche je zakraplamy i będzie ok.
W sprawie kastracji już rozmawiałam ale konkretnego terminu nie ustalałam bo chciałam doprowadzić sprawę z uszami do końca. Wet mówił, że tak lepiej bo po kastracji pies chodzi w kołnierzu i lepiej żeby uszy były zdrowe. Poza tym chyba muszę go zaszczepić tą szczepionką 7 składnikową, tak zasugerował wet "dla spokojności" bo Pongo ma tylko szczepienie przeciwko wściekliźnie i odrobaczenie. Nie wiem czy to konieczne.
No i na koniec: o Ponga walczą 2 rodziny, które koniecznie chcą go adoptować na stałe. Jak sobie pomyślę, żę kiedyś będę musiała go oddać to chce mi sie płakać.
Tak grzecznego psiaka jeszcze nie miałam. I te jego"smutne" oczy - to taka uroda, bo Pongo chyba jest szczęsliwy:)
Dołączyła: 27 Sty 2014 Posty: 34 Skąd: Swarzędz k. Poznania
Wysłany: 2014-02-11, 10:54
Pani Michalino, miała Pani rację, o Pongusia biją się już 3 rodziny:) i wszystkie z Poznania więc super bo którakolwiek wygra tę batalię, Pongo nie będzie musiał się przemieszczać przez pół Polski i stresować.
Do tej pory pisałam o nim w samych superlatywach i nadal podtrzymuje to co pisałam, Pongo to przecudny psiak, ale ma jedną wadę: jest agresywny wobec innych (zwłaszcza dużych) psów kiedy idzie na smyczy, wczoraj miałam problem z utrzymaniem go. Wiedziałam o tym od poprzedniej właścicielki i faktycznie to sie zdarzało ale ostatnio jest to regułą. Myślę, że jest to sprawa do wyćwiczenia, piszę to jako informację dla przyszłych opiekunów Ponga. Ale myślę, że przy tylu zaletach ta jedna drobna wada nie jest problemem. I tak jest cudowny:)
Jego stosunek do dzieci jest bardzo pozytywny (sprawdzilismy to na dzieciach z rodziny:)), na widok kotów merdał ogonem (to też sprawdziliśmy na kotach w rodzinie), ale koty spanikowały i uciekły. To też ważna informacja bo wiem, że rodziny, które chcą Ponga mają dzieci i koty:)
Pani Wiolu nad zachowaniem w stosunku do innych psów już trzeba pracować. Czyli najlepiej smakole do kieszeni i idziecie na spacer, kiedy widzi pani na horyzoncie psa schodzicie troszeczkę na bok- komenda siad i w ruch idą smaczki- więcej kiedy ten inny pies jest blisko i przechodzi. Kiedy już was minie chowa Pani smaczki i idziecie dalej na spacer. Kolejny pies na horyzoncie i powtarzacie itd.. Takie ćwiczenia mają na celu to, aby Pongo kojarzył inne psy z czymś super- w tym momencie jest to pyszne jedzenie. Jak psa nie ma, nie ma smaczków. I własnie jako smaczki w tej sytuacji warto używać czegoś naprawdę dobrego, np. pokrojona drobno paróweczka lub kiełbasa.
Dołączyła: 27 Sty 2014 Posty: 34 Skąd: Swarzędz k. Poznania
Wysłany: 2014-02-11, 13:43
Bardzo dziękuję za radę. My mówiliśmy "siad" i "spokojnie" ale smaczków nie mieliśmy. Suche smaczki nie bardzo mu pasują ale paróweczka jak najbardziej. Nie mam nawyku dawania smaczków dlatego że moja suczka nie może jeść niczego poza swoja ścisłą dietą. Mam jeszcze jedno pytanie, jak mogę oduczyć moją suczkę żebrania przy stole? Wiem, że ona jest ciągle głodna i ma na wszystko ochotę i pewnie stąd to się bierze. Ale dziwi mnie jej zachowanie bo nigdy przy stole nie dostawała. Jutro będzie miała robione testy (I etap) więc jak sie dowiemy co jej jest to może w końcu się biedna porządnie naje:) A z Pongiem zaczniemy pracować już dzisiaj ze smaczkami.
Co do smaczkòw to mamy przetestowany sposòb który oczarował wszystkie pieski na szkoleniu, a mianowicie dobra kielbaska lub my dawalismy frankfuterek najlepiej wędzony kroimy na kawałki i razem z garścią czy dwiema karmy zamykamy w plastikowym pudełku przynajmniej na kilka godzin. Całość wsypujemy do torebki na smaczki i działa!
tak, ze psy doslownie "tańczą" pomysł sprzedała nam nasza treserka, a my sprzedalismy go dalej i wszyscy sa zachwyceni powodzenia!
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum