Forum Fundacji Warta Goldena Strona GłównaForum Fundacji Warta Goldena Strona Główna
FAQ  Szukaj  Użytkownicy  Grupy Rejestracja  Chat  Zaloguj

Poprzedni temat :: Następny temat
JULEK - 257
Autor Wiadomość
fundacjapsilos 
DOM WARTY GOLDENA

Dołączył: 30 Sie 2014
Posty: 90
Skąd: Kraków
Wysłany: 2014-11-30, 16:44   

Halo... Tu mówi Julek...

Witam Was z całego mojego serca kochane człowieki i bardzo Was przepraszam, że tak długo się nie odzywałem. Miałem bardzo zajęty harmonogram zajęć. Do tego Andrzej ograniczył mi przebywanie na komputerze po tym jak zostałem przyłapany na oglądaniu pół nagich zdjęć pięknych goldenek z jakiejś wystawy (już nie pamiętam nawet jakiej)...

Powiem Wam, że u mnie generalnie to wszystko w porządku. Czuję się bardzo dobrze (chociaż wcale nie powinienem - ale o tym za chwilę). Moja rehabilitacja powoli zbliża się ku końcowi w piątek 5 grudnia idę tam ostatni raz. Szkoda, bo przyznam się, że bardzo lubię chodzić do tej miłej Pani u której zwierzaki zdrowieją.

Dzisiaj natomiast miałem mega przeżycie. Normalnie nie do opisania - ale postaram się jednak je opisać. Słuchajcie, czy pamiętacie filmy o kosmitach? Takie w których widać salę a na tej sali na wielkim stole leży człowiek i dookoła stołu stoją zielone ludziki i wpatrują się we tego onego człowieka dziwnymi szarymi oczami?

No więc normalnie nie uwierzycie, ale dzisiaj przeżyłem dokładnie coś takiego. To znaczy, żeby nie było, że zostałem porwany przez UFO bo na szczęście nic takiego się nie stało - ale przeżyłem tą scenę z zielonymi ludzikami przy stole...

Już wyjaśniam o co biega. Otóż dzisiaj z Andrzejem, Mańkiem i naszym kumplem co ma takie wielkie uszy pojechaliśmy na wycieczkę samochodem. Jechaliśmy dobrą godzinę no i jak dojechaliśmy na miejsce to szok.

Od razu po przyjeździe otoczyły mnie zielone człowieki - prawie jak UFO i zaprowadzili mnie do wielkiego pokoju z ogromnym stołem. Nawet nie wiem jak to się stało, ale dwie minuty później leżałem ja na tym stole (na boku zresztą), a zielone człowieki pochylały się nade mną i dotykały mnie takim dziwnym przedmiotem.

Głupi to ja nie jestem, więc po chwili zorientowałem się, że gadają coś o moim serduchu no i wywnioskowałem, że oni oglądają je (to moje serducho) jakby od środka. No i był tam jeszcze taki ekran na którym było widać różne dziwne rzeczy - podobno z mojego środka. Czego to człowieki nie wymyślą...

Nie wiem dokładnie o co chodzi, ale z tego co zrozumiałem to jestem podobno jakimś strasznym dziwolągiem. Mam wrodzoną wadę serca - nie rozumiem tego, co znaczy wrodzoną - przecież nic się we mnie nie wrodziło...

W każdym razie moje serducho podobno nie wygląda ciekawie. Mam jakąś żyłę, której nie powinienem mieć, a ta żyła to łączy coś z czymś. Zielone człowieki nazywały to PDA i coś mówili o jakimś zespole Botalla. Jakby tego było mało to podobno mam jeszcze podejrzenie nadciśnienia płucnego, dysplazję zastawki dwudzielnej i coś tam co już nie pamiętam.

Trochę się głupio czułem, bo zielone człowieki patrzyły na mnie jak na zjawisko jakieś. No bo niby serducho mam bardzo chore, a niczego po mnie nie widać. Normalnie żadnych objawów. Nie męczę się, nie mam zadyszki, biegam, skacze, pływam itp.

No w każdym razie zalecili zrobienie jakiegoś zdjęcia RTG klatki piersiowej, kazali utoczyć mi krew do badania (oj tego to ja nie lubię) i obserwować jak oddycham.

Tak sobie myślę, że ten Andrzej to ma dobre pomysły. Bo nie dość, że badanie normalnie nic nas nie kosztowało to jeszcze pomimo tego, że nie mam żadnych objawów wyszło, że chory jestem to znaczy, że serducho mam chore - a tego nikt się nie spodziewał.

I wiecie co, tak się zastanowiłem i doszedłem do wniosku, że mam do Was wielką prośbę. Chodzi mianowicie o to żebyście przebadali Wasze "warciaki" bo cholera czasem tak jest, że na oko to "warciak" zdrowy, a w rzeczywistości jest inaczej. I wykombinowałem, że jeśli jakieś cholerstwo wcześnie się wykryje to i leczyć można i tabletusie zażywać.

W każdym razie pamiętajcie - nawet jeśli Wasz "warciak" wygląda na okaz zdrowia to zawsze od czasu do czasu udajcie się do zielonych człowieków żeby serducho od środka zobaczyli.

Na zakończenie chciałem bardzo mocno Was uściskać i też chciałem bardzo podziękować Pani Magdalenie Garncarz, która przyjechała aż z Warszawy i zbadała moje serducho.

I tradycyjnie, żeby nie było, że ściemniam to focie dwie dla Was poniżej załączam.

Pozdrawiam
Golden Julek

Julek38.jpg
Plik ściągnięto 5 raz(y) 72.56 KB

Julek39.jpg
Plik ściągnięto 6 raz(y) 78.63 KB

 
 
Calineczka 


Wiek: 49
Dołączyła: 11 Lut 2014
Posty: 370
Skąd: Chorzow
Wysłany: 2014-11-30, 20:21   

Julek, ale Ty dzielny jesteś chłopaku :) mamy nadzieję, ze dalej będziesz czuł sie dobrze i pełny sił, a serduszko będzie sobie biło ZDRÓWECZKA CI ŻYCZYMY !
_________________
Ania Grzegorz i Abi
 
 
Łukasz 

Dołączył: 08 Lis 2014
Posty: 12
Skąd: Czerwionka
Wysłany: 2014-12-01, 12:00   

No w końcu Julkowe opowieści :) Dużo Zdrówka :)
 
 
M!S!A 
DOM WARTY GOLDENA

Wiek: 39
Dołączyła: 20 Wrz 2010
Posty: 16140
Skąd: Wieliczka
Wysłany: 2014-12-01, 20:39   

Oj Juleczku to nie dobre wieści, ale jak widać twardy chłopak jesteś i nie poddasz się chorobie. Jakie są teraz zalecenia?
_________________
Pozdrawiam Michalina&Jamajka&Mailo

"Psia dusza się nie mieści w psie
I kiedy się uśmiechasz do niej
Ona się huśta na ogonie" B. Borzymowska
 
 
 
fundacjapsilos 
DOM WARTY GOLDENA

Dołączył: 30 Sie 2014
Posty: 90
Skąd: Kraków
Wysłany: 2014-12-01, 23:18   

Halo... Tu mówi Julek...

Witajcie moje kochane Człowieki,

Nie wiem o co chodzi, ale Andrzej z Mańkiem wyśmiewają się ze mnie. Poszło o mój wczorajszy post i Wasze odpowiedzi. A jeśli już o odpowiedziach mowa to spodziewałem się, że będzie ich znacznie więcej - no ale nie o tym chciałem...

Bo wiecie, wyszło na to, że ja strasznie chory jestem, a Wy bardzo się przejęliście. Maniek to mi nawet powiedział, że jestem jakimś hipohondry coś tam (strasznie mądry ten Maniek - no nie?). Tymczasem nie ma co się przejmować. Ja naprawdę czuję się bardzo dobrze.

Pytacie o zalecenia dotyczące dalszego leczenia no to już wyjaśniam. Andrzej mam mnie zabrać na zdjęcie RTG - znowu nie wiem o co chodzi... Co mi będą zdejmować, bo żadnego RTG mi nie zakładali, a przecież żeby zdjąć to trzeba założyć no nie?

No i jeszcze krew mają mi utoczyć (pisałem wczoraj, że tego nie lubię) no i tą utoczoną ze mnie biednego Julka krew będą analizom jakimś poddawać. Żeby tylko w tej analizowni jakiś wampir nie pracował bo jeszcze ją (tą krew moją) wypije i co będzie?

Pani doktor, która jak już wczoraj wspominałem aż z Warszawy przyjechała żeby mnie zbadać powiedziała, że żadnych tabletusi nie będzie mi przepisywać bo "lepiej mnie nie ruszać" - powaga tak powiedziała.

Wychodzi chyba na to, że ja Julek tak dobrze nauczyłem się żyć przez wiele latek z moim pokręconym serduchem, że lepiej nic nie cudować i zostawić tak jak jest. I bardzo dobrze, bo już przyjmuję tabletusie na szczęśliwość w związku z padaczką więc kolejne wcale mi nie potrzebne. Co ja kurde dziad stary jakiś jestem żebym tyle tabletuś jadł każdego dnia?

Aha, bo wczoraj Wam wspominałem, że na tych serduchowych badaniach to był ze mną Maniek i taki nasz znajomy z wielkimi uszami. Andrzej nawet zrobił mu zdjęcie - tylko uszy jakoś tak ze strachu mu się zawinęły.

A Maniek to odstawił taką histerię, że szkoda gadać. Piszczał, krzyczał, lamentował jakby go ze skóry normalnie obdzierali. I z tego co udało mi się ustalić to nawet ugryzł prostak jeden (w palec) jednego z tych zielonych człowieków.

W związku z Mańka postawą zdjęć mu nie zrobiono (za karę). Więc nie ma o czym gadać i zdjęcia Mańkowego nie będzie. Jest natomiast zdjęcie tego z uszami. A mówię Wam jak on te uszy postawi to cień na pół naszego parku od razu się robi.

Nie martwcie się o mnie. Serdecznie Was pozdrawiam. Oczywiście będę się odzywał w wolnej chwili - ale najpierw poczekam, aż sami coś napiszecie :)

Ściskam
Golden Julek

Julek40.jpg
Plik ściągnięto 4 raz(y) 65.97 KB

 
 
Kamila i Oskar 
WARTA GOLDENA

Wiek: 45
Dołączyła: 19 Maj 2011
Posty: 7072
Skąd: Jelenia Góra
Wysłany: 2014-12-02, 08:11   

fundacjapsilos napisał/a:
Andrzej ograniczył mi przebywanie na komputerze po tym jak zostałem przyłapany na oglądaniu pół nagich zdjęć pięknych goldenek
- i bardzo dobrze Juleczku, bo nie wiem czy aby na serduszko to dobrze robi - takie skoki ciśnienia 8-)

Trzymamy kciuki i łapki za twoje zdrówko i z niecierpliwościa czekamy na nowe wieści
:pies:
_________________
Kamila i Oskar
India 2003-2012[*]
 
 
 
Warna 
ADMINISTRATORWarna


Wiek: 60
Dołączyła: 18 Wrz 2010
Posty: 24672
Skąd: Warszawa
Wysłany: 2014-12-02, 09:51   

Juleczku, a jak już zrobisz te wszystkie zdjęcia i inne analizy, to co potem z tym zrobicie?
_________________
Pozdrawiam,
Warna z Sarą i Lesią
[*]Beza 2002 - 2011, Saba 2007-2015, Nero 2005-2017, Dala 2007-2022, Pypeć 2010-2024
 
 
 
fundacjapsilos 
DOM WARTY GOLDENA

Dołączył: 30 Sie 2014
Posty: 90
Skąd: Kraków
Wysłany: 2014-12-02, 22:17   

Halo... Tu znowu mówi Julek :)

No więc jak już mi zdejmą tego RTG i krew utoczą i zanalizują to Andrzej ma to wszystko zapakować porządnie, znaczek przylepić i mailem wysłać do SGGW aż do Warszawy. A tam taka miła Pani będzie się nad tym zastanawiała i drapiąc po głowie być może wymyśli co mają dalej ze mną począć.

Z innej beki to byliśmy dzisiaj na spacerze w parku. No i podczas tego spaceru normalnie nie uwierzycie aż mnie zatkało. Biegnąć minąłem kosz na psiakowe gówienka - ale żebyście widzieli jaka maszkara ten kosz. Normalnie wstyd. Taki ładny Kraków, taki ładny park a kosz to obraz nędzy i rozpaczy.

Do tego wszystkiego, podobno najstarszy pies w parku nie pamięta co by przy tym koszu były wetknięte jakieś torebki na gówienko nie mówiąc już o łopatce, o rękawiczce nie wspominając. A Maniek, znany także jako Manfred to mi opowiadał, że u Niemców to i kosze są porządne i łopatki i woreczki i rękawiczki - a u nas bieda...

Swoją drogą to ten Manfred - to nie wiem czy on aby nie jest Niemcem jakimś bo imię jakieś niemieckie i taki ma znaczek na obroży a tam po niemiecku coś napisane. Język można połamać. Muszę kiedyś wyciągnąć z niego to i owo to Wam podkabluję. Znaczy, żeby nie było, że Mańkowi krzywdę jakąś zrobię - nic z tych rzeczy. Ja jestem grzecznym Julkiem w przeciwieństwie do Mańka, który wczoraj wypatroszył króliczka zabawkę - normalnie prostak jakiś - takiego fajnego, różowego, piszczącego króliczka załatwił :)

Bardzo Was kocham
Golden Julek
 
 
Rufiakowa Amcia 
DOM WARTY GOLDENA

Wiek: 43
Dołączyła: 24 Lut 2011
Posty: 5607
Skąd: Bełchatów
Wysłany: 2014-12-03, 00:59   

Oj Julek, ile ty masz przygód chłopie... Jak nie każą ci udawać rybę w akwarium, to teraz jeszcze te UFOki ci fundują. Skoro mówisz, że mam się nie martwić, bo czujesz się gites, to ja cię posłucham i nie napiszę, że się zmartwiłam. Ale i tak w środku będę sobie po cichutku trzymała kciuki za twoje dziwolągowe serducho, niech bije dalej, jak się już tak nauczyło z tą dodatkową dziwolągową żyłką.
Widać bozia chciała, żebyś był wyjątkowy. No i się bozi udałeś. Hauu!
_________________
“The happiest people don’t have the best of everything, they just make the best of everything they have.”

Amcia z Rufiakiem
 
 
fundacjapsilos 
DOM WARTY GOLDENA

Dołączył: 30 Sie 2014
Posty: 90
Skąd: Kraków
Wysłany: 2014-12-06, 15:28   

Halo... tu znowu mówi Julek...

Witam Was kochane Człowieki,
Dzisiaj byłem z Andrzejem na zdjęciu RTG. Dodatkowo pan doktor utoczył mi krew na badania i przy okazji zaszczepił na te wszystkie okropne choroby, którymi piesy mogą się zarazić. No w każdym razie miałem sporo przeżyć - do tego jeszcze ten znaczek...

Już tłumaczę o co chodzi. No bo to zdjęte RTG i wyniki badań bardzo dokładnie zapakowałem i miałem wysłać e-mailem aż do Warszawy. No i wszystko fajnie, tylko dlaczego poczta produkuje znaczki pocztowe z klejem po obu stronach?

Normalnie nie uwierzycie - mi się ten znaczek przylepił do języka i za cholerę nie mogłem go nalepić na komputer żeby przesyłkę wysłać. Czy człowieki to zawsze muszą wszystko utrudniać? Klej po obu stronach - ciekawe kto to wymyślił...

No w każdym razie z pomocą Andrzeja i Mańka przesyłkę udało się wysłać i teraz pani z Warszawy będzie się nad tym doktoryzować. No, a tego znaczka to nie udało się odlepić więc go połknąłem.

Jakby tego było mało dzisiaj przez prawie godzinę człowieki opowiadały o mnie w radiu. Koniecznie musicie posłuchać jak mnie chwalili i co opowiadali o moich łapkach. Andrzej tak to załatwił, że audycję można posłuchać przez internet. Więc jak znajdziecie chwilę czasu to koniecznie posłuchajcie.

Pozdrawiam Was serdecznie :)


Audycję można odsłuchać naciskając łapką <TUTAJ>
 
 
Łukasz 

Dołączył: 08 Lis 2014
Posty: 12
Skąd: Czerwionka
Wysłany: 2014-12-06, 16:29   

Super i jeszcze raz Super ;-) koniecznie trzeba odsłuchać audycji , co prawda Julek coś małomówny ,ale co nie oznacza że się wcale nie odzywał , bo nawet jak to Pani określiła Julek dzisiaj śpiewa :-D
 
 
Aga_TRuficzkowa 
WARTA GOLDENA

Wiek: 52
Dołączyła: 20 Wrz 2010
Posty: 6740
Skąd: Siedlce
Wysłany: 2014-12-06, 16:32   

Julek, a powiedz mi chłopie czy ty chciałeś cały komputer z tymi badaniami wysłać, czy Twój pańcio ci wydrukował te wszystkie zdjęte RTG, i to upuszczanie krwi itp. i wsadził do koperty?:-) A ty biedaku aż na pocztę powędrowałeś aby znaczek polizać, dobry z ciebie chłopak:-)
_________________
Aga&Trufla&Rufi
 
 
Rufiakowa Amcia 
DOM WARTY GOLDENA

Wiek: 43
Dołączyła: 24 Lut 2011
Posty: 5607
Skąd: Bełchatów
Wysłany: 2014-12-06, 19:42   

Widzi Julku, jak dobrze być psem, bo ten ludzki świat to dziwność na dziwności i kupa wariatów ;)
Ale super w ogóle, że jakaś pani dzięki tobie będzie miała dodatkowe literki przed imieniem- ciekawe jakie? Powinno być chyba "dr n. Jul.". To brzmi dumnie :D
_________________
“The happiest people don’t have the best of everything, they just make the best of everything they have.”

Amcia z Rufiakiem
 
 
Ola, Mariusz i Lea 
DOM WARTY GOLDENA

Dołączyła: 19 Cze 2013
Posty: 354
Skąd: Chorzów
Wysłany: 2014-12-07, 12:57   

Julek,chłopie trzymaj się i twoje serducho też :) ,

Ola
_________________
pozdrawiamy Ola, Mariusz
Lea [*]
 
 
fundacjapsilos 
DOM WARTY GOLDENA

Dołączył: 30 Sie 2014
Posty: 90
Skąd: Kraków
Wysłany: 2014-12-19, 17:02   

Halo... Tu mówi Julek :)

Kochane moje Człowieki,

Z okazji zbliżających się wielkimi łapkami Świąt Bożego Narodzenia chciałem wszystkim Wam życzyć wszystkiego co najlepsze. Czyli żebyście byli szczęśliwi, zdrowi, pełni radości i żebyście się zawsze uśmiechali. I jeszcze życzę Wam żeby wasze "Warciaki" i inne zwierzaki zawsze były zdrowe i żeby nigdy nie chorowały. No i jeszcze życzę wszystkim bezdomniakom żeby znalazły nowych kochających ich człowieków - a najlepiej to gdyby w ogóle nie było bezdomnych zwierząt bo wszystkie z nich zasługują na bycie kochanymi.

I kurde błagam Was nie strzelajcie petardami bo wiele czworonogów strasznie panikuje jak jak słyszy odgłos wystrzałów i jeszcze widzi te fajerwerki. No i one potem uciekają i wpadają pod samochody i cholera same problemy potem są. Andrzej opowiadał mi, że Maniek trochę panikuje - ale ja będę dzielnie się trzymał i będę bał się tylko troszkę. Ale i tak nie strzelajcie...

A poza tym to Andrzej wraz z weteryniarzem oglądali moją krewkę co mi ją utoczyli - to znaczy wpatrywali się w jakąś kartkę z literkami i cyferkami no i po chwili doszli do wniosku, że wszystko ze mną dobrze i że wyniki mam w normie. A to oznacza, że mogę spokojnie objadać się świątecznymi przysmakami - fajnie to wykombinowałem no nie?

Pozdrawiam Was
Golden Julek

PS.
No i jeszcze tradycyjnie taka focia - specjalnie dla Was :) Tylko tak właściwie to dlaczego wyglądam w tej czapeczce jak za przeproszeniem kucharz?

Julek41.jpg
Plik ściągnięto 6 raz(y) 135.1 KB

 
 
M!S!A 
DOM WARTY GOLDENA

Wiek: 39
Dołączyła: 20 Wrz 2010
Posty: 16140
Skąd: Wieliczka
Wysłany: 2014-12-19, 19:58   

Juleczku kochany, Ja oczywiście tobie, Panu Andrzejowi i Mańkowi również życzę zdrowych, radosnych i pysznych Świąt :) Bardzo się cieszę że zdrówko ci dopisuje i oby tak było że długie lata.
_________________
Pozdrawiam Michalina&Jamajka&Mailo

"Psia dusza się nie mieści w psie
I kiedy się uśmiechasz do niej
Ona się huśta na ogonie" B. Borzymowska
 
 
 
Calineczka 


Wiek: 49
Dołączyła: 11 Lut 2014
Posty: 370
Skąd: Chorzow
Wysłany: 2014-12-19, 21:43   

Kochany nasz Juleczku :) my rownież życzmy Tobie oraz reszcie domowników wesołych, zdrowych pełnych miłości Świat Bożego Narodzenia oraz Wszystkiego co najlepsze w Nowym Roku i udanego Sylwestra :)
_________________
Ania Grzegorz i Abi
 
 
SiSi i Brutus 
DOM WARTY GOLDENA

Dołączyła: 04 Lut 2013
Posty: 182
Skąd: Warszawa
Wysłany: 2014-12-19, 22:36   

My z Brutim życzymy ogromnych i smacznych prezencików pod choinką a co tam !
Julek a może nawet będą pierniki na choince albo cukierki i da się je cupnąć? Tak Ci podpowiadam, zebyś ogarnął temat jak już pokaże się drzewko :D
Ja będę pilnował całym sobą zarówno pierników jak i prezentów/ Brutii.
 
 
fundacjapsilos 
DOM WARTY GOLDENA

Dołączył: 30 Sie 2014
Posty: 90
Skąd: Kraków
Wysłany: 2014-12-20, 00:11   

Halo... tu znowu Julek :)

Ja Wam tylko kochane Człowieki chciałem uświadomić, że z tą choinką to różnie może być. Zdarzają się albowiem przypadki kiedy choinka zemdleje... Wniosek z tego taki, że w trosce o zdrowie choinki każdy 'Warciak" powinien bardzo uważać kiedy zdecyduje się na podkradanie smakołyków.
[center]
 
 
SiSi i Brutus 
DOM WARTY GOLDENA

Dołączyła: 04 Lut 2013
Posty: 182
Skąd: Warszawa
Wysłany: 2014-12-20, 10:32   

Oby tylko nasze człowieki nie zemdlały jak zobaczą taki widok :D
hmmm :)
 
 
Rufiakowa Amcia 
DOM WARTY GOLDENA

Wiek: 43
Dołączyła: 24 Lut 2011
Posty: 5607
Skąd: Bełchatów
Wysłany: 2014-12-20, 11:27   

Julku kochany, bardzo dziękujemy za życzenia i proszę, przyjmij i od nas (Amci, Rufka i Kici Mańki) najlepsze życzonka wspaniałych, miłych, ciepłych świąt dla ciebie i twojej familii :)


PS. nie pogniewasz się, jak gwizdnę twą fotę w "kucharskiej" czapie? Myślę, że jest to wizerunek WART szerszej publikacji ;)
_________________
“The happiest people don’t have the best of everything, they just make the best of everything they have.”

Amcia z Rufiakiem
 
 
fundacjapsilos 
DOM WARTY GOLDENA

Dołączył: 30 Sie 2014
Posty: 90
Skąd: Kraków
Wysłany: 2014-12-22, 14:37   

Halo... Tu mówi Julek :)

Kochane Człowieki,
Bardzo, ale to bardzo dziękuję Wam za świąteczne życzenia. Co prawda śniegu raczej nie będzie, ale atmosfera Świąt przynajmniej w Krakowie jest niesamowita. Wszędzie wiszą kolorowe świecące ozdoby, które najfajniej wyglądają w nocy, do tego te zapachy... Normalnie aż trudno wytrzymać. Cały czas chodzę z nosem w górze i wącham. Na szczęście (dla mnie) w Krakowie od kilku dni wieją straszne wiatry no i dzięki tym wiatrom te zapachy jeszcze bardziej rozchodzą się po okolicy.

Ale w sumie to nie o zapachach chciałem. Strasznie ostatnio roztargniony jestem przez te Święta i całe to pozytywne zamieszanie. No w każdym razie chciałem Wam powiedzieć, że dzisiaj włączyłem komputer Andrzeja i zobaczyłem, że dobre człowieki piszą o mnie i to w naprawdę dużym portalu. To znaczy w sumie o mnie jest niewiele, ale głównie chodzi o psie nosy i o to, że te nasze nosy to różne dziwne rzeczy wyczuć potrafią np. chorobę.

No i w kontekście różnych chorób oczywiście musiano tam wspomnieć o mnie - bo wiecie ja to "dziwoląg" jestem i prawie wszystko mam chore. W każdym razie chyba kroi się jakaś wycieczka do Wrocławia bo jeśli dobrze przeczytałem i dobrze wszystko zrozumiałem to w artykule piszą o jakiejś kasie na skomplikowane badania.

Cholera żeby tylko znowu zielone człowieki mnie nie otoczyły. No ale nic to, trzymajcie kciuki żeby się udało.

Pozdrawiam Was
Golden Julek

PS.
Aha bo znowu zapomniałem, że artykuł o psich nosach możecie przeczytać klikając łapką o <TUTAJ>
 
 
Calineczka 


Wiek: 49
Dołączyła: 11 Lut 2014
Posty: 370
Skąd: Chorzow
Wysłany: 2014-12-22, 14:54   

Juleczku my zawsze cieplutko o Tobie o Was :) myślimy i trzymamy łapki i kciuki✊🐾 bądź zawsze taki radosny i oby wszystko było dobrze ze zdrówkiem 😘
_________________
Ania Grzegorz i Abi
 
 
Warna 
ADMINISTRATORWarna


Wiek: 60
Dołączyła: 18 Wrz 2010
Posty: 24672
Skąd: Warszawa
Wysłany: 2014-12-22, 15:04   

Już wszystko, Juleczku, zostało przeczytane zanim tu na forum to ogłosiłeś. Czekam na każdą wiadomość o Tobie z niecierpliwością i potem połykam to, co piszesz. :-)
_________________
Pozdrawiam,
Warna z Sarą i Lesią
[*]Beza 2002 - 2011, Saba 2007-2015, Nero 2005-2017, Dala 2007-2022, Pypeć 2010-2024
 
 
 
fundacjapsilos 
DOM WARTY GOLDENA

Dołączył: 30 Sie 2014
Posty: 90
Skąd: Kraków
Wysłany: 2015-01-25, 03:28   

Halo... Tu mówi Julek...

Witajcie Kochane Człowieki :)

Kurcze jak dawno mnie tu nie było... Wybaczcie, ale w związku z tym, że "rozwijam" się na wszystkie możliwe sposoby - czasu mam coraz mniej. Poznaję ja Julek mianowicie radość z życia płynącą. Już wyjaśniam o co chodzi. Dodam jeszcze, że moja - ta radość - powoduje spore zadowolenie Manfreda i trochę mniejsze zadowolenie Andrzeja.

Otóż odkryłem ja u siebie skłonności, o których wcześniej pojęcia bladego nie miałem, a które to skłonności życie moje (i Mańka) bardzo pozytywnie odmieniają. No dobra nie będę trzymał Was w niepewności i już przyznaję się do grzeszków swoich wszelakich, które ostatnimi czasy popełniłem.

Wszystko zaczęło się od pewnego bardzo apetycznie pachnącego bochenka chleba, który to bochenek samotnie spoczywał sobie na kuchennej szafce (i tu dodać należy, że chlebcio w dodatku dusiło się w zamkniętym foliowym worku). Postanowiłem więc działać i chlebek uratować. Odważnie wskoczyłem przednimi łapkami na blat kuchennej szafki, bardzo ostrożnie chwyciłem worek ząbkami po czym wraz z zawartością sprowadziłem do parteru. Następnie z pomocą Mańka rozpakowałem worek i wtedy dopiero do nosa mojego doleciał cudowny zapach pieczywa. No wybaczcie, ale nie potrafiłem się oprzeć. Postanowiłem, że chlebek natychmiast trzeba skonsumować - oczywiście dzieląc się ze swoim przyjacielem Mańkiem. Pychota :)

Na drugi dzień, kiedy Andrzej postanowił w końcu wyjść na jakieś zakupy ja Julek udałem się na przeszpiegi. Dokładnie obszedłem całe mieszkanie w poszukiwaniu czegoś co koniecznie należało uratować. Powiadają "szukajcie a znajdziecie" i tak też się stało. W najmniejszym pokoju, w rogu koło okna od niepamiętnych czasów stał pewien trzykilowy, oryginalnie zapakowany worek z karmą dla szczeniaków. No kurcze wybaczcie, ale on (ten worek) zwyczajnie się tam marnował. Jeszcze się przeterminuje - pomyślałem. Postanowiłem działać. Wcale nie lekki worek zatargałem sobie do salonu i rozpakowałem. Smakowa zawartość wysypała się na wykładzinę. Kurcze, no jak się wysypała to trzeba posprzątać - no nie? Na szczęście z pomocą przyszedł mi Maniek - bo przyznam, że sprzątnięcie takiej ilości karmy wcale do łatwych nie należało. Mina Andrzeja, który powróciwszy z zakupów zobaczył leżących nas (mnie i Mańka) z wielkimi brzuchami - bezcenna...

Ale to wcale nie koniec. Przedwczoraj robiąc obchód mieszkania uwagę moją przyciągnął pewien tajemniczy worek - ale nie foliowy tylko wiecie taki jakby z siateczki. No i tam w tym worku zauważyłem coś niesamowitego. Normalnie nie uwierzycie - w tej siateczce siedziały sobie grzecznie surowe ziemniaki, które jakoś tak bardzo sympatycznie uśmiechały się do mnie. Pomyślałem, że w sumie można się z nimi bliżej zaprzyjaźnić. Chwilę później uwolnione z worka ziemniaczki radośnie turlały się po kuchni niczym piłeczki tenisowe. Nawet Maniek się nabrał i pomyślał, że to jakieś zabawki. Ponieważ zbliżała się godzina powrotu Andrzeja do domu stwierdziłem, że na wszelki wypadek porządek zrobić należy. Aha i żeby nie było - nie zjadłem wszystkich ziemniaczków – trzy z nich zostawiłem Andrzejowi - niech sobie chłopak też skosztuje...

W ostatnią sobotę nieźle z Mańkiem porządziliśmy. Normalnie aż wstyd mi o tym pisać. Impreza była jak nie wiem. Wszystko zaczęło się od mojego kolejnego odkrycia. W jednej z kuchennych szafek znalazłem wielką butelkę. Pomyślałem, że jeśli pogłaskam ową butelkę łapką wyskoczy z niej Dżin jakiś, który moje życzenia trzy spełni (już nawet przygotowałem sobie te życzenia). Ale wracając do tematu... No więc w trakcie wyciągania tej magicznej butelki z szafki to ona mi się wymsknęła z łapek i w związku z faktem, że była ze szkła rozbiła się ona uderzając o płytki w kuchni. Co prawda Dżin z niej nie wyskoczył ale... Nie ma tego złego co by na dobre nie wyszło. Wyskoczyło z niej - a raczej wylało się całkiem przyzwoite wino Beaujolais Nouveau. No co było robić. Wraz z Mańkiem, który w przeszłości pod niejedną budką z piwem czas spędzał przystąpiliśmy do konsumpcji. Nie powiem wino bardzo smakowe do głowy nam uderzyło jak nie wiem. Mina Andrzeja, którego oczom po powrocie do domu ukazały się dwa całkiem nieźle pijane czworonogi dopiero była bezcenna. Nic to, trzeźwiałem ładnych kilka godzin. Andrzej za karę kazał mi to wszystko Wam opisać co niniejszym czynię. No dobra trochę narozrabiałem, ale pamiętajcie – co złego to nie ja.

Poza tym wszystko u mnie w porządku. Czuję się bardzo dobrze. I jest mi, tu w Krakowie bardzo fajnie. Ucałujcie ode mnie swoje Goldziaki Warciaki.

Serdecznie Was pozdrawiam
Golden Julek

PS.
O mleku do kawy w kartoniku napiszę Wam następnym razem :)

dzin_julek.png
Plik ściągnięto 12842 raz(y) 69.41 KB

 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Support forum phpbb by phpBB3 Assistant