Forum Fundacji Warta Goldena Forum organizacji pomagającej psom rasy Golden Retriever w potrzebie.
PSY FUNDACJI - TUTIS - 181
Ola i Habs - 2013-07-23, 23:16 Takiego balkonu, to i ja tobie Tutisku zazdroszczę Ładne kwiaty, dużo miejsca, nic tylko się relaksować. Super, że robisz postępy, oby jeszcze wiele udało Ci się z twoim pańciostwem osiągnąć Iza Tutisowa - 2013-08-05, 12:12 Dziękujemy bardzo Fakt ma się gdzie rozbijać na balkonie
Co do postępów to jeszcze długa droga przed nami, byliśmy u Pana szkoleniowca i troszkę nas podłamał... Jednak nie dajemy za wygraną. Dostaliśmy zadania domowe na najbliższe 1,5 tygodnia.
Tak po krótce:
Okazało się niestety, że Pańcia musi być pilnowana przez cały czas. Tutis zrobił sobie ze mnie "szczeniaczka" który wymaga cały czas obserwacji i opieki...
Okazuje się, że na spacerach sama nie mogę odejść od Piotrka i psa, bo ten dostaje wścieku i strasznie się za mną wyrywa. Jak się okazało, to dlatego że nie może mnie pilnować i nie ma mnie w zasięgu wzroku...
W drugą stronę jest zgoła inaczej, Piotrek może sobie iść, a pies wcale na to nie reaguje, jedynie tylko cieszy się jak wraca.
Poza tym usunęliśmy miskę według zaleceń szkoleniowca. Teraz Tutis dostaje posiłki z ręki lub na trawce, bądź na naszym wspaniałym balkonie (ot taka wielka miska )Przez to budujemy między sobą więź, bo według Pana szkoleniowca Tutis nie czuje się w naszym towarzystwie do końca dobrze. Objawia się to ponoć przez mlaskanie.
Poza tym kolejna rzecz, to schowane zabawki. My mamy decydować o tym kiedy się z nim bawimy.
I chyba ostatnia, że głaskamy psa kiedy MY chcemy, a nie kiedy on tego chce. Co dla mnie jest trochę ciężkie, bo ja bym go miziała cały czas
To na tyle, po południ wstawimy jakieś zdjęcia z ostatnich dni Iza Tutisowa - 2013-08-05, 13:08 no dobra, znowu o mnie mowa? to jestem, w sumie już jest popołudnie, a Panciostwo znowu porobiło mi fotki, więc pora przerwać 23 godzinną drzemkę z przerwami na spacery . Siadam z Panciem do kompa i opowiadam
Muszę zacząć od tego, że znowu zaprowadzili mnie do terrorysty, ale ten to już w ogóle specjalista w terroryzowaniu psiaków, no ale mówią, że to dla mojego dobra, to się generalnie godzę
Na pierwszym spotkaniu nagadał ze 2,5 godziny jak to mają mnie karmić tylko z ręki, że mają mi zabrać zabawki i głaskać wtedy kiedy oni chcą a nie ja no i oczywiście efekt jest taki, że zabawek nie ma (w sumie to są jak się sami chcą ze mną bawić, a że chcą często to jeszcze jakoś to znoszę)
Micha też wzięła i się zabrała, ale za to na spacerach chętniej przychodzę jak mnie wołają, bo wiem, że dostanę coś dobrego.
Niestety jak mam ochotę na masaż i głaskanie to mnie oddelegowują (bo tak im Osama kazał) ale później sami mnie wołają i głaskają często więc narzekać nie mogę
Poza tym trener Osama sprzedał Panciostwu dla mnie nową obróżkę, która jest robiona na specjalne zamówienie i oczywiście jest ładna, tyle, że jak za bardzo ciągnę to się sama zaciska mi na szyi no i efekt jest taki, że już nawet Pańcia ma wystarczająco dużo siły, żeby mnie trzymać i chętniej ze mną wychodzi.
Początki były trudne, ale już zaczynam łapać, że targanie człowiekami po pierwsze nie jest przyjemne, a po drugie bycie grzecznym jest miłe i smaczne
Mniam, mniam, mniam
Czasem w wyskakiwaniu po pyszności, to jestem szybszy od obiektywu
A miejsca do zabaw i nauki mam tyyyyyyle bo i laski i łąki i pola
I Pancio nas ostatnio uchwycił jak się nam wszystkim śmiały pychole
Po takich spacerkach to jestem czasem tak mocno zmęczony, że padam na miejscu
I co prawda podobno posłanie miałem mieć przeprowadzone do innego pokoju z sypialni na polecenie Trenera Osamy, ale i tak śpię zawsze tam gdzie Pan i Pani, więc przenieśli je z powrotem do sypialni i jak Pan idzie pracować w nocy to śpię pod drzwiami w przedpokoju i czekam aż wróci, ale jak mi się wszyscy odliczą to już mogę spokojnie spać blisko nich
Do zobaczenia człowieki goldenek2 - 2013-08-05, 14:26 Iza, czy ta obroża jest zaciskowa?
Jesli tak to Tutis nie jest szkolony metodami pozytywnymi . Co to za szkoleniowiec?Iza Tutisowa - 2013-08-05, 14:42 Tak jest zaciskowa Daje bardzo dobre efekty na tym etapie. Bo nawet ja już mogę sama wychodzić z psem, a nie siłować się z nim na spacerach, gdzie do tej pory miałam duże z nim problemy...
Szkoleniowiec jest bardzo dobry, poleciła nam go Ewcia od Cindy i Marleya.M!S!A - 2013-08-05, 16:23 No niestety to bardzo przykre że polecono wam obrożę zaciskową- nie trzeba takich metod aby nauczyć chodzić psa ładnie na smyczy. Obroża zaciskowa robi psu krzywdę, ponieważ go poddusza, tak więc jak widać szkoleniowiec idzie na "łatwiznę" skoro zamiast nauki daje narzędzie które być może skraca naukę ale też jest bardzo nieprzyjemne.magdaronja - 2013-08-05, 17:42 Jean Donaldson w książce "Pies i człowiek" również krytykuję to narzędzie i tę metodę. Mądruję się, bo właśnie ją czytam...:), jest rewelacyjna, polecam!Iza Tutisowa - 2013-08-05, 17:53 Kochani, my jako, że nie mamy jeszcze super doświadczenia z psiakami, poradziliśmy się w tej sprawie fachowców, czyli m.in. Ewci, która jest dla nas i nie tylko dla nas autorytetem w tej dziecinie.
Ewcia poleciła nam szkoleniowca, do którego poszliśmy a on polecił nam m.in. tą obróżkę.
Efekty przyniosła błyskawiczne, bo jak na pewno wiecie Tutis jest psem po przejściach, gdzie został nauczony być psem stróżującym i rzucającym się na wszystko co się rusza lub wydaje dźwięk.
Pracujemy nad tym różnymi metodami, jednak do tego doszła jeszcze totalna głuchota spacerowa.
Obroża przyniosła bardzo dobre efekty i już po kilku wyjściach Tutis nie szarpie i nie ciągnie, co ważne Iza może z nim bez przeszkód wychodzić.
Do tej pory Tutis miał więcej siły od niej, obroża jedynie zwiększyła siłę osoby, z którą wychodzi, jednak jak wiadomo, nie można jej stosować za mocno i bez przerwy, bo wszystko powinno mieć swój umiar.
Ja nie zawsze mogę być w domu, kiedy pies idzie na spacer a do tej pory Iza nie dawała rady sama z nim wychodzić.
Tutis jest szkolony metodami pozytywnymi, co chwila jest nagradzany smaczkami i karmą, uczy się chętnie i jest przy tym bardzo zadowolony.
Nikt z nas nigdy się nad Tutkiem nie znęcał i nie zamierza, bo kochamy go mocno i nie pozwolimy, żeby działa mu się krzywda.magdaronja - 2013-08-05, 18:19 A gdy jest na normalnej obrozy, to nadal ciągnie...? Inaczej, czy przestaje ciągnąć tylko na zaciskowej? Moim zdaniem obroża zaciskowa (podduszanie) stoi w opozycji do szkolenia pozytywnego... z samej defininicji...Iza Tutisowa - 2013-08-05, 20:28 Każdy ma innego psa i inne z nim problemy.
Nie jest tak, że nad psem się znęcamy czy go karzemy.
W tym akurat przypadku ta obróżka zdała swój egzamin bardzo dobrze, bo Tutis ciągnie coraz mniej i coraz częściej ma zakładaną już całkiem normalną obrożę (dla Waszego spokoju dodam, że nie jest to też kolczatka tylko zwykła ładna obroża).
Na szczęście o czym na pewno wiecie Goldeny to bardzo inteligentne psiaki i w przypadku Tutisa okazało się, że bardzo szybko zdał sobie sprawę z tego, że warto skorygować, troszkę zwolnić i przestać ciągnąć i doskonale wie, że to czy będzie się obroża zaciskała czy nie zależy wyłącznie od niego.
Powtórzę zatem raz jeszcze, że obroża zaciskowa nie jest na stałe a my nie znęcaliśmy się ani nie będziemy się znęcać nad tym ani żadnym innym psem.
Jeśli spojrzycie na fotki, zobaczycie, że Tutis jest radosnym, uśmiechniętym i szczęśliwym psem.
Magda, Misia i Goldenek2 pozostaje mi uszanować Wasze zdanie i na tym będziemy musieli zakończyć już polemikę.
Możemy Wam tylko obiecać, że będziemy używali jej coraz mniej.
Pozdrawiam M!S!A - 2013-08-05, 20:51
Piotrek_i_Iza napisał/a:
Każdy ma innego psa i inne z nim problemy.
ależ oczywiście że tak, ale akurat problem z ciągnięciem jest problemem bardzo wielu właścicieli, i ja też ten problem miałam jak mój Mailo do mnie przyszedł- no i własnie był to pies ciągnący niesamowicie i to na kolczatce ( nie wspomne jak wyglądała jego szyja i mimo to ciągnął). Zmieniłam mu obrożę na zwykłą i wprowadziłam pracę i po tygodniu już były efekty Dlatego pisząc to co powyżej opieram się na własnym doświadczeniu bo wiem że obroża zaciskowa do nauki chodzenia potrzebna absolutnie nie jest i zawsze będę przeciwna takim formom "pomocy" psom. Oczywiście że widać, że Tutis jest u Was szczęśliwy, w to akurat nie wątpię, ale wybaczcie metodom awersyjnym w szkoleniu mówię głośno nie.Iza Tutisowa - 2013-08-05, 20:53 Oczywiście Misia rozumiem to, dlatego postaramy się jak najszybciej zrezygnować i odstawić raz na zawsze tą obrożę Ewelina, Kajen i Zola - 2013-08-05, 21:19 Zgadzam się zdecydowanie z dziewczynami! Również mam psa, który zrzucał ludzi ze schodów, a w zimie traktował jak saneczki To pewnie prawda, że sprawianie bólu przynosi błyskawiczne efekty, ale nie warto iść na łatwiznę, bo dla psa mamy być przewodnikiem, któremu może zaufać i za którym chętnie podąża. Poza tym, obroża zaciskowa, jak i kolczatka z tego co czytałam po jakimś czasie przestają być takie cudowne, bo pies uodparnia się na ból. Piotrek, Iza, nie wiem czemu tak odebraliscie to co tutaj zostało napisane. Wszyscy widzimy jak bardzo kochacie Tutisa i jak mu u Was dobrze. Krytykujemy tylko te metody szkolenia, które Wam polecono. Mam nadzieję, że szkoleniowiec ma w zanadrzu jakiekolwiek inne rady na naukę chodzenia na smyczy Pozdrawiam, z wielką radością ogląda się Wasze zdjęcia !Ola i Habs - 2013-08-05, 21:19 No, no, no, ale chłopak ma z Wami dobrze, na spacery do lasu, to raj dla psa, wiemy to po Habsie, że jest wtedy niesamowicie szczęśliwy magdaronja - 2013-08-05, 21:25
Ewelina i Kajka napisał/a:
a w zimie traktował jak saneczki
oplułam monitor.... Iza Tutisowa - 2013-08-05, 21:49
Ewelina i Kajka napisał/a:
w zimie traktował jak saneczki
Miejmy nadzieję, że tego uniknę
Ewelina i Kajka napisał/a:
nie wiem czemu tak odebraliscie to co tutaj zostało napisane
Bynajmniej nie odebraliśmy tego źle, tylko dało nam to myślenia. Przyjmujemy każdą radę i uwagę z miłą chęcią, dlatego że nie mamy aż takiego doświadczenia z psiakiem jak wy Dlatego dziękujemy za uwagi
Ewelina i Kajka napisał/a:
Mam nadzieję, że szkoleniowiec ma w zanadrzu jakiekolwiek inne rady na naukę chodzenia na smyczy
Tak nie jest to obroża bynajmniej. Dzisiaj na spacerze okazało się, że przy swoim "puppy" jest Tutisowi bardzo dobrze, bo ma zawsze czarodziejską torebkę ze smakołykami i nigdy nie wiadomo co się w niej kryje Entuzjazm chodzenia przy Pańci dzisiaj był taki, że nawet bez wołania sam podchodził i siadał, jak to nic nie dało to zaczął warować Po czym jak Pańcia się nie ugięła, bo nie było przywołania to próbował wymusić skakaniem, po czym jak się do niego odwróciłam plecami to skapitulował Efekty są niesamowite, jest strasznie pojętny i niesamowicie inteligentny.
Przykład kolejny jest taki (z którego śmiejemy się z Piotrkiem niesamowicie) to taki, że próbujemy Tutisa oduczyć żebrania przy stole. Na każde "wyjdź" z kuchni, oczywiście ze spuszczoną głową wychodzi, ale robi w przedpokoju kółeczko i wraca z powrotem No przecież jakby nie było to wychodzi Po czym po jakimś 3cim razie kapituluje, kładzie się i ciężko wzdycha
Ola, Łukasz i Habs napisał/a:
na spacery do lasu, to raj dla psa
Tak zdecydowanie jest to lepsze otoczenia dla niego niż na przykład woda, od której stroni niesamowicie... Ola i Habs - 2013-08-05, 23:12 Nasz Habsio też jakoś miłością do wody nie pała. Pomoczy łapy, może delikatnie muśnie wodą brzuch i tyle. Do momentu, kiedy ma grunt jest jeszcze w miarę ok, ale dalej, co to, to nie goldenek2 - 2013-08-06, 08:05 Naprawdę Was rozumiem. Nie jesteście odosobnieni w robieniu błędów, bo każdy Opiekun psa uczy się całe źycie. Dla Was wyrocznią był polecony szkoleniowiec, bo założyliście, że wie lepiej.
Nie znam treści umowy adopcyjnej, którą podpisaliście z WG. W mojej organizacji, w treści jest zawarty zapis, że Adoptujący zobowiązuje się nie stosować do szkolenia psa żadnej z metod awersyjnych. Obroża zaciskowa to niewątpliwie metoda awersyjna stąd była moja uwaga.
Też kiedyś trafiłam z moim goldenem na szkolenie, gdzie zalecono mi zakup kolczatki na trzecich zajęciach chyba. Czwartych zajęć już nie było. Poprosiłam o zwrot kosztów i więcej tam nie poszliśmy. Zwyczajnie nie miałam sumienia dusić Czarka.
Kilka tygodni temu przeczytałam na FB słowa Jacka Gałuszki, który opisywał sytuację, gdy była burza i Jego wiekowa już sunia, zaczęła panikować a dotychczas nigdy burzy się nie bała.... Jacek podszedł do suni i zaczął słownie ją uspakajać i głaskać. Sunia zwinęła się wtedy w kłębek i zasnęła. Komentarz Jacka do tej sytuacji był taki: pamiętajcie, że gdy jakiś zwariowany behawiorysta będzie Was przekonywał, ze w danej sytuacji trzeba postępować tak czy siak, Wy musicie wiedzieć, że często należy zaufać po prostu swojej INTUICJI
Powodzenia w szkoleniu Tutiska. To jest naprawdę inteligentny psiak Sylwia i Borys - 2013-08-06, 09:14 A ja myślałam, że to tylko Borys tak ma, że nie lubi pluskać się w wodzie u nas nie ma mowy nawet o zamoczeniu brzuszka a łapki to tylko tyle co aby móc się napić wody i ani kroku dalej Iza Tutisowa - 2013-08-06, 15:55 hmmm... zaczynam się zastanawiać czy te kompiele to faktycznie cecha rasy, bo z tego co czytam to jest wiele goldenów, które za wodą nie koniecznie przepadają
Czyli nie jesteśmy sami ale nie żeby mi to jakoś mocno przeszkadzało, bo woda jak woda, ale kałuży i błota nasz Książę też nie lubi Ot mamy takiego czyściocha w domu
Jest na tyle wybredny, że jak spacer to tylko po lasku albo po trawce, betony, asfalty, kostki czy coś w tym stylu nie są poprostu dla niego Iza Tutisowa - 2013-08-10, 18:43 Cześć Kochani!
Ufff, upały, upały upały... kiedy to się skończy? (fotka robiona przed burzami)
Ten weekend upływa pod hasłem "rozpieszczamy Tutiska! teraz, tu i natychmiast!"
Jako, że chcieliśmy zobaczyć, czy w końcu da radę wgramolić się na łóżko, postanowiliśmy mu zrobić mały dzień dziecka
Jednak żadne z nas się nie spodziewało, że stworzymy potwora
Zaczęło się od tego, że żeby go zachęcić do wgramolenia się na wyrko, dostał (o zgrozo) śniadanie do łóżka...
Na łóżku było tak mięciutko i przyjemnie, że generalnie to Łobuz jeden później nie bardzo chciał zejść
nie zejdę, tak będę leżał
tak mu było dobrze, że po chwili zasnąłem razem z nim (uwaga, fotka nie jest pozowana)
Później już Pańcia chciała, żebyśmy już się w końcu pozbierali obaj
to się obudziliśmy
więc ja wstałem a Tutek skorzystał jeszcze z większej ilości wolnego miejsca
Na dowód tego, że stworzyliśmy potwora, oto co dzisiaj zobaczyłem po powrocie rano z pracy...
I już myślałem, że pozostała mi kanapa, ale słowo spacer działa czarodziejsko
Później jeszcze tylko było "juuuż iiiidęęęę" w wersji nieco bardziej statycznej niż zwykle
W tzw. międzyczasie Tutis przeżył z nami pierwszą większą burzę, ale był raczej spokojny, tzn. nie chował się po kątach i nie szczekał, lekko dyszał tylko i przypełz razem z Pańcią się przytulić (bo boją się oboje)
To póki co tyle
Pozdrawiamy M!S!A - 2013-08-10, 20:33 No to faktycznie stworzyliście łóżkowego potwora, i już się Tutiska nie pozbędziecie z pościeli Iza Tutisowa - 2013-08-10, 20:59 Żebyś wiedziała, że stworzyliśmy potwora łóżkwego przed chwilą szukałam psa, zeby zobaczyć gdzie śpi, i co?? Sam się wpakował do łóżka i udaje, że mnie nie widzi "Śpi jak zabity" cwaniaczek jeden Rufiakowa Amcia - 2013-08-10, 22:02 Cudo! Codzienne wyścigi o miejsce w wyrku czas zacząć Iza Tutisowa - 2013-08-11, 20:40 Hau Hau!
Cześć Człowieki!
Dzisiaj nadejszła pora na kolejną przygodę, pojechaliśmy w rodzinne strony Panci czyli do małopolski
I dodam tylko, że już kompletnie nie boję się podróży i chętnie wskakuje do samochodu, a że klimka przyjemnie chłodziła to większość drogi po prostu przespałem
Zatem pozdrawiamy i niedługo na pewno znowu napiszemy