Forum Fundacji Warta Goldena Forum organizacji pomagającej psom rasy Golden Retriever w potrzebie.
PSY FUNDACYJNE W NOWYCH DOMACH - BASTER ma już dom w Andrespolu - 234
Grażyna i Bari - 2014-02-28, 20:47 I jeszcze jedno
Cytat:
No ale trudno, jak komus przeszkadza pies w sypilani to niech się zastanowi, czy mu w pewnym momecie w ogóle pies nie zacznie przeszkadzac.
To mało stosowne, wręcz przykre w odbiorze stwierdzenie...Ewelina, Kajen i Zola - 2014-02-28, 21:27 Pani Grażyno, Ewie z pewnością nie chodziło o urażenie kogoś. Pisze Pani, że psiaki nie korzystają z sypialni, ale mają taką możliwość, po prostu wolą spać w innym miejscu. Tu raczej Ewa miała na myśli osoby, izolujące się na noc od swoich zwierząt, które potrzebują tego kontaktu i czują się źle zamknięte samotnie w ciemności.
Ewa! Wspaniale Wam idzie tymczasowanie Bastera, a psiak wydaje się tak cudowny, że już widzę kolejkę chętnych do jego adopcji EwaSta - 2014-03-01, 15:17 Pani Grażyno, oczywiście nie miałam na myśli, że każdy kto nie śpi z psem w sypialni to potencjalny pretendent do porzucenia psiaka. Jeśli się Pani tak poczuła to bardzo przepraszam. Moja wypowiedź dotyczyla bardziej osób, które w przyszlości adoptują Bastera i będą stawiły mu wymagania ponad jego możliwości. Chodzilo mi o to,że biorąc pieska już doroslego, ze swoimi nawykami trzeba to bardzo dobrze przemyśleć i nastwić się na to, że czasem trzeba będzie z czegoś zrezygnować a nie oczekiwać, że pies dopasuje sie do wszystkich naszych oczekiwań. A to wszystko było odnośnie tego, że wcześniej pisałam, że chcemy Bastera nauczyć samodzielnie spać, żeby w przyszłości, w razie takiej konieczności był na to gotowy. Po poradach w tym wątku zrezygnowaliśmy z tego, właśnie w myśl tego co napisałam - trzeba się otworzyć na potrzeby psa Stąd ta może nie do końca fortunna wypowiedź.
Oto fotka Bastera z dzisiejszego poranka - jest coraz lepiej, pospaliśmy dziś aż do 9!!!
Z nowości: Baster wczoraj po raz pierwszy przyjmmował gości Troszkę poszczekał ale pięknie zareagował na zdecydowane "siad!" ze strony gości, ponieważ uspokoił się, pozwolił gościom się rozebrać i wtedy nastąpiło wielkie tarmoszenie na powitanie:)
Teraz lecimy na spacerek z dziewczynami z Fundacji, mam nadzieje, ze uda mi sie zrobić choć parę nierozmazanych zdjęć Grażyna i Bari - 2014-03-01, 21:28 Posłuchajcie mnie, dziewczyny - Ewelinko i Ewuniu. Ze mnie nie taka znowu ciocia-klocia, co to o byle co się obraża. Nie poczułam się urażona, bo przecież nie do mnie była ta uwaga. Mnie NIGDY moje zwierzaczki w NICZYM nie przeszkadzały!!! Nigdy zatem nie zrezygnowałabym z ich uczestnictwa w swoim życiu. Każdy ” świadomy swoich praw i obowiązków” potencjalny członek ludzko-psiego związku musi zdawać sobie sprawę, że związek ten (jak to każdy związek) niesie za sobą plusy dodatnie i plusy ujemne (cytując klasyka). Jeśli się nie zaakceptuje tej prawdy to nie ma co wchodzić w ten układ. Opowiadając o naszym nocnym ”pożyciu” pozwoliłam sobie jedynie wyrazić, jak w „Rejsie” tzw. zdanie odrębne… I to po to, by powiedzieć, że są domy bardzo kochające zwierzęta, gdzie wzajemne relacje psio-ludzkie, za obopólną zgodą, są ustalone tak, by żadna ze stron nie czuła się ani pokrzywdzona, ani poświęcająca się. Jeśli nam wszystkim dobrze jest tak, jak jest i wszyscy w tym jesteśmy szczęśliwi, to nie musimy na siłę „sypiać ze sobą”, żeby okazać sobie miłość, prawda? Ja jestem dość ułomnie skonstruowaną personą, jako że w nocy, mimo najlepszych „usypiaczy” budzi mnie oddech komara, ziewanie muchy… nie mówię już o takich „hałasach”, jak mlaskanie myjącego się kota lub postękiwanie smacznie śpiącego psa… Nie budzi mnie jedynie (i to dziwne, nie ?!) nocne pykanie fajki mojego męża … Może to jakiś atawizm, jakiś pseudo obowiązek ciągłego czuwania, może pozostałość po intensywnym, nocnym życiu zawodowym…? Nic na to nie poradzę. Tak jest i już. Zatem musieliśmy (wszyscy domownicy, czyli psy również) tak ułożyć swoje wzajemne relacje, by wszystkim było dobrze. Miałam to niesamowite szczęście, że wszystkie moje psy, od zarania istnienia w naszym domu wiedziały instynktownie, że mają tak ułomną, ale mocno kochającą je panią… Może to czuły, a może też były/są tak samo ułomne jak ja i wolą stan, kiedy to my im nie przeszkadzamy w śnie ? Najważniejsze w życiu to odpowiednio się dobrać, no nie… A co by było, gdyby mój ukochany psi przyjaciel chciał sypiać z nami w sypialni, bo tylko tam czułby się bezpiecznie? Myślę, że przeniosłabym się wtedy do niego, w pobliże jego legowiska na tak długo, aż poczułby, że jego łóżeczko jest najfajniejsze w świecie, że jest w nim wygodnie, nikt nie chrapie, nikt się nie rozpycha…, że jest się u siebie… A na dodatek pani jest obok… I pewnie wtedy, pewnego dnia, nawet by nie zauważył, że pani tak tylko na chwilkę poszła do innego pokoju… „A niech jej tam, niech sobie idzie, skoro uważa, ze w tym jej śmiesznym pokoju, gdzie pan pyka fajkę i jest tak ciemno, niech sobie myśli, że tam jest lepiej… , a mnie tam zdecydowanie lepiej jest tutaj….” I myślę, że choćbym miała paść na twarz ze zmęczenia to osiągnęłabym stan takiego dobrostanu u mojego kochanego psa, kiedy to przedkładałby swoje legowisko, w swoim (czyli innym niż sypialnia) pokoju nad gnieżdżenie się z jakimiś tam człowiekami… Ale to tylko takie moje dywagacje, póki co nie miałam nigdy takiej potrzeby. A tak na koniec jeszcze ośmielę się zadać sypiającym ze swoimi pupilami człowiekom pytanie: czy Wy, pieszczochy, wszyscy bierzecie do łóżka swoje psinki tylko dla ich dobra i poczucia bezpieczeństwa u nich? Czy to aby nie Wasza potrzeba poczucia bezpieczeństwa i potrzeba przytulania się do ukochanego futra powoduje Wami, gdy zapraszacie je do „łożnicy” lub niby to zgadzacie się na wspólne spędzanie nocy ze swoim ukochanym psem? Byłoby to dla mnie zrozumiałe i nic mi do tego.
Wybaczcie wywody pani w pewnym wieku i to nie w miejscu do takich wywodów przeznaczonym, ale to Baster sprowokował podjęcie tego tematu na swoim wątku. A poza tym uwielbiam Was wszystkich, Waszą pracę z psinkami, efekty tej pracy i … i tak w ogóle… A Ciebie Ewuniu, podziwiam za to co robisz dla Bastera. Jestem pewna, że przyszły opiekun tego wspaniałego pieska, doceni to ! Brawo, Ewuniu, brawo… Ucałuj swojego nocnego szczekacza ode mnie i jeśli jest mu to potrzebne – spędzaj z nim wszystkie następne noce… Już się wyłączam, bo Warna na mnie nakrzyczy, że nie na temat i nie w tym miejscu… Ale taka już ze mnie gaduła…Rufiakowa Amcia - 2014-03-01, 22:28 Pani Grażynko, my uwielbiamy to Pani "gadulstwo"
A Pani pytanie jest bardzo trafne Myślę, że wielu z nas, mniej lub bardziej, jest świadomych tego, że ma w tym wspólnym spaniu "swój interes" Ale nie będę się już tu rozpisywać, bo to jednak wątek Bastka.
EwaSta napisał/a:
jest coraz lepiej, pospaliśmy dziś aż do 9!!!
I tu wielkie brawa! Tylko... nie przesadzajcie, jak dojdziecie do południa, to zacznijcie ustawiać jakiś budzik, czy coś
A serio, bardzo fajnie Ewa piszesz- otwarcie się na potrzeby i uwzględnienie każdego konkretnego przypadku- to bardzo ważne. Możliwe nawet, że i Baster za jakiś czas wybierze spanie gdzie indziej, będzie miał swój ulubiony kąt w przedpokoju albo dywanik, legowisko itp. Ale na razie potrzebne jest mu to poczucie, że nie musi być non stop na warcie. Jak nabierze spokojności, "zarazi" się nią od Was, to choćby armaty po klace przeciągali, psisko będzie chrapać w najlepsze Karolinaa - 2014-03-01, 23:56 A ja mam dla Was zdjęcia Młodego
Ewelina, Kajen i Zola - 2014-03-02, 00:00 Oh jeju co tam się działo!! Boni i Jack niezależnie od ilości towarzystwa zajęci sobą A młody jest przepiękny !! I trochę się bawi w bordełłła, jeśli dobrze go poznaję Iza Tutisowa - 2014-03-02, 00:04 Trzecie zdjęcie genialne!!!! Monia i Larsik - 2014-03-02, 12:21
Tutisowa ferajna napisał/a:
Trzecie zdjęcie genialne!!!!
Chroniłam Laleczke bo Baster urzadził sobie z niej przeszkodę do agility :mrgree:
Ja tylko dodam od siebie, że Baster to nie ten sam pies, ktorego miałam okazje widzieć jesienią. Wielkie brawa dla Ewy za ciężką pracę, jeszcze trochę czasu + kastracja!! i będzie pieso ideał EwaSta - 2014-03-02, 14:12 Zdjęcia i psiaki na nich wyszły wspaniale !!! Super, że Karolinie udało się uchwycić tych kilka momentów kiedy Baster stał, a nie pędził...w pogoni za milością
Muszę się przyznać, że wczoraj po raz pierwszy zetknęłam się z linką i wiem, że muszę sie podszkolić w pracy z psem na tym "sprzęcie" Będziemy próbować!
A oto Baster po wczorajszym spacerze. Chyba przekonał się do tego, że na kanapie mozna się też całkiem nieźle zrelaksować a nie tylko hasać Rufiakowa Amcia - 2014-03-02, 16:43 Hahahaha, padłam! Baster, ale z ciebie fruwajło
No i bliźniaki, oczywiście, czemu mnie to nie dziwi Dobrze jest się spotkać z innymi psiakami, ale siebie wzajemnie pod żadnym pozorem nie wolno zaniedbywać EwaSta - 2014-03-12, 00:25 Po pewnej przerwie zapraszam na kolejną relację z Basterowego życia Przyznam, że odkąd Baster jest z nami zdarza mi się nie włączać komputera przez kilka dni bo nie mam kiedy! A to wszystko między innymi przez to, że chodzimy bardzo dużo na spacerki, na których Baster odkrywa świat/szuka miłości swojego życia:
Wizyta u weterynarza: byliśmy w miniony wtorek, dokładnie tydzień temu także będę mogła zdać od razu relację z postępów kuracji zaleconych przez weta:)
Uszy: były bardzo zaniedbane, brudne. Jednak w zapachu i rodzaju wydzieliny oraz lekko zaczerwienionych spojówkach wet dopatrzył się możliwych objawów uczulenia na kurczaka. Dostaliśmy krople "POASTEX". Pierwsze efekty pojawiły się już po 2-3 dniach stosowania, uszy są praktycznie czyste Oczywiscie czyszczenie i zakraplanie uszu było istnym dramatem zarówno dla nas (serce się kraje!) jak i dla Basterka... Na szczęście to już za nami bo 7 dniowa kuracja dziś się zakończyła! Jedynym efektem ubocznym jest to, że teraz włoski Bastera wokół uszu wyglądają jakby były tłuste/mokre.
Tu prezentuję jakie mam czyste uszka:
Odrobaczanie: Niestey Bastuś był ostatni raz odrobaczany...2 lata temu dostalismy tabletki, pierwszą podaliśmy zaraz po wizycie. Drugą mamy zaaplikować po 10 dniach czyli w najbliższy czwartek. Pigułę przełamałam na pół i wcisnęłam do kulki z chleba. Bo oczywiście Baster uwielbia chleb. W sumie to uwielbia jeść wszystko
Taką ma minę jak ja coś jem. Nawet jesli jest to herbata
Szczepienia: tutaj kolejne zaniedbanie ze strony poprzednich właścicieli. Termin szczepienia przeciwko wściekliźnie upłynął w maju zeszłego roku Zgodnie z zaleceniami weta wstrzymalismy się ze szczepieniem do momentu kiedy uszy i siusiak zostaną podelczone oraz zakończymy odrobaczanie. W związku z tym, w ten czwartek meldujemy się w gabinecie i szczepimy
A taka ma minę na myśl o tych wszytskich zabiegach:
Siusiak: według relacji z poprzedniego domu Bastera od pół roku toczy mu się ropa z tych właśnie okolic. Kiedy przyszedł do nas, praktycznie nie widziałam by coś takiego miało miejsce. Jednak po dłuższej obserwacji zauważyłam, że ropa jednak sie pojawia choć w bardzo małej ilości, Baster nie lizał się jakoś nadmiernie po swoich "okolicach intymnych". Zgłosiliśmy problem weterynarzowi, który stwierdził, że faktycznie napletek jest nieco zaczerwieniony ale może sie to zdarzać psom przed kastracją. Zalecono nam robienie płukanek z Rivanolu podawanego w strzkawce. Następnie, po około 20 minutach podawalismy (też w strzykawce) lek, który otrzymalismy - UBROLEXIN. Docelowo stworzony dla krów w okresie laktacji ale ponoć działa cuda również u psów Ku mojemu zdziwieniu Basterek bardzo dobrze znosił wszystkie zabiegi, obawiałam się, że nie będzie pozwalał nam nic zrobić ale miło się zaskoczyłam!
"Spię - róbcie ze mną co chcecie!"
Kastracja: W najbliższy czwartek, kiedy bedziemy na szczepieniu umówimy się na konkretny termin zabiegu. Oczywiście, aby odczekac obowiązkowe 2 tygodnie po szczepieniac,h kastracja zostanie przeprowadzona pod sam koniec marca, tak żeby załapać się jeszcze na obniżkę
Tu Bastuś z przerażeniem myśli o operacji:
Chip: dziś przyszła do nas z fundacji ta przerażająca igła do chipowania moje przerażenie, gdy ją zobaczyłam było proporcjonalne do jej wielkości całe szczęscie, to już bojowe zadanie dla weterynarza, w czwartek pies będzie już zachipowany!
Poniżej Baster oświecony, myśli że jak będzie miał chipa to będzie mógł chodzić bez smyczy
Poza tym to nie dzieje się nic niepokojącego. Nadal pracujemy nad chodzeniem na smyczy oraz podgryzaniem (teraz to już głównie mnie bo mam wrażenie, że jestem dla niego jednym wielkim gryzakiem ) Problemu ze spaniem oczywiście nie ma juz absolutnie żadnego. Cieszy mnie to, że Baster już się na tyle zadomowił, że sam z siebie wskakuje na kanapę, by się powylegiwać. Wcześniej kanapa było dla niego jedynie miejscem do zabawy. Nie było opcji by zaprosić go na łóżko by po prostu poleżał, by go podrapać podczas oglądania filmu. Skok na kanapę wczesniej równał się od razu z początkiem imprezy Teraz sam wskakuje żeby zając się sobą czy po prostu być bliżej swoich człowieków Oto dowód:
Z ciekawostek - zaczęłam zauważać, że dźwięk odkurzacza/suszarki/blendera jakoś usypia Bastera. Minusem tego jest to, że jak już się uwali i zaśnie no to...trzeba sie pogodzić z tym nieodkurzonym fragmentem podłogi Oto obrazek z sobotnich porządków, co mnie cieszy Bastuś spał na pleckach, chyba się czuje u nas coraz bezpieczniej!
A tu podczas spaceru po toruńskiej Starówce...jest(em) po prostu piękny!
Rufiakowa Amcia - 2014-03-12, 10:18
EwaSta napisał/a:
.jest(em) po prostu piękny!
Tak samo, jak i opis! Wciągający, jak dobra powieść, bogato ilustrowany! Nic, tylko się zatopić i odpłynąć A Bastuś jest tak słodki mordziak, że znów prawie monitor wycałowałam Ola i Habs - 2014-03-12, 10:39 Uwielbam czytać Wasze opisy, bo są rewelacyjne Wymiziajcie przystojniaka ode mnie.Iza Tutisowa - 2014-03-12, 14:11 Suuuuper opis!! Baster jest faktycznie fantastycznym psiakiem!! ojjj coś czuję, że będzie do niego kolejka, że ho ho Spajkowa Ewa - 2014-03-12, 15:57 Mam pytanie; co to za tableta na robale, ktora daje sie tylko jedna (chyba, ze zle wywnioskowalam z tekstu)?
Ja zawsze mialam takie, ktore byly na 10 kg masy psa, czyli moje goldki lykaly 3,5 lub 4 sztuki.Monika, Boni i Jack - 2014-03-12, 16:30 Dehinel xl - 1 tabletka na 35kg masy ciała.Iza Tutisowa - 2014-03-12, 16:35 Ewa teraz już są różne tabletki na robale Spajkowa Ewa - 2014-03-12, 16:41 Dzięki dziewczyny. Pytałam, bo następnym razem też poproszę weta o jedną. Zawsze lepiej zakamuflować w jedzeniu, niż 4 EwaSta - 2014-03-27, 00:42 Witajcie, zdecydowanie nadszedł już czas na ponowną relację z życia Bastera! Od razu muszę ostrzec - lekkie spóźnienie z wpisem oraz jakość zdjęć są wynikiem awarii mojego telefonu Pozbierałam z różnych telefonów co się dało, postarałam się trochę ulepszyć, no i oto efekt!
Wcześniej zapomniałam o tym wspomnieć, otóż Baster uwielbia wyczesywanie! Kufa się cieszy na sam widok szczotki a piesek rozkłada się lubieżnie do czesania. Jego mina zdaje się mówić: "nie przestawaj, nigdy!"
Długi jak autobus dwuprzegłubowy prezentuję dumnie puszyste pośladki, zgrabne nóżki oraz...błysk w oku! Tak na prawdę to standardowa mina na hasło "SPACER"
Co do spacerków muszę się pochwalić, że dostałem od Pańciostwa szelki i teraz wszystkie laski na osiedlu są moje ( a jest ich całkiem sporo, kocham wszystkie!). Muszę przyznać, że szelki dodały Basterowi nowych sił, bo gdy w pobliżu znajduje się jakaś sunia to nie ma zmiłuj, w szelkach tym bardziej
Gdy emocje już opadną pora na spanko na kolanach u Pana. Baster jest przesłodki, gdy wskakuje na kanapę, mordką podrzuca rękę po to, by móc położyć kufę na udzie
Standardowy wieczór, przeciąganie "śnura". Kiedy Bastuś się nudzi rezolutnie bierze zabawkę w pysk i przynosi ją domownikom. Czesto się zdarza, że zaczynamy dzień od...zabawki na twarzy! Mówiłam, że Baster to pies wesoły przez wielkie W!
Oczywiście zabawy bez przedmiotów też są jak najbardziej wskazane! Tarmoszenie, zaczepianie, przewalanie wszystko się wtedy może wydarzyć. Pozy jakie wtedy przyjmuje Baster to zupełnie inna historia, liczę na to, że kiedyś uda mi się taką uchwycić
Woda to dla Bastiego...temat rzeka Po pierwsze, jak się napije to leci mu z mordki przez całe mieszkanie, gdy już postanowi odejśc od miski Nie wiem z czego to wynika, mojemu "rodzinnemu" Goldkowi też leci ale Baster jest w tym mistrzem, kompletnie nie ogarnia tego ile wody bierze do pyska:D Ostatnio Baster (no i my) odkryliśmy frajdę jaką jest picie wody ze słuchawki prysznicowej. Pies tak bardzo oszalał na tym punkcie, że sam juz wchodzi do łazienki, siada koło wanny i czeka, burcząc pod nosem aż ktoś go napoi
Wszystko to wyniknęło z tego, że chcieliśmy zacząć oswajać Bastera z wanną, myciem itd. "Pojenie" zdało egzamin i Baster sam pcha się do wanny więc niedawno włożylismy go do niej wsadziliśmy. W środku było troszkę wody (tak po psie kostki), troche się pochlupaliśmy i tyle. Baster wydawał się być bardzo zadowolony! Dobrze rokuje na ewentualne kąpiele.
Jak przystało na psa żyjącego w zgodzie z wodą, w każde byle bajorko tez musi wejść, nawet jeśli to tylko kałuża
Nadszedł czas na dokomentacje z "testu dziecka". Melduję, że Baster zniósł całe zamieszanie wokół jego osoby bardzo dzielnie, wręcz powiedziałabym - obojętnie. Można z nim było zrobić absolutnie wszystko, z miną psa pogodzonego z własnym losem poddawał się coraz to lepszym pomysłom na zabawę. Oczywiście w trakcie wykonywania zdjęc nie ucierpiało żadne zwierze ani dziecko!
Zdjęcie podobne do poprzednich ale gdy opiszę jego kontekst odczucia będą zupełnie inne. Nieudane próby zmieszczenia się we 3 na kanapie, kiedy to Pan chce leżeć, pies chce leżeć i ja jako jedyna jestem gotowa skromnie zająć skrawek kanapy. Ostatecznie Pan kapituluje i idzie na mało wygodne 1-osobowe łóżko pozostawiająć mnie i Bastera na obszernej, wygodnej sofie. I co robi pies? Natychmiastowo czmycha na łożko do Pana, rozkłada się i patrzy na mnie wzorkiem "wreszcie, wygryzłem cie, wygrałem!". Oczywiście to spora nadinterpretacja ale kiedy Baster się tak na mnie patrzył nie mogłam przestać się śmiać
Powyżej Baster pochłoniety metafizyką, czyli rozważania młodego Goldena. Od tego myślenia zrobił się bardzo wygadany bo coraz częściej chodzi i "burczy" coś pod nosem w różnych tonacjach
I na koniec moje pytanie do osób czytających ten wątek. W poniedziałek czeka nas kastracja. Pewnie Baster dostanie kołnierz ochronny i na tyle na ile znam tego psa wiem, że to będzie dla niego dramat. Czy macie jakieś sposoby, żeby ulżyć jakoś psu, który chwilowo został satelitą? Co robić kiedy serce już pęknie na pół bo młody dostał szału albo patrzy na ostatnią wredotę? Bardzo chętnie przyjmę wszystkie rady odnośnie pracy z psem po kastracji
Baster życzy Wam i waszym psiakom miłego dnia! Iza Tutisowa - 2014-03-27, 10:58 Uwielbiam wasze historie!! wszystko trzyma się ładu i składu
Co do satelity, w domu może to was nie minąć, bo jeśli będzie go rana męczyła, to trzeba będzie kołnierz zakładać, ale jeśli nie będzie się raną interesował, nie będzie jej lizał to nie widzę potrzeby zakładania go. Ale musicie być pewni, że nie będzie zainteresowania raną.Ewelina, Kajen i Zola - 2014-03-27, 11:04 Tzn. musicie cały czas na niego patrzeć, jak nie ma kolnierza u nas wystarczyło wyjście do kuchni na zrobienie herbaty i kilka liznięć rozbroilo ranę. Jak wychodziłam, to smacznie spał ! One wiedzą, kiedy nikt nie patrzy Na noc koniecznie musi być. Na dworze kołnierz przyda się głównie przez pierwszy dzień, dwa, później można go sobie darować, jeśli Baster nie będzie się zabierał do rany. A nie jest to straszny dramat, też mieliśmy zywiolowego psiaka i jakoś dał radę, musiał tylko się nauczyć przechodzenia przez futryny z "zapasem" i było ok Aga_TRuficzkowa - 2014-03-27, 11:37 A mój pies, cały pooperacyjny okres przechodził w psim kubraczku:-) Można takie nabyć u weta, różnią one się od tych dla suń, bo maja wyciętą dziurkę w odpowiednim miejscu:-)
Oczywiście pies, ma swój rozum i przez kubraczek lizanie tez całkiem zgrabnie wychodzi, ale to tez nie problem. Ja miejsce, w którym kubraczek styka się z raną, zabezpieczałam podkładem, który jest wodoodporny więc Rufi mógł sobie lizać do woli a wilgotny pozostawał tylko materiał na kubraczku.Kiedy skończyły się podkłady, to brałam gazę i wkładałam w nią zwykły woreczek, wszystko przyszywałam do kubraczka i tez było ok. Kołnierz to dla mnie straszna męczarnia dla psa, więc jak można tego uniknąć, to tak należy zrobić.Kamila i Oskar - 2014-03-27, 12:09 Z góry przepraszam P.Grażynkę i Barusia za kradzież tego zdjecia, ale to dla dobra fundacyjnego kolegi
- tak wyglądał "ubrany" Baruś po zabiegu - bardzo fajny patent Iza Tutisowa - 2014-03-27, 12:14 Patent rewelacja