Forum Fundacji Warta Goldena Strona GłównaForum Fundacji Warta Goldena Strona Główna
FAQ  Szukaj  Użytkownicy  Grupy Rejestracja  Chat  Zaloguj

Poprzedni temat :: Następny temat
LUCEK - 112
Autor Wiadomość
BartekPlichta 
DOM WARTY GOLDENA

Wiek: 34
Dołączył: 27 Maj 2012
Posty: 72
Skąd: Siedlce
Wysłany: 2013-05-13, 00:22   

Witamy wszystkich
To już prawie rok jak jesteśmy razem. Byliśmy u weta na szczepieniach i przeglądzie, misiek waży 34 kg i wet powiedział, że ładne psicho z niego. Był grzeczny, nawet na kota rezydenta przychodni nie warczał, tylko merdał do niego ogonem, ale pewnie jakbym go puścił to by kota przegonił. Co nowego u nas – Lucek bardzo zaprzyjaźnił się z Bossem, bardzo ładnie bawią się obaj na wybiegu, szaleją ja dwa wariaty, bawią się jedną piłką, zabierają ją sobie z pyska aż miło na nich patrzeć. Tylko mamy problem z tą ich przyjaźnią. Lucek chyba zawłaszczył sobie Bossa, bo jak tylko inny pies przyjedzie na wybieg Lucek momentalnie odgradza Bossa od niego i nie pozwala mu się bawić z innymi psami, bo marszczy nos na te inne, a Bosio posłusznie rezygnuje z innych znajomości. Raz Lucek upomniał Bossa solidnym warkiem, (ale po chwili znów razem wariowali), że nie życzy sobie jego przyjaźni z innymi no i Bosio bardzo zapamiętał lekcję. Trzeba Lucka bardzo pilnować i upominać, że nie wolno warczeć na inne psy na wybiegu, uspokaja się na trochę, ale bacznie obserwuje czy cudzy za bardzo nie zbliża się do Bossa. Jak za bardzo się nakręci wychodzimy z wybiegu by nie doszło do dalszych starć i idziemy razem z Bosem na spacer. Ładnie razem spacerują, łażą, wąchają, sikają, często jeszcze się podgryzając po drodze. Jak jest sam na wybiegu i wejdzie inny pies to obwącha go, czasem chwilę się pogania z nim i zaraz wraca do zabawy w aportowanie ze mną. Ale piłkę odda tylko Bossowi, żadnemu innemu nie ma mowy, jest marszczenie nosa. Nie chcielibyśmy rezygnować z wypadów na wariacje z Bossem, oni tak cudnie dziczeją razem, ale wtedy wybieg musi być tylko ich. Chyba Lucek jest dominującym charakterkiem tylko jak go tego oduczyć, a może kaganiec na wybieg, tylko jak taką cudną mordkę tam wepchać. Może nam ktoś doradzi jak go odzwyczaić tego bronienia piłeczki i kamieni i oczywiście Bossa. A może to my coś źle zrobiliśmy, on od samego początku bronił zabawek przed innymi psami na dworze, więc to będzie trudne, nam oddaje bez sprzeciwu. Jak bawi się sam i widzę, że idzie do nas inny pies to zabieram mu kamień, wtedy jest spokojne witanie, czasem sam go zostawi i idzie się witać, ale zaraz wraca do swojej zabawy. A może już powinniśmy zacząć szukać behawiorysty? Jak mijamy psy na spacerze Lucek zachowuje się bardzo ładnie, wita się przyjaźnie, chętnie zaczyna zabawę (na smyczy) jest przyjazny do psów, no chyba, że któryś wcześniej szczeknie na niego to wtedy mija go przechodząc na naszą drugą stronę, tak żebym to ja go odgradzał od psa. Z berneńczykiem siostry na nowo ustalają zasady, najpierw Lucek (na Foresta podwórku) chodzi naokoło niego z podniesiony ogonem i nastawionymi uszami, Forest totalnie go olewa – Lucek odpuszcza – kładą się z daleka od siebie – kilka razy powtarzają ten rytuał, a potem Lucek zaprasza go do zabawy – więc myślę że będą z nich ludzie.
Co więcej – bardzo ładnie chodzi na smyczy, ale jak idę z nim sam, jak idzie więcej osób robi się rozkojarzony. Pracujemy dalej nad tym z naszym kochanym łobuziakiem. Pozdrawiamy wszystkich.
_________________
Bo w życiu to się bardzo liczy by iść na sześciu łapach i jednej smyczy.

Bartek&Lucek
 
 
Warna 
ADMINISTRATORWarna


Wiek: 60
Dołączyła: 18 Wrz 2010
Posty: 24666
Skąd: Warszawa
Wysłany: 2013-05-13, 10:15   

Słodziaki - miło na nie patrzeć, jak się bawią. :-D
_________________
Pozdrawiam,
Warna z Sarą i Lesią
[*]Beza 2002 - 2011, Saba 2007-2015, Nero 2005-2017, Dala 2007-2022, Pypeć 2010-2024
 
 
 
BartekPlichta 
DOM WARTY GOLDENA

Wiek: 34
Dołączył: 27 Maj 2012
Posty: 72
Skąd: Siedlce
Wysłany: 2013-11-14, 17:08   

Witamy serdecznie. Ostatnio byliśmy na forum w naszą pierwsza rocznicę wspólnego życia i w zasadzie nikt na nas nie zwrócił uwagi. Macie tyle innych nowych psiaków. Co u nas, u nas w zasadzie dobrze, Lucek jest kochanym miśkiem chociaż ciągle ma problem z obcymi starszymi facetami, szczeka na nich (chociaż nie możemy rozgryźć tego, że minie kilku i nawet się nie obejrzy a na następnego szczeka) myślimy że się ich ciągle boi. Broni domu szczeka na wszystkich gości- inaczej na tych których zna – zaraz się uspokaja, inaczej na nieznajomych, czasem trzeba go zamknąć w pokoju. Poza tym wszystko dobrze, chodzi pięknie na smyczy po mieście, już wie że jak pańcio robi smycz krótką to trzeba iść przy nodze, spuszczony na łączce w parku bardzo ładnie się pilnuje i wraca na zawołanie. Uwielbia chodzić na łąki nad stawami, poluje tam na myszy, potrafi je złapać, nosić w pysku, potem je wypuszcza i przydusza łapą, jak mysz zaczyna piszczeć to zabiera łapę i jest zdziwiony że uciekła do norki. Tylko na tych polowaniach musi niestety być na lince bo zupełnie myszy i zające zatykają mu słuch. Ponieważ na łąki chodzimy przez nasz park to tak się wycwanił, że jak nie skręcamy w alejkę prowadzącą do wyjścia na łąki tylko idziemy w inną stronę parku, to potrafi tak krążyć po alejkach żeby dojść do wyjścia na łąki, a może jednak da się pańcię namówić na polowanie? Ma kilka koleżanek do wygłupów na wybiegu, dwie owczarki, i cztery koleżanki labki, z którymi też bardzo ładnie się bawi i jest wobec nich uległy i jednego kolegę Bossa z którym są ogromnymi przyjaciółmi. Co oni wyprawiają jak się spotkają, chyba ludzie przechodzący obok wybiegu myślą że urządzamy jakieś walki psów, tak dziczeją że my chowamy się po kątach żeby nas nie staranowali, ale co jakiś czas przychodzą do nas obaj żeby ich chwalić, potem znowu lecą. Lucek z suczkami nie ma problemu, toleruje szczeniaki do pewnego momentu, jak zaczyna marszczyć nos trzeba szczeniaka zabrać bo pan twierdzi że dość ma niańczenia maluchów, nie lubi bawić się z małymi psami, toleruje je jak nie przekraczają jego granic. Z dużymi samcami gorzej, musi być mocno kontrolowany jak jakiś jest na wybiegu to zabawa nie ma sensu bo on wtedy stoi koło mnie. Tylko z Deksterem ustalili sobie wzajemny pobyt na wybiegu, każdy bawi się na swojej połówce i czasem dochodzi do drobnych spięc, ale nie jest z nimi tak źle. Na ulicach bardzo ładnie mija obce psy, przechodzi na drugą stronę tak żebym to ja go oddzielał od psa, ładnie wita się ze znajomymi psami bez różnicy czy pies czy suka chociaż jest to tylko powitanie i dalej idzie w swoją stronę. Olewa psy szczekające za siatką. Lubi dzieci które zna, nasza roczna sąsiadka łazi po nim, zabiera mu z pyska piłki a on bardzo delikatnie przy niej chodzi i tu znowu coś? jak jest z nią na podwórku to broni jej przed wszystkim facetami którzy do niej podchodzą, odgradza ją sobą od gościa i szczeka. Da się pogłaskać obcym dzieciom ale widzimy, że nie jest z tego zadowolony, odwraca głowę, oblizuje się, więc nie pozwalamy na głaskanie go i bardzo nas denerwuje jak mądre mamy mówią że przecież to golden i lubi dzieci. Jest coraz posłuszniejszy, umie już podstawowe komendy, daje buziaka za smakołyk, bardzo ładnie aportuje i bardzo to lubi, z parku zawsze wraca z jakimś kamieniem lub badylem pokaźnych rozmiarów i rozśmiesza tym przechodniów, bo targa go przez całe miasto i zostawia dopiero pod drzwiami domu (chyba zbudujemy kominek, będzie czym palić). Daje sobie robić wszelkie zabiegi pielęgnacyjne bez mruczenia, fajnie pozwala myć w misce łapy po mokrych spacerach, lubi wycieranie ręcznikiem – przeciąga się wtedy jak kot. Co więcej, dobrze, że misiek jest z nami, jest naszą wielką radością.
_________________
Bo w życiu to się bardzo liczy by iść na sześciu łapach i jednej smyczy.

Bartek&Lucek
 
 
Joanna_i_Wojtek 
DOM WARTY GOLDENA

Wiek: 35
Dołączyła: 29 Sie 2013
Posty: 300
Skąd: Warszawa
Wysłany: 2013-11-14, 17:26   

Wspaniałe psisko! :)
 
 
Iza Tutisowa 
DOM WARTY GOLDENA

Wiek: 40
Dołączyła: 13 Cze 2013
Posty: 6963
Skąd: Wrocław
Wysłany: 2013-11-14, 17:37   

Super wieści :) Mi się bardzo podoba ostatnie zdjęcie :) Wygląda jak prawdziwy strażnik ;)
_________________
Życie trzeba kochać, a nie zostawiać, bo ono nas nigdy nie zostawi...

Pozdrawiamy Iza, Piotrek i szalony Tutis :)
 
 
Warna 
ADMINISTRATORWarna


Wiek: 60
Dołączyła: 18 Wrz 2010
Posty: 24666
Skąd: Warszawa
Wysłany: 2013-11-14, 17:38   

Bardzo dziękujemy, że napisaliście tę wnikliwą relację z Waszego wspólnego życia. My czekamy na każdą informację o psach, które znalazły szczęście w Waszych domach. Każdy pies jest inny i każdego historia wygląda inaczej. Na każdym przykładzie uczymy się bardzo ważnych rzeczy.
A na zdjęciach Lucek wygląda fenomenalnie. :-D
_________________
Pozdrawiam,
Warna z Sarą i Lesią
[*]Beza 2002 - 2011, Saba 2007-2015, Nero 2005-2017, Dala 2007-2022, Pypeć 2010-2024
 
 
 
Aga_TRuficzkowa 
WARTA GOLDENA

Wiek: 52
Dołączyła: 20 Wrz 2010
Posty: 6740
Skąd: Siedlce
Wysłany: 2013-11-14, 19:20   

Bartek,a jak Lucek tak się fajnie bawi z Bossem ( chodzi o "naszego" Bossa?) to może cykniesz kilka fotek do jego wątku?
Kiedy Wy bywacie na polach, bo ja jestem w tygodniu tam codziennie zaraz po 8 rano, no i czasami w weekend, a nigdy Was nie widziałam:-(
A no i szeleczki wymiatają....napis na nich pasujący do Lucka :-)
_________________
Aga&Trufla&Rufi
 
 
BartekPlichta 
DOM WARTY GOLDENA

Wiek: 34
Dołączył: 27 Maj 2012
Posty: 72
Skąd: Siedlce
Wysłany: 2013-11-14, 23:31   

Aga z Bossem ganiają na placyku na Wyszyńskiego. średnio 3 -4 razy w tygodniu:) z reguły jest to po 16. W weekendy to różnie zależy od tego jak się umówimy. A co do fotek jeśli się tylko uda uchwycić to wrzucimy. Jest jeszcze jedna śmieszna kwestia. Poranne wstawanie. Gdy Mama rano idzie do pracy ja wstaję się szykować na uczelnie Lucek po cichutku i ukradkiem wtranżala się na łóżko i robi minę w stylu "weź człowieku idź stąd, jest 7.30 rano a ja muszę jeszcze spać". gdy którekolwiek z Nas zostaje w domu, Lucek wchodzi na łóżko przytula się i leży dopóki nie wstaniemy. Gdy zdarzy się, że ja wrócę późno do domu przychodzi z zabawką i nie ma siły, pół godziny zabawy być musi, przeciąganie pluszaków, skakanie w górę po piłkę itp.
_________________
Bo w życiu to się bardzo liczy by iść na sześciu łapach i jednej smyczy.

Bartek&Lucek
 
 
Rufiakowa Amcia 
DOM WARTY GOLDENA

Wiek: 43
Dołączyła: 24 Lut 2011
Posty: 5607
Skąd: Bełchatów
Wysłany: 2013-11-15, 14:25   

Wspaniały opis wspaniałego miśka :)
_________________
“The happiest people don’t have the best of everything, they just make the best of everything they have.”

Amcia z Rufiakiem
 
 
BartekPlichta 
DOM WARTY GOLDENA

Wiek: 34
Dołączył: 27 Maj 2012
Posty: 72
Skąd: Siedlce
Wysłany: 2014-04-20, 09:37   

No proszę i już prawie dwa lata nam zleciało. Jak sobie przypomnę tą bardzo wystraszoną istotę, która bała się każdego znaku drogowego, reklamy, otwierających się drzwi i warczącego na mijanych facetów i widzę teraz pewnego siebie królewicza, to wygląda to pięknie. Ma swoje psie przyjaźnie, szczególnie kocha suczki i bardzo ładnie się z nimi bawi. A w styczniu przez swoją ukochaną owczarkę rozwalił sobie na szkle poduszkę w tylnej łapie, tak się przed nią popisywał. Było szycie, leczenie, ale nasz chłopak jest bardzo dzielny, pięknie dawał mamie zmieniać opatrunki. Mama go wołała, rozkładał się dawał tą chorą łapkę i pozwalał bez mrugnięcia zrobić tam to, co trzeba było. Nawet chodził na dwór w bucie bez protestów, tylko był bardzo zdziwiony i niepocieszony, że nie pozwalaliśmy mu biegać, a tu jak na złe spadł śnieg. Bardzo długo goiła mu się ta łapa bo połowa szwów puściła, no i po zdjęciu reszty rana się rozeszła i gojenie zaczęło się od nowa. Były zastrzyki, antybiotyki, no, ale przeszło minęło, tylko gabinet lekarski omija szerokim łukiem. On tą swoją przyjaciółkę naprawdę kocha, często spotykamy ją na ostatnim spacerze jak wraca ze swoją panią z biegania, a nasz chłopak tak kombinuje, żeby iść akurat w tamtą stronę, tamtą drogę i ogląda się, czeka, a jak jej nie ma to prowadzi w ulicę, z której one przybiegają i bez przerwy się ogląda, przystaje. Ona go też bardzo lubi, chociaż chyba traktuje go trochę jak szczeniaka. Jest przeszczęśliwy jak ją zobaczy i te jego popisy przed nią i roześmiany pychol, odprowadzamy je zawsze do domu i jak już skręcają w podwórko to nasz misiek przychodzi, merda ogonem i „mówi” -no dobra wracamy do domu. Ciągle ma problem z obcymi psami. I tu zupełnie się nie łapiemy – z niektórymi samcami (małymi) przywita się – a wygląda to tak: nastroszy się, podejdzie powoli, obwąchają się i odchodzi w swoją stronę, czasem chwilkę się pobawi, inne małe (typu yorki itp.) olewa jakby ich nie widział, czasem jest humorzasty i warczy, ale upomniany odpuszcza. Gorzej z dużymi obcymi – chyba chce ich przegonić ze swojej drogi. Ale nauczył się mijać je przyzwoicie, trzeba tylko odpowiednio wcześniej go poinformować, że „nie wolno” i wychodzi to coraz lepiej, chociaż czasami jeszcze próbuje się wyrwać do nich z zębami. Chociaż psy, które mijamy często na naszych spacerowych szlakach mija już normalnie. Może to zależy od reakcji tego drugiego, bo jak tamten przechodzi normalnie to i nasz jest spokojny. Mamy jeszcze jeden problem, Lucek ciągle jest nieufny do obcych, szczególnie mężczyzn, nie pozwoli nieznajomym się pogłaskać –warczy. Dopiero jak kogoś dobrze zna to podchodzi NA głaski ale też jest to chwila, tak jakby nie lubił czułość obcych. Ma swoich obcych ludzi, z którymi wita się przyjaźnie. Nam wpycha łbisko pomiędzy nogi albo na kolana i domaga się pieszczot, bardzo lubi się przytulać. Nie reaguje jak ludzie nie naruszają jego przestrzeni i nie zwracają na niego uwagi. Jak biega w parku na polance nie zwraca uwagi na przechodzących ludzi, jest zajęty zabawą z nami albo z Bossem, bardzo lubi aportowanie, ale my zawsze jesteśmy czujni i obserwujemy zachowanie naszego skarba a jak widzimy, że ktoś za blisko chce przejść a jemu to się nie podoba to przywołujemy psa do siebie. Obcym dzieciom też nie pozwalamy go głaskać bo widzimy, że nie czuje się z tym dobrze niby da się pogłaskać, ale widać że jest spięty. Lubi dzieci, które zna. Lucek bardzo ładnie wraca na zawołanie, nigdy nie oddala się za daleko i potrafi już przejść przez cały park bez smyczy przy nodze i najlepiej mu to wychodzi jak niesie coś w pysku. Bo on bardzo lubi chodzić z pełnym pycholem (kamień, patyk, smycz, reklamówka, obojętnie aby coś targać). Ładnie chodzi na smyczy, aczkolwiek najlepiej robi to z mamą, bo mnie to on ciągle traktuje jak kumpla do zabawy, wygłupów i szaleństw, jak starszego brata, na którego się bardzo czeka żeby się pobawić. Ale to mama ma dla niego więcej czasu, to oni razem wiecznie gdzieś się szwędają , spotykają z psimi kumplami i stali się bardzo ze sobą związani. Z nią potrafi przejść obok stada gołębi i żadnego nie potrącić, ze mną wpada w sam ich środek tylko pióra lecą. Kończę studia, planuję wkrótce wyprowadzkę z rodzinnego domu i chociaż bardzo kocham miśka to na pewno zostanie z mamą, bo oni za sobą bardzo by tęsknili, wiem, że Lucek ma najlepszą z możliwych opiekę. A ja pewnie już zostanę tym „starszym bratem do wygłupów”. Co więcej?, mamy swoje małe rytuały i przyzwyczajenia. Lucka rano trzeba budzić żeby wyszedł na dwór, a jak mamy wolne to sam wstaje koło 8, wsadza nos pod kołdrę i bardzo lubi wepchać się na troszkę do łóżka i pokitwasić w nim. Dopasowaliśmy naszemu królewiczowi w końcu karmę, jest to Markus i Lukullus, dostaje obie na zmianę, skończyły się brzydkie kupy, ma ładną sierść i chętnie je wcina. Bardzo lubi dentastiksy, rano po zjedzeniu swojej porcji siada przed szafką gdzie one stoją, podnosi łapę i prosi o kostkę (śmiejemy się, że pewnie chce umyć zęby). Waży 37 kg, ale nie jest gruby, jest wysoki i zrobił się taki „zmężniały”, rozbudowała mu się klata, zrobiło się kawał psa. Ma swoje pudło z zabawkami i jak sobie postanowi jakąś wydostać, to wszystkie inne wywala z koszyka dotąd, dopóki nie znajdzie tej, której szukał. Potrafi też zająć się sam sobą, wyciąga wtedy jakiegoś gryzaka i żuje, a że dostaje tylko naturalne gryzaki (uszy, ogony cielęce, wołowe lub suszone ścięgna i tchawice) więc starcza taki gryzak na długo. Bardzo lubi jak mu się tego gryzaka trzyma, sam przychodzi, wtyka nam w ręce ucho i każe trzymać a on z drugiej strony sobie chrupie. Bardzo lubimy patrzeć jak śpi rozciągnięty na środku pokoju, przeciąga się ,ziewa całą paszczą i mruczy. Chyba jest z nami szczęśliwy.
_________________
Bo w życiu to się bardzo liczy by iść na sześciu łapach i jednej smyczy.

Bartek&Lucek
 
 
Kasia i Furias 
WARTA GOLDENA

Dołączyła: 08 Sty 2018
Posty: 1785
Skąd: Łódź
Wysłany: 2018-04-20, 14:13   

Mam świeże informacje z domu Lucka:
"Witam serdecznie
Jestem mamą Bartka Plichty i to my adaptowaliśmy 6 lat temu Lucka. Ponieważ Bartek się ożenił i wyprowadził Lucek został ze mną bo to ja mam dla niego więcej czasu i w zasadzie od początku pracujemy razem i to mnie Lucek uważa za przyjaciela i właściciela a Bartka od początku traktował jak kumpla do wygłupów i tak zostało. Co tu napisać o moim najkochańszym psie. Dużo i ciężko pracowaliśmy, były chwile zwątpienia, było ciężko, ale teraz to najwpanialszy mój kumpel, jest bardzo posłuszny, pięknie chodzi przy nodze, bez smyczy najlepiej, zresztą bardzo często biega bez smyczy, w zasadzie tylko przez miasto idzie na smyczy. Jest bardzo mądry, często sobie gadamy i wtedy kręci swoim wielkim łbiskiem jakby rozumiał co do niego mówię. Ma swoich przyjaciół psich i ludzkich, akceptuje suczki i małe psy choć nie zawsze, w zasadzie obce psy są mu obojętne, nigdy nie podchodzi pierwszy do innych psów, jak któryś do nas podejdzie to potrafi się przywitać bez warczenia choć trwa to chwilę, potrafi pięknie je mijać na spacerze, nie zaczepia innych psów idąc luzem, zawsze bardzo się mnie pilnuje, nie sprząta trawników a jak coś znajdzie "smacznego' to staje nad tym i patrzy na mnie jakby pytał czy może wziąć, na moje "zostaw" przybiega po ciasteczko. Zna podstawowe komendy, uwielbia długie spacery, szczególnie lubi łąki, duże otwarte przestrzenie i las, park (a 6 lat temu bał się wejść do naszego parku), codziennie bez względu na pogodę wychodzimy wieczorem na 2-3 godziny i chyba oboje uzależniliśmy się od tych spacerów. Bardzo lubi swoją kolczatą piłeczkę (mamy kilka takich samych w zapasie bo nie może być inna), pięknie aportuje, oddaje a jak wracamy do domu to niesie ją w pysku, w ogóle bardzo lubi coś nosić: smycz, moją bluzę, patyk, plecak. Nie kradnie jedzenia w domu, kanapka może leżec na podłodze jak powiem nie wolno to nie weźmie, smakołyki bierze bardzo delikatnie nie jest nachalny. Jest zdrowy, nie chorował nam (odpukać w niemalowane), u swojego lekarza na kontrolnych badaniach przy szczepieniach zachowuje się przyzwoicie choć bez zachwytu. Tak więc osiągnęliśmy oboje dużo, chyba jestem dla niego wszystkim tak jak on dla mnie. Ale żeby nie było tak różowo, to Lucek ciągle jest nieufny do obcych, szczególnie facetów (chyba głęboki uraz z przeszłości) chociaż już teraz nie marszczy pyska, czasem pozwoli się nawet chwilę pogłaskać. Długo zajmuje mu przekonanie się do kogoś. I jeszcze jedno, to nietypowy golden, bardzo pilnuje swojego domu i kapci złodziejowi na pewno nie poda. Przy gościach trzeba go mieć pod kontrolą chociaż jeszcze nikogo nie zjadł. ale zawsze bacznie obserwuje obcych w domu. Na podwórku pod blokiem jest przyjacielem wszystkich sąsiadów, ale niech któryś wejdzie do jego domu to będzie śledzi każdy krok obcego. ogólnie to Lucek jest super psem.
wyślę Pani smsem zdjęcia zrobione 2 dni temu

pozdrawiam
Małgorzata Plichta i Lucek"
 
 
Kasia i Furias 
WARTA GOLDENA

Dołączyła: 08 Sty 2018
Posty: 1785
Skąd: Łódź
Wysłany: 2018-04-20, 21:48   

Pani Małgorzata wysłała mi smsa ze zdjęciami:











 
 
Nanka i Beza 
DOM WARTY GOLDENA

Wiek: 34
Dołączyła: 02 Mar 2017
Posty: 3577
Skąd: Wieliczka
Wysłany: 2018-05-10, 19:02   

wow z opisu wynika, że na prawdę super relacja się nawiązała miedzy Luckiem a Panią Małgorzatą - to pozazdroszczenia :)
_________________
'Wszystko to, co człowiek zwierzęciu wyrządził, spadnie z powrotem na człowieka.'
Pitagoras
 
 
rodzina Zeldy 
DOM WARTY GOLDENA

Wiek: 58
Dołączyła: 25 Sie 2018
Posty: 220
Skąd: Kruszyn Krajeński
Wysłany: 2019-02-04, 13:34   

informacja o Lucku od mamy Barta (aktualnej opiekunki):

"Witam serdecznie


Cieszę się, że Warta troszczy się o mojego miska i chce wiedzieć co u nas. Lucek za ok. 2 miesiące skończy 8 lat. A u nas rutyna, Lucek ciągle bardzo potrzebuje rutyny, w nieznanych sytuacjach trzyma się bardzo blisko mnie, sprawdza czy jestem, podrepcze za mną wszędzie nawet jak się boi (rzadko się to zdarza ale czasami), słowo otuchy, zapewnienie z mojej strony że wszystko dobrze i uszy do góry idziemy dalej. Bardzo mi ufa. Jest bardzo mądry, posłuszny, pięknie chodzi bez smyczy, nie zaczepia innych psów, chyba że to kumpel to wtedy patrzy na mnie jakby pytał czy może lecieć, nieznane psy omija łukiem. Nauczył się witać z nieznanymi ludźmi (jak ktoś chce go pogłaskać) ale wtedy też muszę powiedzieć „przywitaj się”, daje się pogłaskać (co na początku było niemożliwe) i oczywiście zawsze czeka na ciasteczko w nagrodę, tak samo z mijanymi na ulicy psami, grzecznie je mija podnosi łeb i „daj ciasteczko byłem grzeczny”, także za wszystkie jego grzeczności musze płacić (ha, ha, ha). Jedynym problemem jest to, że on u nikogo, nawet znajomego nie da się zostawić nawet na chwilę, wtedy jest straszna rozpacz. Ale tak organizuję wszystko, żeby nie musiał u nikogo zostać, w swoim domu zostaje bez problemu jak idę do pracy. Jakby ciągle się bał, że nie wrócę po niego. Mamy codziennie wieczorem 2godz. Spacery, spotyka się wtedy ze swoja najlepszą koleżanką, weekendy mamy tylko dla siebie i wtedy są dwa takie długie spacery, idziemy daleko, bardzo lubi łąki. Jest zdrowy. Jest całym moim światem i ja jego chyba też.


Pozdrawiam


Małgorzata"



_________________
Wiesia, Piotr i Zelda :)
 
 
Natala i Argo 
WARTA GOLDENA
Dołączyła: 13 Paź 2020
Posty: 17
Skąd: Warszawa
Wysłany: 2020-11-29, 21:42   Lucek

Lucek to już starszy pan zaraz skończy 10 lat. Ma się całkiem dobrze chociaż w zeszłym roku zaliczył chyba wszystkie choroby, które zawsze go omijały, zaczęło się od zapalenia jelit, potem zapalenie ucha, zapalenie spojówek, hot spot, ale najgorsze było zerwanie wiązadła krzyżowego w kolanie, przeszedł rekonstrukcję wiązadła, trafiliśmy na cudownego ortopedę w Węgrowie, wszystko się udało i dość szybo doszedł do siebie. Pan doktor był bardzo zadowolony. Na koniec roku zaliczył jeszcze zapalenie mięśnia dwugłowego w przedniej łapie. i to tyle nawydziwiał. Ale ten rok mamy spokojny (odczarować złe). Lucek radzi sobie dobrze, biega, spotyka się z kumplami chociaż już rzadziej jak kiedyś bo już nie pozwalam mu tak głupieć. Chodzimy sobie na długie spacery, w parku gania myszy urządza sobie polowania na nie, czasem nawet uda mu się jakąś złapać wtedy z myszą w pysku przylatuje do mnie zadowolony z siebie, jak mu się zacznie ruszać to ją wypuszcza i patrzy na mnie głupio że mu uciekła. Jest radosnym psem i całym moim światem, który dostosowałam do niego. Już mimo wszystko jest mniej aktywny jak kiedyś, dłużej odpoczywa po spacerach więc robimy dwa trochę krótsze ale jeden jest 4-5 km i daje radę. Jest bardzo posłuszny więc większość spacerów biega bez smyczy, rozumiemy się bez słów. To chyba tyle, myślę że jest szczęśliwy.
 
 
WalentynaBruno 
WARTA GOLDENA

Dołączyła: 24 Sty 2021
Posty: 41
Skąd: Tczew
Wysłany: 2021-12-18, 09:12   

"Lucek ma się dobrze. Łobuzuje na starość myśli że jest szczeniakiem rozszarpuje miśki. Zrobił się uparty to on wybiera trasę spaceru bo inaczej strzela fochy i wlecze się za mną. Jest radosnym psem choć czasem już dokuczają łapy ale daje radę. I to jest prawda że cały dom jest ustawiany pod jego potrzeby ale co poradzę że go kocham"
Wiadomość od Pani Małgorzaty

20211120_123500.jpg
Plik ściągnięto 5 raz(y) 162.86 KB

_________________
Walentyna
 
 
MK_Hektor_Chloe 

Wiek: 38
Dołączyła: 22 Lip 2023
Posty: 28
Skąd: Kraków
Wysłany: 2024-04-03, 15:14   

informacje od Lucka z września 2023

U Lucka wszystko w porządku :) z racji wieku troszkę dokuczają mu stawy i kręgosłup ale dostaje wspomagająco Librele. Tarczyca pod kontrolą.

Poniżej kilka zdjęć Lucka <3

Resized_20221218_193716.jpeg
Plik ściągnięto 0 raz(y) 77.3 KB

Resized_20230815_185205.jpeg
Plik ściągnięto 0 raz(y) 120.73 KB

Resized_20220813_195146(1).jpeg
Plik ściągnięto 0 raz(y) 147.15 KB

_________________
Magda_Hektor_Chloe
 
 
MK_Hektor_Chloe 

Wiek: 38
Dołączyła: 22 Lip 2023
Posty: 28
Skąd: Kraków
Wysłany: 2024-04-03, 15:18   

Wczoraj Lucuś odszedł za TM :(

Przesyłam informację od Rodziny Lucka:

Dziś musiałam odprowadzić Lucka za tęczowy most. Żegnaj moje słoneczko. Czekaj tam na mnie, kiedyś po ciebie przyjdę i znów polecimy na Twoje ukochane łąki i znów będziemy ścigać się z wiatrem i już nic nie będzie bolało.

Resized_20230710_185941_resized.jpeg
Plik ściągnięto 2 raz(y) 103.61 KB

_________________
Magda_Hektor_Chloe
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Support forum phpbb by phpBB3 Assistant