Kochani wczoraj dzięki Pauli od Wanilki i Spajka do Kasi, która ma naszego Lolka trafił psiak z przytuliska. Ma około 2 lat i jest wielki
Psiako nie widzi, jest ślepotkiem... Ale Lolek na pewno będzie dobrym przewodnikiem
Dostał na imię REY, na które bardzo fajnie reaguje. Ale resztę już opisze nam Kasia
_________________ Życie trzeba kochać, a nie zostawiać, bo ono nas nigdy nie zostawi...
Niesamowicie się cieszę, że tak szybko udało się wyrwać Ślipusia z przytułku. I też czekam niecierpliwie na pierwsze wrażenia, jak się tam chłopaki miewają
Trzymam kciuki za całą trójkę!
No i witam Reya (już nie Ślipka) wśród warciaków
_________________ “The happiest people don’t have the best of everything, they just make the best of everything they have.”
Psiak jest cudną mieszanką goldena i prawdopodobnie owczarka podhalańskiego lub jakiejś rasy rosyjskiej. Jest naprawdę dużym psem...
Ray przyjechał do nas wczoraj ok 19, był bardzo pobudzony i zaaferowany nowymi bodźcami. Do zapoznania z Lolkiem doszło na neutralnym gruncie - Ray okazuje postawę zupełnie uległą wobec innych - Lolkowi od razu okazał podległość - lizał go cały wieczór, kładł się i zachęcal do zabawy. Problemy zaczęly się w mieszkaniu - Lolek prezentuje zaborczą postawę - nie chce dopuszczać Raya do pokoju w którym siedzę, szczekając i warcząc. Noc - oczywiście nie przespana - Lolek czatował przy łóżku na podłodze (jak nigdy, bo uwielbia swoje posłanie), Ray budził się co chwila i poznawał kąty. Mamy nadzieję, że to się szybko zmieni. Lolek
Z samego rana pojechaliśmy do naszej zaprzyjaźnionej Groomerki, która wykąpała Raya i wyrównała nierówności w strzyżeniu - już jest pachnący i puszysty:) I poprzez uwydatnieniu koloru jeszcze bardziej widać związek z owczarkiem.
Rano udało mi się umówić wizytę w klinice okulistycznej na 12.30. Wnioski po badaniu - na obu oczach jest zaćma - jednak jeszcze niewykształcona a więc i jeszcze nie operacyjna. Lewe oczko jeszcze reaguje i w jakimś stopniu pies na nie widzi (z biegiem czasu i rozwoju zaćmy będzie tracił wzrok). Prawe oko jest gorsze i już niereagujące. Zaćma to skutek tego co może się dziać z siatkówką i aby to zbadać należy wykonać badanie komputerowe oka w znieczuleniu.Po środowym badaniu dowiemy się czy siatkówka jest zniszczona czy nie - jeżeli nie to można zoperować zaćmę i pies będzie widział. Natomiast jeśli siatkówka będzie zniszczona - pies będzie uczył się dalej żyć w ciemności.
Widać od razu, że Ray nie zna życia w domu, tym bardziej w mieszkaniu. Psiak nie sygnalizuje potrzeby wyjścia na zewnątrz - pierwszą kupę walnął na kaflach:), nie zna też miękkiego posłania - kupiłam legowisko i koc, jednak póki co psiak akceptuje leżenie tylko na podłodze.
Ray zna komendy - siad, łapa, druga łapa, leżeć - choć są to umiejętności zaniedbane. Psiak wskakuje swobodnie do samochodu - najlepiej przewozić go w bagażniku, gdyż na siedzeniach skacze po całym aucie.
Widać też, że pies nie zna środowiska miejskiego - mieszkamy przy ruchliwej ulicy, co jest dla niego dużym stresem. Na smyczy ciągnie i nie słyszy nic:) ale to kwestia tego, że wszystko jest póki co nowe.
A w tej chwili leży na moich stopach i chce być ciągle jak najbliżej mnie - wchodzi pod rękę i wykorzystuje każdy moment by znaleźć się blisko mojej twarzy. Widać, że łaknie czułości. Czekając na wizytę u weta podchodził co chwila i kładł pysk na moich kolanach - jest przesłodki:)
Dziś już nawet bawił się sam piłeczką i sznurkiem - ożywia się coraz bardziej. Spotyka się to co prawda z dużym sprzeciwem Lolka, bowiem jako spokojny starszy pan z problemami z chodzeniem - odsuwa się na bok unikając masy Raya.Lolek ma póki co focha - ale będę nad tym pracować
_________________ Życie trzeba kochać, a nie zostawiać, bo ono nas nigdy nie zostawi...
Mamy za sobą dramatyczny weekend - psy są coraz częściej rozdzielane, bo Ray poczuł się bardzo pewny siebie i dominuje Lolka non stop...szczególnie uciążliwe jest odciąganie obu psów od ruchów kopulacyjnych - Lolek pomimo kastracji nie utracił tego odruchu i także stara się w ten sposób zdominować Raya - na ile może. Problem jest o tyle poważny, że zachowanie Raya zmienia się tak szybko!!! O ile czwartek przebiegł pod znakiem słodkiej uległości, o tyle piątek i weekend to koszmar. Ray coraz natarczywiej pokazuje Lolkowi jego miejsce. Jako młody pies musi dać upust energii i robi to bezwarunkowo. Lolek podejmuje wyzwanie, jednak z uwagi na wiek i brak sił ma dość po krótkiej chwili - słabnie i Ray widząc to intensyfikuje natarcie. Kończy się to piszczeniem Lola i chowaniem w kącie za kanapą.
Poza tym Ray wpycha się na kanapę i powarkuje kiedy każę mu zejść. Staje na dwóch łapach przy stole i szafkach częstując się czym popadnie, a o spokojnym przygotowaniu posiłku nie ma mowy bo wciska się pod ręce (jest taki wysoki). O ile z okiełznaniem tych ostatnich wybryków ja i Krzyś nie mamy problemu i już widać reakcje na komendy - nie wolno, zostaw - to Lolek w nowej sytuacji jest naprawdę bezradny. To nie jest kwestia focha - on po prostu fizycznie nie daje rady, a my nie potrafimy pomóc obu psom...Na spacerach również pojawia się problem, bo Lolek po swoim standardowym kółeczku zwalnia i stawia opór - bo dłuższy spacer to dla niego wyzwanie...tymczasem Ray może biegać i biegać!!! (i tak serwujemy mu dwa spacery ekstra bez Lola, by wyczuć jego potrzeby i zapewnić więcej ruchu, by w mieszkaniu wszystkich nie rozniósł:)
My sobie świetnie radzimy z małym dominantem - z uwagi na młody wiek, usposobienie i pogodę ducha to idealny pies do ułożenia!!!Konsekwentne sygnały z naszej strony przez jedynie trzy dni już przyniosły zmiany, choćby w samokontroli Raya przy wchodzeniu i wychodzeniu z mieszkania - na hasło "siad" uspokaja się i jest w stanie wysiedzieć chwilę w miejscu (normalnie to bomba energetyczna i jest wszędzie:).
Ray to naprawdę bardzo pozytywny pies - nowe rzeczy łapie w mig i potrafi się przystosować szybciutko do nowej sytuacji. Zaczyna też reagować na imię. Jest w nim zero agresji - i przy odbieraniu zabawek i jedzenia. Nauczył się wykorzystywać swój urok - najmocniejszym zagraniem jest położenie głowy na kolanach i patrzenie w oczka...pokażcie mi twardziela który pozostanie niewzruszony...
Mam wrażenie, że Ray w pewnym zakresie widzi.Ray nie widzi w Lolku przewodnika, którego uważam nie potrzebuje, bo na spacerze nie trzyma odchodzi swobodnie dalej i trudno zauważyć że to niedowidzący pies.Dopiero gdy wchodzi po schodach można zauważyć, że coś jest nie tak - trzyma łeb blisko ziemi i czasami plączą mu się łapki - ale na spacerze w szybkim truchcie sam omija wszelkie przeszkody - krawężniki, drzewa, ogrodzenia. Czasami ja nawet zapominam, że ma problem z oczami.Rzeczywiście prawe oko mu "ucieka" - pytanie czy to jakaś wada czy stara się tym oczkiem jeszcze łapać bodźce - zobaczymy w środę.
Wet Lolka powiedział nam wprost, że takim układem nierównych sił niweczymy to, w co włożyliśmy tyle siły i kasy w przypadku Lolka i ich wspólne wychowywanie szybko skończy się dla Lola źle...dlatego niestety muszę Was prosić, byśmy wznowili poszukiwania domu dla Raya...choć moje serce bardzo by chciało mieć te dwa pieszczochy - rozum skutecznie pokazuje, że ten team się nie sprawdza z przyczyn czysto anatomicznych i fizjologicznych, natomiast dobro naszego starszego gentlemana musi być dla nas ważniejsze.
Szukamy dla Reya nowego domu tymczasowego, ze względu na Lolka.
_________________ Życie trzeba kochać, a nie zostawiać, bo ono nas nigdy nie zostawi...
Oj to niedobrze, ze nowy kolega tak sie nieładnie zachowuje wobec swoich kompanów i strasznie mi żal Lolka bo przecież on jest Wasz i tyle wlozyliscie w to by było Wam razem dobrze
Rozumiem, potrzebę nowego domu !!!
Dziś był bardzo ważny dla nas dzień - kluczowe badanie ERG pozwoliło ostatecznie ustalić co jest z oczami Raya. I ku radości wszystkich wynik był zaskakująco dobry, gdyż nie ma żadnych przeciwwskazań do operacji zaćmy - siatkówki są w doskonałym stanie!!!! Klinika stosuje też świetną premedykację, gdyż psiak naprawdę dobrze zniósł znieczulenie. Jeszcze jest troszkę zakręcony i o dziwo - spokojny:):):) Pani doktor powiedziała, że nie można wykluczyć iż zaćma była efektem urazowym na tle zapalnym. To mogłoby iść w parze z wynikami krwi, które również wskazują na występowanie stanu zapalnego z odczynami na inne organy. Ray waży 35 kg i jest naprawdę chudziutki - ale spokojnie, robię co mogę by umilić mu codzienność służącymi mu smakołykami:) Jest również kolejny sukces - Ray dał się przekonań co spania na posłaniu, na rzecz którego porzucił zimną podłogę.
Zaćma jest na obu oczach - na prawym jest pełna, lewa jeszcze nie rozwinięta i dlatego Ray może jeszcze łapać obraz. Lekarka powiedziała, że operacyjne są zaćmy rozwinięte - jednak jest to kwestia indywidualnej oceny i być może można wykonać już zabieg obu oczu.
Wiek: 33 Dołączyła: 18 Lis 2011 Posty: 2881 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2015-04-24, 16:30
Pani Kasiu a ja bardzooo bardzoooo bardzooooooo proszę o jakąś fociszke Lolka
Może trudno Pani teraz w to uwierzyć ale Lolek był dla moich psów dzikusem może nie tak jak Rey dla niego ale Laleczka chowała się pod stołem w kuchni kiedy Lolek wbiegał do domu a Lars chodził i szczekał zza nóg bo bał się konfrontacji z Lolkiem face to face. Uniakł Lolka, który wskakiwał do basenu po pływające na tafli wody gałęzie a piłkę rozgryzał w minute
Ha! Wierzę w każde słowo! Lolek jest też pełnym energii psem - tylko w wieku 11 lat więcej chce niż może:) Ale piłeczka lub jakakolwiek piszcząca zabawka to jego talizman i powoduje mobilizację wszystkich sił:) W domu mamy zbiór odebranych kolegom trofeów, których nie udało się wyciągnąć z paszczy w trakcie spaceru i przywędrowały z nami do mieszkania:) Na początku naszej znajomości z Lolem też staraliśmy się zapewnić mu jak najwięcej ruchu - ale z czasem przy dłuższej obserwacji zauważyliśmy że on nie przestaje dyszeć i bardzo chrapie. Z przyjściem zimy doszło nam kulenie i zaczęliśmy diagnostykę stawów. Oswoiliśmy dysplazję i obecnie nie ma już sapania i chrapania a pies kuleje sporadycznie przy porannych spacerach przy naprawdę niskich temperaturach zimą. Lekarz gdy zobaczył jego zdjęcie RTG zapytał "Ten pies jeszcze chodzi???" Lolek chodzi i ma się bardzo dobrze - tylko że rzeczywiście dostosowaliśmy jego aktywność do chęci i możliwości. A propos wody - Lolo ma swój basenik ogrodowy i patrzeć jak się w nim bawi - bezcenne:)
A tu moje drugie "maleństwo":) Ray potrzebuje naprawdę dużo czułości co rusz podchodzi i się przytula do nogi, wchodzi pod rękę a gdy siedzę na kanapie - chciałby najchętniej poleżeć mi na kolankach i wtulić głowę w moje ramiona. Chłopak nie zdaje sobie jednak sprawy, że troszkę nas to "przerasta":)))
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum