To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
Forum Fundacji Warta Goldena
Forum organizacji pomagającej psom rasy Golden Retriever w potrzebie.

PSY FUNDACJI - TEDDY - 52

Jerzy Kora - 2011-02-20, 16:38

Edyta napisał/a:
Jerzy Kora napisał/a:
Edyta napisał/a:
akurat to jest pseudohodowla bo rozmnaża psy bez uprawnień hodowlanych


Chyba jednak z uprawnieniami.


ale goldeny bez uprawnień :evil: - a to już pseudo!


Lenka i Indy są bez uprawnień? Oboje z rodowodami i jeździły po wystawach.

Edyta - 2011-02-20, 17:29

nigdzie nie znalazłam wystaw z udziałem Lenki, ani żadnych baz w których widnieliby jako suka hodowlana i reproduktor, a czy Roki ma tatuaż bo jesli nie to jednak mam racje :-P
YoogiiDarek - 2011-02-21, 02:14

Edytko pod tym syfem który był w uchu nie ma żadnego tatuażu.... a no właśnie był.... bo......

Byliśmy dziś u weta i Pani Asia była bardzo zdziwiona, ze tak szybko odchudziłem Luisa :mrgreen: Chyba bym musiał użyć odsysania:)

Okazało się, że Roki ma inwazje pcheł, w ilości ło matko. Od razu rozpoczęliśmy walkę z tym plugastwem ;-) Teraz zakropione jest całe nasze towarzystwo profilaktycznie. U Rokiego trzeba leczyć uszka bo straszne okropieństwa siedziały mu w środku.... częściowo udało się to usunąć..... ale leczenie wg P. Joasi potrwa długoooooo. Zobaczymy :-| Roki dostał maść do uszka, antybiotyki, preparat na odrobaczanie(oba od wtorku mamy podawać) (tym razem nie drontal) bo wg niej prawdopodobnie ma tasiemca w środku (podobno pchły i tasiemce ściśle się wiążą ze sobą- tego się przyznam nie wiedziałem). Szczepienia i tym podobne na razie idą na dalszy plan - w przyszłość bo teraz trzeba go doprowadzić do stanu używalności.
W gabinecie zachowywał się spokojnie i dawał robić ze sobą wszystko, problem był tylko z wejściem i wyjściem z gabinetu :-(

Wczoraj cieszyliśmy się szybkim przełamaniem lęków, ale dzisiaj mamy regres :cry:
Znowu trzeba było powtarzać sztuczki z parówkami i znowu leki zostały przełamane choć nie tak skutecznie jak wczoraj. Mam nadzieję, że te lęki chłopak przełamie bo widać dziś, że będzie to trudne jak na razie. Nawracają równocześnie z nastaniem pobudki po spaniu. Dzisiaj doszła fobia do kafelek na przedpokoju i sposobem przemieszczania jest do teraz czołganie się po nich. Wczoraj było bieganie wręcz za mną, dziś jest pełzanie..... hmm zobaczymy co będzie jutro..... Odpowiadając na Jurkowe uwagi co do dziwnego chodu Rokiego, melduję, że chłopak ma mięciutkie poduszki pod każda łapką i jak powiedziała nasza pani wet może sprawiać mu ból normalne poruszanie się. Poza tym Roki ewidentnie lubi ciasne i małe pomieszczenia w których czuje się komfortowo.... najgorsze, że u nas takowych nie ma za bardzo :-/

Roki został właśnie przyłapany na konsumpcji kupy :evil: od jutra nawet na terenie posesji idziemy na smyczy.

Jerzy Kora - 2011-02-21, 08:13

Cytat:
Edytko pod tym syfem który był w uchu nie ma żadnego tatuażu.... a no właśnie był.... bo......


Darek. Chodzi o syf czy tatuaż ;P

YoogiiDarek - 2011-02-21, 10:22

Jerzy Kora napisał/a:
Cytat:
Edytko pod tym syfem który był w uchu nie ma żadnego tatuażu.... a no właśnie był.... bo......


Darek. Chodzi o syf czy tatuaż ;P


Było paskudztwo ;-) Tatuażu nie ma i nie było ;-)

M!S!A - 2011-02-21, 10:28

Czyli jest to przykład psa po rodowodowych rodzicach i tyle. Bo skoro tatuażu nie ma to jest tak jak napisała Edyta- rozmnażanie bez uprawnień.

A co do chodzenia - na bank będzie trzeba wykonać prześwietlenie stawów.

Edyta - 2011-02-21, 10:32

Dareczku to mamy powtórkę z rozrywki, pchły, zjadanie kup, nieumiejętność chodzenia po twardym, lęki, zafajdane uszy u nas leczenie 1,5 miesiąca, brak szczepień, łapczywe jedzenie (jest to do dziś) - czyli cała Lenka :evil:
YoogiiDarek - 2011-02-21, 10:33

Roki zdecydowanie się boi wysokości :-( Od wczoraj jak zobaczył, że schodzę do piwnicy zaczęło się parterowanie, leży i porusza się po okolicach schodów w sposób czołgający...... aż płakać się chce..... dzisiaj jadę do masarni po parówki w ilościach hurtowych trzeba mu jakoś pomóc...... to leżenie zaczęło się właśnie od tego jak mnie zobaczył tam schodzącego.... zobaczymy czy go dzisiaj nie przekonamy do zajęcia jakiegoś pokoju na dole..... trzymajcie kciuki oby się udało
M!S!A - 2011-02-21, 10:34

A Ty Edyta masz chyba jakieś dobre sposoby na oduczenie tego paskudnego zwyczaju zjadania kup? Co można zastosować oprócz żwaczy i komendy "nie wolno" ( które nie działają w ogóle w tym przypadku ? :roll: )
YoogiiDarek - 2011-02-21, 10:38

Edyta napisał/a:
Dareczku to mamy powtórkę z rozrywki, pchły, zjadanie kup, nieumiejętność chodzenia po twardym, lęki, zafajdane uszy u nas leczenie 1,5 miesiąca, brak szczepień, łapczywe jedzenie (jest to do dziś) - czyli cała Lenka :evil:


Edytko uszy to już doprowadzimy sami do używalności ;-) Za dwa tygodnie tylko pojedziemy do kontroli.
Obawiam się tylko, że leczenie jego wychudzonego ciałka potrwa krócej niż umysłu. Yoogi nam tu bardzo pomaga i chłopak w chwili zawahania bierze przykład z Yoogina....biedny Yoogi wychodzi teraz i po 6 razy z domu tak, żeby pociągnąć Rokiego za sobą chociaż raz. Ale spokojnie nie ma jak to pies z silnie zagruntowanymi cechami dogoterapeuty :-D

YoogiiDarek - 2011-02-21, 10:39

Misiu najlepsza jest w tym wypadku flexi i kontrola niestety, skutkuje tym że kupnie zjada:) Sprawdzone dziś rano na spacerze, była luźna kupka i chęć zjedzenia ale wstrętny ludź nie dał ;-)
Edyta - 2011-02-21, 10:41

M!S!A napisał/a:
A Ty Edyta masz chyba jakieś dobre sposoby na oduczenie tego paskudnego zwyczaju zjadania kup? Co można zastosować oprócz żwaczy i komendy "nie wolno" ( które nie działają w ogóle w tym przypadku ? :roll: )


bardzo prosty sposób, 6 tabletek rumen tabs, plus jeden żwacz wołowy - codziennie, do tego nie wolno i odciągnięcie a nawet w przypadku Lenki i wyjęcie zdobyczy z gardła - fuj aż mi nie dobrze jak sobie przypomnę :uoee: u Kajki trwało to tydzień, u Lenki miesiąc, można co 3 dni dać psu trochę kapusty kiszonej ;)

M!S!A - 2011-02-21, 10:42

No tak Darku, ale Ty mówisz o zjadaniu swoich kup przez psa- a ja mówię o zjadaniu innych- fuj ludzkich :evil:

No to zaopatrzę się teraz w rumen tabsy, bo żwacze na stanie mam :)

Monika Diunowa - 2011-02-21, 22:59

YoogiiDarek napisał/a:
Witajcie. Przepraszam z góry że nie odpisałem Moniko na twojego smsa ale mieliśmy tu tyle wrażeń i emocji, że zapomniałem całkiem o telefonie, który został w samochodzie....

Nie ma sprawy ;-) myśleliśmy z Konradem o Was, czy szczęśliwie dojechaliście :-) najważniejsze, że TAK :-D

YoogiiDarek napisał/a:
Moniko parówki czynią cuda :mrgreen:

Stare przysłowie się jednak sprawdza,przez żołądek do serca :mrgreen:

Bidulek z tego Rokiego, jak czytam co piszesz Darku to serce mi się kraje :-( ale wierzę, że uda mu się wyjść na prostą, u Was zasmakuje fajnego psiego życia a później trafi do domu gdzie będzie żył długo i szczęśliwe :rotfl:

Korbulowa Familia - 2011-02-24, 18:37

Będę śledziła Darku Wasze postępy :mrgreen:
Liczę, żę z Teddy'ego będzie w przyszłości piękny i posłuszny Goldek!! :-D
Spod "Twoich rąk" wierzę, że tak będzie!

YoogiiDarek - 2011-02-25, 09:49

Witamy po dłuższej przerwie, niestety kąpiel, którą mieliśmy doprowadzić do zapachowego stanu używalności :-> Teddy'iego się nie odbyła ze względu na awarię ogrzewania w domu, mamy w tej chwili 16 stopni :-( i nie chciałem chłopaka jeszcze przeziębić do tego wszystkiego. Brzydki zapaszek jak to już komunikowałem koleżankom i kolegom z Fundacji usunęliśmy chusteczkami nawilżanymi (marki nie wymienię żeby nie reklamować chyba że firma obejmie nas sponsoringiem :mrgreen: ), Helenka podzieliła się jedną paczką, co nie oznacza, że kąpieli zaniechaliśmy....

Mam informację, że część do naszego pieca jedzie do nas już z Giżycka więc w najbliższych dniach zdjęcia z kąpieli zamieścimy ;-)

Teddy ze względu na swoje zabiedzenie jest wielkim żarłokiem, aczkolwiek w porównaniu do Luisa to i tak je spokojnie :-D (Buziaki dla Luiska) jedzonko z otwartej ręki przyjmuje bez problemu, przy podawaniu parówek, kiełbasek itp. na razie należy zapomnieć o podawaniu palcami bo można poczuć ząbki chłopaka, chociaż nie robi tego aż tak mocno (dajemy radę przeżyć). Lekarstwa, a dokładniej antybiotyk przyjmuje bardzo ładnie chociaż podane same próbuje wypluć spryciarz...
Uszka wyglądają już coraz ładniej.

Spacery wyglądają prawie idealnie, bo próby zjedzenia obcych qupek są oczywiście (wczoraj aż 4-krotne), ale są to tylko próby na fe już reaguje całkiem całkiem, aczkolwiek nie odwraca to jego uwagi, i gdyby nie flexi to pewnie paskudztwa by dopadł :-|

Kontakt z kotem bezproblemowy, kot jest meblem obecnie, łazi zaczepia ale Teddy nie reaguje.

Generalnie bidula nasza nie reaguje na żadne sygnały, ani na zachęty do zabawy Yoogiego, ani na inne psiaki.... żywo interesuje się tylko rowerami, bo samymi ludźmi nie. Widać, że ma tendencję pościgową.... zobaczymy co z tego wyniknie, ale reagujemy od razy, co by jakichś niepotrzebnych pokładów agresji nie wzbudzać.....

Aha nasz Teddy ma niepokojące mnie samoistne napady poddenerwowania, osiągające czasami poziom powarkiwania na siebie, coś co wygląda jak nagły napad szału, który równie szybko mija...... wydaje mi się że to jakaś forma lęku separacyjnego, bo następuje zawsze wtedy gdy jesteśmy w sypialni (przed spaniem) lub gdy idziemy kąpać Helę. Po zejściu nawet w trakcie takiego przypływu emocji Misiak uspokaja się zupełnie, chociaż czuć napięcie.
Aha cechą charakterystyczną tego zachowania jest to że chodząc niespokojnie po dole pies strasznie wali ogonem po wszystkim co dookoła niego (szafki, schody, drzwi) tak jak by cieszył się na czyjś widok.... Trudny przypadek... jak na razie nie wpadłem na nic innego jak ten lęk separacyjny, może macie jakieś pomysły..... Aha kości nie ma ochoty obgryzać, ani żadnych gryzaków wtedy....

W niedzielę zaczynamy etap odczulania schodów więc może to pomoże-kontakt z nami cały czas. Obecnie zostaje sam na dole na noc więc może to z tego się bierze.... zobaczymy.

Aha, do niedzieli niestety nie będziemy w stanie informować Państwa o postępach Teddy'iego - czeka nas gorący okres uroczystości rodzinnych - 80 lecie mojej babci, więc nie bardzo znajdę czas by dzielić się spostrzeżeniami.

Edyta - 2011-02-25, 21:41

Sto lat dla babci :mrgreen:
YoogiiDarek - 2011-03-04, 02:48

Pierwsza kąpiel za nami :-D
Było jedno warknięcie podczas płukania okolic zadu, ale daliśmy radę, no bo kto inny by dał ;-) Chłopak pod pupą miał niezłe dredy, które zostały usunięte raz na zawsze. POza tym powyciągaliśmy piękne tzw. "dziady" nasiona łopianu z ogona, który jest najczulszym miejscem Teddy'iego



Dzień po kąpieli, już nie jestem śmierdziuszkiem :rotfl:



A TERAZ WIELKA NIESPODZIANKA
Już wchodzę do salonu ;-) Kolejne pomieszczenie odczulone :-)


Na początku byłem lekko podstresowany


Teraz jest już ok :rotfl:

Warna - 2011-03-04, 09:23

Ogonek jest zdecydowanie do podcięcia. :-)
Korbulowa Familia - 2011-03-04, 10:11

hehe z tym ogonkiem to racja :rotfl:
Ale jaki on przstojniak po tej kąpieli :mrgreen:

Jola Nulkowa - 2011-03-04, 13:48

Śliczna mordka :mrgreen:
Edyta - 2011-03-04, 14:50

oj muszę podjechać podciąć ten ogon :)
mpati123 - 2011-03-04, 17:37

Ale po co: jest prześliczny :) Co najwyżej będzie łaskotał podczas merdania...
Edyta - 2011-03-04, 19:06

mpati123 napisał/a:
Ale po co: jest prześliczny


jest paskudny :-P te piórka ładnie przytnę i będzie jak goldeni :)

mpati123 - 2011-03-04, 19:59

E tam nie wmawiaj... Jest cudny prawie goldeniasty :)


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group