Nie jest tak źle trochę spuchnięte i trochę boli jak ruszam ale da się żyć
A dzisiaj Cheetosik złapał kleszcza i musieliśmy jechać do weta wyciągnąć bo ja się jakoś boję, że mu całego nie wyciągne... hmm a dzisiaj właśnie położyłam mu ten preparat na kleszcze bo wcześniej nie mogłam niestety bo się kąpał... mam nadzieję, że już teraz nie będą chciały się go czepiać bo w tej sierści to trochę tego szukania jest
Wiek: 37 Dołączyła: 05 Sie 2012 Posty: 3154 Skąd: Cieszyn
Wysłany: 2013-05-02, 14:03
Kasiu piałaś, że się wcześniej kąpał... co to za preparat? One mają różne wymogi, ale zazwyczaj chodzi o to, żeby po podaniu się nie moczył całą dobę. Kupiłaś może kropelki Fiprex?
_________________ Gdyby nie było zwierząt, życie nie miałoby sensu.
Dostałam od Magdy jak brałam Cheetosa Fiprex i tam było napisane, żeby nie kąpać psa 2 dni przed podaniem i 2 dni po podaniu... a, że w niedziele się kąpał to dopiero w środę dostał... ale jak byłam w weta wczoraj to polecił mi obrożę Foresto i się zastanawiam czy jej nie kupić...
Nie wiem czy ktoś z forumowiczów stosował ją u swojego złociaka? Bo z tego co czytałam w internecie na forach cieszy się dobrą opinią...
Wiek: 37 Dołączyła: 05 Sie 2012 Posty: 3154 Skąd: Cieszyn
Wysłany: 2013-05-03, 13:22
Foresto to też bayer i też Kiltix. wszystko z jednej firmy, tak kup ta obroże, zawsze je polecają u wetów, z tym, że kosztują tam 100% więcej niż na necie . Ja właśnie zamówiłam 3 na allegro w cenie nie całych dwóch . Pamiętaj, że rozmiar ma być 70cm, a nie 53.
_________________ Gdyby nie było zwierząt, życie nie miałoby sensu.
Dołączyła: 20 Mar 2013 Posty: 1666 Skąd: Bydgoszcz
Wysłany: 2013-05-03, 17:02
My kupiliśmy dla Habsa Kiltrix'a. Ma ją od ok. 2 tygodni i jak na chwilę obecną żadnego pasażera na gapę nie ma. Niby nie jest wodoodporna, ale czytałam, że pomimo kąpieli psiaków działała.
_________________ "A Ty w oczy patrzysz i łeb przekrzywiasz, jakbyś chciał zrozumieć mnie lepiej.
I w ogień skoczyłbyś za mną, choć jestem tylko człowiekiem...".
Obróżkę zamówię oczywiście na razie wet powiedział że nie muszę bo działają kropelki także za jakieś 4 tyg dopiero
No i muszę Cheetosika pochwalić... wczoraj pierwszy raz był w domu sam jak było ciemno... nie było to zaplanowane ale niestety Pańci się w pracy przeciągnęło i wróciłam dopiero 0 21.40 do domu... był bardzo grzeczny a radość po powrocie była ogromna:) wskoczył mi na kolana uuu tyle kilogramów i wylizał mi całą twarz
No i jeszcze jedna rzecz, którą musimy się pochwalić jak wracamy ze spacerku kilka metrów przed klatką puszczam smycz ale tylko wtedy jak nikogo nie ma na widoku i mówię do Cheetosa "do domu" a ten pięknie drepcze pod drzwi i czeka aż mu otworzę Smyczkę ciągnie za sobą a ja jestem w takiej odległości, że mogę w każdej chwili na nią depnąć jeszcze boje się mu ją odpiąć... no i dzisiaj znaczy się już wczoraj jak byliśmy na spacerku na łące to też biegał luzem a raczej ciągnąc smyczkę za sobą (ale ja jej nie trzymam) i w ogóle się nie oddalał cały czas był blisko i reagował na wołanie... bawiliśmy się patykami i piłeczką.... a że zrobiło się bardzo ciepło to nosimy ze sobą wodę na spacerki i Cheetosik pije z butelki Fajnie to wygląda ale niestety nie udało mi się zrobić zdjęcia
a tu ze spacerku na łące
i jeszcze jedno z kostką taką fajną od Pańci dostałem tylko nie wiem czemu na mnie patrzy i nie wiem czy mogę już zjeść czy nie bo mi tu zdjęcia jakieś robi
Wiek: 37 Dołączyła: 05 Sie 2012 Posty: 3154 Skąd: Cieszyn
Wysłany: 2013-05-06, 22:34
No proszę jak Cheetosek pozytywnie zaskakuje ciekawe ile jeszcze szykuje dla Ciebie niespodzianek. Cudny jest, najważniejsze Kasiu, że tak się dopasowaliście i myślę, że jakby Cheetosek umiał korzystać z forum też by Ci zrobił niezłą opinię .
Kochanie jesteście oby tak dalej.
_________________ Gdyby nie było zwierząt, życie nie miałoby sensu.
Wiek: 37 Dołączyła: 05 Sie 2012 Posty: 3154 Skąd: Cieszyn
Wysłany: 2013-05-08, 14:58
hehehee piłeczkę ładna mi piłeczka toż to przecież porządna piła! To ile jej dajemy?? do wieczora? Przynajmniej Boskiemu tyle by zajęło, żeby ją rozłożyć na części pierwsze
_________________ Gdyby nie było zwierząt, życie nie miałoby sensu.
Dołączyła: 20 Mar 2013 Posty: 1666 Skąd: Bydgoszcz
Wysłany: 2013-05-08, 18:39
100 lat Cheetosku, miliona głasków, jeszcze więcej przysmaków i mnóstwo kości do schrupania
_________________ "A Ty w oczy patrzysz i łeb przekrzywiasz, jakbyś chciał zrozumieć mnie lepiej.
I w ogień skoczyłbyś za mną, choć jestem tylko człowiekiem...".
W imieniu Cheetosika dziekuje za wszystkie życzenia
Piłka jest cała a Cheetosik za nią przepada teraz śpi zmęczony bo Pańcia zabrała bo jeszcze na plaże i się napływał sporo... jak on kocha wodę także wrażeń mieliśmy dużo pogodę piękna niestety nie mamy żadnych zdjęć z dzisiaj bo Pańcia zapomniała aparatu... oj te 4 godz na plaży i mnie wykończyły także życzę wszystkim dobrej nocy
Witamy U nas wszystko super... Cheetosik jest bardzo grzeczny:) znalazł sobie nowy rodzaj sportu pływanie za kaczkami w stawie
na zdjęciach za dużo nie widać bo dość daleko wypływa i na straszną frajdę ganiając kaczki. Dzisiaj miał koło 10 osób, które go podziwiały jak to pięknie pływa i jaki to on śliczny:)
PS. a piłeczka cały czas jest cała i Cheetosik uwielbia się nią bawić
_________________ "Dobroczynność nie polega na dawaniu kości psu.Dobroczynność to kość dzielona z psem wówczas,gdy jesteś równie głodny jak on." - Jack London
Cheetos pływałby pewnie jeszcze dalej ale niestety nasza 25m linka jest za krótka i jak sie napnie to musi zawracać może za jakiś czas będzie pływał bez ale nie wiem czy nerwowo to wytrzymam.... bo ciągle bardzo się boi strzałów a nigdy nie wiadomo co się może stać jak będzie luzem... bo gdyby nie to to już dawno pływały bez linki bo ładnie się słucha i przychodzi na zawołanie no chyba, że się przestraszy to ucieka (znaczy się próbuje, bo jest albo na lince albo na smyczy także nie ma jak uciec)
A co do pływanie to bardzo dużo pływa i tak długo jak chce pogodę mamy świetną także może siedzieć w wodze spokojnie... ostatnio przez ponad godz sobie pływał aż stwierdził, że jest zmęczony to wyszedł wziął smycze do pyska (w taki sposób pokazuje jak chce iść już bo mu się znudziło albo, że jest zmęczony) i trzeba wracać... po drodze świeci słoneczko także zanim wróci do domku to sie jeszcze na trawce wygrzeje i przeschnie:)
Musimy się wszystkim pochwalić
Dzisiaj poszliśmy na naszą łąkę i Cheetos pierwszy raz był bez smyczy... serce waliło mi jak oszalałe i ciągle się rozglądałam czy nie ma niczego co mogłoby przystojniaka rozproszyć i trochę pobawiliśmy się trochę Cheetosik pobiegał za patykiem ale, że u nas jest bardzo ciepło to szybko się zmęczył no i sprawdziliśmy jak nam wychodzi komenda "równaj" a wychodzi nam SUPERRRRR przez 600m Cheetosik szedł luzem koło mojej nogi nawet jak koło działek spotkaliśmy ludzi to tylko spojrzał i miał moment, że chciał do nich ruszyć ale było "równaj" i pięknie szedł ze mną.... jest tam taka polna droga dojazdowa do działek i był też samochód (jadący) i to nie rozproszyło Cheetosa byłam z niego taka dumna w sumie cały czas jestem taki grzeczny jest Cheetos a pańcia całą drogę go chwaliła jak szedł obok
a tu radość Cheetosa jeszcze miał smyczkę przypiętą
i jeszcze jedno Pańcia wychodzi do pracy no i co niech sobie idzie ja się wyśpię spacerek był śniadanko też to niech sobie idzie
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum