Wymagany ubiór na spacer z psem:
Buty antypoślizgowe, najlepsze były by takie ,które przyklejają się do podłoża,aczkolwiek nie zawsze jest to dobre, ponieważ grozi wyrwaniem rąk ,w najlepszym wypadku.
Bezwzględnie nakolanniki,ochraniacze na łokcie i bardzo grube rękawice, tylko ważne aby nie były śliskie ,bo wtedy ciężko jest utrzymać rozciąganą smycz z plastikowa rączką.
Czarne okulary ,aby sąsiedzi nas nie rozpoznali kiedy będziemy albo lecieć albo się ciągnąć po ulicy lub innym terenie za psem Można tez chodzić w kominiarce ,wtedy jesteśmy zamaskowani i do tego jak padniemy na twarz to nie zmasakrujemy jej sobie
Do tego należy być wyposażonym w dodatkowa ( trzecią) smycz.
A teraz do rzeczy i już na poważnie.
Wyszłam na popołudniowy spacerek z Tigusiem i od początku ciągnął niesamowicie, więc za każdym pociągnięciem czyli cały czas ja robiłam trzy kroki w tył.W tym wypadku wyjście z osiedla zajęło nam 15 minut i suma summarum przy moim cofaniu znaleźliśmy się na końcu osiedla zamiast na początku ( mój dom jest 10 metrów od wyjścia) kiedy już doszliśmy do porozumienia udało nam się dotrzeć do wyjścia ,musieliśmy pokonać ruchliwą ulice ,więc tu już nie było mowy o zabawie w cofanie ,więc przez pasy przefrunęłam ,trzymając koniec jednej ze smyczy.Ok, udało się i znaleźliśmy się na naszej polance,Tigus zrobił pierwsze siku miku i miałam nadzieję,że to już koniec moich nadziemnych i ziemnych akrobacji,pech chciał ,że na horyzoncie pojawił się malutki piesek machający szczęśliwie ogonkiem.Zdążyłam mocniej złapać drugą smycz przypiętą do obroży..........i to by było na tyle, karabińczyk jednej ( przypiętej do szelek) pękły jak delikatna porcelana a druga smycz została wyrwana mi z ręki a ja do chwili obecnej nie wiem jak udało mi się złapać Tigusia za szelki.Tym sposobem miałam darmowy ślizg po błotku ,psich kupach ,potłuczonych butelkach i nie wiem po czym jeszcze.
Nie będę opisywała swojego wyglądu i tego jak się teraz czuję ,chcę Was tylko uczulić na to do czego zdolny jest ten słodki szczeniaczek.Na szczęście takie sytuacje nie zdarzają się za każdym razem ale wystarczy jeden raz aby stracić psa.Kama, Mela, Ruda - 2012-03-06, 17:04 Dzielna jesteś naprawdę! oj kurcze, faktycznie trzeba to chodzenie na smyczy ćwiczyć. Dobrym sposobem jest zawracanie (tylko właśnie nie wiem czy ty tak nie robisz, bo piszesz o coafniu), w każdym razie jak pies ciągnie w jedną stronę, to ja zawracam w tył w przeciwną i tak w kółko. CIERPLIWOŚĆ I KONSEKWENCJA to dwie najważniejsze rzeczy, które brzmią banalnie ale nacodzień są prawdziwym wyzwaniem.
W każdym razie całe szczęście że masz refleks kobito i że go złapałaś. No i coż....trzymamy kciuki i łapki za owocną pracę.
(w razie czego znam jeszcze ze 3 fajne metody na chodzenie na luźnej smyczy i chętnie się nimi podzielę )Aga_TRuficzkowa - 2012-03-06, 17:21 Kamila to proszę mi tu w punkcikach przedstawić wszystkie metody
Mówiąc o cofaniu miałam na myśli zawracanie TiguLeńscy - 2012-03-06, 20:17 widzę że Tiguś bardzo dba o to by się Pani nie nudziła
całe szczęście, że miałaś na tyle refleksu, że udało Ci się go złapać...
Też chętnie przyjmę metody nauczania "luźnego chodzenia"
kiedyś jako nastolatka jeszcze miałam doga, od szczeniaka ale wiecie jaki to szczeniak, i kiedy z nim wychodziłam koledzy z klasy się podśmiewali że Krit wyszedł z Grazyna na spacer . Ale później mi zazdrościli....Karmelowa Alusia - 2012-03-06, 21:42 Śledzę sobie wątek Tigusia z ogromnym sentymentem i tak sobie myślę ...oczywiście ze wstydem,bo po ponad roku powinnam mieć ten problem jakim jest ciągnięcie na smyczy do żywego obiektu zainteresowania ,machającego ogonkiem z głowy,ale widać kiepski ze mnie nauczyciel....I jakbym widziała siebie...Tyle tylko ,że mój pies to nie szczeniaczek ,tylko 8-letni dorosły golden-oczywiście ludziska spotkani w locie po drodze wcale mi nie wierzą ,że on taki leciwy .Do domu po intensywnym spacerze wraca z taką samą energią...tylko potem słychać dłłługo chrapanie.Pozdrawiamy Karmelowo TigerkaKama, Mela, Ruda - 2012-03-06, 22:16
Aga_TRuficzkowa napisał/a:
Kamila to proszę mi tu w punkcikach przedstawić wszystkie metody
Się robi Wiedza zaczerpięta na szkoleniu trenerskim Wesołej Łapki (tylko tu uproszczone trochę przeze mnie i opisane bez użycia klikera, bo nie wszyscy pracują z klikerem):
1) Luźna smycz z naprowadzaniem:
potrzebne będą do tego smaczne kąski, np parówki, żółty ser itp. Psiak idzie po lewej stronie przewodnika a smycz trzymamy w prawej. Do lewej ręki bierzemy smakołyk i podstawiamy psu pod nosek nie pozwalając go zjeść. Wydajemy komendę np "idziemy" lub "chodź" i ciąglę trzymając smakołyk przy nosku psa przechodzmy kilka kroków (pies powinien być skupiony na smakołyku). Po kilku krokach gdy pies próbuje wyjadać smakołyk z ręki podnieś rękę do gory na swoją klatkę piersiową i pochwal psa mówiąc np "dobre idziemy" i podaj psu smakołyk nie zatrzymując się. Gdy chcesz zmienić kierunek lub zawrócić to znowu użyj do tego smakołyka. Wszystko musi się odbywać w ruchu!
2) "Taniec pijanej muchy"
Naprowadź psa smakołykiem do lewej nogi, smycz w prawej. Do lewej ręki bierzemy smakołyk, wydajemy komendę "idziemy" i ruszamy. W momencie kiedy pies nas wyprzedza cmokamy lub wydajemy dźwięk na jaki psiak zareaguje i zmieniamy kierunek spaceru na przeciwny. No i tak można kręcić się w kółko przez pierwszy etap, ale najważniejsza jest konsekwencja. Daleko wcale zajść nie trzeba ale ćwiczyć sumiennie i owszem. Jeśli psiak idzie chwilkę przy nodze to podajemy mu smakołyk.
3) Luźna smycz z komendą "siad" (psiak musi umieć siadać na komendę).
I etap: Pies znowu po lewej stronie, zrób 2 kroki i wydaj komendę "siad", gdy psiak usiądzę pochwal go mówiąc "dobry siad" i podaj smakołyk, zwolnij psa z siadu mówiąc "idziemy" i znowu powtórz dwa kroki i siad
II etap: "niepełny siad". Powiedz "idziemy" zrób kilka kroków i zatrzymaj się gdy psiak jest skupiony na Tobie i poczekaj aż będzie chciał usiąść (utwaliliśmy psu to siadanie w poprzednim etapie), wyłap moment zanim pies do końca usiądzie i powiedz "idziemy" pochwal "dobre idziemy" i daj smakołyk. Nawet samo zwolnienie tempa powinno w psiaku wyrobić nawyk siadania.
Pamiętajcie że ćwiczenia powinny być w różnym tempie, raz wolniej raz szybciej tak by psiak się nie nudził. Często jest tak, że człowiek podświadomie zwalnia gdy ćwiczy z psem a dla psów to nuuuuudyyy!
Stopniowo też wycofuje się smakołyki ale o tym innym razem.
Udanych ćwiczeń AniaMilo - 2012-03-06, 23:31 No widze ze nie tyko Tigus ale mojej psipsiolki ma 5 lateka i tez ciaga lata z nim po krzakach jak mucha po oknie hihi musze jej pokazac ten przepisy ,a jak tam brzuszki juz w pozadku ..... TiguLeńscy - 2012-03-07, 18:45 zaglądam a tu cisza taka, dzien się kończy a ja az się boję spytać co tam dzis ciekawego Tiguś odwalił... Aga_TRuficzkowa - 2012-03-07, 19:14 Tiguś dzisiaj ,zresztą nie tylko dzisiaj a codziennie odkąd jest u nas,obudził mnie o godzinie 6.11.nie powiem ,że byłam szczęśliwa z tego powodu ale nie miałam sumienia wyganiać go z sypialni i to był mój błąd,ponieważ zaraz dołączyła do niego Trufla i postanowili pograć sobie na łóżku w piłkę i to już była lekka przesada, bo całe łózko było boiskiem tylko jakoś dziwnie zapomnieli ,że ja jeszcze w nim jestem !!! Niestety rozbudzili mnie już na tyle ,że nie było sensu ich wyganiać .Wstałam, zeszłam do dół ,zrobiłam kawę i co tu robić o tej porze??
Córkę budzę zawsze o 7.20 więc jeszcze sporo czasu zostało aby szykować się do szkoły.Ale Marika sama się obudziła bo do towarzystwa dołączył Rufi i zaczęły się przebieżki po panelach ,Ci co maja psa i panele wiedzą o co chodzi.Zjadłyśmy szybko śniadanie ,zapakowałyśmy wszystkie trzy psy do bagażnika ( nawet nie myślałam,że jest tak pojemny) i pojechałyśmy na wybieg, tam gdzie byliśmy w sobotę i niedzielę.Dzisiaj miałam możliwość zaparkowania pod samą bramką ,więc nie musiałam specjalnie namawiać Tigulca aby wyszedł z auta i dał się zaciągnąć na plac.Pieski pobrykały i jadąc do szkoły zostawiłam je w domu.Byc może miało to wpływ na zachowanie Tigusia na popołudniowym spacerku, bo już tak bardzo nie ciągnął i udało nim się nawiązać z nim kontakt,ślicznie reaguje na "fuj" jest to niezbędne bo Tygrysek uwielbia chusteczki i papierki ,które walają się wszędzie.Do tego wracając był w 99% skupiony na mnie a raczej na mojej ręce ,która przez całą drogę miziała go pod pyszczkiem,co znaczy że szedł przy nodze a w jego przypadku to ogromny sukces:-)Wzdrygnął się tylko na chwilę kiedy obok przemknęła ciężarówka ,ale nie był to już taki obłęd jak na początku.Najważniejsze aby wszystko kojarzyło mu się z czymś przyjemnym. Wychodząc na spacer kiedy otwiera się brama garażowa, wystarczy spokojnie do niego mówić a już nie wybiega jak poparzony tylko spokojnie wychodzi i jeszcze się odwraca jakby był zaciekawiony co się dalej z tą bramą stanie.Jest jeszcze wiele, wiele strachów nad ,którymi przyszły właściciel Tigulińskiego będzie musiał popracować ale myślę,że konsekwencją i dobrym traktowaniem będzie można osiągnąć wszystko.AniaMilo - 2012-03-07, 19:33 no to ładna pobudka ) smieszny mały szogun ... powoli Tigus po tak bacznym okiem wszystkiego sie nauczy Korbulowa Familia - 2012-03-07, 19:39 Agusia a masz może jakieś nowe zdjęcia przystojniaczka? Aga_TRuficzkowa - 2012-03-08, 10:11 Oleńko, fotek brak ale mam filmik z dzisiejszego poranka, nie powiem, o której już tam byłam,moge tylko współczuć przyszłym właścicielom Tigulińskiego
http://www.youtube.com/watch?v=kIfhnJrSU1kElka1802 - 2012-03-08, 13:08 He, heh .... dzikus prawdziwe "żywe złoto" :):)Korbulowa Familia - 2012-03-08, 15:48 Aga wspaniale!!! dziękuję bardzo za porcję radości
Super futrzasta torpeda TiguLeńscy - 2012-03-08, 20:14 no właśnie tego słowa mi brakowało- TORPEDA
a ciekawa jestem, czy Tiger potrafi już podnosić łapę do sikania? tak stabilnie bez przechyłów? Aga_TRuficzkowa - 2012-03-08, 20:16 Nie no Tygrysek siusia jak panienka:-)
A jak próbuje podnosić łapkę to mam wrażenie ,że zaraz się przewróci TiguLeńscy - 2012-03-08, 20:30 no to niezły z niego TIGER AniaMilo - 2012-03-11, 15:26 Tigusku co tam slychowac u Ciebie nowego jak zrowko dopisuje jak jedzonko .....:-DAga_TRuficzkowa - 2012-03-12, 10:43 Zdrówko dopisuję, dziękujemy bardzo,ja niestety musiałam przez ten weekend zając się troszeczkę innymi sprawami ,dlatego brak jest wpisów ,musicie mi to wybaczyć.
Dzisiaj rano jak zwykle w tygodniu ,zapakowałam psy i pojechaliśmy na wybieg.Ale nie o tym chciałam napisać, tylko o tym,że udało mi się przekonać Tigusia aby podszedł do auta,jak się okazało wystarczyło wziąć w rękę piłeczkę na sznureczku ( jedna z zabawek moich psów) a Tiguś pomaszerował równym krokiem w stronę bagażnika później wrzuciłam piłkę do środka gdzie siedziały już moje psy i po sprawie, położyłam mu tylko łapki a on dalej wskoczył sam. Z wysiadaniem nie mamy problemów, a w drodze powrotnej już nie było osiołka aby dojść do auta,czyli robimy bardzo duże postępy jak na Tigulińskiego Jeżdżąc razem z moimi psami ,nie ślini się już tak okropnie i nie trzęsie .Czyli auto zaczyna mu się kojarzyć z czymś przyjemnym Apetyt tez dopisuję ,bardziej wieczorkiem niż rano ,ale nie musimy już karmić z ręki aby kolega cokolwiek skonsumował. Najgorsze jest to ,że Tiger zadomowił się u nas już na dobre, pozwala sobie nawet na spanie w pontonie moich psów, nie wspomnę o tym ,że wieczorem jest pierwszy w łóżku.Trufla jeszcze od czasu do czasu musi chłopakowi pokazać kto tu rządzi ,ale nie tłuką się tak jak na początku.Bardzo będzie mi brakowało tego koleżki ,bo jest naprawdę bardzo, bardzo fajnym psiakiem,poprzedni właściciele zrobili z nim naprawdę sporo i poza lekami ,które są do opanowania ,nie mam co do niego żadnych zastrzeżeń.Kiedy psy zostają same w domu, Tiguś po prostu biegnie sobie na górę ,kładzie się pod biurkiem i śpi, nie ma rozrabiania, niszczenia czy piszczenia z tęsknoty.Taki grzeczny z niego chłoptaś. Aga_TRuficzkowa - 2012-03-12, 20:16 Kochani, nadszedł czas aby ogłosić ta wspaniałą nowinę.
Ale najpierw chciałam podziękować wszystkim starającym się o łapę Taigera, za cierpliwość i wyrozumiałość. Nie do wszystkich domów udało nam się dotrzeć z wizyta przed adopcyjną, ale jeśli wyrazicie chęć adopcji innego naszego podopiecznego, zrobimy wszystko co w naszej mocy aby ta wizyta doszła do skutku. Otrzymaliśmy wiele ankiet i decyzja była naprawdę trudna. Zależało nam aby Tiger trafił do domu, gdzie będzie drugi pies, aby w tym domu były dzieci i w końcu aby nasz podopieczny mógł w spokoju, bez miastowego gwaru nauczyć się pokonywać swoje lęki.
Takim właśnie domem będzie dom Grażynki i jej rodziny.
Grażynko gratulujemy, Tobie i całej Twojej rodzinie.
Liczymy na częste relację z życia Taigerka, naszego kochanego Tygryska.M!S!A - 2012-03-12, 20:18 Serdecznie gratuluję Grażynko A o relacje i zdjęcia się nie martwię, bo inaczej Aga nie da Ci żyć Warna - 2012-03-12, 20:19 Wow, wow, wow! Moje gratulacje! Barbara - 2012-03-12, 20:44 Gratulacje TiguLeńscy - 2012-03-12, 20:48 dziękuję bardzo DZIĘKUJĘ Wam wszystkim zaangażowanym w wątek Tigusia a w szczególności Tobie Agnieszko za serce, które wyłożyłaś dla niego i za wszystko co dla niego w tym trudnym czasie zrobiłaś. Wiemy już wszyscy, że Taiger to wspaniały pies z przyszłością i zrobimy wszystko, żeby nie zawieść Was a przede wszystkim JEGO.
To dla nas wspaniała nowina! jesteśmy bardzo wzruszeni i i cholernie szczęśliwi! nasze buzie wyglądaja tak a moja tak TiguLeńscy - 2012-03-12, 20:55
M!S!A napisał/a:
Serdecznie gratuluję Grażynko A o relacje i zdjęcia się nie martwię, bo inaczej Aga nie da Ci żyć
oj tak, już dzwoniąc do mnie przed chwilą z tą nowiną o wszystkim mnie bardzo dokładnie poinformowała