To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
Forum Fundacji Warta Goldena
Forum organizacji pomagającej psom rasy Golden Retriever w potrzebie.

PSY FUNDACJI - ARIO - 518

Monika i Mila - 2021-11-12, 18:01

"Ario to spokojny pies, nie ma z nim żadnych problemów behawioralnych. Jest domatorem, nie lubi przebywać sam na podwórku, zawsze musi wyjść w towarzystwie któregoś z domowników. Na spacery lubi chodzić po okolicy, gdzie mieszkamy, ale również z radością jeździ autem na dalsze spacery lub w odwiedziny do znajomych i rodziny. Najważniejsze, żeby był jakiś człowiek przy nim, a najlepiej jeśli byłabym to ja:)
Jeśli chodzi o zdrowie, to Ario ma tendencję do anemii od samego początku, od kiedy do nas trafił. Nasz lekarz co jakiś czas zaleca stosowanie hemovetu.
W ubiegłym roku mieliśmy bardzo przykre doświadczenia zdrowotne, z których pod opieką naszego lekarza wyszliśmy na prostą.
Ponieważ nasz lekarz przeprowadzał gabinet do innej dzielnicy i dodatkowo później był sezon urlopowy, a do niego są generalnie bardzo długie terminy oczekiwania, trafiliśmy do innego gabinetu, który opiekował się kiedyś moim kotem. Przy okazji szczepienia p. wściekliźnie zrobiliśmy sobie badania krwi i kiedy wyszła, jak zazwyczaj u Aria, hemoglobina na granicy normy, Pani Doktor wdrożyła leczenie, gdyż podejrzewała jakąś poważną chorobę. Było to leczenie sterydami i antybiotykiem i kiedy po dwóch miesiącach Ario cały czas podupadał na zdrowiu, a Pani Doktor nadal parła w kierunku postawionej diagnozy i wdrożonego leczenia, zwróciłam się z prośbą o konsultację do naszego lekarza. Ario miał robione kilka razy usg, na którym nic szczególnego nie wyszło. Nie zostało to powiedziane wprost, ale odczułam, że nasz lekarz podważył sensowność stosowania leczenia. Wdrożył inny antybiotyk, wygasił sterydy. Ario przeszedł kompleksowe badania pod kątem pasożytów, chorób odkleszczowych, pod kątem zapalenia mięśni żwaczy (bo i taka była obawa naszego Pana Doktora jak zobaczył stan Aria), co kilka dni miał badaną krew. Wyglądał jak wrak psa (schudł) - stracił mięśnie, stracił długie włosy z łap, z ogona (miał ogon chudziutki jak szczeniak), nabawił się nie tylko odleżyn, gdyż na łapach były tylko skóra i kości, ale również narosły mu jakieś chrząstki na "łokciach" (lekarz wytłumaczył mi, że brak mięśni powodował, że przy każdym kładzeniu się obijała się kość o podłogę i narastała chrząstka). To nigdy nie padło wprost, ale moim zdaniem sterydy wykończyły Aria.
Zgłosiłam tę sytuację do Fundacji. Nie tylko Ario był w stanie beznadziejnym, ale również straciliśmy kilka tysięcy złotych (dokładnie nieco ponad 4) na to bezsensowne leczenie Pani Doktor i morfologie, usg, a później konieczne badania zlecone przez Pana Doktora. Na szczęście miałam jakieś oszczędności i nie było konieczne zwracanie się o pomoc finansową do Fundacji.
Jako laik nie sądziłam, że lekarz z tytułem doktora i to z diagnostyki medycznej, może popełnić taki błąd w leczeniu. Moim zdaniem Pani Doktor zafiksowała się na punkcie jakiejś założonej diagnozy i brnęła w to ślepo. Kiedy powiedziałam Pani Doktor, że pies zaczyna się przewracać, że nie potrafi sam wstać, a jak go postawię, to się zatacza, stwierdziła, że trzeba w takim razie zbadać biodra, bo może mieć jakieś zwyrodnienia i dalej kontynuowała leczenie. To był dla mnie punkt przełomowy - nie zgłosiłam się już do Pani Doktor tylko poprosiłam o pilną konsultację z naszym będzińskim lekarzem i zostaliśmy przyjęci na drugi dzień rano, poza kolejnością.
Pan Doktor wyprowadził Aria na prostą. Wyniki są w normie. Ze względu na "leniwe serce" jak to określił Pan Doktor, zalecana jest co pół roku konsultacja kardiologiczna. Trzeba też u Aria kontrolować tarczycę, ale na razie jest wszystko w normie.
Generalnie co pół roku Ario ma "przegląd".
W załączeniu przesyłam ostatnie wyniki, zdjęcia z wycieczki w ubiegły weekend i jakieś domowe oraz zdjęcie z ubiegłego roku, jak Batman opiekował się Ariem podczas kroplówek ratujących jego zdrowie.
Ario obecnie czuje się bardzo dobrze i wygląda zdrowo."

Dominika i Binek - 2021-11-15, 10:27

Jezu biedny Ario :( Jak weterynarz może z psa z lekka anemia doprowadzić go do takiego stanu :( okropne!
MK_Hektor_Chloe - 2024-01-29, 16:20

Informacja o Ario z grudnia 2023

Ario ma już niemal 13 lat - w styczniu skończył 12 lat (data odczytana z chipa to 01.01.2011) i jak na swój wiek cieszy się dość dobrym zdrowiem. Mieliśmy różne "przygody" zdrowotne, ale na szczęście udało nam się z nich wyjść. Pisałam o tym poprzedniej opiekunce, ale nie wiem, czy Pani ma dostęp do tych informacji.
Właściwie od początku, a na pewno od kilku lat, Ario ma robione badania krwi regularnie, co najmniej co pół roku. Najczęściej jest to profil geriatryczny, a w razie jakiś nieprawidłowości, dodatkowe badania. Wyniki są w naszej przychodni, w razie potrzeby mogę poprosić o ich przesłanie i przekierować do Pani. USG jamy brzusznej miał robione jakiś rok temu, dokładnie nie pamiętam, może był to listopad 2022. Po ugryzieniu przez kleszcza miał każdorazowo robione badania na choroby odkleszczowe.
Miał natomiast przygodę z dirofilariozą mimo, że nie byliśmy z nim w żadnym z krajów południowych. Na szczęście pasożyty nie zagnieździły się w sercu (jeśli dobrze pamiętam są dwie wersje tej choroby, Ario miał tę łagodniejszą) i udało się pozbyć tego paskudztwa poprzez antybiotykoterapię. Trudno powiedzieć skąd się wzięła. Być może osłabienie organizmu w poprzednim okresie spowodowane złą diagnoza lekarki i wyniszczenie sterydami organizmu Aria. Trudno powiedzieć, ale jakoś to złapał.
Jeśli chodzi o pielęgnację, właściwie regularne czesanie powoduje, że nie ma potrzeby zbyt częstego kąpania - kąpiemy go około 2 razy do roku. Ma jeszcze regularnie czyszczone uszy.
Szczepiony jest od jakiegoś czasu tylko na wściekliznę - lekarz nie zaleca już szczepień na nosówkę. Na inne choroby nie jest szczepiony.
Przeciw kleszczom i pchłom Ario ma obrożę bayer, ale na wiosnę daję mu dodatkowo preparat na sierść, ponieważ obroża jest niewystarczająca podczas początkowej inwazji kleszczy. Później już nie powtarzam "kropelki", żeby go dodatkowo nie obciążać. Nie odrobaczamy go też profilaktycznie, tylko zawsze po konsultacji z lekarzem, po badaniach.
Ario je karmę brit dla dużych psów - brit large z jagnięciną i ryżem. Dodatkowo puszki o różnych smakach z doliny noteci. Dostaje nieco pomniejszoną porcję suchego i dodatkowo do tego trochę mokrego żeby było smaczniej. Je dwa razy dziennie.
Przyjmuje od jakiegoś czasu tabletki na tarczycę i ma ją unormowaną (forthyron flavoured 400).
Ario jest bardzo spokojnym psem. Chodzimy na spacery regularnie, lubi chodzić, ale na spacerach niestety nie jest zbyt aktywny - nie lubi aportować, nie chce się bawić z innymi psami. Chętnie się przywita, ale nic poza tym (i to od początku więc nie można tego zgonić na dojrzały już wiek). Mimo, że mamy podwórko, Ario najchętniej lubi spędzać czas w domu. Nawet jak próbuję go wyciągnąć na podwórko, to korzystając z okazji (chwili mojej nieuwagi) i tak ucieknie do domu. Na podwórku najchętniej przewraca się na plecy i "szaleje" lub po prostu gryzie patyki. Latem najlepiej lubi płytkie rzeczki, w których może się położyć. Do głębszej wody wchodzi do połowy łapek, niestety nie chce pływać.
A może jest jakiś sposób, żeby się jednak dał skusić na pływanie? Dodam, że sama wchodziłam do wody i go trzymałam, żeby pływał, ale on od razu zawracał i na brzeg i nie dał się skusić żeby wchodzić ponownie więc uznałam, że się po prostu boi i na siłę go nie chciałam wciągać.
Lubi się czesać i nie sprawia żadnych problemów podczas pielęgnacji. Generalnie nie stwarza żadnych problemów. Lubi jeździć autem. Często jeździmy w weekendy na spacery poza naszą okolicę.
To naprawdę kochany i bezproblemowy pies. Jest szczęśliwy, widzę to po jego uśmiechniętej mordce.

Enka_Arka_Sanka - 2024-06-28, 14:00

Dotarła do nas bardzo smutna wiadomość od Pani Moniki - Ario odszedł za TM :

Drodzy Państwo,
z ogromnym żalem przesyłam wiadomość, że 7 czerwca zmarł nasz Ario.
W piątek 31 maja byliśmy na rutynowej kontroli, comiesięcznej - Ario od około pół roku przyjmował co miesiąc librellę, miał też już kolejny rok leczoną tarczycę. Zrobiliśmy mu kontrolnie profil geriatryczny i wskaźniki tarczycy. Wyniki wyszły gorsze niż w styczniu i dostał zalecenie przyjmowania hemovetu. Niestety już po pierwszej dawce w poniedziałek zwrócił te tabletki i nie otrzymywał ich więcej. Był trochę słabszy. W czwartek rano byliśmy na spacerze, a po powrocie z pracy zastałam go w wymiotach (wodą), nie zjadł śniadania. Natychmiast udaliśmy się do naszej lecznicy prowadzonej w Będzinie przez Doktora Roberta Imioło.
Na rtg wyszło zapalenie płuc, określone przez lekarza jako niewiadomego pochodzenia, prawdopodobnie zachłystowe. Natychmiast został podłączony pod tlen, otrzymał antybiotyki, kroplówkę, itp. Następnego dnia od rana kontynuowaliśmy tlenoterapię. Doszła do tego niewydolność nerek. Podczas szczegółowej diagnostyki przez dwóch lekarzy w piątek (ponowne rtg i usg) okazało się, że Ario ma na śledzionie guza, którego lekarze określili jako mięsaka złośliwego, z naciekiem na dolną część serca i płuca. Lekarze poinformowali mnie, że stan zdrowia Aria jest bardzo ciężki i że jest to najodpowiedniejszy moment na to, aby pozwolić mu odejść w sposób humanitarny, ponieważ ew. usunięcie śledziony nie rokowało powrotem do zdrowia. Podjęliśmy wspólnie decyzję, aby pozwolić Ariowi spokojnie zasnąć.
Nie zdążyliśmy się jeszcze pochwalić Warciakom naszymi wypadami do pięknych miejsc w najbliższej okolicy, a tu niespodziewanie nastąpił taki bieg zdarzeń. Jeszcze kilka dni temu Ario był uśmiechnięty, a w czwartek i piątek były już łzy i pustka.
Ario to był naprawdę cudowny pies. Miał tę kochaną uśmiechniętą mordkę ilekroć się do niego mówiło. Nie stwarzał nam nigdy żadnych problemów, no może jedynie taki, że uwielbiał chodzić trasami wyznaczonymi przez znajdowane wcześniej porzucone jedzonko, dlatego lubiłam go zabierać na spacery autem, w różne okoliczne miejsca.
Trudno to wyrazić.

[/b]



Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group