Hej wszystkim
Na prośbę Warny odwiedziłam wątek Korbusi żeby napisać w skrócie co u nas.
Korba 3,5roku temu przeszła dwie operacje zerwanych więzadeł krzyżowych (prawdopodobnie od aportu za piłką) i od tego czasu nieco się u nas zmieniło. Nie startujemy już w żadnych zawodach dogtrekkingowych, a góry wybieramy takie żeby Korbka mogła swoim tempem potuptać...
Poza tym jest jak zawsze kochana i niebawem skończy 8 lat
Pozdrawiamy
Hej Wszystkim
U nas bez większych zmian. Korbusia w dalszym ciągu jest wspomagana w lewej tylnej łapce - próbujemy wszystkiego co może pomóc. Zaczynając od kuracji MSM (bez rezultatów - jedynie objawiło się to nietoleracją i biegunkami), przechodząc przez kurację kwasami hialuronowymi podawanymi dostawowo - chwilowa, nieduża poprawa. Teraz głowimy się co kolejne : czy komórki macierzyste czy osocze bogatopłytkowe?? Może ktoś z Was ma doświadczenie z którymś i może podać rezultaty po takim leczeniu? Dwa dni temu również przebadaliśmy naszą małą, ponieważ ostatnie dwa miesiące była osowiała i zaczęła tyć - podejrzewaliśmy tarczycę i okazała się ona racją. Korbka od wczoraj jest na kuracji hormonalnej z powodu niedoczynności tarczycy.
Ale są di takie jak dzisiaj, kiedy na małą górkę (już nie jest to 35km na przewyższeniach 1500m.n.p.m.) idziemy spokojnym kroczkiem i jeszcze możecie nas zobaczyć na szczycie Góry Żar ze sledami i uprzężą w pasie
Jak możecie podzielić się leczeniem naderwanych więzadeł (bo teraz z tym walczymy - naderwane więzadła boczne nieoperacyjne na ten stan, które są efektem zmian układu ciężaru ciała stawianego w niefizjonomiczny sposób po zabiegu TTA - jest to efekt innego ustawienia łapy vs kolana) to zapraszam do dyskusji
Pozdrawiamy!!
Wiek: 34 Dołączyła: 01 Paź 2015 Posty: 10102 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2019-04-12, 10:04
My nie mamy co prawda doświadczenia z zerwanym wiązadłem, ale jesteśmy po operacji syndromu końskiego ogona i wspomagamy się olejkiem CBD, który widać że pomaga i Binek już nie wstaje tak ciężko i czasem nawet pobiegnie radośnie, a kiedyś nie mógł wstać nawet sam.
Co do komórek macierzystych, to parę psiaków, które były od nas adoptowane wiem, ze po kuracji też ich stan się poprawił na jakiś czas, nie jest to działanie dożywotnie, ale na pewno daje "kopa" psiakom. Monika od Larsa na pewno stosowała i nie dawno dom adopcyjny Timona ( 12latka).
Meldujemy się.
Korbusia niezmiennie miewa gorszy lub lepszy czas dotyczący jej łapki. Jak jest nadaktywna na spacerze (dużo się bawi i biega z innym psem) to później 2-3 dni są ograniczone ruchowo. Jesienią profilaktycznie przebadaliśmy wszystkie ogólnopoglądowe parametry krwi (również kontrola tarczycy) oraz usg całej jamy brzusznej i poza samą tarczycą (którą trzymamy w ryzach za pomocą farmakologii) wszystko wyszło śpiewająco
Teraz troszkę trudniejszy czas się zbliża (okres hukowy- okołosylwestrowy ), ale niebawem zaczniemy wprowadzać coś ziołowego w celu wyciszenia.
Pozdrawiamy
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum
eh, niestety nasze psiaki uwielbiają aportować, ale trzeba uważać 
: czy komórki macierzyste czy osocze bogatopłytkowe?? Może ktoś z Was ma doświadczenie z którymś i może podać rezultaty po takim leczeniu? 
), ale niebawem zaczniemy wprowadzać coś ziołowego w celu wyciszenia.
