W tym tygodniu pod opiekę fundacji trafi roczna Sonia. http://allegro.pl/golden-...305888589.html. Prowadziliśmy rozmowy z właścicielem Soni i zgodził się byśmy pośredniczyli w znalezieniu domu stałego dla suni. W związku z tym, że pan chciał by pies trafił docelowo do nowego domu, fundacja postanowiła wy adoptować Sonię pani Agnieszce (nick Iskierka), która pomyślnie przeszła cała procedurę adopcyjną. ( pani Agnieszka starała się o adopcje Tobyego) Sunia pod koniec tego tygodnia pojedzie do swojego nowego domu w Chrzanowie.
Witam Wszystkich,
strasznie się ucieszyłam, gdy Pani Michalina do mnie zadzwoniła w sprawie adopcji Soni. Nie możemy się już doczekać kiedy Sonia przybędzie do nas. Jak tylko się zadomowi to wstawię jej zdjęcia na forum i napisze co u niej słychać. Mam nadzieję, że będzie szczęśliwa z moją rodziną.
Pozdrawiam serdecznie
Wiek: 60 Dołączyła: 18 Wrz 2010 Posty: 24666 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2010-11-18, 19:54
Będziemy prosić o relacje z kilku pierwszych dni, bo to dla nas bardzo ważne (jest to nawet zapisane w umowie adopcyjnej).
A ze zdjęć będziemy się niezmiernie cieszyć.
_________________ Pozdrawiam,
Warna z Sarą i Lesią
[*]Beza 2002 - 2011, Saba 2007-2015, Nero 2005-2017, Dala 2007-2022, Pypeć 2010-2024
Pani Agnieszko może ja przerwę to paniowanie sobie tu na forum jesteśmy jak rodzina a w rodzinie mówimy sobie na Ty. Więc może od następnych postów mówmy już sobie po imieniu
Jak najbardziej jestem za;-)
A co do Soni, to mój Krzysiek już się w niej zakochał:-D nic tylko dzwoni do mnie i pyta co z naszym pieskiem, jakie mu jedzenie ma kupić, posłanie, kiedy Sonie na spacer zabierzemy.
Właśnie się w niego zagłębiam.
Nie będę ukrywać, że troszkę się boję jak Sonia na mnie i moją rodzinę zareaguje. Od zawsze byłam zdania, że psy są naszymi najwspanialszymi przyjaciółmi i w odróżnieniu od ludzi nigdy nas nie zawiodą, zawsze są przy nas, w tych przykrych jak i radosnych chwilach. Bardzo mi zależy by Sonia czuła się u mnie dobrze i była szczęśliwa.
Mam nadzieję, że gdybym tylko miała jakiś problem, potrzebowała informacji, rady, opinii to mogę na Was wszystkich liczyć
Pozdrawiam serdecznie
Agnieszko oczywiście że możesz na nas liczyć- po to tu jesteśmy. Jak coś ja zawsze też jestem pod telefonem który już chyba masz więc nie krepuj się. Jutro Ci prześlę numer do właściciela Soni będziesz się mogła od Niego dowiedzieć o zwyczajach Soni jak i o tym jak była karmiona- chociaż może się zdarzyć że będzie trzeba te nawyki żywieniowe np.zmienić. ale to pomalutku.
Agnieszko, bardzo się cieszę,że udało nam się znaleźć psiaka dla Ciebie. Wiedziałam, że jak nie Tobiś to....Pamiętaj, że ja również służę pomocą i do zobaczenia.
Oczywiście to ja odwiedziłam Was z moją Roską i miło spędziłyśmy z Wami przedpołudnie.
Miło wiedzieć, że są tacy dobrzy ludzie jak Wy wszyscy, chociaż powinnam napisać, my wszyscy, bo nie jest nam obojętny los tych kochanych stworzeń, które kochają nas bezinteresownie całym swoim serduszkiem i jedyne czego pragną, to byśmy odwzajemnili tą miłość i dali im szczęście i radość.
Basiu, cieszę się, że pomagasz mi w transporcie Soni, czekamy już z niecierpliwością na Wasz przyjazd. Proszę, podrap intensywnie Roskę ode mnie;-) kochana z niej dziewczynka, było mi bardzo przyjemnie Was ugościć. Cieszę się, że Was poznałam i mam nadzieję, że w przyszłości spotkamy się w większym gronie forumowiczów na jakimś zjeździe
Piewszą relację napiszę ja a Agnieszka napiszę później, bo teraz jest cały czas zajęta Sonią
Sonia jest prześliczna, podróż zniosła dobrze, pomimo tego, że była to dla niej nowość.
Była bardzo wystraszona i bała się podejść do człowieka. Po wejściu do domu Agnieszki poszło już lepiej. Piła wodę, jadła smaczki z ręki, powolutku przestała się tak bać.
Pojechałam do domku i myślałam jak im idzie.
Dzwoniłam przed chwilką i Agnieszka powiedziała, że sunia bardzo radosna, dużo się bawi, daje się głaskać , nadstawia pupkę do głasków, już nie boi się nawet Krzyśka i jest bardzo fajnie i później sama Wam wszystko opisze.
Życzę dużo radości z Sonią i pamiętajcie, że zawsze służę pomocą.
A i zdjęcia będą jutro. Dzisiaj nie chciałyśmy jej stresować fleszem.
Witam Wszystkich serdecznie
Szczerze mówiąc to nie wiem od czego mam zacząć pisać. Tak jak Basia napisała, na początku Sonia była wystraszona, bała się, faktycznie, jest lękliwą sunią, każde trzaśniecie drzwiami, czy głośniejsze domykanie szafki sprawia, że się lęka, ale mam nadzieję, że uda nam się coś na to zaradzić. Moje pierwsze wrażenia z Sonią.... Jest wspaniałym Goldenem, piękna, radosna, przyjazna, ma ogromny zapał do zabawy. Jak Basia pojechała od nas to jeszcze przez chwilkę była nieufna, ale z czasem to mijało. Początkowo upatrzyła sobie miejsce w kuchni, lecz po krótkiej chwili przyszła do nas, do pokoju dziennego. Aktualnie przebywa u mnie moja bratanica, Julka, dzieciaczek od razu się zachwycił nowym członkiem rodziny, bawiły się razem. Wiem, że nie powinno się wychodzić z nowo przybyłym pieskiem na spacer, lecz Sonia jaki tylko zobaczyła nową smycz to od razu się rwała do wyjścia, merdała ogonem, wręcz parła na drzwi, dlatego zabraliśmy ją na krótki spacer. Na spacerze była wzorowym psiakiem, szła grzecznie przy nodze, odwracała się, aby spojrzeć czy idziemy za nią, ładnie się wysikała. Sonia dużo pewniej czuje się na smyczy niż bez niej, bo gdy na chwilkę na podwórku puściłam smycz to stała w miejscu, nie chciała się ruszyć. Może to być też spowodowane faktem, że weszła w nieoświetlone miejsce, bo widać, że sama boi się w takie wejść, tak samo w domu, jak ja albo mama idziemy przed nią to wtedy pójdzie za nami bez obaw. Dostała ode mnie taki gryzak sznurkowy i wszędzie z nim chodzi i się chce bawić, a wyczynia przy tym najróżniejsze akrobacje. Uwielbia być głaskana i drapana po głowie, a także jak już Basia napisała, po tyłeczku:-D Z Krzyśkiem się już oswoiła, chociaż jeszcze się troszkę boi, ale myślę, że jak dłużej pobędą razem to będą chodzić ciągle za sobą i będzie za nim przepadać. Wybawiła się już dziś z nim, ciągle chciała by ją głaskał, drapał, bawił się gryzakiem. Jak się otworzyło do niej serce to bierze tą miłość całą sobą. Jest wspaniałą sunią i nie wyobrażam sobie już jakby jej nie było. Co prawda jest u nas parę godzin dopiero, a już zmieniła całkowicie życie w naszym domu:-) Jest z niej mały łakomczuszek, ciągle podchodzi do półki z jedzeniem i próbuje coś wygrzebać nosem:-D Bałam się jak to będzie, czy będzie bardzo wystraszona, będzie się nas bać, ale jest super, mnie sobie obrała za przewodnika, ciągle za mną chodzi, chce się bawić, wpycha się pod nogi, ręce, byle być blisko i zostać popieszczoną. Zaraz pójdziemy jeszcze na siku przed snem, chociaż nie wiem czy będzie chciała wstać, bo tak słodko się uśpiła przy łóżku, oddycha spokojnie, nie nerwowo, więc to chyba dobry znak, że jest jej dobrze. Broiła troszkę na skórze z barana, którą mam w sypialni, ale na razie zostawiła ją w spokoju, chociaż wydaje mi się, że jej się spodobała jak fajne, miękkie legowisko:-D Był też mały problem, bo nagle zniknęła w drugim pokoju i ucichła, okazało się, że obgryzła trochę inną skórę, biedna, jak weszłam do pokoju to się skuliła, chciała schować, myślała pewnie, że będę na nią krzyczeć Ogólnie, jest pieskiem o jakim marzyliśmy, cieszę się bardzo, że wybraliście mnie jako osobę godną jej zaadoptowania. Postaramy się dać jej wiele miłości, szczęścia i radości. Nie mogę się na nią napatrzeć, tak słodko sobie śpi... Jutro wstawię zdjęcia i napiszę co porabiała w ciągu dnia.
Pozdrawiam i życzę dobrej nocy
Aga nie puszczaj jej luzem na podwórku, dzisiaj sąsiad wrzucał śmieci do kontenera i sunia zwiała nam i stracha napędziła, przez te pierwsze dni zakładaj długą smycz lub linkę, nie ryzykuj bo to płochliwa niunia. I oczywiście podpisuję się że sunia jest śliczna
_________________ Pozdrawiamy, Edyta ,Werka i Katrina
Wiek: 60 Dołączyła: 18 Wrz 2010 Posty: 24666 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2010-11-21, 22:15
Agnieszko, dziękujemy za tę relację. Rozumiem, że zmienimy Ci nicka na taki, który będzie Cie bardziej identyfikował z Sonią.
Mam do Ciebie wielką prośbę - póki co, nie spuszczaj Sonii ze smyczy, nawet na próbę, na terenie otwartym. Sonia może uciec, tym bardziej, że nie czuje się bezpiecznie o czym mówiła nam Edyta. Proszę stosujcie się na razie do zasad :Pies w nowym domu. To bardzo ważne dla jej bezpieczeństwa.
_________________ Pozdrawiam,
Warna z Sarą i Lesią
[*]Beza 2002 - 2011, Saba 2007-2015, Nero 2005-2017, Dala 2007-2022, Pypeć 2010-2024
Edytko, Warno! Aga puszczała ją luzem na ogrodzonym podwórku wokół ich domku. Podwórko nie jest wielkie i Sonia nie ma jak uciec Nie ma ryzyka, ja to też sprawdziłam. Zabezpieczyliśmy wszędzie ogrodzenie i jest ok.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum
można prosić o jakieś zdjęcia małej?
tu na forum jesteśmy jak rodzina a w rodzinie mówimy sobie na Ty. Więc może od następnych postów mówmy już sobie po imieniu 
Ogólnie, jest pieskiem o jakim marzyliśmy, cieszę się bardzo, że wybraliście mnie jako osobę godną jej zaadoptowania. Postaramy się dać jej wiele miłości, szczęścia i radości. Nie mogę się na nią napatrzeć, tak słodko sobie śpi... Jutro wstawię zdjęcia i napiszę co porabiała w ciągu dnia.
