Forum Fundacji Warta Goldena Forum organizacji pomagającej psom rasy Golden Retriever w potrzebie.
PSY FUNDACJI - AMAR - 268
Iwona i Beta - 2014-03-19, 10:26 Co jakiś czas śledzę wątek Amara
moim zdaniem pies który żyje tyle lat na dworze nie tak szybko zrozumie sens siedzenia w domu dla niego to klatka wtedy bedzie niszczył pozostawiony sam
może on potrzebuje więcej swobody pobiegania po ogródku pokopania dziur poobgryzania patyków nie widzę sensu gryzienia papierów nie mam w tej kwesti doświadczenia
Mieliśmy owczarka którego raz zamknęłam w domu bo chciałam zrobić mu dobrze jak wróciliśmy nie było drzwi tylko wygryzione dziury a nasza Axa biegała po ogródku z uśmiechem na pysku Małgorzata Nuka - 2014-03-19, 18:23 Dzisiaj dzwoniłam do zaklinacza psów z Poznania.
Opowiedziałam historię Amara i dostałam wskazówki jak postępować z psem.
Okazało się, że problem tkwi we mnie. Amar stał się przywódcą stada a ja byłam uległa i pozwalał sobie na wszystko.
Wdrażam w czyny słowa idąc na spacer trzymam go na krótko i nie pozwalam by szedł przede mną. Zawsze jak idziemy spacerować to Amarek biega na długiej smyczy zawsze przodem. Wychodząc z domu Amar wychodzi pierwszy a to błąd teraz ja wychodzę pierwsza.
Jak idziemy na spacer i zakładam smycz to pies był pobudzony, a teraz czekam aż się uspokoi i dopiero działam. To samo z miską zawsze mi zaglądał stając na dwóch łapkach a teraz go koryguje żeby był spokojny i mogę spokojnie postawić na podłodze. Problem też jest z obcymi psami widząc je szczekał a nawet atakował. Dostałam instrukcję jak to powstrzymać. Wystarczy by w porę zareagować tak aby pies nie mógł zaatakować.
Spora praca z psem na pewno przyniesie pożądane efekty.Warna - 2014-03-19, 18:25 Gosiu, kim jest ten zaklinacz psów? Bo niezbyt podoba mi się to, co CI powiedział. Takie metody stosowało się 20 lat temu.Magda i Nika - 2014-03-19, 18:31 Jezeli chodzi czekanie na spokoj przy wsypywaniu do miski karmy czy zakladaniu smyczy czy obrozy to w pelni sie zgodze, i nam i psu jest latwiej kiedy panuja jasne zasady (dopiero gdy pies jest spokojny dostaje nagrode, jaka jest miska pelna jedzenia czy zapiecie smyczy i pojscie na spacer), ale trzymanie krotko podczas spaceru? Przeciez pies potrzebuje dlugiej linki, tylko wtedy jest to dla niego pelnowartosciowy spacer, trzymajac go krotko ani nie moze sie w spokoju zalatwic, ani spelnic jednej ze swoich najwazniejszych psich potrzeb, jaka jest weszenie czy wykopanie jakiegos dolka... Teoria dominacji zostala dawno temu obalona, czy ten pan na pewno pracuje z psami metodami pozytywnymi? Co doradzil na problem z zostawianiem psa samego w domu i jego niszczycielskie zapedy?Małgorzata Nuka - 2014-03-19, 18:44 Nie mówię tu,że cały czas na krótkiej smyczy. Pomału od krótkiej do dłuższej. Jak pies chce siku to go puszczam aż się całkowicie załatwi. Nie uważam, że w tym jest coś złego, że szkodzi psu. Amar jest dominatorem to fakt. To co uważacie, że powinien skakać na mnie, pierwszy pchać się do drzwi, nie panować jak idę z miską, ciągnąć na smyczy i pierwszy lecieć na oślep i atakować psy.Spajkowa Ewa - 2014-03-19, 18:59
Małgorzata Nuka napisał/a:
To co uważacie, że powinien skakać na mnie, pierwszy pchać się do drzwi, nie panować jak idę z miską, ciągnąć na smyczy i pierwszy lecieć na oślep i atakować psy.
Nie powinien, ale można to wypracować innymi (lepszymi) metodami, niż proponowane przez pana "zaklinacza".Małgorzata Nuka - 2014-03-19, 19:08 Ja zauważyłam poprawę w zachowaniu psa.
Zastrzegam sobie, że piesek NIE jest bity, torturowany, poniewierany, katowany , głodzony itd
Jest socjalizowany bez przemocy
To nie jest Golden tylko Podhalan mixIza Tutisowa - 2014-03-19, 19:24
Spajkowa Ewa napisał/a:
ale można to wypracować innymi (lepszymi) metodami
A co złego jest w metodzie jaką opisała Gosia? Że ma czekać aż pies się uspokoi? Bo trochę nie rozumiem...
Małgorzata Nuka napisał/a:
Jak idziemy na spacer i zakładam smycz to pies był pobudzony, a teraz czekam aż się uspokoi i dopiero działam. To samo z miską zawsze mi zaglądał stając na dwóch łapkach a teraz go koryguje żeby był spokojny i mogę spokojnie postawić na podłodze.
Gdzie tu jest coś strasznego?Spajkowa Ewa - 2014-03-19, 19:35
Tutisowa ferajna napisał/a:
Spajkowa Ewa napisał/a:
ale można to wypracować innymi (lepszymi) metodami
A co złego jest w metodzie jaką opisała Gosia? Że ma czekać aż pies się uspokoi? Bo trochę nie rozumiem...
"Opowiedziałam historię Amara i dostałam wskazówki jak postępować z psem.
Okazało się, że problem tkwi we mnie. Amar stał się przywódcą stada a ja byłam uległa i pozwalał sobie na wszystko.
Wdrażam w czyny słowa idąc na spacer trzymam go na krótko i nie pozwalam by szedł przede mną. Zawsze jak idziemy spacerować to Amarek biega na długiej smyczy zawsze przodem. Wychodząc z domu Amar wychodzi pierwszy a to błąd teraz ja wychodzę pierwsza."
To wszystko jest oparte na "starej szkole" tresury. Mity, dawno obalone, a jak widać nadal świetnie funkcjonują w świadomości "treserów". Skoro Pan tłumaczy zachowania psa w taki sposób, to obawiam się, że może próbować je korygować "starymi" metodami.
Mnie bardzo intryguje sposób na inne psy. Jeśli możesz Gosiu, to przytocz zalecenia tresera odnośnie kontaktu Amara, ze zwierzakami na spacerze (w jaki sposób powstrzymać jego ekscytację)?Iza Tutisowa - 2014-03-19, 19:44 Nadal nie rozumiem co w tym złego?? Czy ona go bije? Dusi? Katuje?
Pies jest bez zasad póki co, Gosia próbuje z nim pracować. Wydaje mi się, że z psem jakim jest Amar (a do łatwych psów nie należy) warto spróbować wszystkiego. Wybacz Ewa, ale nie miałaś chyba do czynienia z psem, który jest psem upartym i ciężkim w szkoleniach, do tego z przejawami agresji.
Mogę podać niezliczone przykłady zachowania mojego psa, który jest ewenementem pod pewnymi względami. Pracujemy z nim już 10-ty miesiąc i nadal jest źle w pewnych aspektach. Nie cały czas, ale są zachowania i przyzwyczajenia z którymi nie umiemy sobie poradzić, bo jego upartość i zawziętość w swoim zachowaniu przerasta nawet naszą desperację nauki go pewnych rzeczy.Warna - 2014-03-19, 19:52 Iza, chętnie pogadam z Tobą o tym, co robić z Tutisem, ale już w jego wątku.
Co złego jest w tych radach dla Amara? No dużo złego, bo to tak nie działa. Z tego powodu, że pies dostaje jako drugi jedzenie, czy że wchodzi jako drugi do domu, wcale nie wynika, że przestanie wyć, jak zostanie sam w domu. Kiedyś sądzono, że trzeba psu pokazać, ze jest niżej postawiony w hierarchii stada i on wtedy już będzie grzeczny. Tylko, że pies nie tworzy stada z człowiekiem, więc nie ma dominacji. Dominacja może być w stosunku do innego psa. Teraz inaczej szkolimy psy i ... przynosi to dobre wyniki, czyli oznacza, że pozytywne szkolenie jest skuteczne. Wolelibyśmy zatem, żeby Gosia pracowała z Amarem metodami pozytywnymi. Spajkowa Ewa - 2014-03-19, 19:54
Tutisowa ferajna napisał/a:
Wybacz Ewa, ale nie miałaś chyba do czynienia z psem, który jest psem upartym i ciężkim w szkoleniach, do tego z przejawami agresji.
Czyli według Ciebie teoria dominacji jest prawdziwa?
To, że mam psa z fundacji zaledwie pół roku, nie oznacza, że nie miałam innych wcześniej.
Owszem miałam do czynienia z psem- szefem. Doskonale wiem o czym mowa, ale jak to bywa, krytyka na forum jest niemile widziana. Zatem zamykam się już i "róbta co chceta".Warna - 2014-03-19, 20:25 Nic z tych rzeczy. Wcale krytyka nie jest niemile widziana. Prawdą jest, że cenimy sobie łagodny język, ale nie chodzi o to, by ukrywać swoje przekonania. Małgorzata Nuka - 2014-03-19, 20:32 Zauważyłam, że niektórzy wiedzą dużo, a nawet nie mieli z Amarem do czynienia proszę przyjechać i zobaczyć jego zachowanie i wtedy się wypowiadać tyle z mojej strony.Magda i Nika - 2014-03-19, 21:37 Nie chodzi o to, ze wiemy duzo. Po prostu chcemy w jakis sposob pomoc, jednak nie probowalas chyba nawet wykorzystac ktorejkolwiek z danych tutaj rad, nie opisywalas w jaki sposob z nim pracowalas wczesniej, jakie wprowadzilas zmiany i czy w ogole jakies wprowadzilas. Piszac moje pomysly na rozwiazanie problemow z Amarem nie bazuje jedynie na moim, dosc skromnym, doswiadczeniu, ale rowniez na wiedzy i metodach przekazanych mi przez naprawde swietnego szkoleniowca, zajmujacego sie psami od ponad 20 lat i majacego z nimi przeogromne doswiadczenie. Pani ta zaczynala od metod awersyjnych, ktore po pewnym czasie odrzucila na zawsze, na rzecz szkolenia metoda pozytywnego wzmocnienia.
Pan zaklinacz takze nie mial do czynienia z Amarem, jednak jemu zaufalas od razu. Ponawiam pytanie - co doradzil na zostawianie psa samego w domu? Bo chodzenie na krotkiej smyczy nie sprawi, ze Amar stanie sie spokojniejszy i przestanie niszczyc.Marcina I LOBO - 2014-03-19, 21:49 Małgorzata jest z Amarem, na co dzień.Robi wszystko co może, aby wyprowadzić go na ''prostą'' ,zna go najlepiej z nas wszystkich ,znosi jego- nie zawsze przyjemne dla Niej zachowanie .Może wiec dajmy jej w spokoju pracować .
Sorry ,ale nie widzę aby byli tutaj inni ,bardziej doswiadczeni CHETNI do zajecia sie tym chłopakiem.
Ja podziwiam prace Małgorzaty,determinacje i chęć niesienia pomocy temu zagubionemu psu.
Skoro porady ,które usłyszała od fachowca sa złe,to dlaczego nikt nie udzielił jej do tej pory tych dobrych.?
Proszę pozwólmy Małgorzacie działać .Myslę ,że duża jest jej miłośc do Amarka,bo ja po tylu słowach krytyki chyba bym sie poddała.Warna - 2014-03-19, 21:54 Marcino, jesteśmy w kontakcie z Małgosią właściwie każdego dnia. Mówimy co należy robić, w jaki sposób pracować. To nie jest tak, że Małgosia jest z tym problemem sama i to nie jest tak, ze wszystko opisujemy na ogólnym forum, bo wydaje mi się, ze nie ma zupełnie takiej potrzeby. Nie sądzisz chyba, że chcemy źle dla tego psa, albo źle dla Małgosi. Jesteśmy bardzo jej wdzięczni, że przyjęła Amara pod swój dach i że poświęca mu tyle swojego wolnego czasu. Ale chcielibyśmy również, żeby ta praca z Amarem była efektywna.Spajkowa Ewa - 2014-03-19, 21:57
Marcina I LOBO napisał/a:
Skoro porady ,które usłyszała od fachowca sa złe,to dlaczego nikt nie udzielił jej do tej pory tych dobrych.?
my chyba nie czytamy tego samego forum. Prosze sie cofnac chociazby do postow Magdy od Niki.
Problem polega na tym, ze "dobre rady" nie dzialaja natychmiast. Potrzebny jest czas i konsekwencja.Marcina I LOBO - 2014-03-19, 22:52 Dzięki Warna. W takim razie trzymam kciuki za postepy. Małgorzata Nuka - 2014-03-21, 21:05 Amar był dzisiaj na kontroli u weta.
Przeszedł samego siebie. Po założeniu kagańca pani doktor chciała obejrzeć ranę, ale nastąpił opór ze strony psa. Zaczął się wyrywać i warczeć a raczej atakować. Pomimo, że ja byłam blisko i mocno go trzymałam nie dało się dobrze obejrzeć rany. Z powodu szamotaniny psa sam zrobił sobie krzywdę rozrywając pazur z czego pociekła krew.
Próbowałam zatamować krwawienie ale Amar nie pozwolił mi tego zrobić warcząc na mnie.
Efektem bójki było ściągniecie klosza i kagańców.
Pani doktor zauważyła, że ma troszkę poranione miejsce i przepisała tabletki Carprodyl F 50mg
Dostał tabletki na odrobaczenie Aniprazol i na pchełki Virbac Effipro.
Zdjęcie szwów w środę i dostałam też taki płyn do podania przed przyjazdem do weta aby piesek był spokojny i troszkę śpiący.Martyna i Boski - 2014-03-23, 11:06 Gosiu niepotrzebnie się denerwujesz, każdy chce tylko doradzić, lepiej naprowadzić na szkolenie psiaka a nie negować Twojego postępowania. I jak widzimy zdania są podzielone, a najlepiej ty znasz Amara i wiesz jaki to typ psa, dlatego wyciągnij wnioski z naszych porad i zastosuj najlepsze metody . Wiem, że go nie bijesz i nie dzieje mu się krzywda starasz się dbać o niego jak najlepiej, to dla nas najważniejsze!
Ja osobiście zgadzam się z tym co pisze Warna, szkolimy metodami pozytywnymi, jednak dodam tu swoją wersję, uważam, że Amar w dalszym ciągu jest za mało wybiegany. Skoro ma czas na drapanie i lizanie rany. Na spacerze możesz mu zdjąć kołnierz, niech hasa na lince do woli! I kołnierz jednak przydał by się większy skoro przez tamten sięga.Martyna i Boski - 2014-03-25, 19:09 Wrzucam świeżutkie zdjęcia od Gosi
Warna - 2014-03-25, 19:18 Amar ma bielutkie zęby. Moja Saba też żyła na zewnątrz, ale jej zęby wyglądają na staruszka, a Amarka na młodziaka. Małgorzata Nuka - 2014-03-25, 19:54 Amarek jutro jedzie na zdjęcie szwów.
Na godzinę przed wyjazdem dostanie lek na uspokojenie.
Trzymajcie mocno kciuki za spokojne zdjęcie szewków.Calineczka - 2014-03-25, 20:14 Trzymamy!:) ależ on jest słodki:)