Przez te tygodnie z przyjemnością patrzyłam jak schroniskowe nieszczęście każdego dnia rozkwita i nabiera radości życia. Na smutnym i wystraszonym pyszczku pojawiła się radość, oczy które były bez wyrazu błyszczą teraz jak brylanty, a ogon to dopiero nabrał rozmachu( zmiata nim wszystko co stoi na ławie). Jak przychodzę z pracy przykleja się do mojego boku i widać wtedy autentyczną radość i szczęście , że wróciłam.
W domu jest grzeczna, ale podczas zabawy to prawdziwa wariatka potrafi biegać z prędkością światła nie zważając na przeszkody.
Na spacerach trochę ciągnie, największym utrapieniem są samochody . Na każde przejeżdżające auto reaguje mocnym pociągnięciem. Wygląda to tak jakby chciała wskoczyć, albo polecieć za nim. Uwielbia jeżdzić samochodem, nawet samo siedzenie bardzo ją zadawala.
Co do jej wybtyków o tematyce kopanie, jest troszke lepiej. Ale jak jej coś walnie Masza potrafi w pare minut wykopać nie dziurkę, ale rów 1m długi i głęboki na 30 cm. Mój biedny ogród.
Stan zdrowia dziewczyny dalej budzi niepokój. Ranka po sterylce po malutku się goi, w jednym miejscu ( to jest ok. 1 cm) jest zaogniona i ciągle wilgotna. Po obu stronach rany jest zgrubienie podskórne, które po mału się zmniejsza. Obecnie jest na antybiotyku, dziewczyna ma problemy z niestrawnością.
Dzisiaj nam sprawiła wielką radość, pięknie zjadła michę rano i wieczorem. Idzie ku lepszemu.
Mimo kilku maluśkich słabości to przecudowna i kochana sunia.
Witam Wszystkich,
Trochę czasu upłynęło od ostatniego wpisu, ale już nadrabiam.
Masza walczyła z luźnymi stolcami bardzo długo. Raz było lepiej potem znowu gorzej,
przez 2 tygodnie dostawała antybiotyki i szczególnej poprawy nie było widać.
I nagle cudowne uzdrowienie. Masza dostała nową karmę na wrażliwe jelita i wszystko
już w najlepszym porządku. Dziewczyna jest zdrowa.
Poza tym u nas wszystko ok. Masza rozkwita w oczach, je ładnie ( raczej nie żebrze chyba, że usłyszy odgłos odwijanego cukierka) , w domu jest grzeczna, raczej reaguje na komendy, chociaż te wypowiadane stanowczym głosem budzą u niej lęk.
Masza nabiera pewności. Rzeczy których się kiedyś bała już zapomniała, ale ze spokojnego psa na spacerach robi się prawdziwy zadzior (na psy grzeczne nie zwraca uwagi, ale tym ujadającym za płotem nie pozostaje dłużna, rzuca się , szczeka i bardzo wtedy ciągnie). Próbuję odwrócić jej uwagę, ale nie zawsze wychodzi. Suma summarum to wiejska dziewucha nie lubi chodzić przy ulicach, w miejscach gdzie jest duży ruch, ale za to pole, las to jej żywioł. Wącha wtedy wiatr, penetruje otoczenie, chętnie poszalałaby bez smyczy.
Dalej jest maniaczką jazdy samochodem. Boi się bardzo wystrzałów, huku, co do burzy jeszcze nie miała okazji spotkać się z nią. Maszka wie, że zawsze jestem przy niej, wspieram ją ogromnie i dziękuję wszystkim, że jest.
Uwielbia mizianie, czesanie, drapanie i bardzo lubi być w centrum zainteresowania.
Nauczyła się podawać łapkę i to nawet dwie . I jeszcze jedno przestała kopać dziury w ogrodzie.
Wiek: 32 Dołączyła: 01 Paź 2015 Posty: 10100 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2017-04-28, 10:03
Super, że jelita i kupa się unormowały. Czasem własnie te Goldenki nasze są takie delikatne i potrzeba w tedy specjalistycznej karmy.Bardzo się ciesze, ze Sunia się tak otwiera, oby tak dalej:)
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum