Ada trafiła pod opiekę fundacji wprost ze schroniska w Bydgoszczy. Tymczasowo zamieszkała u pani Iwonki w Poznaniu. Niesamowita pani Iwona przejechała dziś pół Polski w dwie strony aby tylko Ada nie została w schronisku dzień dłużej. Za to ogromne podziękowania i ukłony od nas wszystkich
Pomimo początkowych obaw, Ada toleruje i koty i psy, jest oazą łagodności (choć to dopiero kilka godzin w nowym domu ). Pani Iwona podejrzewa, że dziewczynka może być trochę młodsza niż sugerowane 12 lat, ale wszystko okaże się jutro podczas pierwszej wizyty u weterynarza, który oceni wiek i stan zdrowia Adusi. Na razie Ada ma ogromny apetyt (choć ze względu na starte zęby porośnięte kamieniem nazębnym nie je suchej karmy), ma też lekko przeziębiony pęcherz dlatego maszerują z panią Iwonką co chwilę na spacer.
Czekamy na zdjęcia suni z nowego domku i informację o wynikach jutrzejszych konsultacji.
Noc upłynęła spokojnie, Ada jes usmiechnięta i wesoła, cudowny pies, ciągle w ruchu, dlatego tak trudno uchwycić ją na zdjęciu.
Uwielbia ogrodek i tarzanie się w sniegu, apetyt wilczy, na razie biegunka i duzo pije, mam nadzieję, że to wynik stresu. Nie jest wychudzona, jest po prostu szczupła, ale je wszystko poza suchą karmą.
Ze stadem doszła do ładu, z Bajką druga goldenką juz razem sie bawią. Kotami nie jest zainteresowana, na szczęscie.
Ada, cudowna, kochana sunia:)
DZisiaj wizyta u weta, niestety zapomniałam i nakarmiłam Adusię, ona taka ciągle głodna
i nie mogłysmy zrobic badań krwi, ale pojechałysmy do weta.
waga 27,8 kg
skóra- na szczęscie nie ma pcheł, łupież i ogólnie zaniedbana skóra, niestety ze względu na jej
pęcherz nie można jej kapać, więc tylko dzisaj po ostatnim spacerku kapiel gabką i kolejne czesanie ( uwielbia to:))
Ogólny stan - zaniedbana
tatuaż,a le czipa nie ma
zęby- katastrofa, ale na szczęscie nie ma stanu zapalnego, czyli można zając się nimi potem
Na podstawie zębów schronisko oceniło wiek Ady na 12 lat, dzisiejszy wet.nie wiedząc o ocenie schroniska ocenił wiek Ady na 8- 10 lat. I tego się będę trzymać:)
Bo Ada żywotna, wesoła, kochana, zachęca do zabawy, uwielbia ogródek, spacery traktuje, jako "isc i wrócic" dlatego na razie odpuszczamy dalsze wypady.
Biegunka jeszcze rano, ale już teraz "cudowna, piekna kupa" ::
Niestety widać, że rodziłą wiele, wiele razy.
Cały czas myslę, ze może jednak, ktos jej szuka, nie była zle traktowana, myslę, ze była sobie sunią do rodzenia, ale krzywdy jej nikt nie robił. Przeszukałam wszystkie ogłoszenia w kujawsko-pomorskim i nikt jej nie szukał:( A powinien:(
Dalsza diagnostyka w poniedziałek. Przepraszam za jakosc zdjęć, ale Ada ciagle jest w ruchu.
Nie potrafię dodać zdjęć, nie wiem, czy cos robię nie tak, nie mam pojęcia
Dzisiaj Ada miała badanie krwi i rtg klastki piersiowej, okazało się, że wdarła się infekcja płuc
i anemia. Tak więc antybiotyki i duzo dobrego jedzonka. Niestety musi jesć częsciej, ale mniejsze ilosci, je bradzo łaapczywie a pozniej są skutki łakomstwa
Jezdzi juz chętniej samochodem, raczej nie jezdziła nim przedtem za często.
Nie miała też raczej swojego miejsca w sensie legowiska, niestety podkradła je drugiej goldence Bajce:(
JUtro częsć dalsza badań:(
Znosi dzielnie wszelkie badania, nikt jej też nie daje 12 lat, mniej więcej od 8-10.
Wiek: 35 Dołączyła: 18 Lis 2012 Posty: 3505 Skąd: Kraków
Wysłany: 2016-01-26, 22:09
Myślę, że co do stanu zdrowia Ady i jej samopoczucia Iwona wkrótce wszystko opisze,
a ja za to dodam "coś dla oka"
Zdjęcia od Pani Iwony:
1. Ada na legowisku Bajki
2. Ada w klinice
3. Ada w pracy, zbiera kostki po całym biurze
4. Bajka mówi, Ty zajęłas moje legowisko a zobacz, gdzie ja mogę leżeć
5. Ada w samochodzie, w drodze do kliniki
A teraz proszę OHHHY i AHHHYY bo Ada była dziś bardzo dzielna
_________________ Pozdrawiają
Milena, Tomek i Kosmo Kosmo'wski
Przeżyliśmy noc, kilka wyjść na ogródek i jedna kałuża, najważniejsze, że Ada w końcu się ułożyła i zasnęła. Rano zjadła małe śniadanko, dzięki czemu mozna jej było przemycić leki.
Myślę, ze trochę boli, nie wyraża ochoty na spacer, zostaje ogródek, potem powalczymy z odzwyczajaniem załatwiania potrzeb w tym miejscu:) Na razie musi Ada dojść do siebie.
Jutro kontrola, niestety przez 14 dni w kubraczku, czeka na jeszcze wyleczenie zapalenia
płuc, anemia i zęby. A potem piękna sunia zacznie żyć pełnym psim serduszkiem.
Pięknotka i jeszcze do tego taka dzielna!
Nic się nie martw Ada, mój Fufu też chodzi w kaftaniku, bo też niedawno trochę zaniemógł, a nasi sąsiedzi myślą, że pańcia ubrała go na zimę (tia, jasne, przy +7 stopniach)
Wierzę, że pod czułą opieką twojej pańci szybciutko będziesz zdrowieć. I tego też ci życzę!
_________________ “The happiest people don’t have the best of everything, they just make the best of everything they have.”
Trzymam kciuki pani Iwonko aby Ada jak najszybciej doszła do siebie i dziękuję za wszystko co do tej pory zostało zrobione Pod taką opieką i płuca i brzuszek dojdą szybko do pełni zdrowia
Ada już po wizycie kontrolnej. Rana się goi, 08.02. zdjęcie szwów.
Pan dr mówi, ze te straszne zęby Ady nie wynikają z wieku, tylko, być może z warunków, w jakich przebywała, kojec, kraty, ma pościerane przednie niemal zupełnie, do tego są czarne:(
Ada zaczyna pokazywać, kto rządzi, szczerzy zęby, wczoraj nawet lekko ugryzła mojego syna.
Wg. moich obserwacji, może chce ustawić się w hierarchii, ale być może, ręka kojarzy jej
się z czyms złym:(
Podchodzi, merdając ogonem, wyciąga głowę a kiedy syn chciał ją pogłaskać, wyszczerzyłą zęby,być może jest teraz obolała i poddenerwowana.
Na szczęście mielismy już takie przypadki z goldenami, więc analizujemy i wyciągamy wnioski.
Może ktoś z Was ma jakieś przemyślenia lub doświadczenia w tym temacie.
Suchej karmy nie chce jeść, kupuję jej puszki animondy, pozostała drużyna jest na barfie.
ADa je po trochu, ale często, dzisiaj przyjechała z nami do pracy, zajęłą pierwsze wolne legowisko. Kiedy chce wyjść szczeka, już jej się nie zdarza, załatwić w domu lub w firmie.
Niestety nocy jeszcze nie przesypia, trzeba ją wypuscić z dwa razy do ogrodu.
Wiek: 60 Dołączyła: 18 Wrz 2010 Posty: 24658 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2016-01-28, 13:39
Pies nie tworzy hierarchii z człowiekiem, więc to nie dlatego. Ada się po prostu boi. Ręka nie koniecznie musi się jej kojarzyć z czymś złym, natomiast jeśli pies jest głaskany z góry, to może się tego dotyku obawiać. Generalnie na początku w ogóle nie należy głaskać psa, należy go zostawić samego w spokoju, szczególnie, gdy jest po zabiegu chirurgicznym i może być obolały. Rozumiem, że to Ada podeszła, ale z tego wynika, że coś się stało dodatkowego, co wywołało w niej odruch obronny. Czasami oto trudno zauważyć.
Proszę starać się zachować wszelkie środki bezpieczeństwa, bo bardzo mi żal Pan syna, zapewne się mocno wystraszył.
_________________ Pozdrawiam,
Warna z Sarą i Lesią
[*]Beza 2002 - 2011, Saba 2007-2015, Nero 2005-2017, Dala 2007-2022, Pypeć 2010-2024
Bardzo dziękuję. Wczorajszy dzień i noc były chyba najgorsze, Ada naznosiła wszystkie możliwe pluszaki i płakała, co z asmutny widok. Dzisiaj stopniowo zaczęłam jej zabierać zabawki, najgorsza była biała pluszowa kostka z piszczałką:(
Dzisiaj wszystkie dziewczyny pojechały do lasu, Ada zapomniała o zabawkach, odżyła, zrelaksowała się. Teraz leży bez zabawek i może zasnie, mam wrażenie, ze ona wcale nie potrzebuje snu. Po raz pierwszy nie zwymiotowała dzisiaj po jedzeniu.
Jeszcze tydzień i zdejmujemy kubraczek, wtedy, mam nadzieję, zacznie żyć.
Pani Iwono przykro mi to czytać. Wiem jak wiele kosztuje człowieka bycie z psem, który płacze i piszczy, i chce a jednocześnie nie chce. Który tak naprawdę potrzebuje naszego wsparcia. Mam nadzieję, że będzie już z górki i każdy nowy dzień będzie pełen dobrych informacji. Pozdrawiam serdecznie!
Serdecznie gratulujemy takiego członka rodziny Adusia wykochana, wypieszczona, ma już swoje miejsce na Ziemi. U wspaniałej Pani Iwony która sama wyciągnęła sunię z koszmaru schroniska, potem zadbała o jej leczenie na cito w lecznicy u doskonałych specjalistów a teraz pokazuje nam że życie z goldenkiem - seniorem ma swój urok. Dziękujemy
Ada nie ma na pewno tyle lat, na ile schronisko ją oceniło tzn. teraz musiałaby mieć ok. 18 lat. Ale ma ok. 10, 11
i to powoli zaczyna byc widoczne, własnie we wtorek jedziemy na badania krwi w kierunku tarczycy, steryd w tylną łapę, którą znowu ciągnie i wycięcie czegos co wyrosło na lokciu. Ale generalnie jesw dobrej formie, przytyła aż za bardzo:(, więc odchudzanko, pieknie pływa w jeziorze, nauczylismy się jej, bo były rózne problemy, ale jest naszym członkiem rodziny i bardzo ją kochamy, pozostałe zwierzaki przyjęły ją do swojego stada. Także jest ich w sumie 3 psy (2goldeny + mały kurdupelek i 4 koty)
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum