To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
Forum Fundacji Warta Goldena
Forum organizacji pomagającej psom rasy Golden Retriever w potrzebie.

PSY FUNDACJI - BORYS - 187

Kamila i Oskar - 2013-04-17, 19:44

jak ja lubie czytać takie dobre wieści :) Borysku brawo :!:
Aga i Toru - 2013-04-17, 20:22

Borysku! Śliczny jesteś! Całkiem do Torka podobny!!!
Rufiakowa Amcia - 2013-04-17, 21:02

Borysku, pięknie piszesz! Takie historie czytać, to aż się serducho raduje :D

Bardzo się cieszę, że daliście sobie na luz z Bonuskiem- powolutku powolutku i dojdziecie do dobrej komitywy. Jak to szczekają, zgoda buduje... ;)

Fajnie, że pogoniłeś tego dziwnego "widzimisia", co ci zachodził drogę w drzwiach, naprawdę dziwny był z niego widzimiś, że nie chciał, byś zobaczył, jak superowo jest na spacerku.
A najlepsze, że jesteś tak wspaniałomyślny i w nocy dajesz pospać "tym ludziom, co cię karmią" :) Jak będą wyspani, to będą mieli dużo siły na wspólne spacerki, no nie?

Trzymam za ciebie łapki Borysku i pozdrów ode mnie swoich ludzików.

Amciowy Rufiak

Martyna i Boski - 2013-04-18, 14:28

Jak dzisiaj czują się chłopaki? :) pogoda sprzyja dobrym relacją... mam nadzieję :)
Sylwia i Borys - 2013-04-18, 17:41

Cześć człowieki, tu Borys :)
dzisiaj krótko.
Zatem.
Muszę wam powiedzieć że dzisiaj był dzień atrakcji. Tyle się działo, że ho ho ;)
Z dnia na dzień czuje się coraz swobodniej tutaj co zobaczycie na zdjęciach.
Ta pani co z nią mieszkam dzisiaj zrobiła śmieszną rzecz Bonusowi, zabrała go do jednego z pokoi zamknęła się z nim a jak wyszli po godzinie, to mój kompan tak strasznie śmiesznie wyglądał, hihihi, był ostrzyżony na łyso, prawie :D
tak mu pozazdrościłem, że postanowiłem że i ja chce ślicznie wyglądać, na co się ładnie położyłem i dałem się czesać a łysy czarny się przyglądał jak to mi jest dobrze - on miał swoją chwilkę pielęgnacji i ja mam swoją, a co, też chce być ładny :D
W nagrodę za to że dałam się tak czesać ludziki się ze mną bawiły (co zobaczycie poniżej), a potem dostaliśmy po kostce - ładnie razem jemy i się nie kłócimy :)
No, to tyle na dzisiaj bo jest za ładnie żeby siedzieć w domu, idę sobie poczytać słupkowe niusy.
hau :D


Martyna i Boski - 2013-04-18, 21:51

łooo ale "brysiek" z tego Boryska, klatę to ma wielką! Piękny jest, taki dostojny.
A Bonusik cudnie wygląda na tym pierwszym zdjęcie, jak jakaś zabaweczka :mrgreen: :mrgreen: .
Nawet nie wiesz Sylwia jak się cieszę, że chłopaki tak się dobrze razem mają i nie ma konfliktów. A jak ze szczekaniem? Borys już się całkiem wyciszył?

M!S!A - 2013-04-18, 21:56

oj Borysku, to dobrze że jednak Pańcia nie postanowiła i Ciebie tą maszynką ogolić ;) Byłbyś wyjątkowym goldenem :lol:
Rufiakowa Amcia - 2013-04-18, 22:29

Hehe, co tam słychać za oknem, ptaszki świergolą? :D

I widzę, że ktoś tu lubi trymowanko :D Super- ziomale Łysy i Klata- szefowie dzielnicy :P

Sylwia i Borys - 2013-04-19, 07:52

Borys teraz jak szczeka to już nie z powodu stresu a na przykład robi za trzeci domofon.
Jak to wygląda, a no mianowicie najpierw drynda domofon, na co bonus zaczyna szczekać, a borys nie pozostaje bierny i dołącza się do tego "jazgotu" i nie to żeby to był koniec, co to to nie bo i świnka wtedy daje znać o sobie, normalnie dom wariantów ;) wesoły dom wariatów.

Martyna i Boski - 2013-04-19, 13:53

:mrgreen: to fakycznie wam tam bardzo wesoło :) , musicie mieć bardzo tolerancyjnych sąsiadów hahaaa
Asterkowy Krzysztof - 2013-04-19, 14:33

Cegiełka napisał/a:
Borys teraz jak szczeka to już nie z powodu stresu a na przykład robi za trzeci domofon.
Jak to wygląda, a no mianowicie najpierw drynda domofon, na co bonus zaczyna szczekać, a borys nie pozostaje bierny i dołącza się do tego "jazgotu" i nie to żeby to był koniec, co to to nie bo i świnka wtedy daje znać o sobie, normalnie dom wariantów ;) wesoły dom wariatów.
:rotfl: :rotfl: ,przynajmniej nie przegapicie dzwonków :rotfl: :rotfl:
Warna - 2013-04-19, 17:42

Muszę się Wam przyznać, że BORYS mnie uwodzi. Po pierwsze dlatego, że jest jaki jest, po drugie dlatego, że jest dokładnie w wieku Nero (3 dni różnicy), po trzecie dlatego, że jest takim samym puchaczem, jak Nero, a po czwarte, że jest CUDNY. :-)
Martyna i Boski - 2013-04-20, 15:22

Warna! Ja mam to samo:) ze względu na Boskiego czuję ogromny sentyment do Boryska, do tego ta klata i duma... jak u Boskiego :) coś pięknego, uwielbiam takich dojrzałych mężczyzn ;) ;) ;)
Sylwia a jak wy się macie? Chłopaki zdrowe ? :)

Sylwia i Borys - 2013-04-22, 07:48

Łapa człowieki to ja Borys
Słuchajcie, słuchajcie tyle działo się w ten weekend, że ho ho, aż dech w piersi zapiera, takie emocje.
Była sobota, czyli to juz tydzien jak tu jestem, ale nie o tym chciałem - a mianowicie, chciałem wam opowiedzieć gdzie to ja nie byłem i czego to ja nie robiłem. W sobę rano czlowieki, zabrały mnie i spanielka, ku mojej radosci do autka, ale fajnie myślę sobie, jedziemy na wycieczkę, nic bardziej mylnego, wiecie gdzie oni nas zabrali...!? te ludzie zabrali mnie do weta!!! no troszkę bylem tym faktem nie pocieszony, bo poprzedni ludzie uprzedzali, że ja nie przepadam za ludźmi w fartuchach. No ale wyjścia nie było jak już zabrali to zabrali, na szczęście dla mnie okazało się, że Ci ludzie to spanielka zabrali na kontrolę po kastracji a mnie do niczego nie zmuszali tylko dali zaznajomić się z kliniką to sobie, ją obwąchałem, rozejrzałem :D uff, nie było stresu - niestety te ludzie, coś przebąkiwali, że w poniedziałek chcą mnie zabrać "na przegląd", może będę grzeczny wtedy a może nie, zobaczy się.
No dobra, jak już sobie wyszliśmy z kliniki, to znowu siup do auta, i tym razem zabrali mnie na działeczkę :D
Ale było fajnie! Tam poznałem koleżaknę Bonusa, Tosię też cocker spaniela i odrazu się zakuplowaliśmy. Byłem przeszczęśliwy, bo ona nie jest tak zwariowana jak ten z mojego stada, ona taka dystyngowana i spokojna, więc chodziliśmy sobie tak po działeczce. Mówię wam rewelacja była, zaznaczałem chyba każdy krzaczek i każde drzewko, na co ta pani co już tam była ciągle kręciła głową, chyba ona nie lubi jak się obsikuje roślinki, ale ja miałem to w nosie, w końcu facet jestem, no nie, i nauczony jestem że nogę trza podności, to podnosiłem.
Wiecie co tam jeszcze było... ano staw tam był, wchodziłem sobie do niego po kolanka i piłem wodę, fajnie nie :)
Spędziliśmy tam prawie cały dzień, to sobie poleżałem z Tośką na ganku to sobie ganiałem za piłeczką, to sobie pochodziłem po terenie co by się z nim zapoznać - już nawet zapomniałem, że w klinice byliśmy.
Sobota ideał.
Do domku wróciliśmy na 18 czyli na czas kolacji, zjadłem wszystko, taki głodny byłem od tych emocji. Po kolacji jak padłem tak spałem do rana - i to spałem z Bonusem, uwierzycie w to!!! na jednym kocyku ;)
Tak się skończyła sobota.
W niedzielę poszliśmy na długi spacerek do parku ale już nie chciało mi się tak latać jak dzień w cześniej, no bo ile można latać, w sobotę się nabiegałem to teraz trzeba troszkę się polenić. Zatem leniwie spacerowaliśmy i leniwie spędziliśmy niedzielę.
Po południu człowieki wzieły się za pielęgnację nas wszystkich, najpierw sprzątały i czesały Fiśkę (świnkę morską), potem zabrały się za Bonusa - wydaje mi się że chciały abym zobaczył jak to Bonus grzecznie daje sobie myć ząbki, czyścić uszy i oczka, bo jak tylko grzecznie i cierpliwie to wszystko wykonał, to dostał nagrodę. W końcu przyszła na mnie kolej - oj ja tego nie chciałem robić tak ochoczo jak Bonus.
- mycie zęboli - fe, nie podobało mi się, nie to żebym w ogóle sobie nie dał ich myć, ale chyba za tym nie przepadam,
- oczy - marszczę nosek jak chcą mi wytrzeć śpioszki, ale daje się,
- uszy - no z tym to nie mam żadnego problemu, najpierw kładę się na jeden boczek i odsłaniam uszko, potem kładę się na drugi boczek odkrywając drugie uszko.
Uf, koniec pielęgnacji - dostałem za bycie dzielnym białą kostę, jak ja je uwielbiam, zrobię dla nich wszystko.
Wieczorem ludzie gdzieś sobie poszli, a my zostaliśmy sami, cały domek tylko dla nas - zrobilibyśmy iprezę, ale nam sie nie chciało. Czas nam się dłużył tak długo ich nie było :/ ale i tak byliśmy bardzo grzeczni, pewnie dlatego że zostawili nam po smaczku jak wychodzili :D
Jak wrócili to tak się cieszyłem, że z radości zacząłem skakać na nich :D im sie to chyba nie podoba, bo odrazu wydają mi komendę "siad" i dobiero wtedy zaczynają mnie głaskać, ale ja chciałem im w ten sposób przecież pokazać jak bardzo sie cieszę że już wrócili.

No to wystarczy tego opowiadania bo się coś za bardzo rozpisałem - dużo sie działo, no nie ;)
Aż się zmęczyłem tym pisaniem.
No to kończę.
Miłego dnia życzę.
Borys


Asterkowy Krzysztof - 2013-04-22, 08:03

Super macie te opisy czyta sie je z.wielką przyjemnoscia :pies: :pies:
Sylwia i Borys - 2013-04-22, 08:14

Dziękuję w imieniu Borysa ;)
Martyna i Boski - 2013-04-23, 20:06

Przy takim trybie życia to z 8 latka zrobi nam się młodzieniaszek, pełen wigoru i radości :) cudnie, gdyby tak wszystkie psiaki mogły mieć...ehhh...

Opis genialny, widzę, że panowie się zaprzyjaźnili, ojj jeszcze nie będą chcieli się rozstawać, coś taki czuję :) .
Bardzo się cieszę, że wszystko zmierza w dobrą stronę, w zasadzie to Borys zapowiada się na idealnego goldeniacza. Ale nie zapeszam, wszystko przed nami.

Dziękuję Sylwia za piękne relacje, chociaż chyba powinnam podziękować Boryskowi :-P :-P

Sylwia i Borys - 2013-04-25, 11:26

Cześć wszystkim.
Dzisiaj piszę ja Cegiełka, bo Borys się obraził za wczorajszą akcję i powiedział, że strzela focha, cytuję „sama sobie pisz, co się wczoraj działo”.
No to nic innego mi nie pozostało jak się dostosować.
Wczoraj był wielki dzień pod hasłem wizyty u Weterynarza, a wyglądało tak:
- Borys nie lubi weterynarza i niestety trzeba mu zakładać kaganiec,
- znaleźliśmy kleszcza w okolicach pachy, który miejscowo narobił trochę spustoszenia, ma gulę wielkości orzecha włoskiego i stan zapalny tego miejsca,
- serducho coś nie równo bije, więc zapisaliśmy się na dzisiaj na echo serca,
- oczy w dobrej kondycji,
- uszy czyste,
- wścieklizna i odrobaczenie aktualne.
Na miejsce chorobowo zmienione, dostaliśmy maść i się smarujemy co by zagoiło się szybko to miejsce.
Pani doktor zwróciła uwagę, aby przemyśleć jakieś zajęcia z tresury dotyczące posłuszeństwa, dla dobra Borysa aby nauczyć go tolerowania dotyku weterynarza.

Następna wizyta w tej klinice we wtorek.
Dzisiaj zrobimy echo serducha i dowiemy się czy kwalifikuje się na kastrację.

Z miłych rzeczy to Wam powiem, że wczoraj pierwszy raz Borys bawił się z Bonusem :D trwało to tylko kilka minut, ale jak dla mnie to już coś. A dzisiaj rano zabawa znowu się powtórzyła  chyba chłopaki się polubiły :D

Dzisiaj idziemy na echo serca, zatem trzymajcie za nas kciuki.
Pzdr.
Cegiełka

goldenek2 - 2013-04-25, 11:47

Trzeba było pani doktor powiedzieć, że teoria dominacji została dawno obalona .... :oops:

Natomiast absolutnie zgadzam się, że jeśli Ty jako Opiekunka Borysa, zauważasz jakieś problemy to warto skonsultować swoje spostrzeżenia z behawiorystą :-D

Sylwia i Borys - 2013-04-25, 12:42

Pani doktor inaczej to ujeła, ale że ze mnie laik i sklerotyk, przyznaję się, że tak było mi łatwiej napisać :oops:
Aga i Toru - 2013-04-25, 13:24

Trzymamy więc kciuki za dzisiejsze i nie tylko badania! Z całej siły zaciskamy!
Martyna i Boski - 2013-04-25, 15:57

Mam nadzieję, że dzisiejsze badanie będzie przebiegało spokojniej... czekamy na relacje.
Sylwia i Borys - 2013-04-25, 17:47

I po bólu.
Badanie przebiegło tak jak się spodziewaliśmy, z warczeniem i próbą ucieczki - na szczęście udaremnionej. Dzisiejsze osłuchiwanie przez stetoskop było także niepokojące, na szczęście echo i ekg serducha niczego złego nie wykazało .
Uff.

Warna - 2013-04-25, 18:03

No to kamień z serca. Czy chodzicie do kliniki TRIP?
Sylwia i Borys - 2013-04-25, 18:44

Serducho byliśmy zbadać w klinice Vetcardia na ul.kijowskiej a tak to jeździmy do Starej Miłosnej do kliniki Wesoły Pies, tam bonus był kastrowany i Tosia sterylizowana.


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group