To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
Forum Fundacji Warta Goldena
Forum organizacji pomagającej psom rasy Golden Retriever w potrzebie.

PSY FUNDACJI - ROKI - 75

malina5891 - 2011-04-13, 20:12

Aga_Luna napisał/a:
Malwino, może z nami byś się wybrała na jakiś spaceros:)?


super, bardzo chętnie :) :):) może w jakiś weekend??? :) ale fajnie:)) Roki będzie miał przyjaciółkę :)

Aga_Luna - 2011-04-13, 20:15

Jasne:) Napisałam CI PW ;)
malina5891 - 2011-04-17, 19:07

kolejna porcja fotek :) tym razem spacerowo :) :)


Aga_Luna - 2011-04-17, 20:06

Ależ on jest piękny:) taki jaśniutki.
malina5891 - 2011-04-17, 21:27

Moi Drodzy!

co mamy zrobić, żeby Roki nie szczekał jak zostaje sam w domu??? ujada strasznie, sąsiedzi już nas nienawidzą i zostawiają nam anonimowe listy, typu : "to nie jest schronisko, pies ma przestać szczekać"... Dżizaaaasssss....
staramy się nie robić wielkiego wydarzenia z tego, że wychodzimy i zostawiać mu jakieś zabawki, a on i tak cały czas szczeka jak jest sam...
będziemy wdzięczne za każdą radę :)
POMOCY!!!!!!! :uoee: :uoee:
pozdrawiamy

Korbulowa Familia - 2011-04-17, 21:36

Postaram się poradzic jak tylko mogę, bo Korbusia podobnie się zachowywała:
1. Przed wyjściem pies powinien byc porządnie zmęczony długim spacerem, na którym dla zmęczenia umysłu możecie pocwiczyc komendy, ale na koniec spaceru stosujemy wyciszenie (szczotkowanie jak lubi, lub pieszczenie głaskami i powolutku do domku).
2. Jak możecie zostawcie psu włączone radio (nie za głośno i najlepiej na stacji radiowej, którą możecie posłuchac jak się razem relaksujecie kiedy spędzacie wspólnie czas w domku).
3. Moja Korbusia ma zostawiane światełko na przedpokoju jak ma się zrobic ciemno podczas mojej nieobecności.
4. Wychodzcie naturalnie nie żegnając się z psem, ale też nie wybiegając w pośpiechu.
5. Zawsze jak wychodzicie pies dostaje ekstra nagrodę (takiej jakiej nie dostaje za pochwały za dobre zachowanie czy poprawne komendy), które jednocześnie da mu długie zajęcie (czyli raczej nie kurze łapki, tylko kośc wędzoną, ucho wołowe lub w szczególności KONG napełniony smakołykami i serkiem topionym).
6. Jak wracacie to nie witajcie się z psem!!! Traktujcie go obojętnie dopóki nie uspokoi się. Jak usiądzie już spokojny możecie go pogłaskach i sie przywitac ale nie wylewnie (pies nie może życ w przekonaniu, że jak jest Pan/Pani to jest cudownie, wspaniale i wtedy tylko jestem szczęśliwy).

Jak coś jeszcze pytajcie śmiało (u mnie trwało to 3 dni od kiedy poradziła mi wiele Pani Edyta) :)

Korbulowa Familia - 2011-04-17, 21:42

Aha i najważniejsze o czym zapomniałam: przyzwyczajajcie psa do tego, że spędzacie też czas bez niego!!
Czyli idziecie do łazienki na dłuższą kąpiel i nie odzywacie siś do psa tylko chlapiecie sobie wodą ;)
Czasami zamykacie się w jakimś pokoju sami (stopniowo na 10 minut, następnego razu na 20 minut i później zaczynacie tak z drzwiami wyjściowymi (tylko nie spieszcie się z tymi "sztuczkami" bo wywołacie niepotrzebną frustrację).
I coś o czym też zapomniałam: nigdy nigdy ( :!: ) nie wracajcie do domu jak pies szczeka i nawołuje Was - nie wracajcie się !!

Jerzy Kora - 2011-04-18, 06:27

Dobre rady zawsze w cenie. :-D .

Co do punktu 4. My akurat jak wychodzimy, to informujemy psa, że zostaje w domu. Może to wynika z naszego stażu. Pies wtedy wie, co się dzieje, i nawet nie próbuje wyjść z domu.

Pomysł z pokojem jest fajny, to też drzwi. I też pies zostaje sam. A przynajmniej sąsiedzi nie patrzą dziwnie :mrgreen:

malina5891 - 2011-04-18, 10:05

dziękuję za wskazówki, już zaczęłyśmy wprowadzać je w życie :)
nie ma raczej problemu z tym, żeby pobył sobie sam np. na korytarzu, kiedy my zamykamy się w pokojach :) trochę był skołowany, ale spokojny i całą noc sobie tak przespał... dostaje szału jak zostaje sam w domu... dziś postaram się go "poprzyzwyczajać", że jak wychodzę to wracam i stopniowo wydłużać czas "znikania", może przestanie się tak denerwować... :roll:
szukamy też sposobu, żeby przychodził do nas na spacerach...w ogóle nie reaguje na imię, a smaczki nie działają, jakby nie istniały...
dziś puściłam go wolno na dużym terenie zamkniętym i pies ogłuchł... :evil: podbiegł do mnie dopiero jak zaczęłam mu uciekać... :-/

ogólnie Rokuś jest mega słodziakiem, zaczyna nas lizać po rękach :mrgreen:
wymaga trochę pracy, więc po tygodniowym okresie ochronnym zaczynamy intensywne układanie psiaka :lol:
trzymajcie kciuki :) :):)

Aśka Axelowa - 2011-04-18, 11:45

Korbulowa Familia napisał/a:
6. Jak wracacie to nie witajcie się z psem!!! Traktujcie go obojętnie dopóki nie uspokoi się. Jak usiądzie już spokojny możecie go pogłaskach i sie przywitac ale nie wylewnie (pies nie może życ w przekonaniu, że jak jest Pan/Pani to jest cudownie, wspaniale i wtedy tylko jestem szczęśliwy)


Dla mnie wielki autorytet - Pani Zofia Mrzewińska twierdzi, że ignorowanie psa podczas, gdy ten radośnie się z nami wita, jest jedną z największych zbrodni, jakie można popełnić wobec psa. To wstrętna teoria głoszona przez panią Fennel. Jest to pierwszorzędny sposób na zatracenie więzi z psem i pozbawienie go radości z faktu obcowania z nami.
Takie ignorowanie można stosować maksymalnie do 3 dni przy bardzo buntowniczych, trudnych i mocnych charakterem psach. NIGDY przy lękliwych, o słabszej psychice...

Pozdrawiam.

Jerzy Kora - 2011-04-18, 12:31

Ja się nauczy psa słówka "NIE" to bardzo ładnie na nie reaguje.
"NIE gryź" , "NIE skacz".

Ostatnio, jak zaczął, taki jeden przystonik, obgryzać moją paskudną rękę, co go pozbawiła wolności. jedno łagodne, pieszczotliwe "NIE" zapobiegło eskalacji "agresji" a wręcz spowodował, że ręka została polizana :)

Korbulowa Familia - 2011-04-18, 14:14

Co do punktu 6. to nie chodzi o radykalne metody, ale bez przesady nie kładźmy się z psem nie przytulajmy go od wejścia nie piszczmy jak to wspaniale być w domu, bo to niepotrzebnie nakręca psa na następne nasze wyjście...
Witać się należy, ale spokojnie rozbierzmy się usiądźmy i czas jaki poświęcimy psu po naszym rozgoszczeniu się w domu określa więzi, które łączą psa i nas.
Pamiętajmy, że psy wrażliwe i po przejściach niesamowicie uzależniają się od człowieka i chyba nie chodzi o takie egoistyczne rozwiązanie, że pies może być szczęśliwy tylko przy człowieku. Mądrze wykorzystujmy czas z psem (na zabawy, na podchody, na zabawy które włączą nas i psa), a on nie poczuje się odrzucony i nie zatraci się nasza przyjaźń z nim :)

W punkcie 4. Pan Jerzy ma rację, co do tego, że wychodząc np. do pracy można stosować informacyjny zwrot do psa, np.:"bądź grzeczny. wychodzę do pracy". Ale chyba najpierw musimy przyzwyczaić psiaka do nas, do naszego wychodzenia, a później wprowadzać nowe zwroty :)
To tylko moje przemyślenia, które poddaję pod ocenę ;)

Korbulowa Familia - 2011-04-18, 17:22

malina5891 napisał/a:
pobył sobie sam np. na korytarzu, kiedy my zamykamy się w pokojach :) trochę był skołowany, ale spokojny i całą noc sobie tak przespał...

Nie przesadzajcie na początku z odosobnieniem, np.: na całą noc.

malina5891 napisał/a:
szukamy też sposobu, żeby przychodził do nas na spacerach...w ogóle nie reaguje na imię, a smaczki nie działają, jakby nie istniały...
dziś puściłam go wolno na dużym terenie zamkniętym i pies ogłuchł... :evil: podbiegł do mnie dopiero jak zaczęłam mu uciekać... :-/

Fajne rady dostała Pani Ala dla swojego Karmelka, które i ja muszę też wprowadzić ;) :
http://wartagoldena.org.p...opic.php?t=1341

malina5891 napisał/a:
wymaga trochę pracy, więc po tygodniowym okresie ochronnym zaczynamy intensywne układanie psiaka :lol:
trzymajcie kciuki :) :):)

Trzymam bardzo mocno kciuki i łapki :)

malina5891 - 2011-04-18, 20:29

Korbulowa Familia napisał/a:
Nie przesadzajcie na początku z odosobnieniem, np.: na całą noc


staramy się obserwować jego reakcje i zapewniam, że jakbyśmy widziały, że cierpi to byśmy go nie męczyły takim długim odosobnieniem...wczorajsze spanie na korytarzu nie dało mu się bardzo we znaki, bo miał tam swój kocyk i nas słyszał :) podszedł do jednych drzwi, powąchał, pisnął, przy drugich drzwiach to samo, położył się na kocu i zasnął :)

dziś wybierałyśmy się na zakupy do zoologicznego i nie dało się ogarnąć szczekania...zeszłyśmy piętro niżej i czekałyśmy aż przestanie szczekać...po 20 minutach ujadania non-stop wróciłyśmy do mieszkania...wzięłyśmy go na krótki, ale intensywny spacer i potem wyszłyśmy... po powrocie dostał łapkę kurzą, którą wciągnął prawie bez gryzienia w 2 sekundy... pobawiłyśmy się z nim chwilę nową zabawką z dzwoneczkiem (ale ma frajdę!!! :D ) i po jakiejś pół godzinie zrobiłyśmy mały teścik... dałyśmy mu kość wędzoną i zabawkę i wyszłyśmy z mieszkania. szczekał z 5 minut, potem już przez 10 min była cisza, więc wróciłyśmy do mieszkania...Roki zajadał się kością i nawet nie podszedł się z nami przywitać... więc mam nadzieję, że kość zda egzamin i da mu zajęcie :)
choć potem miałyśmy duży problem z zabraniem mu tej kości...nieźle mnie obwarczał dzisiaj, skubaniec...rzuciłam mu w końcu zabawkę i jak odwrócił głowę to szybko zabrałam kość... trochę ryzykowne, ale cóż... nagroda jest tylko jak nas nie ma :P potem rzucił focha i chodził obrażony i zły, że mu zabrałam taaaakie pyszności. ale już mu chyba przeszło, bo właśnie przyszedł po głaski...

Rokulec jest śliczny i przeuroczy, ale uparciuch z niego straszny i naprawdę musi mieć nad sobą kogoś "twardego" i stanowczego, bo po dobroci to niewiele można z nim wskurać jak już się uprze... wtedy to tylko gra nerwów i sił...

:) :):) ale jak już przychodzi i kładzie ten swój jasny łepek na kolana, wpycha nos pod ręce i patrzy tym swoim słodziarskim wzrokiem to bardzo szybko zapomina się o tym jego uporze...

pozdrawiamy i Roki macha ogonkiem :) :) :)

Korbulowa Familia - 2011-04-19, 14:24

Fajnie, że Roki zainteresował się kością jak Was nie było :)

malina5891 napisał/a:
dziś wybierałyśmy się na zakupy do zoologicznego i nie dało się ogarnąć szczekania...zeszłyśmy piętro niżej i czekałyśmy aż przestanie szczekać...po 20 minutach ujadania non-stop wróciłyśmy do mieszkania...

Właśnie o to chodzi, żeby nie wracać... :(
Na spacerek powinnyście wybrać się przed wyjściem, bo tak dostał to czego oczekiwał, czyli przede wszystkim Wasz powrót ;)
malina5891 napisał/a:
choć potem miałyśmy duży problem z zabraniem mu tej kości...nieźle mnie obwarczał dzisiaj, skubaniec...rzuciłam mu w końcu zabawkę i jak odwrócił głowę to szybko zabrałam kość... trochę ryzykowne, ale cóż...

Kochane nie róbcie tak! Zabieramy kość dając jakiś inny smakołyk, bo Roki kiedyś może Was za takie coś chapnąć - żaden pies nie lubi kiedy po pierwsze zabiera się mu przysmak, a po drugie robi w balona ;)
Zróbcie tak następnym razem: jak Roki je kość dajcie mu inny smakołyk (np.: wspomnianą przez Was kurzą łapką, lub kabanoskiem) zainteresuje się tym smakołykiem, a kość powoli i za jego pozwoleniem zabierzcie i schowajcie :)

Gratuluję postępów :)
Czekamy na zdjęcia Rokiego :)

Jerzy Kora - 2011-04-19, 14:35

Chodzi o to, żeby pies widział, że warto się wymienić i warto się słuchać. Podstępy kończą się czasami tragicznie. Zabranie psu kości musi być przeprowadzone wolno i spokojnue, z pełną świadomością psa. I za dobra reakcję trzeba go pochwalić. Odwoływanie psa w inne miejsce, kiedy druga osoba zabiera kość, skończyło się kiedyś odebraniem kości przez psa człowiekowi. Pies wrócił po węchu do tego cżłowieka, co mu ją zabrał i "grzecznie" poprosił o oddanie.
Korbulowa Familia - 2011-04-19, 14:37

Racja racja :) :padam:
Z tym odejściem w inne miejsce to chyba mnie poniosło :oops:

Już się poprawiłam :D

Jerzy Kora - 2011-04-19, 14:55

Wszystko zależy od tego jak pies reaguje. Metoda i odpowiedzialność spada zawsze na tego, co wykonuje działania względem psa. Przy jednym psie można sobie pozwolić a przy innym nie. Przy psie łagodnym zadziała bo on nie bropni zasobów. Przy zaawansowanej "obronie" może być kłopot.

Ważne jest jedno - nie okazywać strachu, zachować zimną krew, nie wykonywać gwałtownych ruchów. :mrgreen:

Korbulowa Familia - 2011-04-28, 19:12

Jak Rokuś się u Was zaklimatyzował?
Jakie są jego reakcje jak wychodzicie z domu, a on zostaje (i jakie metody zastosowałyście)? :)
Jak sobie poradziłyście z odbieraniem smakołyków od Rokiego? :>

M!S!A - 2011-04-29, 13:25

Jakie wieści u Rokiego?
malina5891 - 2011-04-29, 14:22

witamy wszystkich po Świętach:)

Roki ma się dobrze, nawet się trochę za bardzo rozbestwił... włazi skubaniec do łóżka i za nic w świecie nie chce zejść po dobroci...możemy stać nad nim pół godziny i kazać mu zejść, a on nic...trzeba go spychać, bo nasza silna wola przegrywa z jego uporem...

co do zostawania w domu jest już całkiem dobrze. przed planowanym wyjściem wyprowadzamy go na spacer i po spacerze od razu wychodzimy z mieszkania...dajemy mu kurzą łapkę do pyszczka i zostawiamy kość (sama kość nie zdawałą do końca egzaminu, bo Roki zanim się nią zajął szczekał pod drzwiami i drapał jeszcze zwykle z 15 minut :roll: ) kurzą łapkę wcina od razu, tak, że spokojnie możemy wyjść, a potem zabiera się za kość i jest cichutko jak myszka :) przynajmniej mam taką nadzieję...w każdym razie sąsiedzi już nie przychodzą ze skargami i nie zostawiają nam anonimów w skrzynce... :-/

Święta spędziliśmy z Rokulcem w domu moich Rodziców na wsi...poza typowymi przysmakami świątecznymi (szyneczka i biała kiełbasa) Roki zakochał się w białym żurku... heh...jak tylko wywąchał żur odgrzewający się w garnku stawał na baczność przy kuchence :)
poza tym wynajdywał każdą najmniejszą dziurkę w ogrodzeniu i zwiewał z podwórka w pogoni za wolnością...no a jak już wszystkie dziury były załatane to Roki robił podkopy...3 machnięcia łapami i już psa nie było...

jesteśmy także po spacerze w lesie :) o ile głuchnie i przestajemy dla niego istnieć na otwartej przestrzeni, to w lesie biegał blisko nas (max oddalał się na 30m i przybiegał na zawołanie :) )) znalazł też swieże bobki jakiejś leśnej zwierzyny i się w nich wytarzał i kilka skonsumował, ale w miarę łatwo dał się odciągnąć...
no i jak zobaczył jezioro to nie było opcji, żeby się nie wykąpał...trochę się bałyśmy, że woda jest jeszcze za zimna, ale jak mnie prawie wciągnął do wody :evil: to stwierdziłyśmy, że mu to absolutnie nie przeszkadza... a pływa jak prawdziwy olimpijczyk :) i jaki był potem szczęśliwy... niestety nie zabrałyśmy ze sobą aparatu ("ty miałaś wziąć!, nie Ty! nie, bo Ty"), ale na pewno wkrótce nadarzy się okazja, żeby sfotografować psisko w trakcie takiego wydarzenia :)

pozdrawiamy serdecznie i Roki macha ogonkiem:)

Edyta - 2011-04-29, 16:46

Goldeny kąpią się nawet zimą :)
Korbulowa Familia - 2011-04-29, 19:12

Fajnie wykombinowałyście z tą kurzą łapką :mrgreen:
Pozostaje nam cierpliwie czekac na fotorelację z iście olimpijskich wyczynów :>
Pozostaję w oczekiwaniu na kolejne wieści o Rokulcu ;-)

Jerzy Kora - 2011-04-29, 23:56

Cytat:
Roki ma się dobrze, nawet się trochę za bardzo rozbestwił... włazi skubaniec do łóżka i za nic w świecie nie chce zejść po dobroci...możemy stać nad nim pół godziny i kazać mu zejść, a on nic...trzeba go spychać, bo nasza silna wola przegrywa z jego uporem...


a "przekupić" się nie da? :mrgreen:

malina5891 - 2011-04-30, 09:49

a "przekupić" się nie da? :mrgreen: [/quote]

ha! przekupić się da!!! właściwie to zastanawiamy się nad zmianą imienia Rokulca na "Masz!" :rotfl:
...ale my się jeszcze troszkę łudzimy, że będzie nas słuchał ot tak, bez przekupstwa... ehhh, my naiwne kobietki... :P



Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group