Mieliśmy wiele przygód z Codim zwłaszcza z jego zdrowiem. Po sanacji mieliśmy odpocząć chwilę i zająć się kastracją. Niestety nastąpiły komplikacje, ponieważ okazało się, że Codi ma problem z chodzeniem. bardzo bolały go tylne łapki. Nie mógł wejść po kilku schodkach, wskoczyć do samochodu czy na swoja ulubiona kanapę w salonie. Nie mógł tez się schylać i wejść pod krzesło jak lubił, bo i to sprawiało mu trudność. Nie mógł po prostu przenieść ciężaru na tylne łapki. Okazało się, że to zwyrodnienie. Po kilku zastrzykach ból minął a w wakacje chodziliśmy codziennie przez dwa tygodnie na rehabilitację.
Gdy Codi poczuł się lepiej i odpoczął od lekarzy pozbawiliśmy go "męskości". Nie mineły trzy miesiące a znowu musieliśmy zawitac u lekarza, bo zaczał ruszac mu się ząb i pojechalismy na dyżur nocny a tam lekarz wyrwał ząbka na żywca:( Także te kilka miesięcy Codi spędził na wizytach u weterynarzy, rehabilitantów ,dentystów, kardiologów itd.
Bardzo kochamy Codiego pomimo, że jest chorowitkiem:) Zaczarował nas ten psiak i nie wyobrazamy sobie życia bez niego:)
Kochani, dotarła do nas smutna wiadomość Pani Natalia i jej rodzina musieli pożegnać Codiego.
Codi walczył z nowotworem i pomimo operacji oraz walki o każdy dzień odszedł za TM.
_________________ "Pies jest jedynym stworzeniem na ziemi, które kocha Cię więcej niż siebie samego" (Josh Billings)
Pożegnanie pieska: Przykro nam, ale tym razem dzielimy się z Wami bardzo smutną informacją. Codi, który pojawił się w naszym gronie w 2015 roku - odszedł za Tęczowy Most.💔
Pierwsze lata życia pieska nie były dla niego łaskawe. Warunki, w jakich żył daleko odbiegały od ideału. Nie zaznał czułości, a jego codzienność wypełniona była tęsknotą za troskliwym domem. Dzięki pomocy Pani Joli, Codi został odebrany z miejsca, w którym przebywał i otoczony właściwą opieką. Trafił do Pani Natalii i jej rodziny w Warszawie. Podczas wizyt w gabinecie weterynaryjnym nowi opiekunowie musieli stawić czoła konsekwencjom dotychczasowego życia Codiego. Śrut w ciele pieska, problemy z serduszkiem będące najprawdopodobniej następstwem nieleczonego zapalenia płuc, zwyrodnienie stawów, to tylko niektóre z dolegliwości pieska. Jednak pomimo niezliczonych wizyt spędzonych w gabinetach specjalistów Pani Natalia szczęśliwie ogłosiła, że " Zaczarował nas ten psiak i nie wyobrażamy sobie życia bez niego". Codi wypełniał swoją obecnością codzienność nowej rodziny do dnia, w którym niestety przegrał walkę z nowotworem i odszedł za TM.
Pani Natalio, gdy Dom Tymczasowy zamienia się dla psa w Dom Stały to dla nas zawsze wspaniała informacja. Ta była szczególna, ponieważ Codi miał za sobą traumatyczne przeżycia i każda kolejna życiowa zmiana nie byłaby dla niego wskazana. Dziękujemy za tę decyzję. Dziękujemy za wspaniałą opiekę, troskę i ogromne zaangażowanie w leczenie Codiego. Ogromnie współczujemy straty wspaniałego przyjaciela i jesteśmy z Państwem myślami w chwilach pełnych smutku i tęsknoty.
_________________ Pozdrawiam
Beata, Chanel i Mała Mi
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum