Jesteśmy już po zabiegu oraz pierwszej kontroli.
Pongo zniósł wszystko doskonale, rana dobrze się goi, obrzęk jest niewielki i nawet nie protestuje praktycznie na kołnierz. W przyszły weekend mamy pojawić się na ściągnięcie szwów.
Po usunięciu kamienia ma uśmiech jak holywoodzki amant.
To niestety na tyle z dobrych wiadomości.
Stawy ma w stanie tragicznym. Ma bardzo zaawansowane zmiany dysplastyczne zarówno w stawach biodrowych, jak i łokciowych. Weterynarz zalecił podawanie jakiegoś preparatu chondroprotekcyjnego oraz oczywiście pilnowanie masy ciała, wyeliminowanie wysiłku i gwałtowych ruchów i jak najwięcej pływania.
Zatem piłeczki powędrowały niestety na dno szafy, zamówiłam Arthroflex i zaraz po wygojeniu rany zaczynamy sezon kąpielowy, choć ja raczej dołączę trochę później
To bardzo niedobrze, że takie chore łapki Ale cieszę się niezmiernie, że Ponguś do Was trafił i pod Waszym troskliwym okiem powinno być wszystko dobrze Uściskajcie go od nas
Asiu dysplazja nie jest wielką tragedią, ale też nie jest dla psa przyjemna. Jeśli tylko faktycznie ograniczycie Pongowi wszelkie skoki, nagłe zrywy do galopu to będzie dobrze. Nasz Tutis ma bardzo mocną dysplazję w stawach biodrowych i dajemy radę faktycznie jak pobiega za dużo to widać, że go boli. Suplementujemy cały czas odżywkami, a jak już pojawiła się kulawizna, to dostał zastrzyki niesterydowe i znów jest ok. Poki co nie przejmujcie się na wyrost trzymam kciuki za Pongo i myślę, że będzie takim samym wesolym psiakiem jakim jest nasz Tutis
_________________ Życie trzeba kochać, a nie zostawiać, bo ono nas nigdy nie zostawi...
Asiu dysplazja nie jest wielką tragedią, ale też nie jest dla psa przyjemna.
Tak, wiem, tylko tak bardzo nie chcę, żeby go bolało... Całe szczęście, że nie jest jakimś wielkim wulkanem energii, na spacerach jest raczej tropicielem, niż akrobatą i „wyścigowcem”.
Dołączyła: 20 Mar 2013 Posty: 1666 Skąd: Bydgoszcz
Wysłany: 2014-03-09, 18:26
Pięknie Pongo wygląda na tym zdjęciu, z resztą chłopak jest nieprzeciętnej urody
_________________ "A Ty w oczy patrzysz i łeb przekrzywiasz, jakbyś chciał zrozumieć mnie lepiej.
I w ogień skoczyłbyś za mną, choć jestem tylko człowiekiem...".
Magda1ena
Dołączyła: 07 Kwi 2014 Posty: 5 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2014-04-09, 19:44
Witam
Proszę napisać co nowego u Ponga. Jak łapki? Preparat na stawy pomaga? Jak relacja z kotami? Dogadują się już? Czy nie było żadnych spięć z psami na spacerach?
Z kotami zawarł rozejm, nikt sobie w drogę nie wchodzi. Czasami tylko nadal pogoni je od talerzyków podczas śniadania, bo uwielbia kocie żarcie. I jak się okazało niedawno, nie tylko żarcie. Usłyszałam kiedyś mlaskanie z łazienki, a zaraz potem zza drzwi wyłonił się radosny Pongo, smakowicie się oblizując.
Stawy niestety widać, że go bolą, ma duże problemy ze wstawaniem, ale nie kuleje. Te preparaty nie oszukujmy się, nawet najlepsze, cudów nie zdziałają. Uważamy bardzo na to, żeby nie ruszał się zbyt forsownie, nie skakał itp., chodzimy regularnie nad jezioro popływać, no i co najważniejsze, udało się zrzucić 2 kg. Aaa, no i babcia z dziadkiem przywożą zawsze dla swojego nowego wnusia kurze łapki.
Jesteśmy pod opieką ortopedy, więc jeśli stan się pogorszy, będzie dostawał zastrzyki.
Uwielbia wylegiwać się w ogrodzie, zdarza mu się nawet, że nie chce wyjść na spacer, tylko po wyjściu z domu chwyta zębami za smycz i prowadzi nas na ogród. Najczęściej wynosi na taras albo na trawnik swoje posłanie i mości się tam wygodnie.
Z każdego spaceru wraca jak górnik przodowy. Mam wrażenie, że najmniejszą kałużę wyczuwa z pół kilometra. Spacer bez zmoczenia się choćby do kolan, bez wykopania co najmniej pięciu wielkich dziur i zjedzenia trzech patyków jest spacerem straconym.
Spięcia z psami niestety zdarzają się nadal, trudno nad nim wtedy zapanować. Pracujemy cały czas smaczkami i widać pewną poprawę, ale głównie podczas przechodzenia obok psów szczekających za płotem. Kiedyś rzucał się na płot, a teraz odwraca głowę w naszą stronę i upomina się o smaczka .
Przy spotkaniach bezpośrednich już nie jest tak różowo. Na szczęście takie sytuacje nie są zbyt częste, bo w ogóle rzadko spotykamy inne psy i tylko na niektóre reaguje agresywnie, z reguły tylko na te nastawione również nieprzyjaźnie.
Dołączyła: 20 Mar 2013 Posty: 1666 Skąd: Bydgoszcz
Wysłany: 2014-04-10, 19:46
Dokładnie, drugie zdjęcie powala na kolana
_________________ "A Ty w oczy patrzysz i łeb przekrzywiasz, jakbyś chciał zrozumieć mnie lepiej.
I w ogień skoczyłbyś za mną, choć jestem tylko człowiekiem...".
Najczęściej wynosi na taras albo na trawnik swoje posłanie i mości się tam wygodnie.
A mnie ten opis rozwalił podobnie, jak zdjęcie Pongusia z legowiskiem w pysiu
Ciekawe, czy jak przyjdą upały, będzie sobie przenosił wyro w chłodniejsze zakamarki domu
_________________ “The happiest people don’t have the best of everything, they just make the best of everything they have.”
Dołączyła: 27 Sty 2014 Posty: 34 Skąd: Swarzędz k. Poznania
Wysłany: 2014-04-12, 19:59
Byliśmy dziś razem z Pongiem na spacerze w lesie, chodził luzem, pilnował swoich właścicieli. No a potem wpadł na stare śmieci na kawę:)Jest naprawdę kochany.
_________________ Viola
Magda1ena
Dołączyła: 07 Kwi 2014 Posty: 5 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2014-04-12, 20:28
Umorusany i mokry Pongo to Pongo szczęśliwy:) Pięknaś z niego nawet jak wygląda jak górnik przodowy. Wszystkie zdjęcia cudowne, widać, że jest szczęśliwy.
Cuuuuuudownie ! To najlepsze uczucie- widzieć swojego ( co prawda króciutkiego, ale do podbicia serca wystarczy ) tymczasa w tak wspaniałych rodzinie Polecam
Magda1ena
Dołączyła: 07 Kwi 2014 Posty: 5 Skąd: Warszawa
U nas wszystko cudnie. Pongu to okaz zdrowia, trzyma linię, łapki za bardzo nie dokuczają.
Niemal codziennie jesteśmy nad wodą. Jest najszczęśliwszy, gdy idziemy na spacer całą rodziną.
W domu uwielbia wylegiwać się na tarasie, memłać piłeczki na trawie i tarzać się w korze.
Jest u nas zaledwie trzy miesiące, a ja nie mogę już sobie wyobrazić domu bez niego ...
Hahahahahahaha, oboje z Rafałem buchnęliśmy śmiechem
I nie wiem, czy bardziej rozwaliło nas pierwsze, czy drugie zdjęcia No i ostatnie- ten uśmiech
Baaardzo się cieszymy, że taki pysiek wesoły i życzymy Wam takich uśmiechów jak najwięcej. A właśnie parę dni temu Rafał pytał, czy nie wiem, co u Pongusia- bo nawet przez te 3 godziny wspólnej podróży, Pongo chwycił mojego Rafcia za serce. Pozdrawiamy!!!
_________________ “The happiest people don’t have the best of everything, they just make the best of everything they have.”
Amcia z Rufiakiem
Magda1ena
Dołączyła: 07 Kwi 2014 Posty: 5 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2014-08-28, 17:49
Dawno już nie było wieści od Pongo. Proszę napisać czy wszystko w porządku u psiaka?
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum