Wczoraj, dzięki wolontariuszom ze schroniska w Gaju, pod naszą opiekę trafił 9-letni Czester. Dziękujemy za tak błyskawiczną i owocną współpracę;)
Ten śliczny, rudy kawaler zamieszkał już u Pani Joanny i jej męża, którzy bez żadnego wahania przyjęli go pod swój dach. Jeśli tylko uda się zapanować nad włóczęgowskimi zapędami Czestera, zostanie tam już na stałe
Czester był jednym z tych psów, które spędzają życie na podwórku, bo przecież 'psa nie wpuszcza się do domu'. Wykorzystywał każdą okazję żeby uciec za bramę i pożywić się resztkami ze śmietnika. Teraz czeka go nowe, lepsze życie. Od samego początku chłopak dał się poznać jako skoczny, pozytywny, wiecznie radosny psiak, zachwycony tym, że ktoś skupia na nim swoją uwagę
Witam! Minęła zaledwie doba od momentu kiedy poznaliśmy Czestera i trafił do nas.
Za Panią Kasia mogę powtórzyć, że jest to ciągle radosny i uśmiechnięty psiak, zachwycony tym, że ktoś skupia na nim uwagę.
Podróż, trzygodzinna , minęła całkiem spokojnie. Początkowo dyszał, nie mógł znaleźć sobie miejsca, chciał koniecznie przesiąść sie na fotel z przodu, ale w końcu w miarę wyciszył się i siedząc , patrzył po prostu przez okno.
Po przyjeździe zapoznał sie z całym podwórkiem, gdzie najwięcej uwagi przykuła brama wyjazdowa. Wiedząc o jego zapędach do włóczęgostwa mamy wzmożoną czujność. Do domu wszedł bardzo ostrożnie , ale bez problemu. Jednak gdy tylko otwierają się drzwi wyjściowe jest przy nich pierwszy i swoje kroki kieruje prosto pod bramę.
Pierwsza noc nas zaskoczyła, bo całą przespał bez pobudek. Dzisiaj został wyczesany i chyba sprawiało mu to frajdę, bo dosłownie przysypiał z zadowolenia.
Na spacerze początkowo ciągnie, ale potem jest już lepiej. Kota zignorował, jaki ma stosunek do innych psów na razie nie wiem. Przychodzi po głaski, ale nie jest natarczywy.
Mamy nadzieję, że z czasem zaaklimatyzuje się i przejdzie mu ochota do łazikowania.
Chester zapewne nie miał nigdy spacerów, więc ucieczka to była jedyna możliwość aby wydostać się poza swój teren i dodatkowo znaleźc coś do jedzonka może teraz, właśnie przez spacery zniknął te głupiutkie myśli w jego łepku. Trzymamy za Was mocno kciuki, Chester jest przecudowny i przesłodki <3
Wiek: 60 Dołączyła: 18 Wrz 2010 Posty: 24743 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2020-03-06, 14:02
Pypeć też ponoć uciekał, ale nic dziwnego, bo siedział cały dzień na podwórku i mu się nudziło. Nie chodził z ludźmi na spacery. Byliśmy z nim 3 tygodnie na działce, która nie jest ogrodzona i on NIGDY nie uciekł, ale chodziliśmy z nim regularnie 3 razy dziennie na spacer.
_________________ Pozdrawiam,
Warna z Sarą i Lesią
[*]Beza 2002 - 2011, Saba 2007-2015, Nero 2005-2017, Dala 2007-2022, Pypeć 2010-2024
Witam!
Tak właściwie Chester jest z nami dopiero dwa tygodnie, a nie będzie żadną przesadą gdy powiem, że tak się wkomponował w nasze życie, nie wiadomo nawet kiedy , że odnoszę wrażenie, jakby był z nami już od bardzo dawna.
Chłopak bardzo szybko uczy się. Dwa dni potrzebował na oswojenie się z panelami, do czego służy lodówka skumał w oka mgnieniu , przyzwyczaił się do regularnych pór posiłków i wymiata miskę do czysta. i reaguje na swoje imię.
Ciągoty do łazikowania jeszcze czasami są, ale powoli zaczyna korzystać z uroków przebywania na podwórku. Na psy nie reaguje, samochody nie przeszkadzają mu, rowerzyści i dzieci tez nie wzbudzają jakiś większych emocji.
Jeśli chodzi o spacery to preferuje lekki truchcik z kicholem przy ziemi. Tak po 20 minutach daje sie spowolnić i coraz lepiej chodzi przy nodze.
A , zapomniałam, uwielbia sie czesać prawie zasypiając przy tym. Tak więc będziemy sobie dalej obserwować jego zachowania, a jak tylko będą sprzyjające okoliczności to ogarniemy wizytę u weterynarza.
Pozdrawiamy
Wiek: 34 Dołączyła: 02 Mar 2017 Posty: 3577 Skąd: Wieliczka
Wysłany: 2020-03-22, 14:13
Joanna i Verdi napisał/a:
Jeśli chodzi o spacery to preferuje lekki truchcik z kicholem przy ziemi. Tak po 20 minutach daje sie spowolnić i coraz lepiej chodzi przy nodze.
u nas z Bezą spacery też zawsze w tempie truchcikowym ale ja też chodzę szybko więc nam obu to odpowiada, to że nochal przy ziemi na początku to też całkowicie naturalna sprawa, uczy się kto co jak i dlaczego patroluje teren i czyta ploteczki eksploracja to bardzo ważna sprawa i jedna z podstawowych psich potrzeb więc dajcie mu zawsze swobodę na to a ćwiczenia z posłuszeństwa zostawiajcie na drugą część spaceru tak jak teraz zresztą zauważycie sami, że efektywność tych treningów i skupienie psa jest znaczeni większe po eksploracji a nie przed
oczywiście trening luźnej smyczy powinien mieć miejsce w trakcie całego spaceru, czyli jak ciągnie to zmieniamy kierunek, jak idzie na luźnej pozwalamy podejść do miejsca do którego ciągnął aby nauczył się, że na spokojnie więcej zyska
w pierwszych tygodniach skupcie się w treningu na budowanie wzajemnego zaufania, podążaniu za człwoiekiem, nawiązywaniu kontaktu wzrokowego, przychodzeniem na zawołanie, a chodzenie przy nodze zostawcie sobie na później, bo wymaga ono od psa dużego zaufania do człowieka aby przez dłuższą chwile być z nim w tak bliskim kontakcie, oczywiście jeśli naturalnie sam równa i idzie z Wami w kontakcie to nagradzajcie, a później podłożycie tylko komende i będzie gotowe
_________________ 'Wszystko to, co człowiek zwierzęciu wyrządził, spadnie z powrotem na człowieka.'
Pitagoras
Z tym pozowaniem Chestera to nie tak łatwo . Uczciwie powiem, że został przekupiony paróweczką, żeby chwilkę posiedział. Cóż, siła wyższa .
Co u Czesia słychać? - z radością mogę napisać, że na szczęście same dobre rzeczy. Pomimo swego wieku jest pełen energii, jego ogon to chyba nigdy nie jest w spokoju, bo ciągle nim macha i kręci kółka nawet podczas jedzenia. Uwielbia głaskać się, koty, ptaki nie przeszkadzają mu w niczym,no chyba że widzi kaczki na spacerze to jakoś tak nagle jest bardzo zainteresowany.
Ogólnie unika konfliktów z innymi psami, nawiązał już pierwsze psie przyjaźnie. Niedawno odkryliśmy nowy "talent" Czesia - gdy znudzi mu się siedzenie na podwórku, to bez problemu staje sobie na tylne łapy i otwiera drzwi. Całe szczęście, że ten numer nie da się zrobić przy wychodzeniu z domu.
Wszystkie badania u weterynarza zniósł spokojnie, wyniki badań krwi na szczęście prawidłowe.
W miniony wtorek przeszedł zabieg kastracji i gdyby nie kołnierz , którym się obija , nie byłoby tematu. W tej chwili w kołnierzu potrafi już tarzać się i nosić swoją ulubioną podusię.
Tak więc jesteśmy dobrej myśli i mamy nadzieję , że jeszcze długo będzie cieszył się dobrą kondycją, a my razem z nim.
Pozdrawiamy serdecznie i życzymy wszystkim dobrych dni. Joanna i Chester
Już po dwóch tygodniach od przywiezienia Czestera ze schroniska p. Joanna pisała "wydaje nam się, jakby był z nami od zawsze, tak się chłopak wkomponował w nasze życie, nawet nie wiadomo kiedy." Tak to jest z tymi seniorami o łagodnym usposobieniu, chwytają głęboko za serce;)
Pozostaje więc jedynie ogłosić oficjalnie, że Czester jest zadoptowany i zostaje na stałę w swoim obecnym domu.
Gratulujemy i życzymy wielu pięknych, wspólnych lat, spędzonych w zdrowiu i radości
Bardzo cieszymy się i dziękujemy Fundacji, że oficjalnie zostaliśmy Domem Stałym dla Chestera Dołożymy wszelkich starań, by swoją psią emeryturę miał szczęśliwą i pogodną.
Byliśmy już u weterynarza na wizycie kontrolnej po zabiegu: rana zagojona, szwy zdjęte a Chester szczęśliwy, że może biegać bez kołnierza.
Chciałabym powtórzyć jeszcze raz to, co kiedyś już napisałam - nie bójmy się przygarnąć starszego psa. Pewnie ten wspólny czas może być krótszy, ale za to jaki cudny dla nas i dla psiaka.
A Chester pozdrawia i obiecuje pisać, co u niego słychać i jak mu się wiedzie
Dobry wieczór! Dzisiaj u nas małe święto: Chester obchodzi swoje 10 urodziny i minęło pół roku od momentu, gdy zamieszkał z nami. Z metryki senior, ale duchem młodzieniec Pychol ciągle mu się śmieje, a ogon merda na okrągło. W ciągu tego czasu Czesio po prostu rozkwitł, co widać w jego zachowaniu na co dzień.. Bardzo przywiązał się do nas i widać, że czuje się panem swojego podwórka.
Z Chestera to taki uroczy łobuz : a to sam sobie drzwi otworzy, a to jakiś karton dopadnie, pomidora zerwie z krzaka, jabłkiem z drzewa nie pogardzi, jeża sobie upoluje.. nie sposób nudzić sie przy nim
Mamy nadzieję, że jeszcze przez długi czas będzie mu zdrówko i dobre samopoczucie dopisywało.
Pozdrawiamy serdecznie : Joanna i Chester
"Co u Chestera? Wszystko w porządku i miewa się bardzo dobrze.We wrześniu skończył 10 lat, o czym pisałam w jego wątku. Ten wiek ma tylko na papierze. Na co dzień tryska energią, nauczył się bawić, jak na goldena przystało domaga sie pieszczot, otwierana lodówka przyciąga jak magnes, widać wyraźnie ,że bardzo przywiązał sie do nas.
W ostatnim czasie z wieczornego wyjścia do ogrodu wraca na ogół z jeżem w pycholu, podbiega do nas i czeka na smakołyk na wymianę za jeża. Tak się wycwanił.
Jest radosnym, ciągle uśmiechniętym i merdającym ogonem na okrągło psem. Mamy nadzieję, że jeszcze przed nami dużo spacerów, zabaw i przytulania.
Co się tyczy zdjęć to prześlę Pani na telefon, szkoda tylko ,że nie oddają pełnego uroku naszego Czesia. Nie znosi pozować."
Info od Pani Joanny:
U Chestera wszystko w porządku. Nadal jest ciągle uśmiechniętym psem z ciągle merdającym ogonem. Widać wyraźnie ,że czuje się już panem swojego podwórka.Podbija serca wszystkich dookoła., nie sposób przejść koło niego obojętnie, co skrzętnie wykorzystuje załapując sie na dodatkowe głaskanie. Burze mu niestraszne, z ptaszkami dzieli sie wodą w misce, na spacerach pozostaje obojętny na obszczekujące go psy a z ogrodu przybiega zawsze z jakimś łupem : a to ogórek, a to gruszka...jednym słowem prowadzi sobie spokojne, radosne życie staruszka.
Pozdrawiamy bardzo serdecznie i życzymy wszystkim wielu radosnych chwil ze swoimi złotkami.
Wiadomości od Chestera i pani Joanny, mam z nimi kontakt na bieżąco i jestem zauroczona tym gościem dokumentnie
U Chestera wszystko w porządku. Uśmiechnięty i zadowolony z siebie i życia pies!
Miał małe problemy z tarczycą ale ustabilizowana. Badania krwi ok.
Jak na swoje 13 lat ma sie świetnie.
Dzień 1 lipca 2024... nasz Chesterek odszedł za Tęczowy Most.
Piszę nasz bo Czesiu zapisał się również w moim sercu. Pies ideał <3
Będziemy o Tobie pamiętać Przyjacielu!
Zamieszczam bardzo poruszającą część wiadomości od pani Joanny:
"...smutek i pustka po odejściu Chestera są ogromne, ale radość z tego, że zmieniliśmy mu świat w jesieni Jego życia tak, że mógł poczuć miłość człowieka, jest jeszcze większa. Lecz nic nie można porównać do Jego przywiązania i bezinteresownej miłości do nas. Jesteśmy szczęśliwi, że Czesio był częścią naszego życia 😊"
Chciałabym bardzo podziękować pani Joannie i jej rodzinie za tak fantastyczna opiekę nad Chesterem. Byliście idealnie dopasowani!
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum