Edytko, Warno! Aga puszczała ją luzem na ogrodzonym podwórku wokół ich domku. Podwórko nie jest wielkie i Sonia nie ma jak uciec Nie ma ryzyka, ja to też sprawdziłam. Zabezpieczyliśmy wszędzie ogrodzenie i jest ok.
nie wiedziałam,
_________________ Pozdrawiamy, Edyta ,Werka i Katrina
Oczywiście, nie spuszczam jej specjalnie, to było tylko na chwilkę, bo jak byłyśmy z Sonią zrobić siku to przy okazji wyrzucałam śmieci, a kubły na śmieci są na terenie podwórka. Sonia została więc na chwilkę bez mojej "asekuracji". Tylko tak wypadło, że w tym miejscu nie sięgało światło, więc się bała troszkę.
Ona wprost przepada za smyczą, taka mała dama z niej pewnie będzie na spacerach
Właśnie się obudziła i zaczyna swoje harce spodobało jej się oglądanie siebie w lustrze i cały czas przed nim paraduje.
Byłyśmy znów na siku, ładnie pokazuje, że jej się chce. Kładziemy się spać, zobaczymy jak nam się to uda, bo Sonia stała się bardzo ożywiona, skacze po mnie, goni z gryzakiem, ciągle jej się chce bawić. No i tak jak myślałam, skóra z baranka stała się właśnie tym miejscem, które sobie obrała na spanie
A co najważniejsze... Sonia reaguje bardzo dobrze na swoje imię, przybiega do mnie od razu, żadnych problemów pod tym względem.
Warno, jak najbardziej jestem za zmianą
Sonia przespała ładnie noc, chociaż każda pobudka kończyła się brojeniem, ciągle chciała się bawić, lizała mnie cały czas po rękach, jak chciała siku, to podchodziła i zaczepiała za nogi noskiem rano po wyjściu na podwórko biegała ucieszona, oczywiście dojrzała już kota i go pogoniła przyniosła mi smycz z przedpokoju i nic tylko się domaga spaceru, podchodzi do bramki i czeka aż otworzę furtkę. Bardzo ładnie wykonuje polecenia siad, leżeć, podaj łapę to już jak jej się chce zachowuje się jak na młodego psiaka przystało, ciągle by się bawiła, skakała, lizała i oczywiście jadła.
Jest wspaniałym Goldenkiem, cieszy mnie fakt, że się zaaklimatyzowała, jest żywiołowa i skora do zabawy, o pieszczotach nie wspominając, ciągle się nastawia żeby ją podrapać po brzuszku.
Po południu wkleję jej zdjęcia, na pewno czekacie na nie z niecierpliwością. Jedyny problem jest w tym, że Sonia jest bardzo ciekawa aparatu, chce być fotografowana, lecz jest bardzo ruchliwa i zdjęcia wychodzą zamazane, ale postaram się wybrać te najładniejsze
Agnieszko tylko pamiętaj że goldeny to łasuchy i mogłyby jeść na okrągło, a Sonia jeszcze rośnie więc trzeba uważać na jej wagę i stawy, pamiętaj o dobrej karmie i suplementach na stawy.
_________________ Pozdrawiamy, Edyta ,Werka i Katrina
Dziś Sonia była wzorowym psiakiem, grzeczna, piękna i radosna. Została dziś sama z mamą i Julką, beza mnie, ale ciągle się bawiła, słucha się mamy, jak wyszła z nią na podwórko to bez problemu wróciła do domu. Cały czas jest wyprowadzana na smyczy, chociaż z jej zachowania, reakcji, wynika, że jeszcze chwila i będzie można wychodzić z nią bez smyczy, lecz trzeba mieć ją ciągle na oku. Daje sobie wycierać łapki, nawet opracowałyśmy już odpowiednią technikę Podczas jednego z wyjść na siku, Sonia zobaczyła na studni przed domem kotkę, Czarną, kotka się psów nie boi, lecz Sonia się bardzo wystraszyła jej na początku, lecz po chwili już biegała w koło kotki i ją zaczepiała zadziornie łapką, a potem zaczęła się tarzać z kotką. Pobroiła z mamą trochę na podwórku, każdy jego fragment musiała obwąchać, sprawdzić. Dziś ją wyczesałam, jak zobaczyła szczotkę, to ładnie usiadła i bez problemu dała się czesać, jedynie przy tylnych łapach się troszkę wierciła. Ogólnie to mogę powiedzieć, że jest już zadomowiona, biega po domu, od pokoju do pokoju i ciągle szuka zaczepki do zabawy. Byłyśmy na małym spacerku w koło domu i tak jak pisałam wcześniej, szła dumnie przy nodze, odwracała się by spojrzeć czy idę, czasem ciągnęła, ale stosowałam wtedy metodę drzewa. Teraz jest po drugiej porcji jedzonka, wybiegała się na podwórku i ładnie się położyła obok swojego futrzastego przyjaciela, czyli skóry z barana Śpi spokojnie, żadnych nerwowych oddechów, pewnie zaraz jak wstanie to znów zacznie broić tak jak wczoraj w nocy, chwila snu, odpoczynku i potem pełna wigoru
Zaczyna się coś skrobać, więc będzie trzeba profilaktycznie ją odpchlić, ale to na przyszły tydzień pojedziemy do pani weterynarz, teraz niech się spokojnie zaaklimatyzuje, nie chce jej jeszcze stresować weterynarzem.
Co do apetytu to w sumie nie ma zbyt wielkiego, rano zjadła ładnie porcje, potem mama jej dała kilka ciasteczek, a teraz dostała drugą porcje i nie zjadła całej. Z tego jak ją obserwuję, to wydaje mi się, że ona bardziej przeżywa możliwość zabawy, to, że jej ktoś porzuca zabawką, że sobie poaportuje. Widać po niej, że brakuje jej kontaktu z człowiekiem, pieszczot, uczucia, zwłaszcza, że to jeszcze maluszek, tylko wyrośnięty Zauważyłam, że jak zajmuję się Julką, to ona też musi we wszystkim uczestniczyć, pomagać, ciągle chce być w centrum uwagi. Jest przekochana, cała rodzina jest nią zachwycona, nawet Julka nic tylko powtarza, że kocha Sonię Sonia boi się innych piesków, lecz jak zobaczy dziecko to od razu zaczyna merdać ogonem i jest zainteresowana nim.
Chcielibyśmy bardzo serdecznie podziękować Ci Basiu za pomoc w transporcie Soni i wiele cennych rad, jakie nam udzieliłaś.
A co do jedzonka, to kupiłam jej purinę pro plan, smakuje jej i je ją chętnie, więc myślę, że zostaniemy przy tym jedzonku, a dietę będziemy urozmaicać warzywami i owocami, dziś Sonia jadła marchewkę surową i jabłko, bardzo jej zasmakowały.
Agnieszko jak ją czeszesz i widzisz, że coś trochę jej się nie podoba to daj jej zawsze smaczek jak jest grzeczna i wytrzyma.
Purina ProPlan może być, pamiętaj,że jeszcze dla ras dużych z dodatkami na stawy.
Naprawdę nie musisz dziękować, najważniejsze jest, że sunia ma wspaniały domek i daje Wam radość .
A teraz przedstawiam Wszystkim Sonie pierwsze zdjęcia zrobiłam teraz, jak spała, bo wtedy się nie wierci i wychodzą ładne ale się obudziła po chwili, bo usłyszała szurające krzesło. Teraz znów się uśpiła na baranku, kochany Słodziak.
Dobrze Basiu, następnym razem będę używać smaczków. Dotychczas nagradzałam ją nimi jak ładnie usiadła, położyła się, podała łapę, zaaportowała czy jak dała sobie wytrzeć łapy.
Wiek: 60 Dołączyła: 18 Wrz 2010 Posty: 24672 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2010-11-22, 19:34
Generalnie lepiej jest wstawiać zdjęcia na forum przez Fotosika, czy Imageshacka niż jako załaczniki, bo wtedy nie można ich zobaczyć we właściwej jakości.
_________________ Pozdrawiam,
Warna z Sarą i Lesią
[*]Beza 2002 - 2011, Saba 2007-2015, Nero 2005-2017, Dala 2007-2022, Pypeć 2010-2024
Witam Wszystkich,
dziś Sonia się troszkę ustatkowała, tj. nie broiła aż tak bardzo, chociaż do czasu rano o 6 zachciało jej się siku, więc wyszłyśmy na podwórko, zrobiła co trzeba i z powrotem do ciepłego domku. Pospałyśmy sobie dość długo, bo do 9, Sońka przyszła do łóżka i wdrapała się na nie, a że ja ją zaczęłam drapać to się rozbrykała i zaczęła szaleć lizała, kopała, nadstawiała brzuszek, uwielbia jak ją się po przednich łapkach głaszcze. Poszłyśmy dziś do ogródka, gdzie są króliki, Sonia na początku była z dala, ale potem podchodziła zaciekawiona do nich. Wszystko ja interesuje, ogromnie ją cieszy jak poznaje coś nowego. Dziś puściłam ją swobodnie na ogródku, jest ogrodzony, więc nie było obaw, że gdzieś zwieje, każde drzewko, krzew musiała obejść, poznać.
Dzień spędziła spokojnie na zabawie, spodobało jej się gonienie za ringo, ale na razie musi się ograniczyć z tą zabawą do domu. Po jakimś czasie, jak już będę pewna, że może swobodnie biegać to będzie mogła wyszaleć się na polach aportując. Ślicznie przynosi ringo, siada i czeka aż jej rzucę. Jak już wspomniałam, była dziś dość spokojna, gryzła sobie gryzaka i oglądała tv, bawiła z Julką. Jak moja bratowa, Kasia przyjechała po Julkę, to podeszła do niej, merdała ogonem, dała się pogłaskać i oczywiście zaczynała lizać
Po południu wybrałyśmy się na spacer w koło domu i na łąki przed domem, wszystko było ok, ale do czasu. Sońka wpadła na pomysł, że chce popływać.... Wczoraj intensywnie padało, więc przed domem zebrało się trochę kałuż, pociągnęła mnie do jednej z nich i zaczęła się taplać w błotku, wyglądała później przekomicznie. Byłam zmuszona ją wykąpać, na początku nie chciała wejść do łazienki, ale jak już weszła to musiałam ją do wanny przetransportować, fakt faktem, waży już sporo. Podczas kąpieli była niezwykle grzeczna, pozwoliła się dokładnie wyszurować, umyć uszy, pyszczek, zresztą jak na Goldena przystało, uwielbia wodę po kąpieli wycierałam ją chyba z kwadrans, bo ciągle się domagała, strasznie ożywiona wyszła z łazienki. Teraz sobie grzecznie leży z mamą i ogląda tv, ciekawią ją reklamy z dziećmi w roli głównej i psiakami.
Kupiłam jej dziś kropelki na pchły, nie mam ich przy sobie, więc nie podam nazwy, ale pani w sklepie powiedziała, że są to jedne z lepszych, zobaczymy w praktyce. Nie jestem pewna czy faktycznie Sonia ma pchły, ale lepiej zakropić niż żeby się w razie czego miała męczyć, a coraz bardziej się dziś skrobała, zwłaszcza w okolicy karku i ogona.
Wiek: 60 Dołączyła: 18 Wrz 2010 Posty: 24672 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2010-11-23, 19:39
To nie muszą być pchły, to może być alergia, to może też być trochę ze stresu. Przyczyn drapania się jest sporo, ale pchły trzeba oczywiście wykluczyć.
Wiecie co? Ja swoich psów nie kąpie po spacerach błotnistych (chyba, ze strasznie śmierdzą). Bo Golden ma fantastyczną cechę, że się tzw. okrusza. Po 2-3 godzinach w miejscu gdzie leżał pies po spacerze jest ślad z piachu (jakby kałuża piachu), a pies czyściusieńki. Skóra psa nie lubi częstych kąpieli, trzeba o tym pamiętać, bo niestety Goldeny uwielbiają wodę w tym błotniste kałuże i potrafią w nie wejść na każdym spacerze - taka ich natura.
_________________ Pozdrawiam,
Warna z Sarą i Lesią
[*]Beza 2002 - 2011, Saba 2007-2015, Nero 2005-2017, Dala 2007-2022, Pypeć 2010-2024
Warno, avatar mi się bardzo podoba, akurat to zdjęcie było zrobione jak się przebudziła, bardzo lubi spać, taki aniołek z niej. Ciężko mi jest zrobić jej dobre zdjęcie, bo jest bardzo ruchliwa, ciągle chce się bawić, skacze na mnie i prosi o zabawę, teraz się przeglądała w lustrze i broi ze sznurkiem jak jej chcę zrobić zdjęcie to zaraz podbiega i zachowuje się tak, jakby sama chciała znaleźć się z drugiej strony obiektywu
Właśnie na przemian, to leży grzecznie, a to rzuca sznurkiem do góry i go łapie.
A co do kąpieli, to już wcześniej zauważyłam ten fakt, o którym pisałaś, wczoraj jak się tarzała z Czarną to też się ubrudziła konkretnie ziemią, ale szybko ona z niej się skruszyła. Dziś postanowiłam ją umyć, bo wyglądała naprawdę przezabawnie i jakby zmieniła umaszczenie, no a poza tym chcę jej profilaktycznie zastosować ten środek na pchły, dlatego lepiej żeby była czysta. Poza tym zauważyłam, że kąpiel jej się bardzo spodobała i teraz paraduje i ociera się tak jakby chciała pokazać "patrzcie, jaką mam czyściutką, błyszczącą sierść". Kochana pannica. Nie mogę się już doczekać wiosny, jak będziemy jeździć nad jeziorko, będzie mogła sobie popływać i pobawić się w wodzie do woli. Ciekawi mnie też jak się będzie zachowywać jak zobaczy śnieg.
Stworzyłyśmy już rytuał mycia łapek przed wejściem do domu, zaraz po wejściu do przedsionka, Sonia czeka i pokazuje, że mam jej wyczyścić łapki.
A wracając jeszcze do mycia psiaków, to każda kąpiel niszczy ich naturalną florę bakteryjną skóry, co jest niekorzystne, dlatego jak już zajdzie taka potrzeba, że Sonia znów się ubrudzi bardzo i będzie konieczna pomoc techniczna w postaci mycia, to będę używać samej wody. Po dzisiejszej kąpieli nie muszę się martwić, że jej sie to nie spodoba, bo naprawdę była zachwycona zabawą z wodą w wannie
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum