Hmmm... podstawą jest posiadanie zawsze przy sobie jakiegoś smaczka. U nas jest dokładnie to samo.. Tutis generalnie przychodzi na zawołanie, ale jak już coś poczuje to amba... możemy go wołać do zdarcia gardeł Spróbujcie na początek puścić linkę nie trzymając jej w rękach, niech on sobie biega i chodzi z przypiętą linką, a z czasem (jeszcze troszkę wam to zajmie) będziecie mogli odpiąć całkowicie czy to smycz czy linkę.
_________________ Życie trzeba kochać, a nie zostawiać, bo ono nas nigdy nie zostawi...
Witajcie.
Trochę nas nie było na forum, ale melduje ze u Rico wszystko dobrze. Niestety jesteśmy zmuszeni się przeprowadzic. Oczywiście zabieramy Rico ze sobą. Od 1 marca Rico będzie razem z nami mieszkal w Monachium. Nie było łatwo znaleźć mieszkania w którym Rico mógłby mieszkać z nami ale na szczęście się udało
Łohoho, no to pięknie, życzę powodzenia w nowym miejscu!! A akurat dziś na FB mój znajomy mieszkający w Monachium wstawił fotę z Robertem Lewandowskim, którego spotkał na ulicy
może niedługo zobaczymy i Riculca w takim znamienitym towarzystwie? Na pewno Riculo pomoże nawiązywać nowe znajomości, bo każdy będzie chciał tego pychola pogłaskać
_________________ “The happiest people don’t have the best of everything, they just make the best of everything they have.”
Odkad jestesmy w nowym miejscu chodzimy tylko na smyczy ewentualnie w jakis parkach na dluzszej lince. Rico praktycznie od razu sie zaklimatyzował. Bałam sie ze bedzie popiskiwal kiedy bedzie zostawal sam w mieszkaniu ale nic takiego nie robi. Moze czasami raz zapiszczy i jest cisza. Niestety balkon ma murowana porecz i Rico lezac nie widzi co sie dzieje na dworze za to radzi sobie w taki sposob:
a tutaj zadowolony z Rico z powodu zblizajace sie wiosny
Wet stwierdził, że to reakcja alergiczna. Dał masc do smarowania miejscowego. Te bąble, które nie były rozdrapane dzis są prawie niewidoczne. Strupki też się ładnie goją. Rico od rana tryskał energią aa i poczyniliśmy duży postęp... Rico chodzi bez smyczy i juz nam nie ucieka !!
Witam,
razem z Rico meldujemy, że u nas wszystko OK! Przesyłamy kilka fotek. Rico od jakiegoś czasu ma swoje konto na Instagramie. Zapraszamy do oglądania https://www.instagram.com/ricothejumper/ Pozdrawiamy wszystkie Warciaki
Rikulkowi żyje się dobrze, ale często też jeździmy do Polski. Co do kumpli - to najlepsi zostali w Polsce ale tu Rico też nawiązał kilka znajomości Jak na złość sąsiad to kot, za którym Rico nie przepada i vice versa Każde ich spotkanie kończy się awanturą. A tak ogólnie to u Rico życie toczy się spokojnie. Zostaje sam w mieszkaniu na kilka godzin nie robiąc przy tym żadnych szkód. A kiedy któreś z nas wraca to wita nas, w pysku trzymając jedną ze swoich zabawek Rico uwielbia pluszowe zabawki do tego stopnia, że z ostatnią rozprawił się w jeden dzień. Rico na szczęście nie choruje. Ostatnio (to było ok. rok temu) wyszły mu tylko jakieś krosty na nosie, ale po konsultacji z wetem wszystkie się zagoiły. Aaa i ostatnio Rico kiedy słyszy włączony odkurzacz sam się podkłada, żeby go poodkurzać https://www.youtube.com/watch?v=uYcFwmq2Uds <- tutaj dowód.
Wiek: 49 Dołączyła: 09 Mar 2016 Posty: 353 Skąd: Warszawa/Bydgoszcz
Wysłany: 2016-05-13, 09:15
Rico le Ty miny robisz śmieszne
Karola - on tak zawsze czy tylko do fotek pozuje?
_________________ Pies ... ktoś kto zawsze cię zrozumie, niezależnie w jakiej sytuacji jesteś, niezależnie co mu zrobiłeś, zawsze będzie Cię kochał bezgranicznie.
Pies ... terapeuta i przyjaciel rodziny.
Pies ... to nie zabawka, on też ma uczucia
Wiek: 49 Dołączyła: 09 Mar 2016 Posty: 353 Skąd: Warszawa/Bydgoszcz
Wysłany: 2016-05-13, 14:45
Karolina i Rico napisał/a:
On ma tak zawsze cały Rico
To masz bardzo rozmownego psa - tak niewerbalnie
_________________ Pies ... ktoś kto zawsze cię zrozumie, niezależnie w jakiej sytuacji jesteś, niezależnie co mu zrobiłeś, zawsze będzie Cię kochał bezgranicznie.
Pies ... terapeuta i przyjaciel rodziny.
Pies ... to nie zabawka, on też ma uczucia
Witajcie.
Mam nadzieję, że mi doradzicie. Otóż mój mąż dostał 3 letni kontrakt w USA i jak się domyślacie chodzi o Rico. Wprawdzie mamy jeszcze pół roku na podjęcie decyzji. Opcje są dwie: Rico jedzie z nami lub Rico zostaje z moimi rodzicami (jednak na samą myśl mam łzy w oczach). W związku z tym, że Rico waży ok 20kg nie będzie mógł z nami lecieć w kabinie pasażerskiej tylko w luku bagażowym. Dotychczas Rico bardzo dużo z nami podróżuje, ale tylko samochodem (jest zawsze bardzo grzeczny, przesypia z reguły całe trasy). Czytałam też, że przed ewentualnym lotem psa powinien zobaczyć weterynarz i go zbadać. Kwestią sporną jest podawanie jakichkolwiek leków uspokajających. Linie lotnicze twierdzą, że w tym wypadku należy zdać się na wiedzę weterynarza. Co mi doradzacie? Co będzie lepsze dla Rico??
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum