Wysłany: 2014-10-18, 23:18 MARLEY ma dom w Białymstoku - 262
Dziś pod skrzydła fundacji dołączył 2 letni Marley, psiak został wyciągnięty ze schroniska pod Częstochową i tymczasowo zamieszka w stolicy z Martyną. Więcej o Marleyu napisze jego DT i mam nadzieję, że Martyna wrzuci też jakieś zdjęcia, żebyśmy w pełni mogli poznać nowego podopiecznego
_________________ "Pies nie potrzebuje drogich aut, markowych ubrań czy dużego domu.
Wystarczy rzucony do wody patyk.
Daj mu miłość a on odda Ci siebie.
O ilu ludziach można tak powiedzieć?
Ilu ludzi sprawia, że czujesz się wyjątkowy i szczęśliwy?"
Kochani, nie mamy dzisiaj dobrych wieści. Ponieważ Marley ma mnóstwo siły i ciągnie na smyczy jak parowóz ok. godziny 21:00 tak pociągnął opiekunkę, że ta się przewróciła i puściła smycz. Marley uciekł Było to w okolicach Marszałkowskiej. Zawiadomiona została straż miejska i Schronisko na Paluchu. Pies miał adresówkę z numerem telefonu do obecnego DT.
Zaprzyjaźnione osoby z Fundacją pojechały pomóc w szukaniu Marleya.
Teraz mamy już 100 % pewne BARDZO dobre wieści. Marley za chwilkę trafi do Dorotki z Warszawy
Dopomogła nam Straż Miejska i zabrała psa do schroniska na Paluchu. Dowiedzieliśmy się o tym już wczoraj ale musieliśmy mieć pewność. Sprawdzaliśmy chip oraz przesyłaliśmy wszelkie dokumenty aby móc odebrać Marleyka. I już wszystko jest załatwione.
Dorotko powodzenia Bądź z nami w stałym kontakcie Czekamy na pierwsze fotki
Witajcie
To ja jestem ta tajemnicza Dorotka z Warszawy Jutro odbieram Marleya z Palucha, czekamy z niecierpliwością ja i mój golden Nordi Postaram się na bieżąco pisać co i jak z chłopakiem, mam nadzieję że będzie mu u nas dobrze
Dzieńdoberek! Super, że się dobrze skończyło. A teraz czas na nowy początek Życzę powodzenia Dorotko i dołączam się do zachwytu Warny- masz pięknego rudzielca!
_________________ “The happiest people don’t have the best of everything, they just make the best of everything they have.”
No więc tak na szybko Odebrałam Marleya, był mega zakręcony w schronisku, skakał na wszystkich i naprawdę - ciągnie jak parowóz! Muszę go przypinać do smyczy zapinanej na pasie, której używam do biegania, inaczej moja ręka byłaby już bardzo obolała. Marley jest pięknym, dużym Goldenem. Jest niesamowicie radosny i pomimo ostatnich zawirowań - ufny. z Nordim przywitali się warczeniem, ale szybko osiągnęli względny stan równowagi, tzn, Nordi mnie broni jako swojego zasobu, Marley tarza się we wszystkich miejscach, w których leżał Nordi. No i oczywiście były dwa siki na Nordusiową poduchę. Pomimo tych walk o miejsce na moich kolanach (na których nawet jeden się nie zmieści ) na razie psiaki są bardzo grzeczne. Marley trochę popiskuje bez wyraźnego powodu. Nordi odwraca się do niego tyłem - jedynak jest to o tyle śmieszne, że wcześniej pomieszkiwały u nas psy - znajdki, które zgarniałam z ulicy czy lasu i nigdy aż takiej reakcji nie było idziemy zaraz zrobić spacer po okolicy, bo Marley wypił ponad litr wody po wejściu do mieszkania no i co? Pozdrawiamy we trójkę na razie
A za komplementy Nordusiowe dziękuję jest niesamowicie śliczny i mądry to fakt
A nie mogę dodać zdjęcia bo wyskakuje mi: "Niestety Limit na wszystkie załączniki na tym forum został przekroczony. Prosze skontaktować się z administratorem forum."
Ogólnie konsekwencja to podstawa. Właśnie wróciliśmy ze spaceru gdzie Marley praktycznie już przestał ciągnąć czyli uczy się bardzo szybko. I jest bardzo aktywny. I niestety skacze na ludzi . Nauczona obserwacją mojego psa, który ma dysplazję, widzę że Marley bardzo sztywno stawia tylne łapy, może warto go prześwietlić i sprawdzić?
Pozdrawiamy
No Dorotko, faktycznie trafił Ci się niesamowity przystojniak. Zgadzam się, że w tej pościeli Marley wygląda, jakby spał tam od zawsze Bardzo się cieszę, że od samego początku tak Wam razem dobrze i oby nic się nie zmieniło
_________________ "Pies nie potrzebuje drogich aut, markowych ubrań czy dużego domu.
Wystarczy rzucony do wody patyk.
Daj mu miłość a on odda Ci siebie.
O ilu ludziach można tak powiedzieć?
Ilu ludzi sprawia, że czujesz się wyjątkowy i szczęśliwy?"
Ach jak śpi jest taki uroczy ale niestety czasem wychodzimy na spacery, a tam się zaczyna... dziś Marley porwał szelki, a następnie wywinął się z nich i prawie uciekł - złapałam go naprawdę w ostatnim momencie. Byliśmy na spacerze z 15m liną wspinaczkową, dzięki czemu po przydeptaniu przekonałam się, że to wcale Marleya nie zatrzymuje a ja zaliczyłam dwa upadki, łapiąc go. Odmawia jedzenia w domu, na spacerze nie reaguje na wołanie, nie jest zainteresowany smakami, ani Nordim. Mam pod blokiem ogrodzone boisko, gdzie mógł się wybiegać, więc dziś podkopał sobie dziurę i odgiął siatkę i prawie uciekł. Na moje nieszczęście jestem świeżo po urazie przeciążeniowym pleców i bardzo mnie bolą od kiedy muszę dźwigać i czasem zatrzymywać te 35kg żywej masy na szczęście pomoże mi wybitna specjalistka w tej dziedzinie.
A no i zapomniałam, że poranek po spacerze wyglądał tak, że Marley próbował ugryźć Nordiego, więc na czas wyjścia do pracy musiałam ich odseparować
Dzięki radom Marty znalazłam smaki, dzięki którym Marley zaczął na mnie zwracać uwagę na spacerze, mniej ciągnie, zaczyna rozumieć komendę siad. Zajmuje się w domu przede wszystkim gryzieniem gryzaków, kurzych łapek i różnych suszonych elementów. Kłapnięcie na Nordiego się nie powtórzyło, choć mój pies zaliczył centralnego focha, kto to z nami mieszka
No i przestał posikiwać w domu i nic nie zniszczył podczas mojego 4godzinnego wyjścia do pracy. Rano czułam się zniechęcona, a teraz pełna energii. Marley powoli też się uspokaja
Super wieści! Mam nadzieję, że z dnia na dzień będzie jeszcze lepiej A Marley jest przeuroczy
_________________ "Pies nie potrzebuje drogich aut, markowych ubrań czy dużego domu.
Wystarczy rzucony do wody patyk.
Daj mu miłość a on odda Ci siebie.
O ilu ludziach można tak powiedzieć?
Ilu ludzi sprawia, że czujesz się wyjątkowy i szczęśliwy?"
Za nami kolejny dzień razem. Marley jest zdecydowanie spokojniejszy na spacerach w ciągu dnia. Wieczorem kiedy jest ciemno, bywa trudniejszy we współpracy. Pozostawiony sam w domu nic nie niszczy. Uwielbia się przytulać. Dalej czasami mocno ciąga na spacerach, ale większość czasu idzie spokojnie. Nakręca się widokiem psów i kotów, kiedy jest ciemno to na nie szczeka.
Ogólnie nastąpiła bardzo duża poprawa. Marley nie siusia już w domu, zdecydowanie lepiej reaguje na imię na spacerach i mniej ciągnie staje się naprawdę cudownym pieszczochem - goldenem
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum