Garret na całe szczęście nie zdążył zapomnieć ani o mnie ani o Nicosiu więc nie było problemu z przyzwyczajeniem się do ponownego życia z nami Nico na dzień dobry warczał na Garreta, chyba musiał go trochę powyzywać, za to, że biedny musiał żyć ponad 2 tygodnie bez niego, ale po wspólnym spacerze między Panami znowu narodziła się miłość braterska Wiem, jak ciężka była decyzja o oddaniu Garreta więc mam nadzieję, że Pan Rafał wraz z rodziną będą mogli jak najczęściej spotykać się z chłopakiem, który przecież też zdążył ich pokochać
Póki co, najnowsze zdjęcia Garreciaka:
Garret podczas swojej imprezy powitalnej...
I Garret po imprezie powitalnej
_________________ "Pies nie potrzebuje drogich aut, markowych ubrań czy dużego domu.
Wystarczy rzucony do wody patyk.
Daj mu miłość a on odda Ci siebie.
O ilu ludziach można tak powiedzieć?
Ilu ludzi sprawia, że czujesz się wyjątkowy i szczęśliwy?"
Garret śle pozdrowienia z urlopu na wsi i melduje, że czuje się znakomicie
_________________ "Pies nie potrzebuje drogich aut, markowych ubrań czy dużego domu.
Wystarczy rzucony do wody patyk.
Daj mu miłość a on odda Ci siebie.
O ilu ludziach można tak powiedzieć?
Ilu ludzi sprawia, że czujesz się wyjątkowy i szczęśliwy?"
Puk! Puk! To ja Wasz Garret... Przypominam, że wciąż czekam na swojego człowieka!
_________________ "Pies nie potrzebuje drogich aut, markowych ubrań czy dużego domu.
Wystarczy rzucony do wody patyk.
Daj mu miłość a on odda Ci siebie.
O ilu ludziach można tak powiedzieć?
Ilu ludzi sprawia, że czujesz się wyjątkowy i szczęśliwy?"
Garret dzisiaj zamieszkał z Pawłem w Krakowie, życzcie chłopakowi wszystkiego dobrego
Gratuluję nowym opiekunom i mam nadzieję, że będą nam wiele o młodym pisać
Anetka jeszcze raz wielkie dzięki za opiekę jeszcze raz
_________________ Życie trzeba kochać, a nie zostawiać, bo ono nas nigdy nie zostawi...
Poznaniak już w Krakowie
Podrôż minęła bez większych problemôw a to przecież 6 h jazdy. Wejście do nowego domu odbyło się na zasadzie Pan Młody wnosi Panią Młodą .Garret zaparł się i nie mogliśmy go namówić do wejści do klatki. W domu był lekko zdezorientowany. Obwąchanie wszystkich kątów i jedzonko troszkę Garreta uspokoiło. Noc przebiegła spokojnie. Spał z nami na dywaniiku w sypialni blisko łóżka Co prawda w nocy słychać bylo odgłosy chłeptania wody i dał się odczuć zwrok wbity w śpiących. Nikomu to nie przeszkadzało więc wszyscy wstali wyspani.Pierwszy dzień i Garret poznaje nowy dom i okolicę Dżwięk np. odgłos uruchomionej zmywarki, mikrofali lub czajnika powoduje lekki strach ale i zainteesowanie. Do kuchni nie wchodzii ale do klatki schodowej już tak.
Tęskni do Anetki i Nicosia to widać po oczkach ale mamy nadzieję że to chwilowe .Na popołudniowym spacerze poznał bardzo interesującą goldenkę o imieniu Daisy.Zabawa na wybiegu troszkę rozweseliła chłopaka i pokazał co potrafi.
Trzymajcie kciuki za szybkie "dotarcie" się nas z Garretem.
My też z Nicosiem tęsknimy, ale jesteśmy pewni, że za kilka dni Garret będzie już u Was w pełni szczęśliwy Póki co, nie uda nam się zapomnieć o Młodym, bo pozostawił Nicosiowi kaszel 3mamy za Was kciuki no i oczywiście czekamy na pierwsze zdjęcia hutasa
_________________ "Pies nie potrzebuje drogich aut, markowych ubrań czy dużego domu.
Wystarczy rzucony do wody patyk.
Daj mu miłość a on odda Ci siebie.
O ilu ludziach można tak powiedzieć?
Ilu ludzi sprawia, że czujesz się wyjątkowy i szczęśliwy?"
Dziękujemy za wszystkie mocno trzymane kciuki
Garret został wspaniale przyjęty przez wszystkie psiaki na osiedlowym wybiegu. Nawet mieszaniec amstafa z bokserem super bawił się z Garretkiem a podobno jest dość agresywny. Po wybiegu był tak brudny i uśliniony, że musiał zaprzyjaźnić się z łazienką i prysznicem. Kąpiel przebiegła nadzwyczaj sprawnie.Jest teraz taki czyściutki i wyczesany, że planujemy sesję zdjęciową i umieszenie fotek na forum.
est teraz taki czyściutki i wyczesany, że planujemy sesję zdjęciową i umieszenie fotek na forum.
Tupamy nóżkami, żeby zobaczyć
_________________ Życie trzeba kochać, a nie zostawiać, bo ono nas nigdy nie zostawi...
Pozdrawiamy Iza, Piotrek i szalony Tutis
Saabina
Dołączyła: 23 Paź 2014 Posty: 3 Skąd: Kraków
Wysłany: 2014-11-07, 10:54
Po pierwsze chciałabym się przywitać, bo to mój pierwszy post na tym forum Nie jestem posiadaczką żadnego pieska obecnie, bo decyzja ta nie jest łatwa, choć pragnienie ogromne. Historię Garreta śledziłam od jakiegoś czasu, nawet wypełniłam formularz adopcyjny, ale nie... jeszcze nie... jeszcze musiałam pomyśleć. Mieszkamy we dwójkę z Córką, nie ma nas średnio po 9 h w domu, czasem więcej, nie chciałabym, żeby pies czuł się osamotniony. I dzisiaj taka wiadomość! Garret ma dom! I to w moim rodzinnym Krakowie, do którego sama chciałam go zabrać (czyżby nawet w tej samej Nowej Hucie? . Mimo lekkiego żalu w sercu, że to nie nasz dom, życzę Ludziom Garreta i jemu samemu wspaniałej relacji , a kiedy i na nas przyjdzie czas może zahaczymy o siebie na jakimś spacerze Pozdrawiam!
Saabina, witaj Gratuluję rozsądnego podejścia do adopcji psa po przejąsciach i traktowania go z góry jak maskotki i zabawki Zaglądaj częściej do nas i może jakaś bieda skradnie Twoje serce
_________________ Życie trzeba kochać, a nie zostawiać, bo ono nas nigdy nie zostawi...
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum