Cześć. Niezmiernie przyjemnie jest mi napisać ze Pepsi juz w przyszły wtorek idzie do nowego domu do Pani Kasi z Lewina Brzeskiego. Czekamy z niecierpliwością na pierwsze informacje z nowego domu Pepsi.
Wiek: 32 Dołączyła: 01 Paź 2015 Posty: 10100 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2017-03-23, 08:23
Brawo Pepsiulku :* Tak długo czekałaś na swojego człowieka Ale w końcu idziesz do domku. A Pani Kasi po stokroć dziękujemy za tak cudowną opiekę i wyleczenie Pepsi z zapaleń i uczuleń na skórze oraz z innych świństw, z którymi się zmagał.
To my dziękujemy. Pepsi jest cudowna ale dobrze, że będzie miała już stały dom. Taki na zawsze.
Gratulujemy nowym opiekunom. Pepsi jest jak wygrana na loterii. Wygrali dużo miłości.
To my dziękujemy. Pepsi jest cudowna ale dobrze, że będzie miała już stały dom. Taki na zawsze.
Gratulujemy nowym opiekunom. Pepsi jest jak wygrana na loterii. Wygrali dużo miłości.
to kiedy nowy podopieczny na dt?
_________________ Nowy dom Spajkusia od '16
Angelika i Radosław
/ Diana (*), 2005-2015
Wiek: 32 Dołączyła: 01 Paź 2015 Posty: 10100 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2017-03-28, 10:21
Troszkę się denerwuję, pewnie bedzie zdezorientowana na początku, jednak trochę juz siedziała u Pani Kasi. Ale mam nadzieje, ze neidługo się rozkręci i poczuje jak u siebie
Podróż była długa, jednak Pepsi to cierpliwa Podróżniczka
Zwiedziłyśmy kilka trawników, pospacerowałyśmy już po Lewinie i już obie wiemy, że rano wspólnie będziemy truchtać wokół Nysy.
Zaraz jest nasza pora na leki, umówiłyśmy się już do weterynarza, choć ten czekał na nas już dziś. Ale dzień ciężki, pełen wrażeń i nie chciałam Pepsi narażać na dodatkowy stres.
Za moment prześlę kilka zdjęć z drogi ))
Ogólnie podróż przebiegła w porządku, Pepsi albo drzemała, albo leżała, albo wyglądała przez okno. Miałyśmy kilka przystanków, średnio co 1,5 godziny i wtedy chętnie wychodziła na spacer (film ze spacerku przesłała Pani Weronika w linku).
Po przyjeździe pojechałyśmy jeszcze w szybkie odwiedziny na czwartym piętrze
Pepsi wbiegała po schodach i szukała drzwi wejściowych do domu: obwąchiwała każde i patrzyła na mnie pytającym wzrokiem, czy to już aby na pewno te?
Spotkała tam Torresa w lampce (gryzie łapę) i ... obszczekała go, bo ten zaczął ją podrywać ))
Ostatni odcinek spędziła z nosem przy szybie. Towarzyszyla mi przy wnoszeniu bagaży, a miałyśmy ich sporo
Kiedy już dotarłyśmy pod drzwi domu, szczeknęła, żeby ktoś w końcu jej otworzył. Po wejściu do domu od razu zlokalizowała miski ))
Wypiła dwie michy wody, zjadła kolację i poszłyśmy na spacer. Obwąchała okolicę a teraz leży i odpoczywa. Szuka swojego miejsca w domu i mruczy )) Mój poprzedni Golden był cichy, więc i ja się muszę przyzwyczaić ))
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum