Wiek: 47 Dołączyła: 19 Maj 2011 Posty: 7075 Skąd: Jelenia Góra
Wysłany: 2016-03-29, 07:11 LUCKY - 511
Wczoraj pod opieke fundacji trafił 3 letni Lucky.
Chłopak został do nas oddany, ponieważ nie potrafił dogadać się ze starszym synem właścicieli i dwa razy go ugryzł.
Teraz zamieszkał w domu tymczasowym u Grazynki.
Czekamy na wieści
_________________ Kamila i Oskar
India 2003-2012[*]
Wiek: 34 Dołączyła: 01 Paź 2015 Posty: 10102 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2016-03-29, 08:15
Witamy Luckiego w naszej Fundacji. Miałam okazję poznać tego przystojniaka osobiście. Mam nadzieję, że Grażynka z Domu Tymczasowego jedynie potwierdzi moje przekonanie, że Lucky jest kochanym psiakiem, który raz potknął się na swojej drodze. Na razie musimy go sprawdzić czy młody w nowych warunkach życiowych nie nabroi i nie wyjedzie z niego diabełek. Grażynko, czekamy na wieści !
Wiek: 34 Dołączyła: 10 Maj 2011 Posty: 414 Skąd: Gliwice
Wysłany: 2016-03-29, 21:12
Moi Drodzy, muszę zacząć od tego, że nie jestem żadną wiedźmą Wcale nie zaczarowałam aby trafiały do mnie niesamowicie przystojne, złote "okazy"
A dzieje się to za każdym razem gdy otwieram serce dla kolejnego psiaka.
Tak więc, już bez przedłużania, Laki to niezłe ciacho !
Wczoraj więc, za raz po powrocie ze Świąt, wyruszyłam po Lakiego Drogę zniósł bardzo dzielnie, grzecznie przeleżał całą podróż.
Żeby nie musiał za dużo myśleć i się stresować nowym miejscem i ludźmi, poszliśmy na dłuższy spacer. Na dworze czuję się jak ryba w wodzie
I uwaga... Laki lansuje się teraz w czerwonej obróżce Feliksa A dodam, że jest pierwszym psiakiem któremu założyłam ją po Felusiu. Kolczatce powiedzieliśmy papa.
Jest MEGA pieszczochem!! Co chwilę pchą tą swoją piękną, wielką głowę na moje kolana
Ma ze sobą swoję zabawki, kocyki i klatkę w której pod nieobecność byłych właścicieli słodko spał.
Dzisiaj poczuł się troszke pewniej i miałam dwie sytuacje w których patrzył się na mnie spod byka. Ja, nie kuszac losu po prostu odpuściłam, wyszłam z pokoju. Zawołałam i przyleciał z merdającym ogonem.
Raz w klatce siedział ze skarpetką w pyszczku, podeszłam i się spiął. Wiec podczas obecności domowników, klatka będzie zamknięta. Jedynie ją otworze gdy zostanie sam w domu.
Drugi raz leżał na przedpokoju i chciałam podejść i spod byka spojrzał. Też odpuściłam.
Ale po niecałych dwóch dniach bardzo trudno ocenić, jaki jest tego powód. ( Miejmy nadzieje, że to tylko stres )
W poprzednim domu nigdy mu się nie zdarzyło warknięcie czy pokazanie zębów.
Wiek: 34 Dołączyła: 01 Paź 2015 Posty: 10102 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2016-03-30, 07:58
Grażynko z niecierpliwością czekam na kolejne wieści. Również mam nadzieje, że 'groźne spojrzenia" są objawem niepewności i stresu, jaki Lucky musi przechodzić w pierwszych dniach w nowym miejscu.
już sam sposób formułowania myśli daje przekonanie, że dasz rade i Lukuś szybko zmieni groźna minę na wspaniały uśmiech. On jeszcze chyba nie wie, co tam mu w duszy gra....na razie się burzy, ale pewnie tez chce, by w końcu było dobrze. Trzymamy za Was kciuki.
_________________ Pozdrawia Joanna z rodziną
Emi-odwiedza mnie w myślach(2014-2015*)
Wiek: 34 Dołączyła: 10 Maj 2011 Posty: 414 Skąd: Gliwice
Wysłany: 2016-03-30, 21:31
Myślałam, że to tylko chwilowe ale dzisiaj moge stanowczo stwierdzić, że Laki nie potrafi zaakceptować mojego brata. Dodam, że Mateusz ma 21 lat.
Gdy mój brat przyszedł do domu to Laki już w nim był. Został przez niego obszczekany. Uspokoiłam go. Posłuchał. Jednak widoczne jest napięcie między nimi. Mateusz stwierdził, że to pierwszy golden którego się przestraszył. Powiedziałam mu, żeby kompletnie nie zwracał na niego uwagi, jednak Laki cały czas mu się przygląda i śledzi jego ruchy.
Początkowo próbował go głaskać - Laki był wtedy bardzo spięty i minę miał nie tęgą.
Wczoraj odwiedził mnie kolega przy którym również zauważyłam, że Laki czuje się niepewnie więc odradziłam Ł. głaskania i spoglądania na Lakiego.
Po rozmowie z Panem Rafałem dowiedziałam się, że Laki zawsze obszczekiwał ludzi wchodzących do domu jednak po chwili podchodził do nich po głaski. Dodał również, że nie wydaje mu się, żeby miał coś zrobić. Ale wiadomo to inne środowisko, inni ludzi i różnie może być.
Nie wiem czy to stres, strach...
Na moją mame też szczeka jednak jest to tylko chwilowe i nie nerwowe. Zresztą ją całkowicie zaakceptował i wydaję mi się, że polubił.
Na mnie w ten sposób nie reaguje. Wchodze do domu i nie szczeka.
Wiek: 61 Dołączyła: 18 Wrz 2010 Posty: 24932 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2016-03-30, 21:38
Grażynka, kolejnym razem daj osobie wchodzącej jakieś smaczki dla Luckiego. Jemu musi się zaczac kojarzyć taka osoba, z czymś bardzo dobrym. Nie zwyczajną karma, ale coś specjalnego, kawałki parówki, żółtego sera, coś co on bardzo lubi.
_________________ Pozdrawiam,
Warna z Sarą i Lesią
[*]Beza 2002 - 2011, Saba 2007-2015, Nero 2005-2017, Dala 2007-2022, Pypeć 2010-2024
Wiek: 34 Dołączyła: 10 Maj 2011 Posty: 414 Skąd: Gliwice
Wysłany: 2016-03-30, 21:42
Laki to na prawdę świetny pies. Dziś trzeci dzień a na mój widok cieszy się jak głupi
Byliśmy pospacerować po mieście, weszłam do sklepu na dosłownie 3 minuty a po wyjściu tak się cieszył jakby mnie cały dzień nie widział
Spokojnie mogę mu wytrzeć łapy i brzuchol po spacerze, podczas zabawy mogę chwycić zabawkę i tarmosić się z nim.
Na spacerach trzeba bardzo uważać bo to typ odkurzacza a ja go na tyle nie znam więc nie wyciągne mu tego z mordki.
Najwidoczniej pogubił się trochę w nowym otoczeniu. Będziemy obserwować i wyciągać wnioski. Ma nadzieje, że nic nie narobi bo to niestety nie tylko moja decyzja o jego pobycie u mnie.
Wiek: 34 Dołączyła: 10 Maj 2011 Posty: 414 Skąd: Gliwice
Wysłany: 2016-03-30, 21:49
Warna napisał/a:
Grażynka, kolejnym razem daj osobie wchodzącej jakieś smaczki dla Luckiego. Jemu musi się zaczac kojarzyć taka osoba, z czymś bardzo dobrym. Nie zwyczajną karma, ale coś specjalnego, kawałki parówki, żółtego sera, coś co on bardzo lubi.
Warna, przy pierwszym razie, Mateusz poczestował go kiełbaską. Ale faktycznie był to tylko jeden raz więc teraz będzie musiał wozić dobroci w samochodzie i za każdym razem po wejściu do domu go czestować. Liczę, że to załatwi sprawę
_________________ Felciu[*]
nebia [Usunięty]
Wysłany: 2016-03-30, 21:49
Jak typ odkurzacza to trzeba mieć oczy dookoła głowy, a czasami i tak nie sposób zauważyć jak taki psiak coś chapnie do pyszczola, gorzej jak potem sensacje żołądkowe
Wiek: 34 Dołączyła: 10 Maj 2011 Posty: 414 Skąd: Gliwice
Wysłany: 2016-04-01, 12:38
Lucky u weta trząsł portkami ale i tak był bardzo dzielny
Bardzo głęboko w ucholach zaległa brzydka wydzielina. Codziennie mam mu je zakrapiać i za tydzień do kontroli. Z racji tego, że już kiedyś miał zapalenie uszu, po którym ślad widać w środku ucha, Lucky będzie musiał mieć profilaktycznie co jakiś czas zakrapiane uszka.
Dodatkowo zauważyłam, że gryzie się w jedno miejsce na udzie. Na samym początku stawiałam, że coś go użarło. Jednak teraz ewidentnie widac, że zaczyna się robić hot spot. Na to tez mamy lekarstwo. Musze jedynie wykombinować coś żeby się nie lizał.
A ogólnie to Lucky nadal jest słodziakiem. Brat przekupuje go smakołykami więc jest ciutkę lepiej
Czasami mi się jednak wydaje jakby miał po prostu rozdwojenie jaźni... Nie wiem czy przechodzi okres buntu czy jak.
Mama daje mu kiełbaskę. Pokazuje mu dłoń z kawałkiem a ten zawsze podchodzi radośnie a wczoraj przybrał poze jakby się skradał. Patrzy się spod byka i powolnymi ruchami się do niej zbliżał. Po czym zjadł i nagle wielka radość.
Taki agent z niego.
Wiek: 34 Dołączyła: 01 Paź 2015 Posty: 10102 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2016-04-01, 13:27
Grażynko a czy możemy liczyć na jakieś zdjęcia Luckiego ?? Bardzo możliwe, ze jego zachowanie jest spowodowane niepewnością i faktem że od 3 lat był z jedną rodziną, wszystkich znał i rozpoznawał po imieniu (!) , a tu nagle trafił do nowych osób i jest nieufny. Na pewno czas pokaże czy jest to jego natura złośnika czy po prostu stresuje się nową sytuacją i tak reaguje:)
Wiek: 34 Dołączyła: 10 Maj 2011 Posty: 414 Skąd: Gliwice
Wysłany: 2016-04-01, 22:27
Jedno jest pewne, Lacky absolutnie nie jest agresywny. To świetny, wesoły psiak który momentami nie wie jak się zachować. Obserwuję go, coraz bardziej przekonuje się do stwierdzenia, że przyczyną może być po prostu lęk.
Wszystko jest świetnie aż przychodzi moment w którym nie wie jak się zachować i ta niepewność aż od niego bije.
Kluczowy z pewnością będzie czas w którym Lacky nabierze zaufania do człowieka.
Teraz np. po wieczornym spryskaniu rany, okazało się, że Lucky boi się psikaczy. Nieważne czy to jest lek czy dezydorant. Pryskałam go dwie godziny temu a nadal przestraszony i niepewny leży pod moim biurkiem.
A to wszystko nie zmienia faktu, że jest cudowny Cały czas domaga się głasków. Merda ogonem, zachęca do zabawy. Cieszy się gdy się do niego mówi Pięknie czeka aż go wyczyszczę po spacerku. ( Co prawda chyba się zirytował tym ciągłym wycieraniem z błota Tylne załatwiam bez problemu, w przednich nie podoba mu się wjeżdzanie między opuszki bo marszczy się chłopak a ja też nie sprawdzam jego cierpliwości więc odpuszczam )
Wiek: 34 Dołączyła: 01 Paź 2015 Posty: 10102 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2016-04-04, 08:37
Grażynka dziekujemy za regularne wieści Co do 'psikania' to mój też sie tak bał jak swego czasu psikałam mu uczulenie, które pojawiło się na szyji, uciekał jak wariat a co dopiero do ucha! Powodzenia
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum