Forum Fundacji Warta Goldena Forum organizacji pomagającej psom rasy Golden Retriever w potrzebie.
PSY FUNDACJI - TAIGER i LENA - 94 i 105
Aga_TRuficzkowa - 2012-06-12, 10:45 Grażynko a czy Ty się nie powinnaś nam czymś pochwalić ????
Jakoś tak mi się wydaję ,że w czasie naszej ostatniej rozmowy wspominałaś cos o kończącym się kursie ......
Atak w ogóle Tiguliński i Lenka to super duecik ,jedno uzupełnia drugie Ewa i Cindy - 2012-06-12, 16:36 przepiękne te zdjęcia:)
macie jakieś plany weekendowe? może byśmy się spotkali? zapowiadają ładną pogodę TiguLeńscy - 2012-06-12, 17:34 Aga, jeszcze nie mamy się czym pochwalić bo w sobotę mieliśmy ostatnie szlify zaś dziewczyny kursantki miały w niedzielę zawody jakieś tam ze swoimi psami i przełożyli nam egzamin na przyszłą niedzielę.
Ale z tego co zaobserwowałam ja to Taiger przez te 3 mies u nas i 2 mies na szkoleniu bardzo się zmienił (i ja podobno też), znamy się już wzajemnie dość dobrze, potrafię przewidzieć co on chce i co zrobi i jak się zachowa i to uważam za sukces. Co do szkolenia to twierdzę tak- jest wytresowany ale czy wyszkolony... sama widzę ze czasami nie jestem w stanie poświęcić mu tyle czasu ile akurat by potrzeba, natomiast też nie mamy na codzień takich sytuacji gdzie moglibyśmy trenowac lęki i rozproszenia. Wiesz, wieś spokój, sielanka... . Ale inni uczestnicy kursu mówią, że Taiger zupełnie inny jest niż przyszedł, otwarty i bardzo mądry pies z niego, pojetny i inteligentny jak cholera, na ostatnich zajęciach to nawet pozwolił sobie pomachac do mnie ogonem co od razu wszyscy zauważyli . Z komendami radzo sobie doskonale- na placu. W domu tzn na podwórku różnie, jak nie ma Leny w pobliżu to jest super, jak jest Lena on dostaje głupawki i głuchoty, ona prędzej do mnie przychodzi niż on... no chyba, że jesteśmy na obcym terenie to wtedy co innego.
To, co mnie za to martwi ostatnio to Taiger powarkuje na jedzenie, raczej na kości. Nie mam pojecia skąd i dlaczego bo wcześniej tego nie było, czy tak działa obecność Leny...? Lena pozwala na wszystko ale jemu zdarza się, że kiedy każde ma swoją kość i ktoś koło niego przechodzi on podnosi fafle lub delikatnie powarkuje, na mnie i na najmłodszą też (a to my obie najczęściej je karmimy), przyznaję szczerze ze nie wiem co mam w tej sytuacji robić i troche boję się zadziałać wtedy. Nawet miałam ten temat na ostatnim szkoleniu przegadać i zapomniałam.
Generalnie- dużo pracy włożyliśmy i dużo się odmieniło, raczej z dobrego na jeszcze lepsze ale nad ostatnim tematem musimy popracować.
Wynikami egzaminu pochwalimy się na pewno
Ewcia, my na spotkanie bardzo chętni tyle że w ten weekend nam nie pasuje bo mamy takie tam sprawy rodzinne, może uda nam się w następny jak moja córcia nie wymysli że chce gości na urodziny . Musimy się jeszcze tak zgadać żeby Rufiakowej Amci pasowało.
Rufiakowa, czy Wy mieszkacie na Binkowie? dzisiaj byłam tam w przychodni potem zahaczyliśmy o plac zabaw a tam pani szła z takim podobnym sierściem... ale była za daleko i nie chciałam robić wiochy i podbiegać pytać czy to Rufi przypadkiem Ewa i Cindy - 2012-06-12, 19:22 ooo.. z tą kością to nieładnie.. podpytaj szkoleniowca co i jak.. jemu i opiszesz całą sytuację to ci pomoże.. bo to może być początek bronienia zasobów.. a to szybciutko eliminuj.. jak tylko fafle w górę lub delikatne warknięcie daj mu znać stanowczym eee że nie podoba Ci się to zachowanie..Rufiakowa Amcia - 2012-06-13, 23:18 Hihihihi, próbuję rozszyfrować, na ilu łapach opiera sie Tigulec, bo mam wrażenie, że tylko na przedniej lewej Pięknie zaprezentował tylne stópki Rufiakowa Amcia - 2012-06-13, 23:27 Ooo, dopiero teraz doczytałam Grażynko, mieszkamy na Okrzei i mogłaś mnie widzieć, jeśli byliście na placu zabaw przy kwadracie ( czyli na "statku piratów" pod Słonecznym), bo tam ganiam mojego grubcia Ja w każdą niedzielę jestem do wzięcia, gorzej z sobotami, na pewno 30.06 mam dyżur, więc czekam na propozycje, bo marzę o poznaniu Tigula, Lenki, Marleyka i Cinduchny Aga_TRuficzkowa - 2012-07-12, 14:08 Grażynka ma problemy z internetem ,dlatego od dawna nic nie pisała.
Lenka i Tygrysek idą dzisiaj na zabieg, o 16 zostaną wysterylizowani i wykastrowani M!S!A - 2012-07-12, 14:10 Ojoj to będzie szpital w domu. Jeden rekonwalescent to już dużo, ale dwa Życzę szybkiego powrotu do zdrówka i czekam na foteczki TiguLeńscy - 2012-07-12, 19:30 Być może naprawili mi dzisiaj internet po kolejnej interwencji a być może tylko trafiłam, że działa...
w każdym razie jesteśmy już po wszystkim najgorszym i teraz będzie juz lepiej.
Taiger odpłynął w kilka minut i po 40 minutach był już po zabiegu, odwiozłam go do domu, zrobił kilka kroków jednak raczej odsypia, pchał się też na dwór ale pochodziliśmy chwilę na smyczy i nic nie zrobił.
Lena za to silna dziewczyna nie chciała odpłynąć za nic w świecie, nawet jak już mięśnie przestały działać to ogon wciąż zamiatał podłogę i na każdy dźwięk oczy szeroko otwarte , Taigera już zdązyli obrobić a ona wciąż na czuju w końcu jednak umiziana zasnęła, jej zabieg trwał dłużej bo i przy okazji miała wycinanego wczesniej wspomnianego guza w okolicy szyi. Guz okazał się "bardzo duży i bardzo brzydki" raczej stary poprzerastany naczyniami, ale jak twierdzili zgodnie nasi lekarze wycięli go w całości a rana ma dobre 10 cm, może trochę więcej. Jak podjechałam po Lenkę ta już była na chodzie, chwalili ją że taka wspaniała i kochana, jeszcze nim przyjechałam podobno ledwo dała radę ale podeszla do nich poprzytulać i po mizie taka dzielna dziewczynka z tej Lenki...
Była zrobic dużo siusiu i kupkę, teraz tez próbuje spać ale widocznie ją pobolewa bo nie może sobie znaleźć miejsca i czasami pomrukuje, próbuje też obejrzeć co tez za kubrak jej założyli. Bida taka mała. Oby noc nam minęła spokojnie to już jutro będzie lepiej.
Jak mi się uda to i fotki podrzucę wieczorkiemAga_TRuficzkowa - 2012-07-12, 19:50 Oj Ci faceci ,oni tacy delikatni Grażynko będziesz miała z Tygryskiem więcej zachodu ,mimo że ranka mniejsza niż z Lenusią .Dziewczyny są bardziej odporne
Powiedz czy tego guza to wzięli do badania,czy na oko ocenili ,że to nic groźnego?
Bo chyba dla czystego sumienia powinni to wysłać na badanie czy to nie jest jakieś paskudztwo.
Trzymam kciuki za to abyś choć na chwilkę zmrużyła dzisiaj w nocy oczy ,bo ja jakoś czarno to widzę przy tym delikatnisiu, będzie Ci dreptał z miejsca w miejsce TiguLeńscy - 2012-07-13, 12:09 wczoraj niestety nie dało się już wieczorem wejść na forum...
nocka faktycznie była dreptana, psy zasnęły chyba o 2-3, rano zastaliśmy 3 niespodzianki i chyba obydwoje się pozałatwiali. Taiger wczoraj jeszcze trochę pojadł bo był wygłodniały bardzo, ma spory obrzęk co go trochę denerwuje ale założyłam mu ciasne majtki różowe w serduszka i chyba teraz jest trochę lepiej bo przynajmniej juz tak nie dynda i się nie obija. Ciężko mu w tym kołnierzu ale 2 razy niestety udało mu się dostac jęzorem i podlizywać ranę, muszę go bardzo pilnować. Ale ogólnie samopoczucie ma dobre, na dworze dorwał piłkę i mimo kołnierza trochę się z nią potarzał , w domu też małego kauczuka sobie popodrzucał, opylił śniadanko na raz, teraz posypia także chyba dobrze jest.
Za to Lena słabiutka jest, wczoraj nie chciała nic jeść ani pić, dzisiaj też nie chce, nie za bardzo ma siłę chodzić, w domu śpi a na dworku po kilku krokach położyła się i czekała jak ją odprowadzę do domu. gotuję jej ryż z mięskiem może się skusi... Po południu jedziemy na kontrolę, może ją trzeba kroplówką wzmocnić...?TiguLeńscy - 2012-07-15, 22:22 u nas sytuacja już się ustabilizowała, Lena była taka słaba bo dostała mocniejszą narkozę, była dłużej na stole. No i sama jej kondycja też była inna niż Taigerka dlatego tak dłużej do siebie dochodziła. Byłyśmy w piątek i w sobotę na kontrolach, jutro jeszcze podjeżdżam z Taigerkiem i czekamy na zdjęcie szwów za tydzień. Ogólnie oboje mają już dobre humorki, jedzą i sępią jak wcześniej więc jest ok . Muszę im ograniczać wybieg, szczególnie Lenie bo ona zaraz do stawu zmyka, więc chodzi ostatnio tylko na smyczy co bardzo polubiła, zaraz ogonem macha i idzie w stronę furtki i tam czeka kiedy ją ktoś wyprowadzi, taka mądra dziewczynka. Taiger sam z siebie za stawem juz tak nie jest, ale co on z piłką wyczynia to naprawdę niesamowite, nawet cały ten klosz mu nie przeszkadza, wręcz jeszcze fajniej się łapie tenisową w locie bo czasami sama wpadnie w kołnierz
Oglądałam ostatnio zdjęcia Leny z czasu kiedy się u nas pojawiła, nie mogę uwierzyć, że to ta sama psica... zmieniła wygląd i sylwetkę diametralnie. Do tego zrobiła się taka ustabilizowana, czasami ma swoje dzikie lęki to i tak jest naprawdę cudowna, uwielbia wszelkie formy kontaktu z człowiekiem chociaż wciąż jest bardzo nieśmiała i czasem patrzy jakby pytała czy to naprawdę jej chcę coś dać albo czy aby na pewno ją wygłaskać, wymiziać itp bo ona nie śmie sama o to prosić, to jest niesamowite.
Co mnie zdziwiło i raczej się po Taigerku spodziewałam to jednak na Lenę padło- panicznie boi się burzy. A ostatnio tego nie brakowało więc bidula jak tylko gdzieś z daleka usłyszała cokolwiek burzopodobnego robiła się niespokojna i nie odstępowała mnie na krok, a w domu nie mogła znaleźć miejsca, najchętniej to by wskoczyła na kolana i schowała za pazuchą żeby ją mocno ścisnąć i nie musiała niczego widzieć i słyszeć. Taiger za to kompletnie nie kumał o co jej chodzi, żadne grzmoty ani błyskawice nie robiły na nim wrażenia. Też byłam zdziwiona bo Taigerek przecież lękuś pierwsza klasa
Ale to u niego też się bardzo zmieniło, widocznie nabrał do nas zaufania i juz mniej histeryzuje w nieznanych sobie sytuacjach, łatwiej go gdziekolwiek w nieznane zaciągnąć, na odkurzacz i szczotkę nie reaguje wcale, mogę nawet jego pozamiatać . No a piłka to całe jego zycie, w każdym rozmiarze czy dobra czy flak, miękka twarda wszystkie są super. Lena za to nie ma niczego ulubionego, wszystko co dorwie rozgryza i zgryza, chociaz jak widzi rzucanie piłeczką tenisową z Taigerkiem to tez się chętnie przyłącza, niby taka powolna ciapa bez energii ale potrafi za piłką wypruć że hoho, aż smiesznie wygląda, ale przynosi . Lena wg mnie potrzebuje jeszcze sporo czasu na odbudowę i wyrobienie właściwej kondycji, póki co nie nadaje się na długie spacery za to zupełnie wystarczy jej do woli wybieganie się po podwórku i codzienne pływanko i taka stopniowa regeneracja. Rozmawiałam też z wetem nt jej skory i sierści to powiedział, że pośmierdywać to ona może jeszcze kilka miesiecy nim cały organizm wyprowadzi złe przez gruczoły łojowe, a właściwą sierść odzyskac powinna prawdopodobnie w przyszłym sezonie. Chociaż już teraz widzę że włosie zaczyna być czasami połyskliwe mam nadzieję, że teraz po tych operacjach będzie już tylko lepiej.
na koniec wrzucę jeszcze fotki pozabiegowe moich bidek, chociaż dzisiaj to już naprawdę oboje pohulali a humorki i apetyty dopisują
tu Taigerek zaraz po zabiegu przywieziony do domu, jeszcze mu język nie chciał się schować a staruszka go obwąchiwała i podlizywała, pewnie dobrze pamięta ten zapach...
moje dziewczyny bardzo się nad nią litowały a ona nawet nie miała siły ogonkiem pomachać choć wczesniej to ona miała chyba ten ogon nakręcany bo dosłownie nie przestawał machac nawet podczas jedzenia, wystarczyło się popatrzec na nią a ogon się urwać chciał. Teraz też juz wraca do normy bo wczoraj w nocy obudziło nas pukanie, zapaliłam lampkę bo myslałam że któreś się drapie a to Lena słodko o czymś śniła i ogonem radośnie waliła w podłogę
a na koniec Taigerek a właściwie jego fragment- w majtoskach rózowych w serduszka myslę, że gdyby on wiedział jak w nich wygląda zżarłby je na miejscu goldenek2 - 2012-07-16, 07:35 Oj, jak to dobrze, że już po tych zabiegach... Teraz już będzie wszystko ok czego Wam serdecznie życzę.Barbara - 2012-07-16, 09:40 Czas rekonwalescencji po zabiegach szybko minie Zdrówka dla psiaków Aga_TRuficzkowa - 2012-07-16, 12:12 A ja wczoraj jadąc do mamy przejeżdżałam przez Szczerców, uśmiechałyśmy się z Mariką na wspomnienie Tygryska TiguLeńscy - 2012-07-16, 12:59 no wiesz co Aga, tego to Ci nie podaruję... dlaczego mi nic nie powiedzialaś, przecież się umawiałyśmy! a Markowi tłumaczylismy jak do nas dojechać, to przecież 3 min i bylibyście u nas! a sernik taki dobry miałam w sam raz dla niezapowiadanych gości... Kiedy będziesz wracac? bo tym razem nie popuszczę takiej okazji, to już nie chodzi o mnie ale jak mogłaś nie odwiedzić swojego Tygryska rekonwalescenta pisz mi tu szybciutko kiedy będziesz wracać a ja zrobię wszystko by być (już) w domu PROSZĘ taka okazja...Aga_TRuficzkowa - 2012-07-16, 13:16 Grażynko, po pierwsze na samym starcie zepsuł mi się samochód ( i na szczęście na starcie!!!) więc musiałam pożyczyć od koleżanki, dlatego tez miałam 2 godziny poślizgu a strasznie nie lubię jeździć wieczorem i w nocy a wiedziałam ,że będę jechała minimum 8 godzin.Dlatego gnałam aby zajechać przed zmrokiem, ale już ustaliłyśmy z Mariką ,że na 100% zawitamy u Was w drodze powrotnej, ale to dopiero za około miesiąc.Ale gdybym wiedziała o tym serniku......jesteś okrutna ,że to napisałaś ,ślinka mi cieknie jak rasowemu goldenowi goldenek2 - 2012-07-16, 13:18 Kto z kim przystaje ... Aga ..... Ewa i Cindy - 2012-07-16, 14:07 Grażynko.. teraz masz już z górki.. a jak ja patrze na Lenkę to jakos myśle że gdzieś sobie jednak tego psiaka wymieniła.. przyznaj się!!!!
Cudne masz to swoje stadko TiguLeńscy - 2012-07-16, 14:08 Aga, no wielkie szkoda ale widocznie nie dane nam było tym razem i mam nadzieję, że nadrobimy. Jeśli za około miesiąc to my będziemy prawdopodobnie od 1-2 do 19.08 poza wszelkim zasięgiem chyba, że nasz wakacyjny wyjazd nie dojdzie do skutku, wszystko zalezy jak nam się sprawy poukładają. No, ale mamy telefony i będziemy się kontaktować (bo jakby co ja raczej na necie nie będę). A Ty z piesami tam sobie pojechałaś?
o sernika nie żałuj już, przecież napisałam w czasie przeszłym... mam dwa rasowo- nierasowe goldenki i dodatkowe dzieci aktualnie na wakacjach nie wspominając o nas, nie byłoby mozliwości zeby przetrwał noc w jakiejś ciemnej lodówce... TiguLeńscy - 2012-07-16, 14:16 Ewa, ja właśnie myślę, że najbardziej Ty Leny na żywo nie poznasz
nie doszło do skutku spotkanie na początku wakacji, teraz nie bardzo mogę moje psie forsować ale może jeszcze uda nam się pod koniec lipca weekend umówić, albo pod koniec sierpnia, zgadamy się jeszcze z bełchatowskimi Rufiakami Ewa i Cindy - 2012-07-16, 18:49 no to raczej wypadnie to nam jakoś na spokojnie w sierpniu.. ja do konca lipca jestem na mazurach.. (tak wiem że mi dobrze! ) Rufik tez musi swoją Pańcie przyciągnąć..
ale muszę ją zobaczyć!!! bo ją już ledwo co na zdjęciach poznaje.. !!!
a ja też będę miała niespodziankę.. Ty Cindki też nie poznasz.. Marely dalej jest szalony.. tylko już bardziej karny TiguLeńscy - 2012-07-23, 18:07 Ewa, dopiero odpisuję bo nie byłam w "zasięgu" przez kilka dni. Nam sierpień na spotkanie póki co pasuje, 2 ostatnie weekendy przed początkiem roku szkolnego chyba mamy wolne. Aż jestem ciekawa co tam wymyśliłaś z Cindy, chyba jej nie przefarbowałaś...
U nas po zabiegach już prawie ok, dzisiaj byliśmy na wizycie kontrolnej i Taigerek ma zdjęte szwy, jajeczka dzięki majtolom ładnie obkurczone ale niestety sama narobiłam mu kłopotu bo nie zauważyłam, że w jednym miejscu na podbrzuszu go trochę obtarły i dzisiaj jeszcze miał tą rankę obrobioną i podany lek przeciwzapalny, jeszcze kilka dni pochodzi w kołnierzu ale on sobie w nim doskonale radzi więc wytrzymamy.
Lena natomiast do końca tygodnia w kubraczku i dopiero wtedy będzie miała zdjęte szwy, zaś wczoraj zauważyłam, że na szyi przy ranie coś jej zaczęło narastać, bardzo się zmartwiłam ale po pobraniu okazało się, że to czysty płyn z krwią i mam się tym nie martwić, dostaliśmy maść do smarowania natomiast Lena kompletnie nie próbuje się po szyi drapać co bardzo ważne bo juz kombinowałam, czym jej to będę zabezpieczać...
No i najważniejsze dla nas w tej chwili bo szczerze od jakiegoś czasu to wytrzymać nie mogliśmy a przez własną głupotę wszystko kamuflowałam otóż dzisiaj Lena miała wyczyszczone gruczoły przyodbytowe i bosz.... co za ulga! Lena wreszcie jest kompletnie bezzapachowa . A ja przez prawie 3 miesiące myślałam, że ona tak podśmierduje po poprzednim życiu, a później że po kąpielach w stawie i wkółko ją kąpałam, w szczególności przed wizytami u weta. A teraz mam niekąpaną nieśmierdzianą Lenkę człowiek całe życie się uczy...Rufiakowa Amcia - 2012-07-24, 20:32 Ojoj, dobrze, że się Lence do dupci dobrali Teraz dama nie tylko czyściuchna, ale i jeszcze pachniuchna. Grażynko kiziaj ode mnie te Twoje poczwary!TiguLeńscy - 2012-07-24, 20:55 Poczwary kiziam prawie bez przerwy Taiger to straszna przylepa i łazi za mną krok w krok aby tylko się przytulić. Właśnie robiliśmy wieczorny obchód ogrodu i się nie mogłam ogonić od niego, taki natręt Lena też lubi mizianko ale sama wciąż się nie domaga, dla niej samo patrzenie na mnie to przeogromna radość i ogon chce odfrunąć ale jak już ją dorwę to rozpływa się w błogostanie
W ogóle od kilku dni są bardziej zadowoleni bo wreszcie skończył się areszt domowy i mogą swobodnie się wybiegać chociaż na spacery poza nasz teren jeszcze nie wychodzimy. A teraz objadamy się śliweczkami, zobaczymy jaki efekt w nocy będzie