Wczoraj byliśmy ściągać szwy, Megi była bardzo cierpliwa i spokojna. Do przyszłego wtorku trzeba jeszcze stosować maść, aby do końca wyleczyć uszy, ale wyglądają już całkiem dobrze. Psinka wraca do zdrowia!
Długo się nie odzywaliśmy, Megi wyjechała razem z nami na kilka dni w góry. Odwiedziliśmy rodzinę i mieliśmy okazję sprawdzić, jak sunia dogaduje się z innymi ludźmi i zwierzętami. Bez problemu przebywa ze zwierzakami wszelkiego rodzaju, małe, duże, nawet koty - grzecznie się wita, bawi, a później spokojnie leży obok. Obcy ludzie też są w porządku, pozwala się pomiziać. Miała małe spiny, bo niestety jeden z piesków był o nią bardzo zazdrosny (warczenie i próby ataku, gdy była w pobliżu) - Megi cierpliwie to ignorowała, kilka razy puściły jej nerwy i próbowała psiaka odstraszyć warczeniem i szczekaniem. W nowym domu od razu czuła się jak u siebie, wiedziała, że jej miejsce jest tam, gdzie my i jej legowisko.
Mam wrażenie, że jest coraz bardziej otwarta, weselsza, częściej zdarza jej się reagować na komendy - np. "zostaw" - gdy musi wypluć jakiegoś pysznego śmiecia Nadal grzeczna i bezproblemowa, zostawiona sama na 8 godzin śpi, nic nie narozrabiała. W samochodzie też jest spokojniejsza, większość czasu leży, nie ma problemów z odruchem wymiotnym (nawet po jedzeniu), ale może zależy to od tego, jak podróźuje? U nas leży na tylnej kanapie, na rozłożonej macie, przypięta szelkami. Nie wiem, czy jej pierwsze podróże były na tyle samochodu czy w bagażniku? Mieliśmy podczas wyjazdu małe problemy z samym wejściem do samochodu - mamy dosyć wysoko kanapę i wąskie wejście, na początku chętnie wskakiwała, ale kilka razy nie dała rady trafić tylnymi łapami i zraziła się, trzeba było jej pomagać. Na smyczy i lince chodzi luźno i nie ciągnie, przychodzi na zawołanie - ale nie zawsze - dlatego jej jeszcze nie spuszczamy na otwartym terenie.
Rany po operacji już ładnie wygojone, maści do uszu jeszcze nie odstawiamy, ale powinno być w porządku już na dniach. Megunia jest już chyba w pełni gotowa do adopcji i szuka stałego domku, który będzie ją kochał z całego serducha, bo na to zasługuje Jest przecudnym aniołkiem, który potrzebuje spokoju i ciepła
Wiek: 35 Dołączyła: 18 Lis 2012 Posty: 3505 Skąd: Kraków
Wysłany: 2015-02-12, 21:46
Mogę jedynie potwierdzić, że Megi jest przecudnym psiakiem !
Mieliśmy z Kosmo okazję spotkać się wspólnie z Asią na wybiegu -
Megi wzbudziła ogólny zachwyt wszystkich kawalerów w tym Kosmowskiego, który dzielnie starał się jej bronić
Amcia - nic nie szkodzi, to jedno z moich ulubionych zdjęć, widać na nim jej zadziorny charakter Czasami po spacerku, jak z nami leży, zaczepia i delikanie łapie ząbkami za ręce, bawi się jak szczeniak
Megulinka nam wczoraj stracha napędziła, miała problemy żołądkowe i trzeba było pójść do weterynarza. Wzorowa pacjentka, wytrzymała zastrzyki (wczoraj 4, dzisiaj 2), mierzenie temperatury i badanie brzucha. Strasznie mi jej żal było, bo wczoraj miała przymusową głodówkę Mimo tych małych kłopotów trzyma się bardzo dobrze, wesoła i apetyt dopisuje.
Wynik jest taki, że dostała zestaw tabletek na kolejne 2 tygodnie, mam nadzieję, że będzie zjadała je z takim smakiem, jak poprzednie Szczegółowy opis wizyt przesłałam mailowo do Misi.
Jutro zapowiada się piękny dzień, postaramy się zrobić nowe fotki.
A póki co przedstawiam Wam Megi - największego przytulaka, jakiego znam, w swojej ulubionej pozycji
A tutaj mina Megi - za każdym razem, gdy ręka przestaje głaskać..
Z uzębieniem Megi nie jest tak źle. Przód, aż do kłów (góra i dół) są "zjechane" do zera, dolne kły starte do połowy, ale znakomicie daje sobie radę i zjada suchą karmę, żwacze. Nie mam pojęcia, co się stało z tym przodem, możemy się tylko domyślać.
Reszta ząbków jest w bardzo dobrym stanie i psince ładnie pachnie z pyszczka
A to zdjęcie, na którym można zobaczyć pełny uśmiech:
Dzięki za te informacje. No ciekawa sprawa, gdzie tak zryła szczeny, czy to może być od gryzienia siatki? Cholera wie, w jakich warunkach była trzymana w "poprzednim życiu".
_________________ “The happiest people don’t have the best of everything, they just make the best of everything they have.”
Megi ma talent, który świadczy o tym, że prawdziwa z niej goldenka - potrafi wszędzie wytropić jedzenie Na spacerach ciągle coś wącha i chodzi z noskiem przy ziemi, zdarza się jej zawędrować do porozrzucanego na ziemi chleba i zaczyna się spór o to, kto ma rację. Czy Megi, chcąca go zjeść, bo przecież taaki pyszny, czy ja, bo przecież chlebek stary i nie wiadomo, kto go tam wyrzucił.. Od ziemi odrywa się tylko, gdy mijamy innych spacerujących właścicieli psów ze smaczkami w kieszeniach oraz psich kolegów, żeby się przywitać
Kochani Megula nadal szuka domku... To wspaniała sunia, wiek nie może być przeszkodą.... Nowa rodzina na pewno będzie szczęśliwa mając taką towarzyszkę..
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum