Wiadomości z DT:
Tośka, nowe imię, już się trochę zadomowiła u nas. Generalnie to spokojna sunia, trochę aborcza, ale w tej sytuacji to normalne. Ma problemy tylko z ekscytacją - potarfi szybko nakręcić się i strasznie szczekać, szczególnie rano. Ale walczymy z tym, uwielbia nosić pluszaki w mordzie, więc wykorzystujemy to w kryzysowych sytuacjach Na smyczy chodzi ładnie. Nie ma problemów z zostawianiem jej w domu. Ładnie je, nie zauważyłam na razie żadnej alegrii. Jak przyjechała do nas ważyła zaledwie 22,6 kg - tuczymy więc )
Obecnie dostaje antybiotyk, jutro mamy podjechać na ostatni zastrzyk. Niestety, jak mówiłam przez telefon, rano dałam jej jeść, więc musieliśmy odwołać poranne USG. Jesteśmy umówieni z panią doktor, że jutro da nam "leki" na odbudowanie czeronych krwinek i za tydzień powtórzymy morfologię. Jak wyniki poprawią się to nie będziemy już robić USG. Brzuch był dwa razy badany, nie widać aby coś ją bolało. Rana po sterylizacji wygląda już ładnie. Dodatkowo ma infekcję uszu, którą leczymy.
Kupimy jej też coś na sierść. Jak to po schronisku, trzeba było w niektórych miejscach ją powycinać, ma małe ranki....... ale już teraz po dokładnym wypraniu, wyczesaniu, i wycieraniu się o dywany, sierść wygląda lepiej.
_________________ Życie trzeba kochać, a nie zostawiać, bo ono nas nigdy nie zostawi...
Wiek: 60 Dołączyła: 18 Wrz 2010 Posty: 24746 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2015-08-18, 13:39
Przepięknie razem wyglądają. Mam nadzieję, że dziewczyny się dotrą. Muszę przyznać, ż w moim domu to trochę trwało, bo miałam dwie zadziory i każda chciała rządzić. Dobrze, że chłopak jest łagodny i skory do kompromisów.
_________________ Pozdrawiam,
Warna z Sarą i Lesią
[*]Beza 2002 - 2011, Saba 2007-2015, Nero 2005-2017, Dala 2007-2022, Pypeć 2010-2024
Przed chwilą byłam z Tośką u weterynarza bo ewidentnie boli ją brzuch i nie bardzo chce jeść. Prawdopodobnie jutro zmienimy antybiotyk, na razie dostała przeciwbólowy i rozkurczowy. Delikatesik z niej wychodzi
_________________ Życie trzeba kochać, a nie zostawiać, bo ono nas nigdy nie zostawi...
W zeszły czwartek byliśmy z nią na usg. Niestety ropień nie wchłonął się, dostaliśmy nowe leki i umówiliśmy się na punkcję, aby ręcznie ściągnąć ropę. Ale za to nie ma już anemii )
_________________ Życie trzeba kochać, a nie zostawiać, bo ono nas nigdy nie zostawi...
Wiek: 60 Dołączyła: 18 Wrz 2010 Posty: 24746 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2018-05-18, 10:16
Nowe wieści o suniach Tosi i Rudej:
Niestety wieści dobre nie są. Obie sunie są po operacji mastektomii i niestety oba wyniki histopatologiczne wskazały na bardzo złośliwe guzy. Póki co maja się dobrze, nie będą poddawane chemii nie tylko ze względu na wiek, ale również na słabe rokowanie jeśli chodzi o tego typu leczenie. Do suczek dołączyła kolejna Goldenka, 3-latka, również z adopcji. Tosia i Ruda bardzo jej pomogły w socjalizacji w nowym domu. Wkrótce dostaniemy zdjęcia.
_________________ Pozdrawiam,
Warna z Sarą i Lesią
[*]Beza 2002 - 2011, Saba 2007-2015, Nero 2005-2017, Dala 2007-2022, Pypeć 2010-2024
RUDA: po operacji wycięcia guza z listwy mlekowej (w kwietniu) na razie jest OK. Nie ma przerzutów. Jedynie kręgosłup jej doskwiera (zwyrodnienia) i wieczna alergia.... ale dzielnie daje sobie radę
TOSIA: razem z Rudą miała operację, guz prawie w tym samym miejscu, na razie też beż żadnych przerzutów! Ale po operacji dłużej się "podnosiła" - pojawił się bardzo wysoki cholesterol, białkomocz. Na razie wszystko opanowane farmakologiczne. Jej także doskwierają zwyrodnienia w stawach i kręgosłupie - wiek robi swoje niestety
MIŚKA: pojawiła się u mnie w styczniu, porzucona przez poprzednich właścicieli. Niestety była bita i na początku trochę było z nią kłopotów, ale obecnie to już uśmiechnięta (i krnąbrna) dziewczyna, która już nie boi się dotyku i ludzi. Większość roboty w resocjalizacji zrobiła Ruda i Tosia, gdyby nie one nie dostałabym chyba od Miśki tak dużego kredytu zaufania. Jak one to robią, że tyle są w stanie sobie przekazać?
Pozdrowienia od nas wszystkich!
_________________ Nowy dom Spajkusia od '16
Angelika i Radosław
/ Diana (*), 2005-2015
Tosię niestety dogoniły choroby: tarczyca, białkomocz, wysoki cholesterol i zwyrodnienia stawów. Dzielnie znosi starość, choć ciężko już jej się podnosić, ale to nadal energiczna wewnętrznie i krzykliwa (jak była od samego początku) dziewczyna
Ruda - nasza przywódczyni stada - walczy od samego początku z mega alergią, tarczycą i od jakiegoś czasu z zwyrodnieniami kręgosłupa. Też ciężko jej się podnosić i kłaść, choć jak się rozrusza nadal stara się biegać
Obydwie dziewczyny staram się dzięki lekom „trzymać w pionie”, codziennie głaskane, dopieszczane i kochane (...) Załączam zdjęcie: od lewej Michalina, Ruda, Tosia
_________________ Pozdrawiamy
Ewelina, Adam i Blues
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum