Jadł jabłko. Mi się wydaje, że on nie był karmiony karmą i nie jest przyzwyczajony do niej. Za to lodówkę jak się otwiera albo chleb wyciąga to od razu pędzi...Karmę pewnie zjadł w niedziele i wczoraj, bo był głodny, a teraz już taki wygłodniały nie jest to być może czeka na coś lepszego
Dzięki za radę, spróbuję. Generalnie na razie jestem spokojna zobaczę jak będzie jutro. Już kiedyś przechodziłam z psem zmianę z normalnego jedzenia (gotowane mięska z ryżem) na karmę. Też był foch
Trzeba przyznać, że to nie jest najsmaczniejsza forma jedzenia, to tak, jakbym ja miała jeść całe życie tylko owsiankę! Też byłby foch, tylko nie wiem na kogo
Cześć wszystkim, tu Kodi Niedawno wróciłem ze spaceru, teraz sobie odpoczywam, bo troszkę poganiałem i poznałem dwóch nowych psich sąsiadów, jeden nawet trochę mnie na początku przestraszył, taki wielki i kudłaty. Ale może jakoś się dogadamy, bo chyba miał nawet ochotę się ze mną pobawić, tylko że ja zwiałem
W domu za to w końcu coś w miarę zjadliwego-karma z sosem z jogurtu i śmietany. Szału nie ma, ale dało się zjeść Chyba muszę się przyzwyczaić... Zwłaszcza, że jak nie jem to się wszyscy martwią i jeszcze kłują mnie czymś w dupkę Może z czasem zacznie mi ta karma smakować? Agata mówi, że to niby zdrowsze niż "ludzkie" żarcie. Może i zdrowsze, ale na pewno mniej smaczne
No to ja najedzony teraz sobie chyba pośpię!
Kodi na spacerach trochę ciągnie nie smyczy- może nie jak ciągnik, ale jednak. Znalazłam w necie fajną stronę o szkoleniu - od jutra będę drzewem Wrzucam link, może komuś się przyda http://members.westnet.co.../rozdz04f03.htm
Damy znać jak postępy
PS. Chciałam dodać zdjęcie na avatara, ale jakoś mi się nie zapisuje, jak to zrobić skutecznie...?
Jeszcze jedno pytanie - Kodi pod uszami, na szyi i zwłaszcza na brzuchu (koło "byłych jajeczek" ) ma straszne kołtuny, takie dredy posklejane.Myślicie, żeby to najpierw próbować rozczesać czy od razy wycinać...?
Swoją drogą, czy to możliwe, że on się tego nabawił w tydzień w schronie...?
cześć,jestem wolontariuszką w bydgoskim schronie i ogłaszałam Kodiego jeszcze zanim do Was dotarł. odezwała się do mnie Pani z Łodzi w sprawie Jego adopcji. rozumiem,że obowiązują ankiety i wizyta przedadopcyjna (bo sama tak robie),potrzebuje tylko namiar na osobe prowadzaca adopcje,zeby pokierowala całą sprawa.
eej,a to jednak ten pies nie zostaje w DT na stałe?
bo dzwoniłam do kogoś z tej Fundacji (po napisaniu posta,jestem w goracej wodzie kapana ) i dostalam takie info,takze takie tez dostala tamta osoba...
Cześć, tu Kodi. Piszę do Was, żeby się pochwalić zdjęciami z weekendu, bo trochę się działo. Z rzeczy przyjemnych- po raz pierwszy w końcu mogłem sobie trochę pobiegać bez smyczy. Co prawda przyczepili mi coś długiego i pomarańczowego do obroży, ale miałem na polach pełną swobodę. Nawet biegalem za jakimś żołtym krażkiem - fajna sprawa dopóki nie zaryłem brzuchem w błoto A ja kąpieli błotnych wielkim fanem nie jestem, mimo tego, co wszyscy sobie pewnie myślicie
A apropos kąpieli - tych w wannie też nie jestem wielkim fanem, ale w sobotę zostałem wniesiony (trochę się Kamil nasapał przy tym ) do wanny i wykąpany. Nie było tak źle, ale po wszystkim musiałem chyba z 10 minut się otrzepywać. A potem dostałem ręcznik do poszarpania na leżu i jako turban na głowę. Podobno wyglądałem całkiem śmiesznie wg Agaty i Kamila. Moim zdaniem jednak dość głupio... No ale to sami oceńcie, bo wrzucam zdjęcie ( w końcu człowieki na fejsie też się wszystkimi zdjęciami dzielą to co mi tam... najwyżej się pośmiejecie ).
Ja w ręczniku:
cudnie wyglądasz Kodi i bardzo byłeś dzielny, że tę straszną kąpiel wytrzymałes No i fajnych masz ludzi, którzy Ci dali na pocieszenie nową szmatkę do gryzienia dziel się jak najwięcej zdjęciami, lubimy Cię oglądać !!
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum