Ja myslę,że powinno się z nim jak najszybcie iśc do weta, to slinienie, to może być zapalenie gardła, dlatego też może nie chcieć jeśc, do tego ta moszna wygląda okropnie, on musi dostac antybiotyk na cito.
Wiek: 35 Dołączyła: 18 Lis 2012 Posty: 3505 Skąd: Kraków
Wysłany: 2016-03-04, 08:22
Bardzo proszę o opisanie wizyty DT Dominikę, bo ja w pracy nie dam rady a każdy jej szczegół jest istotny.
Co do DEXa/Alexa jeśli chodzi o mosznę to oczywiście że trzeba iść z tym do lekarza o tym zresztą i o oczach pisałam już wcześniej - w zasadzie to nie podlega dyskusji. Tylko musimy pamiętać o jednym, o tym że on ma książeczkę ze schroniska, w której jest wpisane że przez pierwsze 2 tygodnie podlega darmowej opiece medycznej w lecznicy przy schronisku, pamiętajmy również żę według ich lekarza zarówno moszna jak i oczy wyglądają ok. i ani leków przeciwbólowych ani ochrony miejsca operacji nie zaleca - więc nie zakładam że nam pomogą, Ponadto do lecznicy schroniskowej musiałabym jeździć z nim osobiście. Do innego lekarza możemy iść, a raczej Angelika która od dziś będzie jego DT ale jako że pies jest w teorii mój i według Umowy nie moge go przekazać lub się zrzec os. trzecim, to za leczenie nie możemy brać FV na Fundacje bo jak się Schronisko od jakiegoś życzliwego lekarza czy wolontariusza dowie że jest pod opieką Fundacji to mogę mieć problemy.
Jakieś pomysły ?
Ewentualnie możemy poprosić Angelikę aby poszła z nim od obcego lekarza i co ... założyła nową książeczkę ? powiedziała że go znalazła ? ale co - wykastrowanego ze szwami ? Poza tym Angelice nie powiedziałyśmy że mamy go ze schroniska ... bo jak ona tam kogoś zna i się ktoś o tym dowie to również mamy przekichane.
PS. pies ma również schroniskowego czipa.
_________________ Pozdrawiają
Milena, Tomek i Kosmo Kosmo'wski
Wiek: 35 Dołączyła: 18 Lis 2012 Posty: 3505 Skąd: Kraków
Wysłany: 2016-03-04, 08:51
Pies nie ma też szczepienia przeciwko wściekliźnie.
Myślicie że mogą je zrobić przy zdjęciu szwów w Poniedziałek ?
Ma tylko przeciwko chorobom zakaźnym i jest odrobaczony.
i dostał środek p. kleszczom i pchłom )11.02.2016
_________________ Pozdrawiają
Milena, Tomek i Kosmo Kosmo'wski
Wiek: 33 Dołączyła: 01 Paź 2015 Posty: 10102 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2016-03-04, 09:17
Co do zachowania Alexa w mieszkaniu na wizycie , był postresowany i ciągle ziajał, ale pod koniec już troche wyluzował i pokładal się na dywanie prosząc o mizianko. Alex ma mocno zakorzenioną miłość do kanapy i odrazu chcę wskakiwać na nią, także fajnei by było jakby przyszły DS wyrażał na to zgodę, albo będzie z nim musiał sporo popracować. Na szczęscie Alex jest bystrym psem i reaguje na odwoływanie słowem. Pojmuje bardzo szybko co mu wolno, a czego nie. Tak samo na spacerze, jak go wyprowadziłyśmy myślałam że mi ręke wyrwie i zaraz polecę w powietrzu, jednak po 3 minutach pierwszej ekscytacji wystarczyło głośno upomniec "ej" i zmniejszał napięcie smyczy posłusznie wracając. Będzie dobrze !:)
Wiek: 33 Dołączyła: 01 Paź 2015 Posty: 10102 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2016-03-04, 21:59
O 14 przekazanie psa, Marta jest bardzo podekscytowana i nie moze sie doczekac juz Alexa. Mysle ze bedzie mu lepiej niz u Angeliki widocznie tak miało byc.
Dominiko, a czy przy okazji tego kontaktu, mozna zapytac co u Morgana? Moze teraz maja jakis kontakt. Trzeba pociagnac sprawe umowy bo w watku Morgana sprawa sie urywa...
_________________ "Posiadanie psa jest jak tęcza. Szczenięta są radością na jednym jej końcu. Stare psy są skarbem na drugim".
Wiek: 33 Dołączyła: 01 Paź 2015 Posty: 10102 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2016-03-05, 16:58
Alex, został przekazany do DT u Marty Migas dzisiaj ok 14:00. Odebrałam Alexa od Agi i Dominika, pomimo tego że sporo nadwyrężyliśmy ich gościnnośc, Aga kazała mi go przywieźć jeśli Marta się go przestraszy lub źle zareaguje na dziecko. Aga i Dominik ponaddto zaoferowali swoją pomoc przy innych podobnych akcjach i sytuacjach kryzysowych. Więc warto o nich pamietać jeśli kiedykolwiek będziemy potrzebować pomocy w Krakowie i okolicach.
Alex w samochodzie był niespokojny, wiercił się i sapał, na szczescię nie próbował wskoczyć mi na kierownicę, a tego bałam się najbardziej Kiedy weszliśmy do Marty, nie przeraziła się jego gabarytów, ale przyznała, że wielkie z niego psisko. Alex na 7-letniego synka Marty zareagował z entuzjazem wilizujac my rece i twarz, z racji tego ze jego twarz była na wysokości jego pyska Chłopak powiedział tylko 'fujj' i uciekł do tableta grać w grę. Nie należy chyba do dzieci zafascynowanych zwierzakami. Marta jako nasz wcześniejszy dom stały ma wiedze o psach i goldenach, opowiedziałam jej historie Alexa i jego charakterystyczne zachowanie, które przez te 3 dni zdążyli zaobserować Aga i Dominik. Uczuliłam ją, że będzie musiała odwiedzić weterynarza pare dobych razy, bo musimy go doleczyć z moszną i zdiagnozować. Paula jako opiekun adopcyjny może podesłać im propozycje naszych zaufanych weterynarzy w Krakowie. Niestety Marta pracuje popoludniami więc będzie problem ze zdjęciem szwów w schronisku bo oni do 17 pracują, a Milena musiałaby z nim iść tam osobiście po pracy. Więc albo Milena będzie zmuszona wziąć urlop, albo poprostu ściągamy mu szwy u innego weterynarza u którego będzie dalej leczony i oszczędzamy mu traumy powrotu przed bramy schroniska .
P.S. Alex u Agi i Dominika nie jadł suychej karmy ( mieli bosha dla kastratów), ja dałam im Purine Pro Plan na razie, puki karma fundacyjna nie przyjdzie i ku mojemu wielkiemu zaskoczeniu zjadł pare chrupek. więc może nie przypadł mu do gustu poprostu ten Bosh.
Marta powiedziała ze pożyczy linkę od koleżanki i pójdzie go dziś wybiegać.
Wiek: 35 Dołączyła: 18 Lis 2012 Posty: 3505 Skąd: Kraków
Wysłany: 2016-03-06, 10:23
Kurcze, aż boje się cieszyć ale opis wygląda bardzo entuzjastycznie
Zastanawiam się co z tym leczeniem ... swoją drogą rzeczywiście może zaoszczędzić
Alexowi traumy schroniskowej i zadzwonię rano do lecznicy i powiem, że ja dziś udam się do innego lekarza na zdjęcie szwów i na szczepienie p. wściekliźnie (według zaleceń w książeczce w poniedziałek powinien zostać zaszczepiony) do innego lekarza bo przyjmuje do 19tej ?
Tylko to musi być polecony lekarz weterynarii który nie zacznie węszyć kiedy powiem że ma wystawić Fakturę na fundacje
Misia poleciła mi zaufaną przychodnię Hyrax i dr Pilecka, Drukarska ulica i trzeba się powołać na Misię i Mailo... ale koniecznie trzeba się umawiać, tym samym nie wiem czy przyjmą nas już jutro
_________________ Pozdrawiają
Milena, Tomek i Kosmo Kosmo'wski
Wiek: 33 Dołączyła: 01 Paź 2015 Posty: 10102 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2016-03-06, 12:58
Warto spróbować i zadzwonić, jeśli nie da się tak na szybko, to myślę ze jeden dzień zwłoki też nie zrobi różnicy.
Myślę Milena, że można się cieszyć, bo takiego sms dostałam od Marty dziś rano:
"Aleks....Leon bo tak wpadło nam i w sumie ładnie reaguje jest cudowny łagodny delikatny spokojny posłuszny wczoraj był troszkę podekscytowany ale noc przespał już całkiem spokojnie. Mamy już linkę więc dziś troszkę się poruszamy. Ta karma mu smakuje wczoraj nawet jeszcze zjadł, ale rano zjadł bułeczkę:) i narazie karma leży. Pozdrawiamy"
Wiek: 33 Dołączyła: 01 Paź 2015 Posty: 10102 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2016-03-08, 08:30
Aga, co do obecnego właściciela Morgana, Marta poda mi niebawem jego pełne dane i wpiszemy do bazy. Będziesz mogła do niego zadzwonić, ale to raczej nie jest typ 'forumowy' więc nie liczyłabym na to, że wpisze posta nowego.
A wizyta u weterynarza była dość intensywna. Siedziałyśmy z Mileną pełną godzinę. Na początku było ściąganie szwów, które sprawnie przebiegło, bo Alex był jeszcze sympatycznie nastawiony do nowego miejsca. Generalnie w lecznicy mieliśmy też możliwość zobaczenia jak się zachowuje w bliskim zderzeniu z psem w zamkniętym pomieszczeniu i w zasadzie standardowo zareagował zaciekawieniem i wyrywaniem się żeby powąchać osobnika, ale nic więcej, odwołany dał sobie spokój i poszedł z nami do gabinetu. Szew w zasadzie podcięty, bo miał zakładane rozpuszczalne, także p. Weterynarz powiedziała ze dwa szwy w środku jeszcze są wyczuwalne i będą się wchłaniać do 3 tygodni. moszna wygląda znacznie lepiej, zmniejszyła się dwukrotnie i już nie jest taka zaczerwieniona, a zaczyna być ciemnawa. Trochę strupków się pojawiło w miejscu szwów, bo Alex sobie wylizywał ranę i podrażnił miejsce, po za tym na skórze 3 plamki wskazujące na stan zapalny. Dostaliśmy wskazanie aby te miejsca smarować przez tydzień maścią z pantenolem ( nie pamiętam nazwy ! ale Milena zna) aby ranki wysuszyć, gdyby te plamki zapalne nie zniknęły dostaliśmy od pani oktanisept(?) w płynie, żeby mu to spryskiwać, ale miejmy nadzieje, ze jednak po tygodniu nie będzie po tym śladu.
Kolejną naglącą sprawą były zaczerwienione mocno oczka. Niestety tutaj nie poszło już tak przyjemnie, Alex ze względu na swoje nadpobudliwość nie dał się spokojnie zbadać ani zakropić. Do tej pory krople, które stosowaliśmy nie dały jakiegoś znaczącego efektu. Pani weterynarz próbowała wywinąć mu 3 powiekę aby zobaczyć czy jest ona zrogowaciała co może być przyczyną drażnienia spojówki, niestety skończyło się to guzem na mojej głowie, bo Alex tak się wyrywał że przywalił mi w czapę a okulary odbiły się na mojej skroni Kolejnym powodem zaczerwienionych oczu mogła być uszkodzona rogówka, aby to sprawdzić weterynarz podała mu płyn do oczu fluorescencyjny( wybaczcie mi ale nie znam się zupełnie na tych specyfikach więc możliwe że trochę przekręcam te nazwy) taki, który miał pokazać ewentualne uszkodzenia lub zarysowania na rogówce. Na szczęście żadnych zarysowań nie było, więc największe zło zostało wykluczone. Ponieważ nie udało się nam zbadać tej 3 powieki, pani weterynarz kazała obserwować te oczy i dopóki nie pojawi się ropienie i zacieki z oczu nie jest to nagląca sprawa, aczkolwiek problem nadal jest niezdiagnozowany. Podała również prawdopodobną przyczynę jak alergia lub spadek odporności.
Waga, Alex waży 36kg obecnie, ma wyczuwalne wszystkie kości więc zalecono przytycie do ok 40 kg.
Stawy. Niestety przy badaniu bioderek i okolicy odruchy Alexa ewidentnie świadczyły o tym, że go bolą tamte miejsca. Ponadto rozmawiałam z Agą, u której był na tymczasie i ona też potwierdziła, że jak wyczesywała go przy tylnich nogach to przy odchylaniu łapki reagował momentalnie główką i na pewno sprawiało mu to dyskomfort. Zalecone zostało badanie RTG, zwłaszcza, że potencjalny kandydat na adopcje p. Sylwia mieszka na 3 piętrze. Wiadomo Alex jest młody i jak wskakuje po schodach to nie wygląda jakby się męczył i go bolało, ale to nie wyklucza zmian zwyrodnieniowych.
Zaszczepiony został również na wściekliznę.
Jak macie jakieś pytania to śmiało. Alex ogólnie wypadł całkiem dobrze na wizycie, chociaż po wielu próbach zbadania mu tych oczek, musieliśmy mu założyć kaganiec bo zaczął ostrzegać zębami, ze mu się to nie podoba. Tak jak mówię, była to już kolejna próba dłubania mu w oku, wiec się po prostu zirytował i stracił cierpliwość.
Wiek: 35 Dołączyła: 18 Lis 2012 Posty: 3505 Skąd: Kraków
Wysłany: 2016-03-08, 09:26
W zasadzie Dominika opisała wszystko bardzo szczegółowo, ale mnie przede wszystkim niepokoi fakt, że ma bolesne okolice miednicy i tylnych łap ... w przypadku jego gabarytów chyba nie ma wyjścia trzeba zrobić RTG, pani dr. powiedziała że przy okazji zabiegu i znieczulenia można byłoby zajrzeć do tych oczek i odwinąć tą 3 powiekę.
Muszę przyznać, że zważywszy na fakt, że wymęczyliśmy go ostro (ale chciałam przebadać go za jednym zamachem wzdłuż i w szerz) to miał do nas - w sumie obcych jeszcze mu ludzi - niezwykłą cierpliwość, nawet jak powarkiwał w pewnych skrajnych sytuacjach to powarkiwał i uciekał głową w bok, nie było to skierowane do człowieka. Nie ma w nim ani odrobinę agresji. Dominika dostała strzała w skroń bo właśnie próbował ukryć głowę przed zbliżającą się do jego oka pęsetą
Osłuchowo (na tyle na ile dało się go posłuchać bo mocno dyszał) było ok.
Temperatura również ok.
Wet polecił powtórzyć wirusówki za ok miesiąc bo nie wiemy jaka jest jego przeszłość a jeśli ma obniżoną odporność warto.
Poza tym niestety nie udało mi się wystawić FV na Fundacje dostałam paragon i sama uregulowałam należności, ale mam się zgłosić do Kierownika kliniki bo ponoć tylko on może wystawić FV.
A już zupełnie na zakończenie, tą Panią wet poleciła mi Misia, przyjęła nas na cito wpisując w grafik, dlatego uważam, że zdecydowanie można ją polecać oznaczyć na naszej mapie dobrych duszków
_________________ Pozdrawiają
Milena, Tomek i Kosmo Kosmo'wski
Jestem za kompletną diagnozą zanim trafi do DS, zwlaszcza, że Marta jest nim zachwycona, więc nie musimy działać na prędce. Zwłaszcza, jeśli możecie jej pomagać z wetem itd a liczę, że tak
Także jestem za wykonaniem zdjęcia RTG, a także korzystając z narkozy dokładnych oględzin oczek. Jak wiadomo dysplazja może być też siatkówekk (przenoszona w genach), nie wiem jak to się objawia ale lepiej wszystko wykluczyć i zdiagnozować, żeby wiedzieć w jakim stanie daje się psa do DS.
Wiek: 33 Dołączyła: 01 Paź 2015 Posty: 10102 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2016-03-08, 09:54
Rozmawiałam z Martą i ona może go w poniedziałek rano zawieźć gdzieś na RTG, pytanie gdzie bedziemy je robić? Bo miejsce zamieszkania Marty jest sporo oddalone od tej przychodni w której byliśmy. W tym tygodniu jedynie właśnie piątek jej pasuje, chyba że jakąś przychodnia w weekend przyjmuje psy. W przyszłym tyg. to w poniedziałek się też deklarowała.
Pomyślałam jeszcze o Dominiku od Ptysia bo on dzownil do mnie wczoraj wypytując jak jego "Robercik" bo tak mowią na Alexa. Oferował pomoc, bo jest dostępny w najbliższych dniach. On mieszka na Ruczaju czyli w tej samej okolicy co ta przychodnia, mógłby może zawieźć i odebrać Alexa, jeśli nie macie obiekcji co do ponownego kontaktu Alexa z nim.
Wiek: 60 Dołączyła: 18 Wrz 2010 Posty: 24746 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2016-03-08, 10:25
Jestem za diagnozowaniem, ale rozumiem, ze nie będzie żadnej narkozy tylko głupi jaś. Poza tym, jeśli jest jakiś problem z biodrami, to szczerze powiem, żeby lepiej nie tył, bo im lżejszy tym dla niego lepiej. Powinien dostać dobrą karmę na wzmocnienie, ale nie powinien przytyć.
_________________ Pozdrawiam,
Warna z Sarą i Lesią
[*]Beza 2002 - 2011, Saba 2007-2015, Nero 2005-2017, Dala 2007-2022, Pypeć 2010-2024
Wiek: 33 Dołączyła: 01 Paź 2015 Posty: 10102 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2016-03-08, 10:43
Tylko że to sama skóra i kości jest, w ogóle tkanki tłuszczowej nie ma. Weterynarz powiedziała że pomimo tego że biodra mogą być chore, to te 2kg minimum powinien przytyć. Nie upieram się, tylko powtarzam jej słowa. A co do RTG ona mówiła o pełnej narkozie.
Wiek: 60 Dołączyła: 18 Wrz 2010 Posty: 24746 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2016-03-08, 12:26
Jak ten pies ma w końcu na imię, bo ja już głupieję. Tutaj jest też wpisane już kolejne imię. Trzymajmy się jednego, wszystko jedno którego, ale jednego. Pliz.
_________________ Pozdrawiam,
Warna z Sarą i Lesią
[*]Beza 2002 - 2011, Saba 2007-2015, Nero 2005-2017, Dala 2007-2022, Pypeć 2010-2024
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum