Forum Fundacji Warta Goldena Forum organizacji pomagającej psom rasy Golden Retriever w potrzebie.
PSY FUNDACJI - TAIGER i LENA - 94 i 105
Rufiakowa Amcia - 2012-03-30, 12:13 u mnie w aptece wszystkie dziewczyny kwiczą z zachwytu Karmelowa Alusia - 2012-03-31, 13:05 Cudowne,wzruszajace zdjęcia...Pozdrawiamy Karmelowo M!S!A - 2012-03-31, 13:13 Zachwycające są te zdjęcia. Myślę, że każdy posiadający małe dzieci i psy chciałby mieć takie sielskie obrazki na co dzień- ja na pewno, mimo że brakuje mi jeszcze dzieci Aga_TRuficzkowa - 2012-04-09, 19:53 Tygrysku ,ja wiem że Twoja Pani pewnie zapracowana była przed świętami ,ale ty mógłbyś coś skrobnąć w wolnej chwili. TiguLeńscy - 2012-04-09, 22:39 Tak, tak, byliśmy zapracowani bo wymyśliliśmy malowanie, z moją sunią przechodziliśmy ciężki zabieg, na święta zjechała rodzina robiąc przedbiegi przed zbliżającą się komunią... a pan skręcił sobie nóżkę
Ale u Tygryska wszystko w porządku, bardzo lubi wszystkich gości i z radością poznawał rodzinę.
W ubiegłym tygodniu podczepiając się pod sunię udało nam się -zaliczyć wizytę przeglądową u weta. Uszy, oczy zęby sierść i samopoczucie super, Taiger waży 35 kg, zastanawiające były szczepienia które są wpisane w książeczkę ale bez potwierdzonych wklejek z buteleczek, stwiedzilismy jednak, że skoro do teraz nic go nie złapało to poczekamy do lipca/sierpnia i razem ze wscieklizną powtórzymy tamte wirusówki. Odrobaczyliśmy się (kupy czyściutkie) zakupiliśmy obrożę Foresto a wcześniej jeszcze stosowaliśmy kropelki Fypryst bodajze, więc kleszcze nam nie straszne. Zresztą niemal codziennie chodzimy na wybieg na łąki i do lasu i przez ten czas zdjęłam tylko jednego chodzącego kleszcza także albo mamy szczęście albo w naszej okolicy jeszcze nie ma wysypu. A muszę zaznaczyć że tarzanko jest na każdym spacerku przynajmniej kilka razy
Wracając do weta, jutro bądź pojutrze musimy podjechać jeszcze raz z tym pazurkiem, który pokazywałaś mi Agnieszko, a który ja wciąż oglądam jak się ma i myślę, że jest wciąż taki sam jak kiedy go odbierałam tzn ani nie gorsze czy bardziej zaczerwienione ale też nie lepsze.
Lekarz oglądał go i musi zrobić RTG bo twierdzi, że to nie jest świeza sprawa, jest twardo oblany i lekko bolesny przy nacisku więc lepiej sprawdzimy i zobaczymy co dalej z tym fantem robić. Dla samego Taigerka sprawa chyba jest obojętna bo nie zauwazyłam ani razu by kulał czy wylizywał tą łapkę.
Poza tym Taiger jest cudowny przytulas i przylepa niesamowita, chyba właśnie śni, ze o nim piszę bo podszczekuje przez sen i macha łapką . Jest bardzo grzeczny, spokojny, dziecioodporny zaczął wchodzić na kanapę ale tylko kiedy idę na górę bądź się odwrócę
kiedy spojrzę zazwyczaj od razu schodzi, czasami do połowy z pytaniem w oczach- jesteś pewna ze mam zejść?.
Z dziećmi się uwielbia, bez większego stresu wchodzi na górę juz do pokojów, ale woli być ze wszystkimi na dole. Dzisiaj mieliśmy fajny dzień, wyspacerował się od rana w lesie i naobgryzał patoli, po południu dostał dyspense na staw więc był cały szczęsliwy. Łazienki i wanny nie boi się, nawet chyba lubi spłukiwanie i wycieranie, ostatnio zmęczony po specerze rozsiadł się w wannie i nie chciało mu się wyjść . Uszy sobie czyściliśmy też było całkiem przyjemnie. Ale czesanko to już w ogóle jest odlot
Jedyne zastrzeżenie to mam do jego jedzenia a właściwie wybredności, ostatnia karma, jaką mu kupiłam to hils i wiecie, jak on do niej podchodzi 4 razy wącha, ogląda, w koncu weźmie 3 miniaturowe chrupki, przegryzie z czego dwa mu wylecą... i to na sucho, z rosołem, z jogurtem, z twarogiem i żółtkiem, nawet polewane wodą z łososia. No nie ma bata na chłopaka po prostu, więc dostawę Barfową odebraliśmy jeszcze przed świętami i od kilku dni dostaje żołądki z zawartością (fe!) i raz podałam wołowine z indykiem i czeka nas cd. Agnieszko liczę na Twoją pomoc bo z tym to akurat nie muszę go prosic 2 razy, wpiernicza w pół minuty całą porcje i ogoląda się na więcej... więc chyba nie mam co kombinować z karmami tylko tu coś konkretnie przyliczyć.
a to dzisiejesze fotki, byłoby więcej ale rozładowała mi się bateria niestetygoldenek2 - 2012-04-09, 23:06 Fotki jak namalowane TiguLeńscy - 2012-04-10, 12:03 Dzisiaj Taiger nie mógł doczekać się, kiedy dzieciaki powstają więc postanowił sam zrobić im pobudkę pobiegł na górę i wskoczył do łóżka robiąc niezłe zamieszanie pod kołdrą i tak się turlali dopóki wszyscy się odpowiednio nie obudzili.
Pozamęczam Was jeszcze tymi fotkami ale chciałam pokazać, ze ta para jest po prostu nierozłączna, uwielbiają się i większość dnia tak im właśnie upływa... zapewniam Was, że to nie jest męczenie, gniecenie itp, to jest obustronne duźdanie i lizanie Taiger nigdy nie miał odruchu zmęczenia, wręcz czeka i zachęca siadem i podawaniem łapy żeby znowu się za niego wzięła Aga_TRuficzkowa - 2012-04-10, 12:07 Oj ty Tygrysku mój kochany
Grażynko czy to znaczy ,że definitywnie przerzucacie sie na Barf-a?
Postaram Ci się podesłać 7-10 dniowy jadłospis moich psów.Trzeba tylko wyliczyć ile ten młodzieniec powinien jeść ,biorąc pod uwagę wagę i wiek.TiguLeńscy - 2012-04-10, 12:17 Aga, a co ja mam z nim zrobić skoro taki niejadek wybredny z niego, do suchej podchodził jak już był naprawdę bardzo wygłodzony i to też działało jednorazowo, żeby ją zjadł kolejny raz musiał się znowu przegłodzić a to chyba nie jest dobry sposób i to jeszcze w jego wieku. Barfa je, aż się uszy trzęsą, nawet go wołać nie muszę specjalnie i zjada wszystko więc co ja mam kombinować. Póki co dostaje ok 1 kg dziennie w 2 porcjach + jakieś przekąski i dodatki, nadwaga raczej mu nie grozi, ale chciałabym mu zbilansować to żeby niczego nie przegapić. Będę Ci bardzo wdzięczna za pomoc na początku Aga_TRuficzkowa - 2012-04-10, 12:22 Grażynko już piszę jadłospis, w razie pytań dzwoń
Bardzo się cieszę ,że przechodzicie na Barf-a TiguLeńscy - 2012-04-10, 12:51 Aga, ja też się cieszę że jest coś, co on chętnie je, bo przyznaję, ze juz mnie zaczynał tym stresować . A kiedy zacżął jeść normalnie i regularnie (znaczy TO) też zauwazyłam zmianę zachowania, stał się spokojniejszy i łagodniejszy w spojrzeniu widac, że lepiej się czuje. Skoro wszystkim jest lepiej to nie będę już dalej szukać.TiguLeńscy - 2012-04-12, 11:00 Wczoraj bylismy z Tigulcem u weta na stresującej wizycie, zrobiliśmy RTG łapy i ciężko było (na szczęście temperatury z wrażeń nie dostał) ale foto udało się i na całe szczęście nic poważnego chyba z łapką się nie dzieje, kości są w porządku a na stan zapalny dostał steryd w dupkę i antybiotyk na 7 dni i znowu kontrola. Mamy też maść do smarowania na stany zapalne, mam nadzieję, że to wszystko zadziała bo troche mnie wczoraj moj doktorek przestraszył swoimi wcześniejszymi podejrzeniami. Oby było dobrze...
A dzisiaj się relaksujemy, antybiotyk połknięty z krowimi żołądkami , bieganko odbębnione i sobie przysypiamy przy kominku Aga_TRuficzkowa - 2012-04-12, 11:08 Grażynko jak Tygrysek u mnie mieszkał, to czasami sobie tą łapkę lizał,ale przy dotyku nie wykazywał objawów boleści dlatego tez nie goniłam z nim do weta( wiesz dlaczego),szkoda że musiał dostać sterydy ale ważne aby wszystko się dobrze skończyło TiguLeńscy - 2012-04-12, 11:21 Aga, lekarz mnie pytał co o tym wiem ale wiem tyle, co Ty. Tak jak wczesniej pisałam- pazurek nie jest ani lepszy ani gorszy dlatego ja tez nie gnalam, zresztą w tamtym tygodniu był oglądany przez weta a zdjecie miało pokazać co tam jest w środku bo on faktycznie dość twardawy jest. U mnie wylizywania nie zauważyłam ani razu a przeciez gdyby coś mu dolegało to na pewno jęzor by tam majstrował. W ogóle nawet zzewnatrz bez dokładnego obejrzenia i rozchylenia pazura nie ma mozliwości by dojrzeć że coś tam jest nie tak. Dzisiaj kiedy mu smarowałam mascią lekko odsunął łapę czyli przy ucisku coś tam czuje. Zastanawiam się czy mu nie podciąć troszeczkę włosków wkoło zeby łatwiej to pielęgnowac i ogladać, chociaż z drugiej strony to one chronią też przed syfkami na dworze i nie wiem co zrobić.TiguLeńscy - 2012-04-15, 17:41 przychodzimy się pochwalić
Taigerek uczęszcza ze mną na szkolenie do jednej z łódzkich szkółek, byliśmy na zajęciach już wczoraj i dzisiaj i będziemy jeszcze 14 razy.
Wczoraj było trochę opornie bo Taiger był zestresowany nowym miejscem, otoczeniem i pieskami, wywinął też panci niezły numer... trzymałam go na lince a sama siedziałam na plastikowym krzesełku, Taiger chodził wkoło mnie oplątując linką nogi, po czym przestraszył się sąsiada owczarka hulnął do przodu a ja zostałam w jednej sekundzie na krzesle bez nóg
Ale za to dziś chłopak szkolił się i pokazywał jaki jest piekny i mądry , nie ulegał namowom bigelkowym na zabawy a raczej słuchał panci, co wiecej mieliśmy zademonstrować ciągnięcie na smyczy, a on pokazał jak się chodzi na luźnej a na koniec ku mojemu zaskoczeniu Taiger pierwszy raz po malutkim zachęceniu wskoczył do samochodu. W nagrodę dostał malutką kostkę cielecą do obgryzania i podróż całkowicie mieliśmy z głowy. Dostalismy też fajną piłeczkę na sznureczku do "trenowania" zabawy w przeciąganie.
Mam nadzieję ze kolejne spotkania będą jeszcze owocniejsze i za 8 tygodni będę miała Taigera mądralę
Zdjęcia oczywiście będą jak tylko uda mi się porwać kogoś z rodziny ze mną na zajęcia i będzie mogł pstrykać.
Co do łapki to wydaje mi się, że leczenie chyba poskutkowało bo pazurek mimo że jeszcze lekko podbrunatniały to jednak skóra wkoło bledsza a sam obrzęk tez wydaje mi się wizualnie mniejszy. Zobaczymy co nam powie lekarz w środę.Aga_TRuficzkowa - 2012-04-15, 17:56 Oj Tygrysku moje gratulacje !!!
Jestem z ciebie bardzo, bardzo dumna,wiedziałam że będzie z ciebie pojętny uczeń, tylko może nie pozbawiaj swojej Pani siedzenia TiguLeńscy - 2012-04-15, 18:08 Aga, ja też jestem z niego dumna, bo po wczorajszym spotkaniu miałam wątpliwości czy to dobry pomysł a dziś Taiger był nie ten sam, po prostu otwarty, zadowolony i raczej odporny na swoje lęki, nawet nasza pani szkoląca była lekko zdziwiona jego postawą . Widac że on potrzebuje czasu i pracy i pracy i czasu i z naszą pomocą jest w stanie pokonać wszystko. Dobrze też, że mamy w sumie 4 pieski w grupie więc jest czas by przyjrzec się kazdemu i poświęcić czas na korektę zarówno jego jak i mnie jesteśmy dobrej mysli.TiguLeńscy - 2012-04-18, 22:17 Dzisiaj mija miesiąc, odkad Taiger jest z nami. Cudowny chłopak skradł serca nam wszystkim a myślę, że i my również już zostaliśmy uznani za jego rodzinę i bezpieczną przystań i dzięki temu wszyscy jesteśmy szczęsliwsi .
Mamy dobre wieści, dzisiaj byliśmy u naszego weta na kontroli i leczenia na pazurka podziałało, macając jego grubość jest już niemal identyczna jak u drugiej łapki, wygląda też lepiej. Jeszcze będziemy smarować maścią i w przyszłym tygodniu dostanie jeszcze jeden zastrzyk sterydowy i na tym koniec.
Wracając z miasta zatrzymaliśmy się w lesie na wybiegu i Taiger ćwiczył skoki przez przeszkody tzn sprawdzał, jak to jest skakać przez ścięte rozłożone drzewa. Było super a ile wspaniałych patoli nazbieraliśmy "na zapas" . Zdziwił mnie chłopak bo była z nami też nasza buldożka i nie nadązała za nim, a ten wracał po nią i pilnował co jakiś czas żeby się nie zgubiła. W ogóle bardzo się cieszył że była z nami.
Taigerek ma też swoj wieczorny rytuał, od kilkunastu dni obserwujemy to samo- przed spaniem ma trening z piłeczką i najlepsza jest mała kauczukowa. Najpierw jej szuka tzn chodzi od kanapy do kanapy, szafki, komody, zagląda i patrzy na nas żeby sięgnąć bp przecież gdzieś tam musi być . Jak dostanie bierze w pysk i zaczyna mecz sam ze sobą, puszcza łapie, popycha nosem, łapą, podrzuca, później zanosi do lezanki i podrzuca pyskiem żeby wypadła i znowu gra łapie i to trwa ok 15- 20 min. Muszę go kiedyś z tym nakręcic bo naprawdę świetnie to robi . Ta zabawa ma też charakter edukacyjny bo za piłeczką potrafi wczołgać się pod stół i krzesła i też inne takie miejsca, gdzie wcześniej nie było mowy nawet żeby się zbliżyć. Więc jest super.
Po tej zabawie odchodzi do naszej sypialni i zasypia. Ńie chce spać w swoim legowisku, nie wchodzi też na łóżko a wybiera chłodną podłogę. Kupiłam mu nawet malutki dywanik żeby na nim spał jak już chce koło nas ale jeszcze nie uzył go ani razu omija łukiem. Jedyne łóżko, na jakie wchodzi to córki ale ono jest w pokoju na górze i sam tam nie pójdzie, rano zrobi jej pobudkę ale w ciągu dnia pójdzie tylko za mną, sprawdza czy ktoś tam przypadkiem nie leży i odchodzi.
a poniżej kilka fotek z wczorajszego spacerku, w zasadzie las odwiedzamy codziennie ale wczoraj było wyjątkowo fajnie bo trafilismy do paśnika w tam zapachów co nie mara... Taiger nie odrywał nosa od ziemi, nawet siku zapomniał Rufiakowa Amcia - 2012-04-18, 22:46 haha, i bieganko, i fruwanko ja tu widzę Muszę tam zajrzeć, ładne lasy mamy na trasie TiguLeńscy - 2012-04-19, 08:32 na trasie to my mamy co innego ładnego
a my nie w samym Szczercowie mieszkamy a trochę obok, na północ. Jak macie ochotę to zapraszamy na wspólne bieganko , umówimy się na priv.Rufiakowa Amcia - 2012-04-19, 14:20 hahaha, noo, fakt, na trasie kwitną kolorowe kwiatki Bardzo chętnie Grażynko, któregoś dnia byłoby miło. A ja jako "rasowa" baba niciewo nie kojarzę, gdzie jest północna strona Szczercowa... to chyba jakoś w prawo (licząc od Bełka ) Moje pojęcie o przestrzeni to skandal Warna - 2012-04-25, 19:52 Temat postu: 4-letnia LENA w SzczercowieKilka dni temu pod nasze skrzydła trafiła 4-letnia GOLDI. Sunia została oddana przez swoich właścicieli, którzy nie poradzili sobie z alergią swojego dziecka - nie było wyjścia.
Zamieszkała u Grażynki w Szczercowie wraz z Tajgerem, z którym świetnie się dogaduje, co zaraz zobaczycie na zdjęciach. Goldi jest w bardzo dobrej kondycji fizycznej, ma piękne futro i na razie cieszy się zabawami na świeżym powietrzu ze swoim kolegą.
Grażyna jest zachwycona sunią i prawdopodobnie Goldi zostanie w Szczercowie na stałe. Jedyne, co nie zauroczyło Grażyny, to imię Goldi - możliwe, że zostanie zmienione.
Rufiakowa Amcia - 2012-04-25, 20:01 Raaaanyyy, jak cudnie! Skoro Goldaska mieszkała z dziećmi, to jak mniemam, dogaduje się również z Grażynkowymi szkrabkami? Grażynko, czekam na relację i tym mocniej mam nadzieję na rychłe spotkanie TiguLeńscy - 2012-04-25, 20:36 tak, rzeczywiście to wszystko prawda, od kilku dni mieszka z nami Goldi która niezbyt reaguje na swoje imię a właściwie reaguje na każde wołanie do niej, cmokanie i pogwizdywanie . Goldi to przemiła sunia i bardzo przyjaźnie nastawiona do człowieka. Trochę jest zestresowana zmianą miejsca ale bardzo otwarta i wiecznie rozmachana, dosłownie ogon rozmerdany że takiego jeszcze nie widziałam . Głaskanie to chyba jej hobby, przełamuje się żeby być bliżej ręki, dziś już nawet spacerując za mną szturchała mnie żeby ją dotknąć. Sunia jest w dość dobrej kondycji, futro bardzo przyzwoite , uszy i zęby też. Wizyta u weta jeszcze przed nami i wtedy dopiero wyjdą wszystkie szczegóły .
Z Taigerem polubili się od pierwszego wejrzenia chociaż w zabawach Goldi jest jeszcze ostrozna (bo to bestia ten Taigerek ) ale wspólne szalenstwo to tylko kwestia czasu. Z buldożką dogadały się raz ale skutecznie . Z dziećmi jest ok, Goldi odpowiadają każde łapki które głaskają miziaja i drapią taka przemilusia subtelna sunia... i ma doskonały wpływ na Taigera któremu chyba poprzewracało się w tyłku myślał, że jest jedynakiem a tu niespodzianka
Rufiakowa Amcia spotkanko jak najbardziej odbędzie się, termin dogadamy. Nie odpisywałam Ci na priv bo mieszkamy na wsi i czasami mamy problemy z internetem nawet kilkudniowe. Czytałam w wątku Marleya że ma być u mnie jakiś nalot czy najazd niech Goldi się trochę przyzwyczai do nas a my odbębnimy rodzinne spotkania i będziemy hasać po lasach Rufiakowa Amcia - 2012-04-25, 20:44 Ależ spokojnie Grażynko, jak ustaliłyśmy, powolutku, bez stresu Hahaha, a z Marleyem, Cindką i Ewą to chyba raczej nie zamierzaliśmy robić Wam "supermeganiespodziewanego" nalotu Teraz- oby się mała zaadaptowała i na imię zaczęła reagować