Byliśmy w sobotę u weterynarza, niestety ja pracowałam, ale Marcin i Kaśka ogarnęli temat
Gimli ma zapalenie spojówek, i straszne grzyby w uszach, dostaliśmy krople i tu i tu, więc się leczymy, uszka coedziennie czyścimy i są już różowiutkie ale oczka dalej ropieją, więc walczymy z infekcjami. Podobno Gimli ma też bardzo dużo kamienia na zębach, czego nie da się usunąć szczoteczką i możliwe, że też przydałby się jakiś zabieg, ale o szczegóły wypytam przy kolejnej wizycie, gdyż będziemy się umawiać na badania hormonów, żeby określić jak z jego tarczycą i czy się coś polepszyło.
Psiur dostał nową smyczkę i szelki, teraz gwiazdorzy na spacerach już się tak nie plączemy
Baaardzo ładnie pracuje za smaczki a znajomi, którzy poznali go tydzień temu, mówią, że widać różnicę w zachowaniu i mimo iż nie szaleje to widać że jest pewniejszy siebie i jakiś żwawszy
Piesu dostał też nowe legowisko i odnoszę wrażenie, że chętniej sie na nim kładzie a muszę dodać, że poprzednim legowiskiem był dla niego kocyk z księżniczkami z Walta Disneya Taki lovelas, że codziennie spał z inną! Teraz poducha jest bardziej męska w stonowanych odcieniach, pasująca do jego umaszczenia
Musielismy zrobić małe zakupy, gdyż przygotowujemy się do zlotu i psina musi się ładnie prezentować Juz nie możemy się doczekać!!!
Apropo tego, że "wygląda jak szczenior", kaaaaażdy to mówi no i niestety wiele osób myli go z labradorem :p ale rozkochuje wszystkich na spacerach
Boję sie go wypuszczać z moim Marcinem na spacer, tak ich zaczepiają, mają chłopaki rwanie
Gratulacje Kochani Oczywiście mamy nadzieję że zostaniecie z Nami i będziecie pisać co u Was i Gimliego Nie obrazimy się również jeśli będziecie wrzucać zdjęcia
Dawno się nieodzywaliśmy ale trochę trwało przestawianie się na nowy tryb życia...
W końcu u nas wszystko w porządku, psiur został wyleczony już daaaaawno, oczy, uszy wszystko ok, miał też zrobione zalecone badania tarczycy i również jest wszystko w porządku, te tabletki i ich ilośc jest idealna, by jego tarczyca pracowała normalnie. Niedługo będą kolejne badania, myślę, że nic się nie zmieniło.
Jeśli interesuje was co u psiura, to powiem, że każdyyyyy naprawdę każdy widzi zmiany, oczywiście jak na goldena, jest baaardzo spokojny, ale to nie znaczy że nie ma w nim życia... Marcin czasem z nim biega, bez problemu daje radę, dłuższe spacery, szczególnie te bez smyczy również uwielbia, już nie boimy się że zwieje, stresuje się tylko, że jakiś pies mógłby mu coś zrobić bo on jest tak przyjacielsko nastawiony do wszystkich, że na każdego merda ogonem
https://fbcdn-sphotos-b-a.akamaihd.net/hphotos-ak-xfp1/v/t1.0-9/10980712_715658261882537_4698149730777911417_n.jpg?oh=c121fac3332f0ecb055a2fce2298994d&oe=55B36E2C&__gda__=1433565861_569fc02d01d773d62accce901467eb6d
Tak myślę, o czym tu jeszcze napisać... Może jakie były problemy...
Pieseł jest kochany mamy mnóstwo zdjęć ale nie będę was nimi zasypywać
Mieliśmy pewne problemy jeśli chodzi o karmę, Gimli jadał bardzo drogą karmę, jak dla nas niestety za drogą... po konsultacji z pinią weterynarz spróbowaliśmy puriny, zajadał się ale niestety po jakiś 2 miesiącach przeszło mu, nie chciał jeść. Kombinowaliśmy, z wodą, pasztetem, sosikiem, itp itd, bardzo niechętnie ją zjadał i bardzo mało... Po konsultacjach z Kasią Klifową, zmieniliśmy mu karmę na boscha, teraz to normalnie wciąga suchą karmę nosem Wystarczy tylko dolać trochę wody.
Jesli jeszcze chodzi o jedzenie, to na własnej skórze zrozumieliśmy czemu poprzednia właścicielka dawała mu tylko suchą karmę, jak Gimlord zje za dużo ludzkiego jedzenia albo nie daj Boże, tłustego to się dopiero dzieją rewolucje... Szybko się tego oduczyliśmy.
Problemem było także to, że bardzo ale to naprawdę baaardzo śmierdziało mu z paszczy. Naprawdę aż się odechciewało przytulasków... Zafundowaliśmy mu jednak odkamienianie u pani weterynarz i jest o niebo lepiej, myłam mu zęby raz w tygodniu dolewałam, specyfiki do wody i nic to nie dawało, po odkamienieniu jest świetnie nic tylko tulać i całować!!!
Mamy naprawdę mnóstwo zdjęć ale nie chcę was zasypać nimi no i nie umiem wstawiać ich tak, żeby od razu się pojawiały na stronce... nie pamiętam jak to robiłam.
Ale jest już kudłaty nie?
I jeszcze jedno... od jakiegoś czasu się dziwnie zachowuje, otóż jak jesteśmy z Marcinem w pracy i wracamy, to pies wychodzi do nas z łazienki, albo co dziwniejsze z wanny. Powinnam się tym martwić? Był taki czas ze za każdym razem, po każdym naszym wyjściu, teraz już nie zawsze... ale dziwne to trochę, wogóle to jak on tam wskakuje?!
Pozdrawiam i mam nadzieję, że trochę nadrobiłam!
Idziemy się z kudłaczem miziać, gdyż iż miał dziś parę zabiegów pielęgnacyjnych typu mycie oczek, uszu, zębów, przycinanie włosów na łapach i czesanie... więc może być nieco obrażony, szczególnie o te zęby oj jak on nie lubi, muszę się teraz poprzymilać
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum