Pepsi w zeszłym tygodniu zakończyła kuracje antybiotykiowa, nadal przyjmuje sterydy i leki na tarczyce,
Rana na karku ładnie się goi, sunia jej już nie rozdrapuje.
Ogólnie "goi sie jak na psie" że tak powiem
Futerko tez powoli odrasta w tym miejscu, jednak czekamy na wyniki badań związanych z grzybicą, bo wet na oko nie chciał podejmować żadnej decyzji, żeby jej bardziej nie zaszkodzić.
Przyczyną niekoniecznie jest grzybica ,dlatego czekamy, żeby wiedzieć ci robić dalej.
Dziś ma mega przytulaśny dzień, nie odstępuje domowników na krok, wczoraj na dobranoc na moment przyszła się do mnie poprzytulać, to jest naprawdę kochana przylepka ))
Pepsi od 16.09.2016 roku, mieszka w Starym Opolu. 17.09.2016 roku, była u weta. Wieści nie są aż tak optymistyczne. Rana na karku się ,, goi" tylko teoretycznie. Psu wychodzi włos garściami. Zmiany zapalne ciągną się przez cały grzbiet, ogon pysk, uszy. Czekamy na wyniki podstawowych badań. Fajnie, że nie potwierdziła się grzybica. pies jest na diecie. Wet nadal kazał go kąpać 2 razy w tygodniu w specjalistycznych szamponach. Przyjmuj również leki na tarczycę w zwiększonej dawce. Odstawiono sterydy bo i tak nie skutkują. Włosy wg. weta wyjdą wszystkie.
Pepsi od 16.09.2016 roku, mieszka w Starym Opolu. 17.09.2016 roku, była u weta. Wieści nie są aż tak optymistyczne. Rana na karku się ,, goi" tylko teoretycznie. Psu wychodzi włos garściami. Zmiany zapalne ciągną się przez cały grzbiet, ogon pysk, uszy. Czekamy na wyniki podstawowych badań. Fajnie, że nie potwierdziła się grzybica. pies jest na diecie. Wet nadal kazał go kąpać 2 razy w tygodniu w specjalistycznych szamponach. Przyjmuj również leki na tarczycę w zwiększonej dawce. Odstawiono sterydy bo i tak nie skutkują. Włosy wg. weta wyjdą wszystkie.
Biedna psinka.
Jestem pewna, że w Starym Opolu odzyska zdrowie. To świetny adres
Kciuki nasze macie.
Wiek: 32 Dołączyła: 01 Paź 2015 Posty: 10100 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2016-09-19, 13:23
Pani Kasiu dziekujemy za przyjęcie Pepsi pod swój dach. małą czeka długie leczenie, ale miejmy nadzieje, ze za jakiś czas kondycja jej skóry ulegnie poprawie. Pozdrawiamy mocno!
Pani Kasiu, a do którego weta chodzicie?
Ja niedawno wybyłam z Siedlce, mam trochę pojęcie, komu mozna zaufać a do kogo miec lekki dystans, oczywiście chodzi mi o wetów;-)
Kolejne dni przynoszą dobre informacje. Jest diagnoza. Pepsi ma niewydolność tarczycy. Zwiększona dawka leku i odstawione sterydy, podajemy leki na wątrobę zgodnie z zaleceniem lekarza. Drapie się troszkę mniej. Grzbiet zgodnie z przewidywaniami jest już prawie goły. Kąpiel przynosi troszkę ulgi. Sam Pepsi jest bardziej aktywna. Zaczyna się bawić z naszą Luną. Do przyjaźni jest jednak troszkę daleko. Powarkują na siebie wzajemnie. Luna pierwszy raz jest zazdrosna.
Pepsi ogólnie to fajny pies, ogromny łakomczuch, szczekający prosząc o jedzenie. a jeść może cały czas. Zaczyna się łasić. Pięknie chodzi na smyczy. Pies godny polecenia a dopiero się rozkręca.
Bywają lepsze i gorsze dni. Czasami wydaje się, że sytuacja jest opanowana. Chwile te są jednak krótkie. Mamy nowe miejsce. Gryziemy do krwi łapę. Kąpiele pomagają tak na 12 godzin. Później znów gryzienie i drapanie. Ogólnie zmiany zbladły i są efekty podawania leków. Na plecach nie ma już czerwonych zaognień chorobowych. Chora skóra schodzi z włosami przy kąpielach.
Z lepszych wieści zaczynamy się bawić a i apetyt troszkę chyba się normuje. Szaleństwa z Luną, spacerki to coś co Pepsi lubi. Zaczyna paradować z zabawkami w pysku. Dodatkowo zanęciła się na wolne łóżko w salonie. Niestety nie nauczyła się korzystać z zegarka i nadal budzi wszystkich punktualnie o 6.30. Z pozytywów odkryliśmy, że lubi jeździć samochodem ale tylko siedząc obok kierowcy. Gdzie indziej trzeba ją wnosić na rękach.
Zdjęcia wstawi nasza opiekunka p. Weronika.
Wiek: 32 Dołączyła: 01 Paź 2015 Posty: 10100 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2016-09-30, 09:30
Pani Kasiu , dziekujemy za kolejne wieści. Smuci jednak , że pomimo gojenia się ran w jednym miejscu, zaraz w drugim pojawia sie kolejna zmiana.... Miejmy nadzieje, ze z długotrwalą i systematyczną kuracją będzie coraz lepiej. Ważne, że pepsi sie ożywiła, bo to oznacza, że na pewno znacznie lepiej się czuje. Pozdrawiamy ciepło !
A może by tak spróbować z Pepsi pojechać do dra Dembele do Warszawy? to świetny dermatolog + zna się także na problemach endokrynologicznych.
Nie chcę oczywiście podważac kompetencji aktualnej lecznicy, ale może psu można pomóc jeszcze inaczej?
Trudno mi odpowiedzieć co do Wawy. Tu już Fundacja musi podjąć decyzję.
Wczoraj byliśmy na kontroli. Mamy nowy problem. Stan zapalny jednego ucha.
Pojawiły się nowe leki. Pechowa trochę ta nasza Pepsi.
Ale nastrój ma zdecydowanie lepszy. Zaczyna szaleć na spacerach i ganiać się z Luną. Gdyby nie ta skóra ... mentalnie zachowuje się jak zdrowy pies. Cudny charakter. Anielska cierpliwość. Czyszczenie uszu, czyszczenie gruczołów, zastrzyki leki, kąpiele a ona nic. Cały czas zadowolona.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum