Wiek: 33 Dołączyła: 18 Lis 2011 Posty: 2881 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2020-05-24, 10:50 ALEXIS (ABI) ma już dom w Wołominie - 613
Pod opiekę Fundacji trafiła 5 letnia sunia, którą nie mogli dłużej opiekować się właściciele. Czasami życie układa scenariusze, na które nie ma się wpływu...
Abi to niesamowicie radosna sunia, kontaktowa, wychowywała się w domu z dziećmi, jest bardzo przyjacielska ale ... to też wulkan energii. Ciągnie na smyczy a obroża stale podrażniała jej szyję. Dodatkowe podrażnienie wywołało foresto... i tak musieliśmy ogolić szyje Abi dookoła żeby wygoić podrażnienia.
Udało się zaliczyć już kompleksowy przegląd u weterynarza. Wszystkie zabiegi zniosła bardzo dzielnie!! Pobieranie krwi, usg, czyszczenie uszu nie sprawiły jej żadnego dyskomfortu. Wyniki badań krwi są niezłe, ale po zmianie diety za jakiś czas będzie trzeba powtórzyć badania i sprawdzić czy niektóre parametry dobiły do normy. W uszach rozwinął się stan zapalny - jesteśmy w trakcie diagnostyki.
Wiek: 33 Dołączyła: 18 Lis 2011 Posty: 2881 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2020-05-26, 19:05
Abi w niedziele zamieszkała z Asią i Dawidem, którzy od stycznia czekali na psa <3 czekali, czekali aż się doczekali a trafiło do nich prawdziwe złoto.
Uszy Abi nadal wymagają leczenia, ale DT walczy dzielnie o poprawę ich stanu. Nie ma co narzekać, warto nacieszyć oko:
To już półtora tygodnia jak Abi jest u nas. Początkowo wszędzie chodziła za nami i piszczała nawet jak szliśmy dosłownie na chwilę do łazienki. Teraz tylko kontrolnie jedno oko otworzy albo głowę podniesie, żeby sprawdzić gdzie idziemy 😀 Abi w domu jest istnym aniołkiem, tylko leży i śpi. Dosłownie jakby jej nie było. Czasami przyjdzie na głaski, a jak przestajemy głaskać to uroczo trąca nas noskiem 🙂 ale nie jest natarczywa, wystarczy, że odkręcimy wzrok w druga stronę, albo weźmiemy coś do ręki i wtedy idzie sobie poleżeć 😊 co noc zostaje sama na dole i do tej pory 2 razy została sama w domu (raz na pół h i dziś na 3h) - nic nie spsociła 🙂 zawsze cieszy i ekscytuje się na nasz widok, natomiast jak ją w domu nieraz zawołam to przychodzi ze spuszczoną główką i smutnymi oczami..
W niedziele i środę wpadła nas odwiedzić rodzina, wśród nich były dzieci (2,5 lata i 2 miesiące). Była bardzo grzeczna 🙂 (ale dzieci również 😀 ) Każdy się zachwycał jej urodą. Nawet ogolona szyja nie odbiera jej uroku!
Niestety na spacerach nie jest już taka idealna. No bo przecież byłoby za pięknie! początkowo tylko mocno się ekscytowała i ciągnęła na smyczy, jednak z każdym dniem chyba nabiera więcej odwagi i odszczekuje się niektórym psom, które są za ogrodzeniem, pogoniła tez kilka kotów. Jak mijamy ludzi na chodniku to zawsze jest zainteresowana, często ciągnie w ich stronę. Raz nawet mało mnie nie przewróciła jak zaczęła ciągnąć na spacerze w stronę mojego męża. Zdarza się jej też obszczekać takiego osobnika, a czasem nawet warknąć.. ostatnio tez obszczekała i nawarczała na dzieciaki naszych sąsiadów. Jak robiliśmy prace porządkowe przed domem, a ona sama została w ogródku i zobaczyła sąsiadkę za siatką to także na nią naszczekała. Widząc przez okno, ze obok naszego ogrodzenia jedzie koń z wozem, także zaczęła warczeć.. Nie wiemy czy to ze strachu czy może próbuje nas bronić (lub terenu)..? Od jakiegoś czasu zaczęła na spacerach robić „osła” i nie chce iść w daną stronę, a czasami w ogóle nie chce iść. Bywa to problematyczne jak zatarasuje chodnik, a ktoś się boi przejść obok psa albo tak jak ostatnio gdy osoba niepełnosprawna nie może przejechać na wózku, bo ona sobie leży... aktualna karma (brit) jej nie podchodzi i nie zjada całych porcji, wiec ćwiczenie za jedzenie aktualnie nie wchodzi w grę. Już rozmawiałam z Moniką i będziemy zmieniać karmę, więc mamy nadzieję, że będzie jej bardziej smakować i da się przekupić 😀
Co do zdrowia - z szyi zerknęły zaczerwienienia, natomiast jeszcze walczymy z uszami, ich stan jest już lepszy, ale nadal nie jest taki jaki powinien być. Jesteśmy umówieni do Dermawet (do dr Karaś Tęczy) na wtorek, więc zobaczymy co dr nam powie 🙂
Wiek: 34 Dołączyła: 01 Paź 2015 Posty: 10102 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2020-06-11, 15:20
Witajcie Może na spacer zamiast zwykłej karmy brać bardziej "cuchnące" smaczki ? jakieś płucka czy serek albo parówkę pokrojoną? myślę, że będzie bardziej zachęcająca. Moja suczka, której też podobnie jak waszej wychodzą rogi jak idzie na spacer bardzo ładnie reaguje jak mam przy sobie własnie saszetkę z parówką. W tedy cały spacer jest bardziej skupiona na mnie, a w momentach problematycznych o wiele łatwiej jest ją odciągnąć np od obszczekiwania z innym psem. Polecam zatem parówki
@Dominika - właśnie rozmawiałam we wtorek z Moniką i na razie próbujemy mieszać karmę ze smaczkami, aby przesiąknęła zapachem i podawać samą karmę (ale z zapachem). Wczoraj po południu zamknęłam cudowną miksturę w słoiku i dziś wieczorem próbowałam w ogródku ćwiczyć z nią aport i za oddanie patyka dawać karmę. Pięknie wyczuła nowy zapach, bo łyknęła od razu... ale jej kubki smakowe chyba są niezawodne, bo wypluła karmę zanim zdążyłam zabrać rękę..
We wtorek byliśmy na wizycie u dr Karaś-Tęczy. Pod drodze, a właściwie praktycznie na miejscu mieliśmy przygodę - Abi zwymiotowała nam w korku. To był jej pierwszy raz odkąd jest w fundacji (droga z Torunia do W-wy do Moniki, a potem od Moniki do nas była ok). W drodze powrotnej od weterynarza tez już było w porządku. W drodze z samochodu do weta ciągnęła niemiłosiernie - nowe miejsce i nowe zapachy. Za to u weterynarza czy to w kolejce czy w samym gabinecie była grzeczna. Nawet kota nie pogoniła, co do tej pory zdarzało jej się bez wyjątku. Co do samej wizyty - wymaz z ucha wykazał nadmiar wydzieliny woszczynowej oraz pojedyncze drożdżaki i zarniaki. Zalecono nam stosowanie 1x w tygodniu 0,5 ml recicortu (poprzedni preparat skończył nam się kilka dni przed wizyta). Doktor sprawdziła od razu również szyje Abi i tam mamy 1 x dz wmasować cienką warstwę Amidermu. Dodatkowo Abi miała zmiany skórne w postaci strupków w linii grzbietu, które po wykonaniu cytologii wskazały na gronkowcowe zapalenie skory. Aby uniknąć antybiotykoterapii w weekend będziemy nasączać ją cieczą kaliforniską, a potem myć w specjalnym szamponie. Jeszcze odnośnie propozycji Dominiki - Doktor prosiła, aby dalej obserwować Abi m.in. pod kątem alergii, więc teraz też się zastanawiam jak (i czy w ogóle powinnam) wprowadzać jej ewentualne smaczki. Macie jakieś rady?
Abi na spacerach nadal ciągnie - zwłaszcza na początku. Szczeka na dzieci sąsiadów bawiące się na naszym osiedlu. Na spacerach jest bardzo ciekawa ludzi - niektórych obwącha i pójdzie dalej, na innych szczeknie, zdarzy się też warknąć (ale bez pokazywania zębów). Dziś na spacerze głaskał ja mały chłopiec i jego tata - była bardzo grzeczna i delikatna w stosunku do tej dwójki. Zdarza jej się stać ze mną w kolejce do budki z pieczywem i jak na razie zawsze była spokojna.
Po drugiej stronie głównej ulicy na czyjeś posesji jest pies - zawsze szczeka na Abi, a ona jemu nie pozostaje dłużna. Nawet ciągnie, żeby przejść na tamtą stronę ulicy po której jest pies. W dwóch posesjach dalej tez są psy, ale ich szczekanie Abi trochę lekceważy - tzn. ciągnie w ich stronę, raczej nie szczeka, a jak już mijamy ogrodzenie to tak jakby uciekała.
Dziś na porannym spacerze spotkałyśmy małego kundelka, Abi się najeżyła, ale kundelek był spokojny, wiec ona tez i wszyscy rozeszli się w swoją stronę Za to dzisiaj na wieczornym spacerze była nieprzyjemna sytuacja... wracając ze spaceru, okazało się, że ten piesek z którym Abi zawsze się obszczekuje był tez na spacerze ze swoim właścicielem, ale bez smyczy! Było już ciemno (na naszej ulicy nie ma latarni) i nie wiedzieliśmy co to za pies, ani tym bardziej czy ma smycz. Abi na początku najeżyła się, ale pies z właścicielem oddalali się, wiec my tez zmierzaliśmy w swoim kierunku. Później okazało się, ze ten pies przybiegł do nas i zaczęło się... zaczęło się szczekanie, pokazywanie zębów (czego Abi do tej pory nigdy nie robiła) i „skakanie to gardeł”. Na szczęście był ze mną mąż i pomógł mi przytrzymać Abi i odgonić tamtego psa. Bogu dzięki nikt nie ucierpiał, ale atmosfera była gorąca. Abi po powrocie dostała dużo głasków, teraz sobie leży i śpi. Mam nadzieję, że nie odbije się to jakoś negatywnie na niej..
We wtorek 16.06. byłam z Abi u lokalnego weta na kontrolnym USG macicy (Abi w momencie "przeprowadzki" miała początki ciąży urojonej i badania wykazały powiększoną macicę). Doktor po badaniu powiedział, że macica jest ok i dał zielone światło do sterylizacji. Przy sterylizacji mieliśmy także zalecenie od Moniki, aby usunąć "pieprzyk", który miała na górnej powiece. Dobrze nam się trafiło, bo doktor, który ją badał i zapisywał na sterylizację ma specjalizację z okulistyki. Po obejrzeniu oka, powiedział, że to jest nowotwór złośliwy (na 90% gruczolak), który nie będzie dawał przerzutów, ale że trzeba to będzie od razu usunąć z marginesem.
Tak więc też uczyniliśmy. Wczoraj odbył się zabieg. Dziś byłyśmy na kontroli. Abi powinna dostać naklejkę "dzielny pacjent". Dziś i wczoraj przy podawaniu zastrzyku nawet nie wzdrygnęła. Przy mierzeniu temperatury to samo A przy oglądaniu szwu na brzuchu wyglądała nawet na zadowoloną, bo dostawała w tym czasie głaski
W domu momentami ciężko jej znaleźć swoje miejsce, ale jak już się połozy to ładnie śpi. Ogólnie jak jest "na nogach" to pyszczek ma cały czas uśmiechnięty, a do tej pory bez powodu się raczej nie cieszyła. Może to kwestia tabletek przeciwbólowych, albo jakieś zmiany w hormonach? .. nie mam pojęcia o co chodzi
Opiszę tutaj też bardzo niepokojącą sytuację, którą już przekazałam Monice:
W sobotę wracając z Abi ze spaceru (wracałyśmy bo już nie chciała dalej iść), widziałam z daleka ze idzie jakaś starsza Pani. Jak ją Abi zauważyła to przybrała pozycję do polowania (głowa na wysokości karku), wiec zatrzymałam się z nią, zaczęłam głaskać, żeby przestała polować, zrzuciła stres i pozytywnie skojarzyła sobie tą Panią. Jak wyluzowała, zaczęłam z nią iść. Jak miałyśmy Panią to ona już nosa w jej kierunku wychylała, ale myślałam, ze tylko powącha i przejdziemy dalej. Nadal trzymałam ja blisko siebie. A jak już powąchała (Pani była na wysokości mojego ramienia, albo nawet już lekko się minęliśmy) to ona chciała na nią skoczyć i zaczęła tak groźnie szczekać... wyglądało to tak jakby chciała się rzucić na tą Panią... Nie dotknęła jej, ale Pani się prawie przewróciła, zatrzymała się na ogrodzeniu, była bardzo wystraszona (ja zreszta tez)..
Od tamtej pory wybieramy na spacery w takie miejsce, gdzie jest mniej pieszych.
Z kolei w poniedziałek było tak, ze szła Pani po drugiej stronie ulicy, a my szłyśmy poboczem i jak ją zobaczyła to zaczęła wchodzić na asfalt i ciągnąć w jej kierunku. Wzięłam ja na pobocze, dałam komendę siad, po którymś razie usiadła i zaczęłam ja głaskać, Pani sobie szła, a Abi wstała. Znowu dałam jej komendę siad i znowu po którymś tam razie usiadła. Kucam obok niej, głaszcze ja, trzymam, a ona warczy na tą panią.. a jak nas minęła i chciałam iść dalej to ona ciągnęła w jej stronę i szczekała...
Czekamy na wolny termin u behawiorysty + teraz aż Abi wróci do pełni sił. Mamy nadzieję, że to nie będzie nic poważnego i uda się te zachowania wypracować na szkoleniu
Wiek: 33 Dołączyła: 18 Lis 2011 Posty: 2881 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2020-07-03, 15:24
Abi tydzień temu zmieniła DT. Zamieszkała u Dominiki i Pani Mamy a także dwóch cudownych psiaków: Rokiego i Nunu. Początki były trochę stresujące, Abi bała się i psiaków i nowości, jednak co zaskoczyło nas wszystkim bardzo szybko się otworzyła! Na drugi dzień, ba! tego samego dnia na drugim spacerze była już zupełnie inna Psiaki są jej oparciem! i wspaniałymi kompanami do zabawy - szczególnie Roki.
Hej!
Miło być w Goldenim gronie 🙃 Na początku było dość nerwowo, Panowie bardzo chcieli zapoznać się z Goldenią Panią na co była reakcja ząbkowa i dumne wrrrrr 😂 ale pare godzin minęło i WIELKA MIŁOŚĆ!! Pracujemy z nią codziennie, dużo spacerków po których można zapomnieć, że jest w domu. 🙃
Jest psiekochana! Skradła serca wszystkich domowników ❤
Pozdrawiamy serdecznie!
Hej!
U nas wszystko dobrze! Abi (u nas Alexies aka Ali ) z każdym dniem pokazuje jakim jest wspaniałym psem. Dni zaczynają się zabawą z psim bratem Rokim i tak do końca dnia. Jest kochana i wpatrzona w nas. W domu bardzo posłuszna, na spacerach zazwyczaj też, chociaż czasami ponosi ją ekscytacja jak wszyscy wychodzą na spacer (My, Mama i cała ekipa) wtedy kipi szczęściem, że aż wysoko podskakuje. Na spacerach ignoruje ludzi, rowerzystów itp. Dźwięków się nie boi (karetki itp.). Poznała już wielu kumpli na spacerach (sąsiadkę buldożkę Bunię, BLABLADORKA itp.) Z kotkami wita się przez siatkę, wącha i zazwyczaj odchodzi, nie ma szczekania i gonitwy
Poniżej dodaję kilka zdjęć!
Pozdrawiamy!!
Wiek: 33 Dołączyła: 18 Lis 2011 Posty: 2881 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2020-07-15, 18:55
Inaczej być nie mogło, Abi zostaje na zawsze w swoim DT. Zrozumienie, miłość i czas to złota recept na wszystkie problemy. Abiszonek rozkwitła pod okiem Dominiki, jest niesamowicie towarzyska jeżeli chodzi o relacje z psiakami! Taki pies zdarza się 1 na milion
Wspaniale wieści! Uśmiechnięty pychol Abi jest najlepszym dowodem na to, że jest szczęśliwa i zrelaksowana. Niesamowite jak szybko odnalazła się w nowej rodzinie. Widocznie to było jej pisane:)
To, że sprawa się tak potoczy czułam od momentu kiedy przekroczyła próg naszego mieszkania w piątkową już prawie noc
Bardzo chciałabym podziękować za psijaciółkę Fundacji ale przede wszystkim Monice, która jest świetnym opiekunem adopcyjnym <3
Życzcie Nam powodzenia
„Jest twoim przyjacielem, partnerem, obrońcą, twoim psem. Jesteś jego życiem, miłością, przewodnikiem. Będzie twój, wierny i oddany do ostatniego uderzenia serca. Winien mu jesteś zasłużyć na to oddanie” - Anonim
To, że sprawa się tak potoczy czułam od momentu kiedy przekroczyła próg naszego mieszkania w piątkową już prawie noc
Bardzo chciałabym podziękować za psijaciółkę Fundacji ale przede wszystkim Monice, która jest świetnym opiekunem adopcyjnym <3
Życzcie Nam powodzenia
Monia najlepszym opiekunem jest...
_________________ Ewa&Lula&Fux
„Jest twoim przyjacielem, partnerem, obrońcą, twoim psem. Jesteś jego życiem, miłością, przewodnikiem. Będzie twój, wierny i oddany do ostatniego uderzenia serca. Winien mu jesteś zasłużyć na to oddanie” - Anonim
Jak pisze Pani Dominika:
U Alexis wszystko dobrze, mimo już swoich 9 lat to ciągle w głowie jak szczeniak
Dokazuje w zabawach ze swoimi braćmi, dużo biega z nimi i wariuje. Musimy czasami ich uspokajać bo boimy się ze to dla niej za intensywne zabawy
Ma nawracające problemy z uszami po jakimś czasie od leczenia ich, ale zawsze jedna aplikacja kremu od weterynarza pomaga.
Niestety nasz najmłodszy pies uwielbia lizać jej uszy wiec po prostu ciągle były mokre...
U Alexis wszystko dobrze, skonczyla niedawno 10 lat!
Ze zdrowiem tez wszystko okej, czasami ma nawracajace problemy skorne ale wtedy dostaje antybiotyk od weterynarza i przechodzi po 7 dniach brania.
Mimo swojego wieku dalej zachowuje sie jakby byla szczeniakiem, dokazuje ze swoimi mlodszymi bracmi, sama biega i wariuje. Uwielbia tez dalej plywac
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum