Nemo jest przyjacielskim i bardzo aktywnym psem - to wulkan energii, przyszli właściciele muszą mu zapewnić porządną dawkę ruchu.
Jak na Goldena przystało lubi pływać, nurkować i TAPLAĆ SIĘ W BŁOCIE (przykład na załączonym obrazku).
Podczas spaceru z Moniką i Maxem, Nemo zaliczał podobno każdą kałużę.
Relacje z innymi psami – ładnie bawi się z dużymi a małe ignoruje.
Nemo raczej ładnie chodzi na smyczy i nie skacze na ludzi (jednak trzeba popracować nad komendą: do mnie). W domu jest grzeczny i nic nie niszczy.
W stosunku do dzieci jest łagodny i przyzwyczajony do ich towarzystwa – od szczeniaka wychowuje się razem z chłopcem, który jest praktycznie jego równolatkiem.
Nemo ma alergię na mięso drobiowe (będzie wymagał żywienia odpowiednio dobraną karmą). Poza tym zawsze w okresie wiosennym i na jesieni uaktywnia mu się alergia, nie do końca wiadomo na co (trzeba będzie to sprawdzić) - alergia objawia się tym, że Nemo liże i podgryza łapki.
Nemo to bardzo piękny Golden, a zrobione przeze mnie
zdjęcia nawet w części nie oddają jego urody. Tylko go kochać
a reszta zdjęć jutro
_________________ "Posiadanie psa jest jak tęcza. Szczenięta są radością na jednym jej końcu. Stare psy są skarbem na drugim".
A na jakiej zasadzie wybierana jest rodzina do której trafia pies? Jak długo trwaja procedury adopcyjne? Jakie są jej etapy? Wie ktoś z Was? Bo bardzo mnie to wszystko ciekawi jak to w praktyce wygląda
czytałam czytałam juz wcześniej ale chciałam się poinformowac jak to w praktyce wygląda . Po prostu żeby opowiedział ktoś kto przechodził procedury, doczytałam gdzieś że przed sama adopcją jest taka wizyta zapoznawcza z psem to prawda?
Wiek: 60 Dołączyła: 18 Wrz 2010 Posty: 24669 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2010-11-24, 21:07
Bardzo proszę po kolei, choć sama procesu adopcyjnego nie przechodziłam, bo jak adoptowałam mojego Nerusia, to jeszcze tego typu organizacje nie działały - był rok 2006.
Wiele osób zgłasza się, by adoptować jakiegoś psa. Najpierw rozpatrujemy każdą kandydaturę - staramy się wybierać z kilku ankiet, chyba że dostajemy tylko jedną na danego psa. Odwiedzamy każdego w domu, co czasem trwa, bo nie wszędzie w Polsce mamy wolontariuszy, a czasem dla jednej osoby przejechanie 50 km stanowi problem organizacyjny i czasowy. Jak już się uda, to porównujemy i wybieramy najlepszy dom dla danego psa, bo dysponujemy również opisem psa, jego stanu zdrowia, potrzeb itd.
Jeśli ktoś chce poznać psa, to generalnie nie ma problemu, choć często jest tak, że pies mieszka w jednym końcu Polski, a chętni do adopcji w drugim. Wtedy taka wizyta jest trudna do zaaranżowania, bo i tak dom adopcyjny musi pojechać raz po psa, czasem całkiem daleko.
Trudno powiedzieć, ile trwa cały proces, bo to zależy od kilku czynników:
1. czy są chętni
2. ilu jest chętnych
3. gdzie mieszkają (możliwość odbycia wizyty)
4. czy pies jest gotowy do adopcji (po sterylizacji)
5. ile my mamy czasu na poświęcenie go na działalność charytatywną, bo wszyscy pracujemy zawodowo i nasze możliwości też są ograniczone.
Staramy się, by to było jak najkrócej, ale nie chcemy popełnić jakiegoś błędu.
_________________ Pozdrawiam,
Warna z Sarą i Lesią
[*]Beza 2002 - 2011, Saba 2007-2015, Nero 2005-2017, Dala 2007-2022, Pypeć 2010-2024
Dziękuję bardzo! Oczywiście świetnie rozumiem i zdaje sobie sprawę , że sprawą priorytetową jest dobro psa i nie ma tu miejsca na popełnienie błędu, w takim razie cierpliwie czekamy, pozdrawiam
Nie mam pojęcia jest piękny i fajny, ogłoszenia pełną parą a jednak cisza... Mam nadzieję, że się jednak ruszy tak jak było u Elsy... (cisz cisza cisza i nagle 10 super domków się zgłosiło )
_________________ "Posiadanie psa jest jak tęcza. Szczenięta są radością na jednym jej końcu. Stare psy są skarbem na drugim".
Nie ma co się zastanawiać tylko trzeba to sprawdzić? . Zapraszamy do działu "Kandydaci do adopcji". Tam zakładasz swój własny wątek, dostajesz ankietę i rozpoczynamy procedurę adopcyjną.
_________________ Uczmy się szanować i kochać wszystko co żyje
Tak jak już wcześniej wspomniałam, dzisiaj byliśmy na spacerku z Nemo. Od samego początku chłopaki przypadli sobie do gustu Jak tylko psy zostały spuszczone ze smyczy, to śnieżnym szaleństwom nie było końca. Jak na prawdziwych Goldenów przystało, były gonitwy, tarzanie się w śniegu oraz obgryzanie patoli . Zrobiłam kilkadziesiąt zdjęć i choć bardzo się starałam to oczywiście na większości z nich są jedynie końcówki ogona… Nemo jest baardzo szybki… a i moje umiejętności też nie są najwyższych lotów Fotorelacja będzie odrobinę póżniej, jak się tylko naumiem wklejać fotki
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum