Szerasek jest już u nas od tygodnia. Na początku obawiałam się tego z chłopak bedzie miał nawyki z którymi być może sobie nie poradzę. Jednak pozytywnie się zaskoczyłam. Szeri jest psem praktycznie bezproblemowym. Słucha się, w domu jest ciągle na oku, ładnie załatwia sie na dworze, jak zbliża się czas spaceru leży pod drzwiami.
Z Luneczką się dogadują, choć Luneczka jak to rezydentka czuję się baaardzo u siebie. Stawia granice tolerancji Szeraskowi, a ten jak przystało na gentelmena ustępuje damie
Szerasek nieposkromiona energia, zachęca do zabawy. Przynosi zabawki i ładnie patrzy w oczy maślanym wzrokiem niczym kotek ze Shreka Oczywiście nie można mu odmówić. <3
No cóż, zakochałam się... Jest to piesek przytulasek. Uwielba się tulić. Chtnie śpi wtulony do Ciotki czeka tylko na moment kiedy usiąde na chwile i już szuka miejsca gdzie może położyć choćby głowe go głaskania.
Szczęściarz, który da mu domek na stałe z pewnością bedzie miał pocieche z kochanego psiaka. <3 <3 <3
Jedyny kłopot jest na spacerach, Szerasek musi sie nauczyć chodzić na smyczy. U mnie po tygodniu jest dużo lepiej, miło zachęcam go do tego żeby szedł w moją strone gdy go coś mocno zainteresuje i przyznam że to działa. Skutecynie odciga jego uwage i możemy spacerować dalej
Szeras to mądry pies, dostosowuje się do sytuacji i ufa człowiekowi. Myślę że można go jeszcze wiele nauczyć. Naprawde to szczęście mieć takiego psiurka
Witamy Wszystkich.
Piesy machaja ogonkami na przywitanie. 😃 Zwłaszcza Szeruś rozbujany ogon
Tak... dawno nas tu nie było bo ciotka rzuciła się w wir pracy i trochę się przeliczyła z czasem... ale już nadrabiam.
Zacznę może od obserwacji które są właśnie w związku z praca.
Szer mimo kilkugodzinnych nieobecności człowieka w domu potrafi być bardzo grzeczny. Wszystko jest na swoim miejscu. Nic nie niszczy, nie płacze kiedy wyjdzie się z domu. Choć minke zawsze ma smutną jak się wychodzi bez niego:(
Bo jak to tak bez misia przytulaka tak tyle godzin...
Jedynie co w spółce z Lunka upychaja zabawki gdzie się da i można się o nie nieźle potknąć.
To nie koniec jego grzeczności. W trakcie jazdy autem też jest grzeczny. Cicho siedzi tak że można zapomnieć że się go wiezie. Jedynie trzeba uważać na jego szanowność przy wsiadania bo czasem nie chce szybko wsiąść do auta i trzeba mu poświęcić więcej czasu. Bo próba podsadzenia była nie mile widziana. Jednak chłopak woli być samodzielny.
Takie przejażdżki uządzalismy do weterynarza w ostatnim czasie.
Szeri po kastracji postanowił jednak zaprotestować. A może sprawdzał czy aby na pewno nie ma już klejnotów... bo chciał się tam koniecznie dolizać. Naruszył kilka szwów i wymagało to wizyty. Pani doktor dala antybiotyk i maści i wszystko zagoiło się elegancko po kilku dniach. Dzisiejsza wizyta była już kontrolna i Pani doktor dala tylko suplementacje na poprawę skóry i kondycji włosa. Póki co jest szorstki i skóra się łuszczy. Za tydzień też wybieramy się na badanie tarczycy zeby się upewnić że stan skóry i włosa nie ma z tarczycą nic wspólnego. Szeruś dostał też kropelki bo uszki mimo że czyszczone trzeba było jeszcze oczyścić porządnie w środku.
Ogólnie rzecz biorąc Pan Szeridan to okaz zdrowia. Powoli mężnieje. Przybył już 1,5 kg na wadze Ma apetyt, dużo chcęci do zabawy. Uwielbia porywać kapcie żeby zagaić do bawienia. Ostatnio ukradł butelkę plastikową i była to dla niego niezła zabawa... nie dał jej sobie zabrać. Doskonale się bawił. Po co kupować zabawki, gryzaki jak jemu nie wiele do szczęścia potrzeba.
Szeruś jak przystało na faceta jakoś nie za bardzo przywiązuje wagę do zbytniego dbania o siebie. Lubi tylko delikatne, krótkie czesanko. Jak mu się nie podoba, lub niechcący pociągnie wiosek manifestuje niezadowolenie rzędem białych błyszczczacych ząbkow. Ostrzegawczo bo ja nie zważam na to i dalej robię swoje i po chwili ostrzeganie go nudzi i już jest spokojny. No cóż musi być ładny chłopak żeby ktoś się w nim zakochał jak ciotka Sylwia. <3
Szeruś nie sprawia radnych problemów. Jest psem bardzo bystrym i szybko się uczy nowych zasad. Trzeba mu poświęcać dużo uwagi i na pewno potrzebuje spokoju i cierpliwości. Jedynym kłopotem jaki jeszcze jest do końca opanowany to jego chodzenie na smyczy. Niejednokrotnie potrafi cały spacer przejść spokojny ale nigdy nie znasz dnia ani godziny kiedy dorwie jakiś trop i nagle pociągnie. Ale myślę ze i to w krótce opiniuje. Szeri bardzo lubi być prowadzony przez mężczyzn. Tutaj chyba samce dogaduja na jakimś nieznanym mi poziomie percepcji. Już nie ma szarpania i nie ma kłopotu
Pan Szeridan z lady Lunką też się dobrze dogadują. Mimo ze Lunka jest badzo egoistyczna i dominująca. Czasem mu pokaze gdzie pieprz rośnie, czasem zje swoje i jemu zabiera. Trzeba zawsze patrzeć bo jak się nie zauważy ze mu zabrała np. Gryzaki to biedny siedzi cicho i się nie uskarża .
Ciapeczek jest z niego słodki, potrafi ogrzać nóżki jak zimno. Przytula się. Jest towarzystki. Nie zadziera z psami na podwórku. Taki przytulak z niego. Szuka gdzie by tu łebek położyć. Jakby się tu dać podrapac za uszkiem.
Ja jestem zakochana... ukradł moje serduszko. <3
Kolejny wpis za kilka dni. Dodobno mam miec więcej czasu w tym tygodniu. Dobrze. Więcej czasu poświęce siersciuszkom. Bo się strasznie tęskni w pracy.
Dobranoc Wszystkim. Psiurki już nie pomachaja bo już chrapią.
Kochani uroczyście oświadczam, że Szeruś ma dom!!! Znalazł chłopak swoich ludzi, którzy go pokochali i będa o niego dbać Zamieszka w Sosnowcu z panią Karoliną i Jej rodziną.
Jednoczesnie bardzo dziękuję Sylwii za wspaniałą opiekę nad Szerim :*
Cześć wszystkim- tu Szeri
melduję się z nowego domku.... Ostatnio mam tyle wrażeń... mało tego, że mam swoje stałe miejsce. to jeszcze tylko rąk do głaskania i tyle kolan, na których mogę położyć swoją biszkoptową mordkę... Tłoczno się zrobiło w domu.... ale nie narzekam na to, ciągle merdam ogonkiem .... P.S. Opanowałem wszystkie możliwe kapcie
Z początku nie chciałem jeść, dużo wrażeń jak na moje 8 letnie serduszko, ale Pańcia znalazła sposób i karme przemyca do kaszy z mięskiem i warzywkami..ojjj jak to pachnie....
Na smyczce prowadzam się już coraz lepiej... zdarza mi się pociągnąć , ale z każdym dniem jest coraz lepiej...
Zapamiętałem już drogę do domu i które schody prowadzą do mojego domku....
Wszystko się ułożyło .....
Wkrótce pojawią się zdjęcia.... Dzisiaj to na tyle...
Merdam ogonkiem dla Wszystkich
Wiek: 32 Dołączyła: 01 Paź 2015 Posty: 10100 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2016-02-11, 08:36
Cześć Szerasku:) Wygląda na to, że ładnie się klimatyzujesz. Nie stresuj się już , bo trafiłeś w końcu do swojego własnego, kochającego domku !:) Teraz nic tylko sie cieszyć !:)
Dziękuje za informację, jeśli chodzi o Szerusia wszystko z nim w porządku, przylepą jest straszną, od momentu kiedy jest ze mną troszkę się chłopakowi przytyło nawet bardziej niż troszkę.
Gdyby coś się z nim działo, poinformuje Panią.
Hej Wszystkim. Dawno nas tu nie było.
Nie wiem czy wszyscy wiedzą ale Lunkowa gromadka powiększyła się o przystojniaka Szerego. Był jakiś czas w Sosnowcu u Karoliny, jednak pozmieniało się u niej dużo w życiu i razem z Lunką zaopiekowaliśmy się Szerusiem. Miało być tylko na chwile a okazuje się że został. Mamy nadzieje, że na zawsze bo Lunka bardzo przywykła do nowego przyjaciela w swoim domku i nie chcielibyśmy tego zmieniać.
Na początku Lunka trochę walczyła o swoje miseczki, miejsce i naszą uwagę. Teraz traktuje Szerusia z wiekszą przyjaźnią. Zdarza im się przytulać kiedy śpią obok. Co dziwne bo nigdy nie myślałam że Luli jest zdolna do tego. Zawsze przegania psy od siebie.
Kiedy Szeruś trafił do nas, musieliśmy troche zmienić. Pierwszą rzeczą była karma, wcześniej dostawał tanią marketową, co skutkowało dużym łupieżem na skórze przez co strasznie się drapał, często też miewał biegunki. Dostaje teraz to co Lunka. Sam's Field ze składnikami na stawy i dużą ilością mięsa w składzie. Został wykąpany i po jakimś czasie problemy skórne i rzadkie kupki się skończyły.
Kupiliśmy piękną adresówkę, obroże bayera na pchły i kleszcze bo nie miał i plastikowy kaganiec. Zakładamy mu w drodze na wybieg bo ma takiego nochala że wszystko wyczuje, znajdzie i zje. Mieszkamy w blokowisku i ludzie mają dziwną manię wyrzucania jedzenia przez okno :(Boimy się że zje nam coś co mu zaszkodzi. Różnie to bywa
W ostatnim czasie kupiliśmy działkę wiec przeważnie jeździmy tam w piątek i wracamy w niedziele. Piesiowe są szczęśliwe bo mogą biegać, spać i robić wszystko na co mają ochotę, do oporu
Generalnie Szeri jest zdrowy, zadowolony, zawsze chętny do zabawy.
Długo zastanawialiśmy się kiedy się okazało że u nas zostanie czy podołamy, Ja i mój narzeczony pracujemy i różnie bywa. Dodatkowo to dwa psy wiec podwójny wydatek. Jeszcze mamy nieduże mieszkanie i najważnisze czy na dłuższą metę oba psy się dogadają. Jednak troche czasu upłynęło i wszystko sie rozwiązało. Teraz nie wyobrażamy sobie żeby Szerusia z nami nie było. Nie odczuwamy w większym stopniu że jest drugi pies. Trzeba włożyć wiecej uwagi i pracy nad psami ale to wszystko równoważy radość ze wspólnych wyjazdów, wspólnej zabawy i po prostu Psiej obecności. Bardzo ważnej zwłaszcza dla mnie bo pies to obecność, ktoś kto kocha, słucha, jest mimo wszystko. <3
Nie obiecuje że znów napiszę za niedługo bo stałam sie bardzo antykomputerowa. Wchodzę czasem na FB i tyle, proszę się nie gniewać. Wiem jak ważne jest aby Fundacja wiedziała co się dzieje u Piesiowych jednak jest mnie cieżko zagonić na komputer. Proszę o wyrozumiałość
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum