Chwilę po tym jak wrzuciłam info o tym, ze Morfi jest na kastracji, dostałam telefon z kliniki.... że kastracji nie będzie. Przed samym zabiegiem zawsze robiona jest morfologia... no i Morfi ma słabe wyniki, wpada w anemię. Możliwe, że to odnowiła się choroba odkleszczowa. A fatycznie przy trzustce tydzień temu robiłam badania samej trzustki, bez morfologii...
Pobrano krew do kolejnego badania, dostał antybiotyk i we wtorek wieczorem jedziemy znów się przebadać....
Trzymajcie za Misia kciuki!
A tu zadowolony w drodze z kliniki Nabiał w końcu nadal jest
Morfeusz wczoraj załapał się na sesję zdjęciową w lawendzie, z profesjonalnym fotografem jak tylko będę mieć zdjęcia to wrzucę. Na razie jedno, komórkowe.
Prócz naszego fotografa obfotografowało go mnóstwo osób; "patrz jaki grzeczny", "patrz jaki piękny", "mogę mu zrobić zdjęcie?", "możemy pogłaskać"
Może Ciotka powinna więcej z psem "bywać"???
Wczoraj poznał też dwa nowe psiaki, oczywiście żadnej agresji, jedynie merdające ogonem zaciekawienie.
A poza tym misiu czuje się dobrze, 2 x dziennie dostaje antybiotyk, raz dziennie enzymy trzustkowe które na razie mamy w diecie na stałe, no i trzy razy dziennie michę jedzenia! wolę dawać 3 x dziennie bo jego 400 gr to naprawde duża porcja. Boję się o skręt żołądka gdyby jadł rzadziej a więcej. Oczywiście prócz tego jabłuszko, marchewkę no i wprowadzimy buraczki
Niestety wyniki na odkleszczówki wykazały że choroba jest aktywna; stąd dobra decyza weta o podaniu antybiotyku; dostaje go już dwa tygodnie, mamy przed sobą kolejne dwa. Wcina też enzymy trzustkowe a dodatkowo dostaje hemoglobinę w proszku. Robilismy kolejne badania morfologii, czekamy na wyniki.
Podczas badań Pani Doktor chciała obejrzeć ząbki, o i Morfi tu zawarkolił; taki pomruk niezadowolenia. Przy mnie mu sie to nie zdarza, zaglądam do paszczy, bawię sie z nim, zabieram piłkę. Nic takiego nie ma miejsca.
Coś nie chce przytyć; dostaje około 420 gr karmy dziennie, i nadal trzyma się na około 29.4 kg... Pewnie będę zwiększać do pół kg... Może to coś da.
Ale sam psiak czuje się bardzo dobrze; łapki jakby lepiej, częściej biega tym swoim psim kłusem, czesem "podgalopuje". Humor jak zwykle dopisuje. W weekend byli znajomi; zachowaywał sie jak prawdziwy dżentelmen; siedział przy stole, nie sępił jedzenia tylko głaski.
Gosia, jesteście oboje bardzo dzielni
A to warkolenie... no cóż, ostrzegł, zapachy też u weta są inne niż u ciebie w domu, są mniej przyjemne, więc też na pewno było to dla niego niekomfortowe.
Wrzućcie jakieś foteczki jak będzie chwilka, bo to super psiak
_________________ Nowy dom Spajkusia od '16
Angelika i Radosław
/ Diana (*), 2005-2015
Wiek: 32 Dołączyła: 01 Paź 2015 Posty: 10100 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2019-07-16, 13:28
Biedny ten Morfi, tyle antybiotyków ale ma facet delikatne zdrowie ;/ życzę w takim razie ponownie szybkiego powrotu do zdrowia a zdjęcie z Lawendy jest piękne! nie moge się doczekać jak będzie w kalendarzu
Morfeuszek ma się dobrze, jak widać dokazuje. Zrywa jeżyny, kradnie maliny. No i niestety romantyk z niego, zrywa róże... I je zjada albo przynajmniej bardzo moczno rozdrabnia na mniejsze części.
Ciagle jemy antybiotyk, jeszcze 10 dni. Potem pewnie powtarzamy badania na odkleszczówki i morfologię.
Spotkałam się wczoraj ze znajomymi, którzy nie widzieli Morfeusza kilkanaście tygodni. Mówią, że super wygląda! lepsza kondycja i dużo lepiej chodzi! Tak mi się wydawało, ale nie ma to jak obiektywne oko.
Robiliśmy wczoraj konrololne badania morfologiczne; stan zaplany wygasł a hemoglobina krok po kroku idzie do góry jeszcze 2 tyg antybiotyku i ponownie sprawdzamy odkleszczówki
Okazało się też że nasz przystojniak boi się burzy trafiła się nam taka pierwsza głośniejsza od początku pobytu Morfeusza, akurat późnym wieczorem. Misiek wdrapał się na górę do sypialni (czego nigdy nie robi!) i postanowi, ze śpi z ciotką w pokoju
W nocy, kiedy burza się skoczyła, zdecydował że on schodzi na dół do reszty ferajny, ale sam po schodach nie chodzi, więc Ciotka ma zejść obok psa bo inaczej będzie całą noc mruczał, piszczał, warczał - jednym słowem gadał - przed schodami
Wiek: 32 Dołączyła: 01 Paź 2015 Posty: 10100 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2019-08-08, 11:18
Gosia DT napisał/a:
W nocy, kiedy burza się skoczyła, zdecydował że on schodzi na dół do reszty ferajny, ale sam po schodach nie chodzi, więc Ciotka ma zejść obok psa bo inaczej będzie całą noc mruczał, piszczał, warczał - jednym słowem gadał - przed schodami
Haha on jest taki pocieszny i pyskaty! A na zdjęciach cała ferajna pięknie się prezentuje!
Morfi razem z Ciotką niecierpliwie czeka na wyniki odkleszczówek, powinny być w poniedziałek a międzycasie jak to u nas spacery, spacery, spacery. Mamy trochę dobrych a trochę złych wieści.
Dobre to takie, że Morfi ma się coraz lepiej, coraz więcej biega, najczęściej razem z Polką, trochę takie papużki nierozłączki. Ale nie tylko tupta ale naprawdę się rozpędza i biegnie i niegnie i biegnie To nasze łażenie po górkach widocznie wzmacnia pupcię!
Złe wiadomości to takie, że ostatnio zawarkolił na Ciotkę Nie zjadł wszytskich tabletek w jedzeniu, porzucił miske i postanowił iść na ogród. Ciotka więc zawołała, wzieła tabletke i jak zwykle w takich sytuacjach chciałą wpakowac do pyska. Co Misiek skwitował warkoleniem i szczękościskiem. Dostał więc słowną reprymendę i został oddelegowany na swoje miejsce. Odszedł oczywiście obrażony coś tam mrucząć pod nosem. Poszłam szukać czegoś co można mu podsunąć razem z tabletką. W międzyczasie kawaler się odobraził, zjadł resztę jedzenia i tabletki, no ale incydent był.
Poza tym czasem kiedy jest nakręcony albo podekscytowany (o to nie trudno, każde wyjście na spacer tak działa) to łapie delikatnie za ręce.
Tymczasem troszkę zdjęć z porannego tarzanka:
Ups, przyłapali mnie!
No i fryzura a la Morfi mokra Włoszka skąpana w porannej rosie
Wiek: 32 Dołączyła: 01 Paź 2015 Posty: 10100 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2019-08-19, 10:38
Gosia DT napisał/a:
łe wiadomości to takie, że ostatnio zawarkolił na Ciotkę
hmm czyli wygląda na to że im lepiej i bardziej komfortowo się u Was czuje tym więcej charakterku chce pokazać. Ewidentnie widać taki "postęp" w jego brzydkim zachowaniu. Ale to świadczy o tym, że nie do końca można odpuścić i mimo tego że jest taki kochany na co dzień w sytuacjach mniej komfortowych dla niego lepiej zachować jednak ostrożność
Ciotka więc zawołała, wzieła tabletke i jak zwykle w takich sytuacjach chciałą wpakowac do pyska.
Może dlatego zawarczał, a nie dlatego, że chciałas mu dać tabletkę. Chodziło o sam fakt wpakowania mu czegoś do pyska na siłę i zawarczeć mógł każdy z psiaków, nie tylko jeśli mówimy o psie, który jest na DT. O ile znamy 'nasze' psy, i wiemy, jak mogą się zachować, o tyle psy z DT i inne, nawet psy znajomych, zachęcałabym do jedzenia tabletek i wszystkiego innego wkładając do czegoś smacznego, niż wpychając im je na siłę.
Sama miałam ostatnio sytuację z Binkiem, u którego byłam kilka weekendów temu, a Dominika musiała wyjść na chwilę, a ja musiałam dopilnować aby zjadł swoje śniadanie i tabletki w misce.
To mimo, że znam Binka już X czasu, on mnie też, nie ośmieliłam się mu wkładać niczego do pyska - no niestety, zawsze zasada ograniczonego zaufania, nawet do tych psiaków, które znamy już od lat - po prostu tabletkę wsadziłam w kawałek mokrego żarełka z puszki, i podałam - i znikło
_________________ Nowy dom Spajkusia od '16
Angelika i Radosław
/ Diana (*), 2005-2015
Info od Gosi:
"Morfi miał wczoraj dziwny dzień. W nocy, coś koło drugiej stwierdził że on idzie spać do mnie. I piszczał żeby po schodach mu pomóc wejść. Nie było burzy ani nic...no ale pomogłam mu wejść i poszedł ładnie spać"
_________________ Nowy dom Spajkusia od '16
Angelika i Radosław
/ Diana (*), 2005-2015
Jak widzicie z relacji foto: Morfi jest tak nieinwazyjny, że chodzimy razem praktycznie wszędzie. Był w restauracji, gdzie grzecznie leżał i czekał aż wróce z łazienki; wogóle nie sępił też jedzenia.
Podziwiał widoki na lotnisko oraz startujące i lądujące samoloty. Brodził nad rzeką w gościach kładzie się gdzieś z boku i grzecznie czeka, albo tarza na trawniku
tak samo koło stajni: grzecznie czeka kiedy ja opiekuję się koniem. nadal aniołek
Okazał się niestety złodziejem marchewek, jak opłukuję je z ziemi w ogródku to zdarzyło mi się, że jedna oddaliła się rączym kłusem
i zdecydowanie lubi warzywa i owoce, i arbuz i jabłko i marchewka i pietruszka wszystko smaczne.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum
jest wszystko w normie 
Nabiał w końcu nadal jest 
ale ma facet delikatne zdrowie ;/ życzę w takim razie ponownie szybkiego powrotu do zdrowia 
a zdjęcie z Lawendy jest piękne! nie moge się doczekać jak będzie w kalendarzu 
