Wiek: 34 Dołączył: 27 Maj 2012 Posty: 72 Skąd: Siedlce
Wysłany: 2012-09-06, 22:24
Chłopaki może nie są najlepszymi kumplami ale zaczęli się tolerować. Utworzyli swoją hierarchię wartości i ważności w stadzie i jakoś z tym żyją. Mimo to zagorzałymi przyjaciółmi nie są. Odnoszę wrażanie, że Forest jest zbytnio leniwym psem dla Lucka, który jest pełen energii.
_________________ Bo w życiu to się bardzo liczy by iść na sześciu łapach i jednej smyczy.
ale super zdjątka wstawiasz
daj Forestowi i Luckowi jeszcze chwilkę a nawet nie będziesz wiedział kiedy jak we dwoje zaczną hasać
moja Cindka dopiero po pół roku po raz pierwszy zaczepiła Marleya do zabawy.. ten był w takim szoku że uciekł
_________________ Pozdrawiam Ewa, Cindy i Marley
p/s podaruj nam swój 1%, KRS 0000395734
Wiek: 34 Dołączył: 27 Maj 2012 Posty: 72 Skąd: Siedlce
Wysłany: 2012-09-07, 09:23
Ewa ja już widzę dużą poprawę w ich relacjach. Lucek teraz przynajmniej daje Forestowi większe pole manewru. Wcześniej to nie pozwał mu nawet podejść do siebie
_________________ Bo w życiu to się bardzo liczy by iść na sześciu łapach i jednej smyczy.
Wiek: 34 Dołączył: 27 Maj 2012 Posty: 72 Skąd: Siedlce
Wysłany: 2012-10-28, 18:09
Witamy wszystkich serdecznie
Nasz Lucek to jest najukochańszy łobuziak na świecie. Ładnie je, ustalił sobie sam karmę, którą lubi najbardziej: Nutra lub purina jagnięcina z ryżem, tylko nie może być sama, musi być czymś dosmaczona i muszą to być małe kulki. Umie już ładnie chodzić na smyczy, potrafi przez całe miasto przejść przy nodze i nawet ogląda się i sprawdza czy nie ciągnie tego na drugim końcu. Czasem jeszcze się zapomina, ale jest już o niebo lepiej. Jak już zbliżamy się do miejsca gdzie wie skubany, że będzie biegał luzem to tak śmiesznie drobi kroczki, żeby nie ciągnąć i jednocześnie szybciej dojść do polanki. Uwielbia aportowanie piłeczek a najbardziej kamieni, wyszukuje je sobie sam i szczęśliwy przybiega żeby mu je rzucać, pięknie je przynosi do nogi. Bardzo ładnie pilnuje się na polance w parku, bez przerwy sprawdza gdzie jest ten kto z nim przyszedł. Jeszcze nie za każdym razem wraca do nas, ale pracujemy, najgorsze że on nie uznaje na spacerach żadnych smaczków, nic nie skusi go, pewnie twierdzi, że szkoda czasu na jedzenie jak można sobie polatać.. Teraz mamy w kieszeni piszcząca zabawkę, której nie widział i wtedy przynajmniej zwraca na nas uwagę jak go wołamy. Ale nigdy nie ucieka i jak się zaczyna iść w jego stronę wtedy przybiega szybko do nas, albo chowamy się za drzewo i go wołamy to też przybiega sam. Tylko musi widzieć, że idziemy się schować bo inaczej jest bardzo wystraszony. Kiedyś mama w starym parku jak nie chciał do niej przyjść schowała się za drzewo i się nie odzywała to tak się wystraszył, że do dziś nie chce tam chodzić. Jest jeszcze jedna śmieszna rzecz. Jak bawi się z nami w aportowanie kamieni to zupełnie nie interesują go inne psy i zabawy z nimi, robi się wtedy antypsiospołeczny. I innym psom nie pozwoli zabrać kamienia, powarkuje, ale jak mu się powie nie wolno to zabiera swój kamyk i idzie w inne miejsce albo przynosi żeby mu rzucać. Owszem idzie się tylko przywitać z psami ale zaraz wraca do zabawy z nami. Chociaż ostatnio na wybiegu ładnie bawił się z Bossem i cały się utytłał bo padał deszcz. I w ogóle nie ucieka do innych psów i nie goni za nimi. Na ulicy mija psy spokojnie trzeba mu tylko powiedzieć nie wolno. Ładnie stoi przy przejściu przez ulicę i czeka na komendę idziemy. Jeszcze coś śmiesznego, przychodzi do nas często mamy koleżanka, więc Lucek zawsze ją obszczekiwał, więc ona zaczęła mu przynosić pluszami, to tak się cwaniak nauczył, że teraz jak wchodzi to on siada przed nią i czeka na pluszaka, jak ta nic nie ma to tak się śmiesznie na nią przygląda i kręci łebkiem jakby mówił „ no dlaczego nic nie masz dla mnie”, potem kładzie jej łebek na kolanach i „to niech mnie teraz głaszcze za karę”. Tak w ogóle to Lucek nie bardzo lubi mizianie obcych osób, owszem da się pogłaskać ale nie za dużo, zaraz odchodzi. Dzieciom daje się głaskać, ogląda się za nimi na ulicy. Przeprowadził się już całkiem do mamy do pokoju, tam ma swój materac i zabawki w koszu, do mnie przychodzi na wygłupy. Uznał chyba, że ja jestem do zabawy a mama do karmienia i uczenia go, bo widać efekty jej pracy a ja je tylko utrwalam. W domu jest bardzo grzeczny, ładnie sam zostaje. I tak w ogóle to jest najukochańszy i najcudniejszy.
_________________ Bo w życiu to się bardzo liczy by iść na sześciu łapach i jednej smyczy.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum