Forum Fundacji Warta Goldena Forum organizacji pomagającej psom rasy Golden Retriever w potrzebie.
PSY FUNDACJI - BADI - 199
Monika, Boni i Jack - 2013-11-04, 13:54
Tutisowa ferajna napisał/a:
Jeja Asia jak wam tego zazdroszczę
Oj tak.
Na co drugim toruńskim trawniku tabliczka "zakaz wyprowadzania psów" Bo wg niektórych lepiej raz zainwestować w tabliczkę, niż wyedukować społeczeństwo oraz systematycznie uzupełniać woreczki...
Trzecie zdjęcie Badiego Joanna_i_Wojtek - 2013-11-04, 14:07 My mamy problem z porannym spacerem, bo najpierw Badiego przytula Pani sprzątająca klatkę, później Pani sprzątająca z bloku obok, a na koniec pan ochroniarz
Bądźmy dobrej myśli, że w końcu wszystko będzie "normalnie".goldenek2 - 2013-11-04, 14:14 Badyl ma sobie to "coś" .... Ilekroć patrzę na jego zdjęcia też mam ochotę się do niego przytulić Ola i Habs - 2013-11-04, 14:51 Asia, ale macie fajnie w tej Warszawie Ja ostatnio byłam świadkiem, jak nie pozwolili jakiejś młodej parze wejść z psiakiem wielkości Jorka, pomimo że posiadali traveller.Joanna_i_Wojtek - 2013-11-04, 15:08
Ola, Łukasz i Habs napisał/a:
Asia, ale macie fajnie w tej Warszawie Ja ostatnio byłam świadkiem, jak nie pozwolili jakiejś młodej parze wejść z psiakiem wielkości Jorka, pomimo że posiadali traveller.
Warszawa nie jest taka zła. Uwaga, mówi to krakuska z urodzenia, która przez 24 lata swojego życia mieszkała w Krakowie i ani myślała się z niego wynosić. Aż tu nagle… Iza Tutisowa - 2013-11-04, 18:40 Asiu ja też miałam z Krakowa nie wyjeżdżać, ale wylądowałam w Łodzi jednak mnie dalej do Krakowa ciągnie i myślę, że w końcu kiedys będzie mi dane tam wrócić Joanna_i_Wojtek - 2013-11-04, 18:40
Tutisowa ferajna napisał/a:
Asiu ja też miałam z Krakowa nie wyjeżdżać, ale wylądowałam w Łodzi jednak mnie dalej do Krakowa ciągnie i myślę, że w końcu kiedys będzie mi dane tam wrócić
To się przenieście do Warszawy - tu jest naprawdę fajnie Nie wyobrażam sobie zamieszkania gdziekolwiek indziej. No może w Berlinie albo San Francisco Iza Tutisowa - 2013-11-04, 18:44 Myślałam nad tym nawet niedawno
Co do mieszkania za granicą, to polecam San Francisco piękne miasto Tylko chcący tam jeździć samochodem trzeba na początku mieć nerwy ze stali Joanna_i_Wojtek - 2013-11-06, 21:01 Badi dokonał kolejnego przełomu!
Jak zapewne wiecie, Badi na początku bał się jak się go dotykało po pupie - kulił się, odwracał, podkładał do głaskania głowę, wystawiał brzuchol, ale pupkę nigdy.
Aż tu nagle dziś Wojtek "wegetował" na kanapie po obiadku, Badi podszedł, Wojtek zaczął go drapać-głaskać po tyłku, a Badi... zaczął się kręcić, podstawiać pupkę bardziej i machać swoją kitą, dodatkowo jeszcze odchylił głowę niemal domagając się "dubeltówki"
To jest tak super słodkie... możemy go dotykać po łapkach, po pupce - jest coraz bardziej wyluzowany i praktycznie nie ma już kłopotów z zostawaniem w domu.
Stosunki z psami bez zmian: wszystkie ignoruje, ale dzisiaj spotkaliśmy na polance labradora przeuroczego, który próbował zachęcić Badylskiego do zabawy, ale ten pozostał głuchy. Ale przynajmniej nie warkolił (dziękuję z tego miejsca raz jeszcze Kamili ).
No, to tyle, nowych zdjęć chwilowo brak SiSi i Brutus - 2013-11-06, 21:08 Dopiero teraz zobaczyłam że mieszkacie w Warszawie a gdzie dokładnie ?
Może jakiś wspólny spacer z naszymi psiaczkami Joanna_i_Wojtek - 2013-11-06, 21:11
SiSi i Brutus napisał/a:
Dopiero teraz zobaczyłam że mieszkacie w Warszawie a gdzie dokładnie ?
Może jakiś wspólny spacer z naszymi psiaczkami
Co za niedopatrzenie! My bardzo chętnie uskutecznimy spacer, ale... mieszkamy na Bielanach i możemy sobie pozwolić na spacery tylko w obrębie Bielan i Żoliborza, gdyż nasz panicz nadal nie jeździ komunikacją miejską (ostatnio to my odrobinę zaniedbaliśmy temat z racji wyjazdów i natłoku różnych spraw )
Ale taki na przykład Fort Bema to bardzo przyjemne miejsce z dużą polaną idealną dla piesurskich.SiSi i Brutus - 2013-11-06, 21:15 eh znamy ten problem ! ;( powiem chłopakom i będziemy się odzywać do was na pewno znajdziemy odpowiedni termin !:)Joanna_i_Wojtek - 2013-11-12, 19:21 My tu sobie gadu gadu, a Badyleusz jest już u nas dwa miesiące!
Co nowego u naszego panicza?
Coraz częściej uskuteczniamy spacery, bez smyczy - Badylski podczas spaceru jest skoncentrowany tylko na nas, nie oddala się, nie odbiega, jak zobaczy jakiegoś psa to czeka, ewentualnie spogląda na nas czy możemy podejść.
Zdarza mu się powarkiwanie, a w zasadzie burczenie na inne psy, ale tylko jak jest na smyczy i tylko jak jest na spacerze ze mną, jak jesteśmy we trójkę albo jak jest z Wojtkiem to nie ma takich akcji. No cóż, pańci trzeba pilnować.
Oprócz tego zaczął się bawić (może to nieco za dużo powiedziane, ale od czegoś trzeba zacząć) piłeczką, którą napycha się smakołykami. Po raz pierwszy w ogóle zwrócił uwagę na piłkę i bawi się nią po kilka minut parę razy w ciągu dnia.
Na polance wszystkie psy biegają za piłeczkami i patolami, a Badi siedzi w towarzystwie człowieków. Jak to określił właściciel jednego z zaprzyjaźnionych psów jest "stacjonarny".
Stosunki z kotem poprawne, żadnych punktów zapalnych, Badylski schodzi kotu z drogi, choć czasami się zapędza i zbyt intensywnie próbuje obwąchać Wendzię i jej mina jest wtedy absolutnie bezcenna, coś w stylu "jak śmiesz podchodzić tak blisko ty kupozjadaczu?!"
Skoro już wywołałam ten temat: kup nie zjada, bo wymyśliliśmy patent blokujący drzwi od łazienki (Wojtek wymyślił ), więc koniec z wywlekaniem zawartości łazienki. Czasami jak nas nie ma to znosi na swoje legowisko po jednej rzeczy każdego z nas: moją czapkę, buta Wojtka i kocyk Wendzi, ale w większości przypadków po prostu śpi grzecznie i nie rozrabia. Nie wiem czy to możliwe, ale chyba lubi jak zostawia mu się włączone radio.
Wendzia jest prymuską od kiedy pojawił się Badi - zrobiła się milsza i grzeczniejsza, nie zdarzyło jej się siknąć poza kuwetą od jego przybycia.
Generalnie nastąpiła ogromna zmiana: jak myślę o tej przestraszonej kulce i widzę teraz Badiego na legowisku to aż mi się łza w oku kręci, jakie mieliśmy szczęście
Dziękujemy raz jeszcze Fundacji za całą pomoc, okazane zaufanie i pozwolenie, aby tak cudny pies do nas trafił. Nadal uważam, że nasza główna praca to próba "nie zepsucia" Badylskiego .
No, się rozpisałam, ale dwa miesiące razem to nie byle co Iza Tutisowa - 2013-11-12, 19:25 Warna zmienić im nick!! Rufiakowa Amcia - 2013-11-13, 00:36
Joanna_i_Wojtek napisał/a:
No, się rozpisałam, ale dwa miesiące razem to nie byle co
Nooo, to jest baaardzo dobry powód, by się rozpisać
Joanna_i_Wojtek napisał/a:
"jak śmiesz podchodzić tak blisko ty kupozjadaczu?!"
Parsknęłam... Joanna_i_Wojtek - 2013-11-13, 20:29 Uwaga! Pierwsza zabawa Badiego piłeczką! Taaaaaaka jestem z niego dumna!
http://www.youtube.com/wa...eature=youtu.beIza Tutisowa - 2013-11-13, 20:33 Ależ on jest fajnisty Kamila i Oskar - 2013-11-13, 20:38 ale super pomału, pomalutku i zobaczy chłopak jaka to fajna zabawa Warna - 2013-11-13, 20:45 Piękne to - takie odkrywanie, że piłka się turla, że można ją popchnąć, żeby się turlała i taka subtelna radość, że Badi potrafi to uczynić. Nero nauczył się sam sobie podrzucać piłkę i za nią ganiać i to też jest piękne. Ja, Asiu, czekam na to, żeby zobaczyć Wasze dwa zwierzaki wspólnie się bawiące. Spajkowa Ewa - 2013-11-13, 20:56
Joanna_i_Wojtek napisał/a:
Uwaga! Pierwsza zabawa Badiego piłeczką! Taaaaaaka jestem z niego dumna!
znam to uczucie, bo Spajo też nie pałał olbrzymią miłością do zabawek, ale pomalutku, pomalutku robią nasi kawalerowie cudowne postępy. Radość i duma porównywalna do zobaczenia pierwszych kroków dziecka Rufiakowa Amcia - 2013-11-13, 22:00 Nieźle cwaniaczek kombinuje Pac, piłka się turla, pac... i dalej
Wspaniałe widoki Ola i Habs - 2013-11-13, 22:31 I to oczekiwanie, aż wypadnie smaczek Monika, Boni i Jack - 2013-11-15, 15:11
Joanna_i_Wojtek napisał/a:
Uwaga! Pierwsza zabawa Badiego piłeczką! Taaaaaaka jestem z niego dumna!
Ale on jest oazą spokoju
Nasz Jack czasami tak szybko gania za tą piłką, że smaczki nie nadążają z niej wypadać A u Badiego proszę... siła spokoju Piękne goldenek2 - 2013-11-15, 15:21 Siła spokoju .... i siła godności osobistej
Cały Badylek Joanna_i_Wojtek - 2013-11-15, 20:19
Monika, Boni i Jack napisał/a:
Joanna_i_Wojtek napisał/a:
Uwaga! Pierwsza zabawa Badiego piłeczką! Taaaaaaka jestem z niego dumna!
Ale on jest oazą spokoju
Nasz Jack czasami tak szybko gania za tą piłką, że smaczki nie nadążają z niej wypadać A u Badiego proszę... siła spokoju Piękne
Bo to jest w ogóle pierwsza piłeczka na którą Badylski reaguje. Najpierw, zanim jeszcze do nas przbył nabyliśmy sznur i gumową kość. Nie zainteresował się. Za radą Kamili nabyliśmy piszczące piłeczki - od tych na początku uciekał, teraz ignoruje, kot z resztą też. I tak podczas któregoś ze spacerów Mama Binga, kolegi Badylka powiedziała, że ma piłeczkę na smakołyki, której jej Bingo nie używa i nam ją odda. I zadziałała! Jak z resztą widać na załączonym filmie. Żeby nie było, najpierw musiałam zademonstrować jak to się robi... Ale Badylek wygląda na zadowolonego i coraz częściej turla piłeczkę, zabieramy ją na spacery nawet.
Poza tym jest wsiołkiem, co się musi zastanowić chwilę czy aby na pewno ma usiąść jak mu wydaję komendę "siad". Za to nadal bezbłędnie reaguje na swoje imię. Odwołuje się od wszystkiego i pędzi co sił do mnie albo Wojtka