no fakt... na szczęście nie mamy już z tym problemu bo była to jednorazowa akcja ale patyki to mógłby jeść na kilogramy. Tylko znajdzie kawałek drewna to natychmiast konsumuje. Weterynarz Nas nastraszył i pilnuję go na spacerach, ale nie zawsze zdąże...
Wczoraj sie mocno wystraszylam... przyszla do Nas moja chrzesnica... Bywala u Nas wczesniej i wszystko bylo ok. Wejscie niby bez wiekszego zainteresowania u Timona bo weszla razem z moimi dziecmi wracajac z przedszkola. Natomiast później gdy siedziala na kanapie Timon do niej podszedl bardzo blisko i gdy go dotknela warczal i zrobil sie caly sztywny....😮od razu odeslalam go na miejsce, ale chwila nie uwagi i do niej wracal i warczal... dopiero pozniej przypomnialam sobie, ze jej pies rzucil sie na naszego gdy ja bylam odebrac swoje dzieci od Nich z Timonem. Czy to mozliwe, ze to przez to? Kpnflikt zarzegnalam i potem bylo ok, ale zastanawia mnie powod. Ewidentnie ja pilnowal i wrecz na nia napieral cialem z warczeniem...
Agnieszko, czy takie zachowanie kiedykolwiek wcześniej się zdarzyło? Warczenie na kogokolwiek, w jakiejkolwiek sytuacji? To raczej nie ma związku z poprzednim konfliktem z psem chrześnicy, pies w ten sposób nie myśli, nie kojarzy tak skomplikowanych faktów i ich nie rozpamiętuje. Czy Timon wchodzi u Was w domu na kanapę? W jaki sposób chrześnica zareagowała na warczenie, czy zaczął warczeć przed, czy już po dotknięciu? Mimo odesłania na miejsce uparcie do niej wracał, i za każdym razem warczał?
Bardzo dobrze zareagowałaś. Mogłaś go potem wylewnie pochwalić za pójście na miejsce i nawet dać gryzak, którym mógłby się zająć, odreagować swoje emocje i zapomnieć że zamierzał na kogoś warczeć. Wtedy nie nagradzałabyś go za warczenie, tylko za odpuszczenie i odejście na miejsce na twoje polecenie, i spokojnie, tak właśnie by to odebrał
Agnieszko, powodów może być naprawdę mnóstwo. Ciężko ocenić po tak krótkim opisie. Pamiętaj, żeby następnym razem w takiej sytuacji być neutralną dla psa. Chodzi mi o odesłanie na miejsca - żeby nie wyglądało to na karę. Najlepiej przywołać do siebie psa, wykonac pare komend i w nagrodę za komendy (odwrócenie psiej uwagi) dać gryzaka i z gryzakiem dać mu chwile spokoju np. na posłaniu. Z punktu widzenia psa odbyło się to inaczej, a w czasie gryzaka najprawdopodobniej zapomniałby o tych złych emocjach. Postaraj się następnym razem zadbać o kontakt w sposób neutralny, gdzieś na spacerze. Jeżeli dziewczynka jest w miarę duża, niech rozrzuci smaki na trawie dla psa do szukania, wyda jakąś prosta komendę i da smakołyk (nie z ręki, niech rzuca na ziemię). Bez biegania, zabawy, wygłupów, szaleństwa z innymi dziećmi. Możliwe, że to wina zamieszania w czasie wejścia - nie zwrócił uwagi na "nowego domownika" i pojawił się niepokój. Możliwe, że chodziło o kanapę. Może o zapach lub ubiór dziecka. Ciężko teraz się domyślać. Przez kilka dni zadbaj o jego spokój - spacery w znanych miejscach, na razie bez atrakcji w postaci swobodnego biegania i szaleństwa z innymi psami. Dużo gryzaków w domu i zabaw węchowych, tak aby wyciszyć go do granic możliwości I spokojnie - warczenie mimo, że bardzo wyraziste i w ludzkim odbiorze gwałtowne, spełniło swoja funkcję - otrzymałaś jasną informację, ze coś było nie tak. Przeanalizuj sobie w wolnej chwili każdy element tej sytuacji - czy dziewczynka miała coś w ręku, była inaczej ubrana, machała nogami i go drażniła.
On sam do niej podszedl, wrecz mial glowe nad jej kolanami. Byl bardzo blisko i ona go delikatnie poglaskala. Od tego momentu nawet za nia chodził... mam wrażenie, ze negatywnie skojarzyl jej zapach. Wczesniej kilkukrotnie bylo u Nas sporo dzieci w tym chrzesnica i wszystko bylo ok. Wchodzi na kanape, ale nie bylo nigdy takich sytuacji z goscmi. Wrecz przeciwnie pchal sie na kolana. Ewidentnie chodzilo o nia. Ale czym mu sie narazila? Nie wiem. Jest spokojna i nie wykonuje gwaltownych ruchow. Chyba ze cos sie zdarzylo gdy nie widzialam. Poczatkowo nie wiedzialam na kogo warczy bo dzieciaki siedzialy razem. Ale jak chrzesnica siedziala na brzegu to zauwazylam, ze caly przy niej sztywnieje, a nawet lekko sie jezy...odwracanie uwagi bylo malo skuteczne bo na chwile, a gryzak pogorszyl by sprawe bo juz to przerabialismy z moimi dziecmi. Ale chrzesnica pod moja kontrola zaczela go karmic i potem patrzyl juz tylko za jedzeniem. Nie chodzilo mi o samo zdarzenie ale o negatywne skojarzenie zapachu po zdarzeniu. Takie odnioslam wrazenie, ze jak ja obwachal to sie wszystko zaczelo.
Wiek: 32 Dołączyła: 01 Paź 2015 Posty: 10100 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2017-12-03, 00:18
Ja uważam że jak najbardziej zapach mógł mu się nei spodobać. Wiele psów np nei lubi zapachu alkoholu i jak czuje tzw "pijaków" na ulicy to od razu dostają korby na ich widok. Bardzo dobrze zareagowałaś. Dobrze też , że Timon w tak wyraźny sposób pokazuje co mu się nie podoba, daje sygnały, które Ty łatwo czytasz. Mam nadzieje, że nie będzie już takich incydentów. Czy zaczęliście może szkolenie, albo byliście na spotkaniu ze szkoleniowcem?
Niestety nie. Generalnie nie ma z Timonem zadnych problemów i z kazdym dniem co raz lepiej sie dogadujemy. Szkolenie napewno zaliczymy ale niestety dopiero jak maz skonczy leczenie. Przed Nami operacja kolana wiec pewnie jeszcze troche to potrwa...ale napewno nie odpuszcze tego tematu. Narazie doksztalacam sie na bazie dostepnej literatury i obserwacji.
Mysle, ze trzeba odpuscic proby wymyslenia o co takiego moglo mu chodzic, najwazniejsze ze zareagowal na Twoje odwrocenie uwagi i odpuscil malej, a przyczyna mogla byc bardzo prozaiczna - to jednak 'tylko' pies Koniecznie idzcie na szkolenie, po sobie wiem ile dobrego dla takiej wewnetrznej psiej rownowagi daje nawet przebywanie w stadzie innych psow, mozliwosc interakcji z nimi, zabawy.
Tak jak pisalam nie odpuscimy szkolenia i napewno pojdziemy tylko przesunely sie nam troche czasowo pewne rzeczy. Na spacery chodzi z innymi psami i staram sie by to bylo jak najczesciej:) jeździmy do lasu czy na polany. No zobaczymy. Mam nadzieje , ze to jednorazowy incydent:)
Ja się cieszę Agnieszko, że nam o tym piszesz tutaj. Pamiętaj, że wszyscy Wam chcą pomóc, i zawsze jesteśmy do dyspozycji, więc korzystajcie z tego jak najczęściej.
Dobrze, że czytacie Timona, że reagujecie i chcecie z nim pójść na szkolenie po wyzdrowieniu męża (od razu życzę zdrówka!!!).
My na pewno, wszyscy, trzymamy za Was mocno kciuki
_________________ Nowy dom Spajkusia od '16
Angelika i Radosław
/ Diana (*), 2005-2015
Dziękujemy:) operacja w styczniu i potem pół roku rehabilitacji, więc mam nadzieję , że zaczniemy działać od momentu jak wszystko się unormuje będę pisać oczywiście o wszystkim o dobrych i złych rzeczach. Napewno popełniam dużo błędów, ale dzięki Wam będę mogła chociaż część skorygować
Święta super, gdyby nie biegunka i to krwista... my juz bardzo pilnujemy Timona, ale ktoś mu coś przemycił i nikt nie chce się przyznnać. Ślady prowadzą do mojej mamy bo Timon stał sie psem "stróżującym" przy mojej mamie właśnie;) na szczęście wszyatkp dobrze się skończyło...ale była ostra remprymenda dla wszystkich gości. Byliśmy też w gościach u mojego brata i dawno nie widziałam takiego szczęśliwego Timona gdy wrócił do domu;) Ale spisał się ogólnie na medal. Ciekawe jak Sylwester Nam minie... Pozdrawiamy i przy okazji życzymy Szczęśliwego Nowego Roku;)
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum