Dzień dobry wszystkim U Zoli wszystko ok. Przekonałam się jak potrafi ciągnąć na smyczy W okresie posylwestrowym, kiedy jeszcze tutaj strzelali, nie spuszczałam Zoli ze smyczy i niestety niewybiegany pies, to ciągnący pies Codziennie musi pobiegać, bo inaczej jest ciężko Poza tym jak widzi inne psy to bardzo się cieszy, chętnie wita z każdym. Dzisiaj zamówiłam jej szelki, takie jak ma Kajcia, żeby była piękna i żeby jej było wygodnie, też czerwone, także będzie dwóch psów ratowników Kajcia jest na takim etapie, że obecność Zoli już jej nie przeszkadza zupełnie, a dzisiaj nawet jak Zola wyszła na balkon, to Kajen szukała jej po całym mieszkaniu Ze strony Zolci miłość jest już od dawna, wszędzie za nią chodzi, kładzie się obok itp. Z gorszych rzeczy- Zola zjada wszystko na spacerach jak leci. Przymierzamy się do zakupu kagańca, bo okolice bloków nie są bezpieczne, boimy się, żeby się czymś nie zatruła
Dzień dobry Szeleczki dotarły, są śliczne dziewczyny wyglądają w nich piękne razem I Zolcia dużo lepiej chodzi, wydaje się też, że czuje się pewniej, mając taką uprząż. Poza tym w paczce przyszły dla córek gryzaki dentystyczne- myśleliśmy, że Zolkowy nie przetrwa zbyt długo, ale jednak trzyma się twardo i czyści dziąsełka
Zolcia już chyba czuje się członkiem naszej rodziny i o dawnych strachach zupełnie zapomniała. Były one pewnie spowodowane zmianą domu, ale teraz już jest wszystko dobrze Ale mamy cudowne córki
Tutaj kilka zdjęć :
U nas wszystko ok Zolcia troszkę przybrała na masie, bo wcześniej wydawała mi się za chuda, teraz to jest ok. 1 kg więcej i wygląda dobrze. W środę mamy umówioną wizytę u weta z powodu ucha. Od początku było takie niezbyt ładne, ale nie śmierdziało, nie swędziało i czyszczenie co 3 dzień dawało rezultaty. Jak ostatnio byliśmy u weta, to nic nie mógł dostrzec, bo takie wyszorowane No i teraz zapuszczamy trochę bruda, żeby sprawdzić co to jest. Przy okazji dziewczyny będą się ważyły i odrobaczały. A tak to jest między nimi :
Zolcia ma w uchu drożdżaki, które są podobno powszechne u psów. Dostaliśmy specjalny preparat do czyszczenia, który ma stworzyć nieprzyjemne środowisko dla grzyba i krople Posatex leczniczo. Za 2 tygodnie kontrola. Zola bardzo płakała u weta, bo zostawiłam Kajcię u rodziców, żeby jakoś dojść z auta do lecznicy, no a bez siostry to jak bez ręki, smutno i źle
Witamy U Zolci wszystko w porządku, biega z kolegami, kocha piłeczki i Kajkę, czyli bez zmian Uszko jest już zdrowe. Zaraz po skończeniu się karmy z poprzedniego domu Zoli, zmieniliśmy ją na Taste of the Wild i muszę powiedzieć, że psisko po tej karmie ma tak piękne futro, obrosła, że ho ho Nawet myśleliśmy, że przytyła, ale waży 30,8 kg, także jest ok, a ten "tłuszczyk" to właśnie nowa sierść Ponadto nie jest ciągle wygłodzona, więc zdecydowanie polecam.
Dzisiaj byliśmy w domu rodzinnym męża i Zolka całkiem nieźle zareagowała na ogromnego psa, który tam mieszka.
Na początku troszkę się bała
ale potem już było wszystko ok
tutaj na drugim planie kotłuje się Kajen z Leonem, czyli standardowo
praktycznie nigdy niczego nie dostają przy stole, ale jednak warto próbować :
To prawda Misiu, że niuniek jest cudny Na razie tylko czasem za dużo od niej wymagam, z Kajen po 9 wspólnych latach juz rozumiemy się bez słów i zdarza mi się mówić coś do Zolki, a dla niej wszystko znaczy, że trzeba biec do kuchni, jak nie wiadomo o co chodzi, to na pewno chodzi o jedzenie
Siostra Zoluni- Kajcia - kończy dzisiaj 9 lat. Zawsze była bardzo aktywnym psiakiem, kompletnie niezachowującym się na swój wiek, ale to co się stało przy Zoli przeszło nasze najśmielsze oczekiwania... Zolka nad jeziorem zwykle chodziła na smyczy, ale dzisiaj już ją spuściliśmy. Spacer dookoła jeziora właściwie przefrunęła- cały czas w wodzie, biegała jak szalona, naprawdę moc I Kajcia łapała bardzo jej energię, próbowała ją gonić i dorównać kroku, dawno nie zachowywała się tak bardzo jak szczeniak Naprawdę cudowny widok
Zakupiliśmy kaganiec- model fizjologiczny, w którym pies może swobodnie nawet ziewnąć Niby wszystko było ok, Zolka w domu czuła się w nim dobrze, dawaliśmy smaczki itp, ale problem pojawił się na spacerze- niuniek się go po prostu bał, nie potrafiła się wysiusiać nawet Dlatego zakup troszkę nietrafiony i dalej próbuję metody smaczkowej, teraz mam większą determinację i idzie nam coraz lepiej
Na weekend byliśmy w górach i dziewczynki kąpały się w Zalewie Żywieckim- radości nie było końca A było to tak :
Tutaj może dobrze nie widać, ale holujemy JEDEN patyczek
który oczywiście na końcu zabrała Kajka
Zolka jest miłośnikiem tańca tzn. kiedy my tańczymy, to ona dostaje głupawki i biega jak szalona w kółko
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum