halo halo! dzis rano byla dla nas wazna wizyta u dwoch nowych wetow - Panowie specjalizuja sie w onkologii i ortopedii. Mamy dobre wiesci o jakich nawet nie myslalam Na poczatek dodam ze Ares ladnie wspolpracowal, mimo ze obie konsultacje trwaly ponad godzine
Dr Miazga specjalizujacy sie w onkologi, stwierdzil brak wskazan do biopsji kosci. Kostniakomiesak daje inny obraz na RTG, dodatkowo bardzo boli. Ares nie wykazuje zadnych objawow w tej kwestii, nie kuleje. Oczywiscie lekarz powiedzial ze 100% pewnosc moze dac jedynie biopsja, ale skoro nie ma podstaw twierdzic ze zmiana jest nowotworowa, nie jest wskazane wykonywanie biopsji bo mozemy mu bardziej zaszkodzic niz pomoc. Zalecil wykonanie ponownego RTG po okolo 4-6 tygodniach po poprzednim i porownaniu obrazu. Jezeli beda znaczne zmiany mozna wrocic do rozwazan nad biopsja. Na ten moment pies nie jest pacjentem onkologicznym i nie ma do tego wskazan.
Dr Poblocki, badal Aresa pod katem ortopedycznym. Kluczowe zdanie ktore od niego uslyszalam 'nie leczymy zdjec, leczymy pacjenta a ten nie wykazuje zachowan wymagajacych wdrozenia leczenia ortopedycznego' lekki szok, ale jakze przyjemny. Przyznal ze zdjecia wygladaja fatalnie, ale badanie palpacyjne, obserwacja nie wskazuja na to aby Ares odczuwal jakikolwiek bol czy dyskomfort. W opisie badania pada rowniez zdanie 'nie przyjmuje pozycji ulgowych'. Pisalam Wam pare razy ze Ares swietnie jezdzi samochodem, dotyczy to rowniez wskakiwania do wysokiego jeepa na raz (gdzie Saszce musze pomoc wejsc). Dodatkowo on lazi za nami krok w krok, rowniez po schodach. Raczej by tego nie robil nieustannie gdyby odczuwal bol. Jezeli chodzi o podanie komorek czy iniekcji innego rodzaju, wet powiedzial ze mozna jak najbardziej ale nie nalezy tego robic zanim pies zacznie miec objawy wskazujace na taka koniecznosc - czyli kulenie czy reakcje bolowe. Orientacyjnie Noltrex, ktory uchodzi za bardzo skuteczny to koszt 800zl za jedna dawke (czyli x2 na oba stawy). Odnosnie suplementacji powiedzial ze nie zaszkodzi, ale tez nie ma duzego cisnienia na ta kwestie. Wazne zeby utrzymac stosunkowo niska mase ciala i systematyczny umiarkowany ruch, zeby sie chlopak nie zastal.
_________________ I’m suspicious of people who don’t like dogs, but I trust a dog when it doesn’t like a person.
Chcialabym bardzo, ale to bardzo podziekowac Monice w opiece nad Aresem, za wszystko co dla chłopaka robi i nadal bedzie robic. Takiego dt powinna sobie zyczyc kazda fundacja, majac swojego psa rezydenta tez po przejsciach zdrowotnych poswieca tyle czasu dla naszego złotego chłopaka. Kiedys w rozmowie zadalam jej pytanie: kochana gdzie Ty byłas jak Ciebie nie było??!!! To naprawde fantastyczny dt. Mam nadzieje, ze nasza współpraca nigdy sie nie skonczy. Dziekuje za obszerna relacje z Waszego zycia na forum.
_________________ Ewa&Lula&Fux
„Jest twoim przyjacielem, partnerem, obrońcą, twoim psem. Jesteś jego życiem, miłością, przewodnikiem. Będzie twój, wierny i oddany do ostatniego uderzenia serca. Winien mu jesteś zasłużyć na to oddanie” - Anonim
Wiek: 32 Dołączyła: 01 Paź 2015 Posty: 10100 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2017-10-26, 14:44
Monika ja się dołączam do słów Ewy, takie sprawozdania i obserwacje, taka opieka jaką go otaczasz! Wzór do naśladowania Jesteście pięknym przykładem , jak to bywa kiedy psiak po przejściach , na pozór kochany idealny Goldenek, może przez swoje złe doświadczenia przeżywać chwile załamania i lęków oraz agresji. Ciesze się bardzo, że trafił do Was. Jestem niezmiernie wdzięczna i szczęśliwa, że nie skreśliliście go po pierwszych agresywnych akcjach, tylko daliście mu czas i zrozumienie oraz spokój ducha , który mu się udziela. a jak tam sobotnia wizyta behawiorysty?:)
jezeli chodzi o spotkanie z Pania Karolina to tak jak zakladalam niewiele bedzie mogla powiedziec po 2 godzinach spedzonych z nami, bo Ares przez 99% czasu to ideal co ciagle podkreslam. Poza jedna sytuacja ktora wylapala gdzie Ares zablokowal Saszke zeby nie mogla przywitac sie z moim ojcem (czego tez nie okreslila jako zachowanie niepokojace a raczej normalne) nie wydarzylo sie nic. Ares sie przymilal, lasil, do tego dostawal smaczki wiec juz w ogole byl nie do zatrzymania w tej swojej slodkosci.
To co nam pokazala to jak trenowac rezygnacje Aresa z jedzenia, zeby zmienic troche jego podejscie do tego askeptu biorac pod uwage, ze wszystkie ataki byly zwiazane z jedzeniem i kuchnia czyli z miejscem ktore kojarzy z jedzeniem.
Rowniez wskazywala na mozliwy bol jako przyczyne jego atakow, Ale wyglada na to po wczorajszej wizycie, ze ta teoria jest nietrafiona. Mowila rowniez o tym, ze takie zachowania moga wynikac ze zmian neurologicznych ktore powstaly przez wczesniejsze niedozywienie, odwodnienie, badz bicie po glowie.
Podkresla ze nie jest to agresja spoleczna, Dzieciak nie ma problemu z Saszka czy z nami, cos po porstu zadzieje sie w jego glowie i on nie potrafi zareagowac inaczej. Wedlug niej to, ze po ataku bardzo szybko zachowuje sie jakby nic sie nie stalo w stosunku do Saszki moze wskazywac na to, ze niedokonca zdaje sobie sprawe co sie stalo.
_________________ I’m suspicious of people who don’t like dogs, but I trust a dog when it doesn’t like a person.
Wiek: 32 Dołączyła: 01 Paź 2015 Posty: 10100 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2017-10-26, 18:10
Monika i Sasza napisał/a:
cos po porstu zadzieje sie w jego glowie i on nie potrafi zareagowac inaczej. Wedlug niej to, ze po ataku bardzo szybko zachowuje sie jakby nic sie nie stalo w stosunku do Saszki moze wskazywac na to, ze niedokonca zdaje sobie sprawe co sie stalo.
Kurcze to nie rokuje dobrze, bo w takim razie, on ma już takie przyzwyczajenie i ciężko będzie go "oduczyć" na stałe. Przyszły DS musi wziąć to pod uwagę, że Ares może jeszcze ugryźć, mimo , że będzie się z nim pracować.:(
niekoniecznie. Na poczatku Ares nie dawal sygnalow ostrzegawczych tylko zlapal Saszke zebami, ale im bardziej jego poczucie bezpieczenstwa wzrastalo tym mniej tych sytuacji mamy, i nie nalezy zapominac ze teraz glownie konczy sie na warczeniu. Mysle ze Dzieciak dobrze rokuje
Poza tym co najwazniejsze, zapomnijmy na chwile o pierwszych 3 dniach pobytu u nas bo to nie okres kiedy nalezy oceniac psa przez pryzmat jego zachowan, pominmy jego warczenie przy probie oczyszczania rany po kastracji gdzie odczuwal bol majac stan zapalny (ja sama warcze jak ktos sie do mnie zbliza kiedy sie zle czuje ) NAJWAZNIEJSZE ZE ARES NIE MA ZA GROSZ AGRESJI W STOSUNKU DO NAS DOMOWNIKOW. Jest totalnie kochanym dzieciuchem, ktoremu jak trzeba gmeram przy ogonie, przemywam pozostalosci po jajkach, zagladam w pysk, wrzasne, ale przede wszystkim tarmosze, mietosze, masuje, przytulam, kocham i w zamian mam jego cudowny usmiech i blyszczace radosne oczy!
Jego pierwotny strach przed facetami minal zupelnie po 4 dniach u nas w domu, i teraz ojca kocha najbardziej, a przeciez chcial go ugryzc jak odkurzal. Jemu potrzeba milosci, czulosci, spokoju, opiekuna a nie wlasciciela, ktory wie ze czasami Psie Dziecko tez trzeba skarcic, ale przede wszystkim wie ze nigdy przemoca i agresja. I co wazne, mimo ze wiem ze on kocha swoja psia towarzyszke moja Saszke, to z pewnoscia dla niego najlepiej by bylo zeby zostal jedynakiem. Jestem pewna ze kiedy znajdziemy rodzine spelniajaca te kryteria nigdy sie nic zlego nie wydarzy.
_________________ I’m suspicious of people who don’t like dogs, but I trust a dog when it doesn’t like a person.
Zeby nie bylo, nasz dom wcale nie jest taki spokojny. Mieszka nas 4 w porywach do 5, wpada siostra z chlopakiem, ciagle ktos przychodzi wychodzi odwiedza zaglada. i wszystko o roznych porach, czasem w srodku nocy. Kazdy z nas ma swoj temperament i czasem iskry leca. Aleee nigdy nie ma rozladowujemy naszych emocji na psach. No chyba ze przyplyw milosci
A tak tak to Ares taki grzeczny jak jedzenie na horyzoncie przybiera poze aniola
_________________ I’m suspicious of people who don’t like dogs, but I trust a dog when it doesn’t like a person.
Czesc. u Aresa wszystko gra. od kiedy przyszly chlodne dni nie rozstaje sie ze swoja foka i apetyt mu dopisuje. Musimy sie pilnowac zeby nam nie przytyl i nie obciazyc niepotrzebnie stawow. Mysle ze odkad u nas jest przybral okolo 2kg. Jak sie go glaszcze w koncu nie czuc kosci tylko normalne cialko.
Niestety coraz czesciej spi Gnojek na kanapie (pisalam wczesniej ze to jedyne miejsce w naszym domy wolne od psow ). Czeka gowniarz az pojdziemy spac lezac grzecznie na legowisku, a jak tylko znikamy na gorze pakuje sie na kanape. Nie bylo by tragedii gdyby nie wydrapywanie. Malo brakowalo a by podarl nowa kanape teraz zabezpieczam na noc kocami na wszelki. A odkad w pokoju nie ma dywanu (tez jego zasluga) nie chce spac w sypialni. Koc to nie to samo dla tego Cudaka. Z nowych nawykow, Ares wypuszczony na ogrodek wczesnie rano oszekuje sasiada - bez wzgledu na to czy ten tam jest czy nie zapamietal sobie miejsce gdzie go spotyka i odruchowo tam leci. Na szczescie reaguje na upomnienia i przestaje.
Do Saszki nie bylo zadnych nieporzadanych zachowan w ostatnim czasie co mnie baaaardzo cieszy (byle bym znowu nie zapeszyla). Dzieciaki systematycznie kreca sie wzajemnie kolo swoich legowisk, Saszka od czasu do czasu polozy sie na jego, trzecie legowisko przygotowane za rada behawiorystki jest wspolne i leza na nim na zmiane bez zadnych spin do tej pory.
Jezeli nic nie pokrzyzuje naszych planow, we wtorek jedziemy na ponowne RTG.
_________________ I’m suspicious of people who don’t like dogs, but I trust a dog when it doesn’t like a person.
Dzieki za wstawienie zdjec Trudno sie niezgodzic. Ares jest naprawde pieknym i dostojnym psem i ostatnio jego zachowanie tez jest piekne. Jak widac na zdjeciach jego obrona zasobow poszla na chwile obecna w zapomnienie. Im mniej zakazow tym jego zachowanie jest lepsze. Jak pisalam pare tygodni temu w jego przypadku spalona miska zuplnie nie zdala egzaminu. Pozniej po jedzeniu po prostu zabierana mial miske, ale to tez sie nie sprawdzilo. Teraz dzieciaki maja caly czas swoje miski na miejscu. Aresa zblizajacego sie do miski Saszy po wode i odwrotnie zwyczajnie ignorujemy i nareszcie jest miedzy nimi zgoda. Oby tak juz zostalo.
Wczoraj Ares mial okazje sprawdzic sie w kontaktach z psami, kotem a nawet koniem
Kot pozostal niezauwazony, zupelnie zignorowany (co moze potwierdzic Ewa ktora dostala filmik), Dopiero jak Saszka zaczela go oszczekiwac a kot zaczal uciekac Ares wykazal jakiekolwiek zainteresowanie.
Konia spotkanego w srodku lasu poczatkowo udawal ze nie widzi, po czym jak kazalam im czekac az kon przejdzie szczeknal raz i na brak reakcji zajal sie obwachiwaniem wszystkiego dookola.
Mijalismy tez bardzo duzo psow, zaden nie wzbudzil w nim wiekszego zainetresowania, duzy, maly, biegajacy, szczekajacy - pelna olewka. Nawet wital sie z dwu letnia suczka Amstaffa. Ale standardowo oszczekal psa sasiadow, ktorego od poczatku nienawidzi. Na niego reaguje bardzo nerwowo. Na szczescie zawsze jest za brama
Dzieci na placu zabaw, ani rowery prejezdzajace tuz obok nie robia na nim zadnego wrazenia. Za to wszelkie kaluze i bajorka nie zostaja niezauwazone
W koncu mialam szanse zobaczyc jak Ares zachowuje sie bez smyczy. Ladnie utrzymywal kontakt wzrokowy, przybiegal, apartowal. Troche niezadowolony byl jak trzeba bylo wracac do domu ale to raczej normalne
Na RTG jedziemy w koncu w czwartek, jutro nie bylo szans pojechac w godzinach porannych a niestety dnia wolnego nie moge wziac zeby pojechac na 11sta.
_________________ I’m suspicious of people who don’t like dogs, but I trust a dog when it doesn’t like a person.
„Jest twoim przyjacielem, partnerem, obrońcą, twoim psem. Jesteś jego życiem, miłością, przewodnikiem. Będzie twój, wierny i oddany do ostatniego uderzenia serca. Winien mu jesteś zasłużyć na to oddanie” - Anonim
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum