Wysłany: 2013-03-23, 10:41 LEON ma już dom w Krakowie - 207
Dziś pod opiekę fundacji trafił 1,5 roczny LEON, którym dotychczasowi właściciele z przyczyn osobistych nie mogli się już dłużej nim zajmować.
Leon jedzie właśnie przez całą Polskę w towarzystwie swoich nowych nowych tymczasowych opiekunów, czyli Daniela i jego rodziny do Zieleniewa. Z tego co wiemy psiak jest zwariowany i bardzo żywiołowy- jak na młodego goldena przystało.
Trzymamy kciuki za bezpieczną podróż i czekamy na pierwsze relacje z domu
POST ROZLICZENIOWY
Wpłaty na konto:
Darowizny rzeczowe
Wydatki:
125,52 karma
170,00 kastracja
_________________ Pozdrawiamy, Kamila, Mela i Ruda
Hej. Witam wszystkich. Właśnie jesteśmy w drodze do domku. W bagażniku Leon nie nauczony jeździć i musiał przesiąść się na tylną kanapę. Trochę sapie, ale to nic wielkiego. Generalnie bardzo spokojnie znosi podróż, grzecznie podziwia widoki i od czasu do czasu w ucho liznie:-P
Napiszę później jak już dojedziemy jak pierwsze spotkanie z Lady.
Pozdrawiam
_________________ Nie mana świecie przyjaźni, która trwa wiecznie.
Jedynym wyjątkiem jest ta, którą obdarza nas pies.
Witam raz jeszcze. My już w domku. Pierwsze spotkanie za nami (oczywiście na dworku) trochę szaleństwa i do domu. Tu troszkę gorzej:-( młody sprawdza news ile może sobie pozwolić, a Lady nie za dużo mu pozwala i mamy mała jazdę. popiskuje i ziapie jak lokomotywa, ale mam nadzieję że mu to przejdzie.
_________________ Nie mana świecie przyjaźni, która trwa wiecznie.
Jedynym wyjątkiem jest ta, którą obdarza nas pies.
iwona kedra
Dołączyła: 19 Mar 2013 Posty: 27 Skąd: piotrkow tryb
Wysłany: 2013-03-23, 18:33
tak czułam ze nie bedzie latwo mam nadzieje ze syt. z dnia na dzien bedzie sie poprawiać !!!!! trzymam mocno kciuki.....
Danielu, tak może być przez pierwsze dni, to raczej normalne że Leon będzie sprawdzał co może a co nie, no i do tego dochodzi stres związany z przeprowadzką. Za kilka dni na pewno wszystko minie, psiak tylko potrzebuje teraz czasu i spokoju Do tego zamieszkał z piękną damą, a jajeczka mu nie pomagają
Witam wszystkich po nie przespanej nocy. Przykro jest mi to pisać, ale Lady ugryzła Leona, niestety jego nadmiar testosteronu, nie pozwala na przebywanie w towarzystwie mojej damy. Jest to wieczny stres zarówno dla niego jak i dla niej, i oboje nakręcają się na wzajem. W tej chwili, co na siebie spojrzą to jest jazda nie do zatrzymania, i boję się że w końcu będzie krzywda. Nie wiem jak ale dziś Leon musi trafić do domu bez psa, otrzymanie do czasu kastracji.
Błagam pomóżcie!!!
_________________ Nie mana świecie przyjaźni, która trwa wiecznie.
Jedynym wyjątkiem jest ta, którą obdarza nas pies.
Wiek: 33 Dołączyła: 18 Lis 2011 Posty: 2881 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2013-03-24, 08:55
Jeżeli macie możliwość to odizolujcie psiunki od siebie. Młody ma pełno buzujących hormonów... Czy na otwartej przestrzeni, jakimś neutralnym terenie też się 'rzucają' na siebie?
Dokładnie wszędzie. Nie bardzo mam jak je odizolować, bo Lady jak nie ma pootwieranych drzwi to drapie bo co jakiś czas musi sprawdzić czy wszystko w porządku, a nie chcę młodego odizolować bo i tak jest cały czas na smyczy żeby się do suczy nie zbliżał. W domu na smyczy to nie ciekawie, a jak go zamknę w pokoju to piszczy i wyje. Jak zamknę Lady to ta wyje i tak w kółko. Całą noc nie spałem, bo młody do Lady dobierał, a ta z zębami i tak jest non stop.
_________________ Nie mana świecie przyjaźni, która trwa wiecznie.
Jedynym wyjątkiem jest ta, którą obdarza nas pies.
iwona kedra
Dołączyła: 19 Mar 2013 Posty: 27 Skąd: piotrkow tryb
Wysłany: 2013-03-24, 09:53
NIe fajnie sie to czyta. Myslalam ze glowny problem to bedzie to ze Leo bedzie piszczal i denerwowal sie a tu taka niemila niespodzianka...on natrent a bidulka musi sie bronic
Wiek: 61 Dołączyła: 18 Wrz 2010 Posty: 24932 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2013-03-24, 10:55
To nie jest takie dziwne. Ja uważam, że to kwestia czasu. Leon też się w końcu uspokoi, ale trzeba cierpliwości. Poza tym wydaje mi się, że należałoby jak najszybciej Leona wykastrować - dobrze mu to zrobi.
_________________ Pozdrawiam,
Warna z Sarą i Lesią
[*]Beza 2002 - 2011, Saba 2007-2015, Nero 2005-2017, Dala 2007-2022, Pypeć 2010-2024
No niestety na razie Daniel nie daje rady z opanowaniem psów i zrobiła się bardzo nerwowa atmosfera- zarówno dla psów jak i ludzi. Jesteśmy w trakcie rozmowy z Danielem o tym co robić i na pewno znajdziemy wyjście z sytuacji. Doszliśmy wspólnie do wniosku, że problem leży niestety na kilku płaszczyznach- nie tylko buzujących hormonów i emocji związanych z nową sytuacją ale i pewnie frustracją związaną np. z kolczatką na szyi psa, która tak ciasno założona była zrośnięta z sierścią i bardzo ciężka do zdjęcia, co niestety pozytywnych bodźców nie dostarczyło.
Daniel był podczas spaceru u weta, a właściwie tylko pod drzwiami bo było zamknięte więc nie dowiemy się dziś jak by to było z czasem kastracji. Mimo wszystko musimy coś zrobić bo zarówno Danielowi i rodzinie i Lady ta sytuacja przynosi zbyt wiele nerwów i powoli też strachu.
Będziemy informować na bieżąco co i jak.
_________________ Pozdrawiamy, Kamila, Mela i Ruda
ale i pewnie frustracją związaną np. z kolczatką na szyi psa, która tak ciasno założona była zrośnięta z sierścią i bardzo ciężka do zdjęcia, co niestety pozytywnych bodźców nie dostarczyło.
czekamy na Leona w Poznaniu , po zapoznaniu się z wątkiem goldaska i charakterystyką od byłej właścicielki mamy chyba pomysł na tego Leosia, ale nie zdradzamy i nie zapeszamy
w każdym razie już dziś czekając na niego mówimy, że dołożymy wszelkich starań by Leon czuł się u nas dobrze i spokojnie
_________________ "Pies jest jedynym stworzeniem na ziemi, które kocha Cię więcej niż siebie samego" (Josh Billings)
super Madziu, będziemy mocno trzymać za Was kciuki
_________________ Pozdrawiamy, Kamila, Mela i Ruda
iwona kedra
Dołączyła: 19 Mar 2013 Posty: 27 Skąd: piotrkow tryb
Wysłany: 2013-03-25, 09:30
Cytat:
ale i pewnie frustracją związaną np. z kolczatką na szyi psa, która tak ciasno założona była zrośnięta z sierścią i bardzo ciężka do zdjęcia, co niestety pozytywnych bodźców nie dostarczyło.
Jesli o ten wątek chodzi to Leon przebywał u Starszego malzenstwa ktore nie moglo okiełznac jego temperamentu i mial ja zakladana na spacery... bo na obrozy nie daliby rady go utrzymac. nie chce tego usprawiedliwiac bo czuje sie odpowiedzialna za stres przez jaki Leon teraz przechodzi... jest mi strasznie przykro i wstyd ze tak sie stalo.
Chcialabym sie dowiedziec co sie dzieje z Leo ?? i czy to bedzie dom tymczasowy czy juz taki na zawsze??? Rozumiem ze Pan Daniel nie bedzie opiekowal sie Leonem?[/quote]
Pani Iwono, Leoś dzisiaj jedzie do nas, będzie się wychowywał z naszą Fredzią, która jest oazą ciszy i spokoju a przy tym jest bardzo cierpliwym psiakiem, chociaż jak trzeba potrafi też trochę świrować-szczególnie na dworze, mamy też 2 dzieci więc Leon będzie miał też z kim się wyszaleć.
Ja wzięłam sobie tydzień wolnego by dopilnować i obserwować Leona przez te pierwsze trudne dni tym bardziej, że znowu zmienia miejsce
ale nie ma się co martwić, wszystko będzie dobrze juz nasza w tym głowa
_________________ "Pies jest jedynym stworzeniem na ziemi, które kocha Cię więcej niż siebie samego" (Josh Billings)
Pani Iwono, tak jak napisała Magda, Leon trafi dzisiaj do Niej na DT. Na pewno priorytetem będzie wykastrowanie kawalera,ponieważ hormony w nim buzujące nie pozwalają mu się wyciszyć. Leoś po pobycie u Madzi trafi do wspaniałego domu adopcyjnego.
A co do kolczatki, nie jest to dobre narzędzie do nauki, zwłaszcza jeżeli pies ją ciągle nosi, ponieważ przyzwyczaja się on do ciągłego bólu mu towarzyszącego i tak naprawdę często pies i tak nadal na niej ciągnie. A w tej sytuacji wychodzi na to że Leoś kolczatkę miał założoną cały czas skoro były trudności z jej ściągnięciem.
"Psia dusza się nie mieści w psie
I kiedy się uśmiechasz do niej
Ona się huśta na ogonie" B. Borzymowska
iwona kedra
Dołączyła: 19 Mar 2013 Posty: 27 Skąd: piotrkow tryb
Wysłany: 2013-03-25, 09:45
WIEM ! Ufam że tak wlasnie jest jednak jest mi strasznie przykro ze to musialo go spotkać ....Nigdy nie chcialam zeby cierpial a domyslam sie ze tak wlasnie teraz jest. bidulek meczy sie i nie wie o co chodzi....
Trzymam mocno kciuki i czekam na wieści:)
iwona kedra
Dołączyła: 19 Mar 2013 Posty: 27 Skąd: piotrkow tryb
Wysłany: 2013-03-25, 09:53
Cytat:
''A co do kolczatki, nie jest to dobre narzędzie do nauki, zwłaszcza jeżeli pies ją ciągle nosi, ponieważ przyzwyczaja się on do ciągłego bólu mu towarzyszącego i tak naprawdę często pies i tak nadal na niej ciągnie. A w tej sytuacji wychodzi na to że Leoś kolczatkę miał założoną cały czas skoro były trudności z jej ściągnięciem.''
Tak jak wczesniej wspomnialam nie mam zamiaru usprawiedliwiac ani siebie ani nikogo bo gdybym byla odpowiedzialna na tyle aby sie nim zajmowac nie bylby teraz w takiej syt.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum