Wiek: 36 Dołączyła: 07 Sie 2013 Posty: 521 Skąd: Wolsztyn/DK
Wysłany: 2013-12-11, 19:16
zdjęcie, zdjęcie, zdjęcie!!!
_________________ "Jest twoim przyjacielem, partnerem, obrońcą- twoim Psem. Jesteś jego życiem, miłością, przewodnikiem. Będzie twój - wierny i oddany do ostatniego uderzenia serca. Winien mu jesteś zasłużyć na to oddanie."
Rambo *2009- 2013 [']
Wiek: 36 Dołączyła: 07 Sie 2013 Posty: 521 Skąd: Wolsztyn/DK
Wysłany: 2013-12-11, 20:48
Dziękuję bardzo, jednakowoż czuję niedosyt
Sunia jest bardzo ładna i chcę ją często oglądać
_________________ "Jest twoim przyjacielem, partnerem, obrońcą- twoim Psem. Jesteś jego życiem, miłością, przewodnikiem. Będzie twój - wierny i oddany do ostatniego uderzenia serca. Winien mu jesteś zasłużyć na to oddanie."
Rambo *2009- 2013 [']
Dołączyła: 20 Mar 2013 Posty: 1666 Skąd: Bydgoszcz
Wysłany: 2013-12-11, 21:21
Ja już widziałam zdjęcia na facebooku i muszę przyznać, że niunia jest naprawdę urocza
_________________ "A Ty w oczy patrzysz i łeb przekrzywiasz, jakbyś chciał zrozumieć mnie lepiej.
I w ogień skoczyłbyś za mną, choć jestem tylko człowiekiem...".
Witajcie kochani Widzę, że Mijka ledwo zagościła na naszym forum a już cieszy się sporym zainteresowaniem Niestety Nico nie jest tak bardzo podekscytowany nową koleżanką, ale najważniejsze, że psiaki się zaakceptowały. Na dzień dobry było nieuniknione kilkusekundowe spięcie, potem Mija krzyknęła kilka razy na Nicosia, jak coś jej się nie spodobało i o dziwo mój mały chojrak odpuszczał i z podkulonym ogonem szukał ratunku u panci, także już od samego początku Mija pokazuje, że nie da sobie w kaszę dmuchać Kiedy po raz pierwszy zobaczyłam sunię w schronisku byłam przerażona, Mija jest bardzo chuda, widać jej wszystkie żebra do tego ma dość brzydkie rany na łapkach, schronisko stwierdziło, że to od krat w kojcu W najbliższych dniach wybieram się z Nicosiem do weta wiec Mija pójdzie z nami żeby zobaczył te łapki i ranę po sterylce, bo też nie jestem co do niej przekonana. Podróż autem sunia przeżyła niezwykle spokojnie, całą drogę przespała. Mając obróżkę Mija bardzo ciągnęła, ale jak założyłam jej szelki Nico to radziła sobie na smyczy dużo lepiej. Na pierwszym długim spacerze psiaki ładnie szły obok siebie, Nico zamienił się w anioła, na nikogo nie wrzeszczał, na nikogo się nie rzucał więc mam nadzieję, że Mija go trochę przytemperuje Teraz sunia dostała kolację i odpoczywa, dla takiego małego stworzenia tyle wrażeń w jeden dzień to zdecydowanie za dużo. To na tyle z wstępnych informacji, a teraz czas na te upragnione zdjęcia suni
_________________ "Pies nie potrzebuje drogich aut, markowych ubrań czy dużego domu.
Wystarczy rzucony do wody patyk.
Daj mu miłość a on odda Ci siebie.
O ilu ludziach można tak powiedzieć?
Ilu ludzi sprawia, że czujesz się wyjątkowy i szczęśliwy?"
Dołączyła: 20 Mar 2013 Posty: 1666 Skąd: Bydgoszcz
Wysłany: 2013-12-11, 21:36
Ale mała padła
PS. Mamy takie same miski jak Wy
_________________ "A Ty w oczy patrzysz i łeb przekrzywiasz, jakbyś chciał zrozumieć mnie lepiej.
I w ogień skoczyłbyś za mną, choć jestem tylko człowiekiem...".
haha są świetne, nawet Lonia przychodzi do naszego pokoju i z nich pije
_________________ "Pies nie potrzebuje drogich aut, markowych ubrań czy dużego domu.
Wystarczy rzucony do wody patyk.
Daj mu miłość a on odda Ci siebie.
O ilu ludziach można tak powiedzieć?
Ilu ludzi sprawia, że czujesz się wyjątkowy i szczęśliwy?"
Aaaa... i takie małe sprostowanie... w schronie mi powiedzieli, że Mia ma 3,5 roku, ale zobaczymy co moi weci powiedzą na ten temat
_________________ "Pies nie potrzebuje drogich aut, markowych ubrań czy dużego domu.
Wystarczy rzucony do wody patyk.
Daj mu miłość a on odda Ci siebie.
O ilu ludziach można tak powiedzieć?
Ilu ludzi sprawia, że czujesz się wyjątkowy i szczęśliwy?"
Pierwsza noc z Miją za nami Sunia skutecznie budziła mnie co 4 godziny i chciała iść na spacer:D Od rana zabrałam psiaki na wybieg do lasu, żeby pohasały sobie razem i dzięki temu lepiej się poznały, niestety każdy miał swój świat i swoje kredki, więc z integracji nici Trochę zaniepokoiła mnie ta rana po sterylce dlatego udaliśmy się do weta, na szczęście okazało się, że rana jest ok i to pewnie głębokie szwy jeszcze do końca się nie rozpuściły dlatego to wybrzuszenie cały czas występuje. Rany na łapce są mało ciekawe, jeśli przez 2 dni nic się nie zmieni to trzeba będzie je jakoś leczyć. Brzusio suni też wymaga wiele do życzenia, ale nie ma co się dziwić, nie wiadomo co Mia dostawała jeść w schronisku. Jutro czeka nas morfologia, miejmy nadzieję, że tam będzie wszystko ok A teraz czas na zdjęcia ...
_________________ "Pies nie potrzebuje drogich aut, markowych ubrań czy dużego domu.
Wystarczy rzucony do wody patyk.
Daj mu miłość a on odda Ci siebie.
O ilu ludziach można tak powiedzieć?
Ilu ludzi sprawia, że czujesz się wyjątkowy i szczęśliwy?"
Wiek: 36 Dołączyła: 07 Sie 2013 Posty: 521 Skąd: Wolsztyn/DK
Wysłany: 2013-12-12, 13:35
Anetko, czy to wszystko się nie dzieje za szybko? Naprawdę jest taka konieczność, by natychmiast ciągać młodą po wetach?
_________________ "Jest twoim przyjacielem, partnerem, obrońcą- twoim Psem. Jesteś jego życiem, miłością, przewodnikiem. Będzie twój - wierny i oddany do ostatniego uderzenia serca. Winien mu jesteś zasłużyć na to oddanie."
Rambo *2009- 2013 [']
Wiek: 36 Dołączyła: 07 Sie 2013 Posty: 521 Skąd: Wolsztyn/DK
Wysłany: 2013-12-12, 17:49
Tak sobie pomyślałam, że rany muszą być poważne skoro wszystko dzieje się w takim tempie, ale z drugiej strony szkoda mi suni. Najpierw schron, a teraz tyle bodźców...
Mam nadzieję, że szybko o tym zapomni i będzie gotowa na swojego człowieka
_________________ "Jest twoim przyjacielem, partnerem, obrońcą- twoim Psem. Jesteś jego życiem, miłością, przewodnikiem. Będzie twój - wierny i oddany do ostatniego uderzenia serca. Winien mu jesteś zasłużyć na to oddanie."
Rambo *2009- 2013 [']
Skoro rana po sterylce Anetkę zaniepokoiła, to lepiej że zostało to sprawdzone i jest ok, niż Aneta miała by czekać i okazało by się że doszło do jakiegoś zakażenia. Lepszy taki stres teraz niż później żmudne leczenie.
Nie mam doświadczenia z ranami po sterylce u suczek, przyczyną niewydania psa w tamtym tyg. było spore wybrzuszenie na ranie, to wybrzuszenie jest nadal, co prawda pewnie mniejsze, ale jednak. Tak, jak pisały dziewczyny lepiej sprawdzić to od razu niż potem biegać codziennie do weterynarza i płacić za własne zaniedbanie. A poza tym wizyta u weta nie zawsze musi być dla psa stresująca, z odpowiednim podejściem wetów (którzy w naszym przypadku więcej miziają niż badają i chodzą w kolorowych koszulach z pieskami ) taką wizytę równie dobrze można porównać do odwiedzenia każdego nowego miejsca, w którym pies styka się z nowymi ludźmi i rzeczami Najważniejsze, że wiemy, że z raną jest ok
_________________ "Pies nie potrzebuje drogich aut, markowych ubrań czy dużego domu.
Wystarczy rzucony do wody patyk.
Daj mu miłość a on odda Ci siebie.
O ilu ludziach można tak powiedzieć?
Ilu ludzi sprawia, że czujesz się wyjątkowy i szczęśliwy?"
W poście napisałam, że psiaki były na wybiegu w lesie Spokojnie, Mija nie jest moim 1. psem, a nawet gdyby była nie naraziłabym jej na żadne niebezpieczeństwo
_________________ "Pies nie potrzebuje drogich aut, markowych ubrań czy dużego domu.
Wystarczy rzucony do wody patyk.
Daj mu miłość a on odda Ci siebie.
O ilu ludziach można tak powiedzieć?
Ilu ludzi sprawia, że czujesz się wyjątkowy i szczęśliwy?"
To fajnie, że macie takie miejsce, żeby psiaki mogły swobodnie pobiegać A co do wetów, to zgadzam się z Wami dziewczyny, lepiej sprawdzić od razu, a nie dla każdego psa wizyta jest dramatyczna, niektóre nawet chętnie chodzą się badać
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum