Dołączyła: 20 Mar 2013 Posty: 1666 Skąd: Bydgoszcz
Wysłany: 2015-07-28, 22:36
No, no, no... Widać, że chłopak przy Tobie rozkwita, bo wygląda na mega szczęśliwego
_________________ "A Ty w oczy patrzysz i łeb przekrzywiasz, jakbyś chciał zrozumieć mnie lepiej.
I w ogień skoczyłbyś za mną, choć jestem tylko człowiekiem...".
Wiek: 49 Dołączyła: 09 Mar 2016 Posty: 353 Skąd: Warszawa/Bydgoszcz
Wysłany: 2016-04-16, 10:09
Samych radosnych dni i wielu długich spacerów
_________________ Pies ... ktoś kto zawsze cię zrozumie, niezależnie w jakiej sytuacji jesteś, niezależnie co mu zrobiłeś, zawsze będzie Cię kochał bezgranicznie.
Pies ... terapeuta i przyjaciel rodziny.
Pies ... to nie zabawka, on też ma uczucia
Kochani.
Pod opiekę fundacji, wrócił Brutus, został oddany z powodów osobistych.
I to koniec złych wiadomości, ponieważ Brutus trafia do cudownego domu, do Zuzi i Lunki - uratowanej suni ze szczęśliwej siódemki. Na 99 % zostanie już tam na zawsze, bowiem zdobył serca swoich nowych opiekunów, a i Lunka stała się jakby odważniejsza
O kolejne opisy bardzo proszę Zuzię, i dziękuję serdecznie za przyjęcie kolejnego Warciaka do domu... i serca
Wiek: 32 Dołączyła: 01 Paź 2015 Posty: 10100 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2016-05-09, 21:26
Brutus to wielkie szczescie w nieszczesciu ze trafiles do Zuzy. Nie mogłeś znaleź lepszej rodzinki! Udanej zabawy z Luneczką, naucz ją sielankowego, pieskiego życia
Nie jestem w stanie wyrazic wdziecznosci dla Zuzy i jej męża! Jesteście wspaniałymi osobami, którzy potrafią wiele poświęcić aby tylko uszczęślwić te nasze złotka czekam z niecierpliwością na wspólne zdjecia.
Wiek: 34 Dołączyła: 17 Paź 2015 Posty: 23 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2016-05-09, 22:29
Witajcie! Brutek powoli się aklimatyzuje. Jest niesamowity! to najpozytywniejszy pies jakiego widziałam! Podróżą się troszeczkę stresował, na zmianę wstawał i lezał, cały czas dyszał, musieliśmy 3x robić postój.
Zauważyliśmy, że jeśli Brucio jest podekscytowany to ma lekki problem z chodzeniem na smyczy, dlatego wczoraj wątpiłam żebym w najbliższch dniach dała radę pojść na spacer jednocześnie i z Lunką i z Brutkiem. Całe szczeście dzisiaj bylo już zupełnie co innego. Po pierwsze zrezygnowałam z obroży, założyłam mu szelki, które wole zdecydowanie.
Poznali się z Luną przed blokiem, Brucio jak tylko ją zobaczył zaczął piszczeć i biec do niej, za to Luna jak to ona, przerażona chowała się za naszymi nogami przed takim olbrzymem..
Po wejściu do mieszkania Brucio pomaszerował do kąta za kanapą i ku naszemu zdziwieniu przytachał 4 piłki. Nie mam pojęcia skąd wiedział że tam są???? Podekscytowany obwąchiwał wszystkie kąty, znosił zabawki, wtulał się. Lunie zostawiał przestrzeń. Nie wchodził na jej posłanie, za to wodą się poczęstował. Tak okropnie się cieszyłam, że Luna nie protestuje ( zdarzało się jej przy innych psach u naszych rodziców powarkiwać z zazdrości gdy psiaki podchodziły do mnie czy do męża). Gdy Brutus podchodził do nas Luna od razu podnosiła dupkę, co Lunie się wcześniej nie zdarzało, i z merdającym ogonkiem też się wtulała we mnie czy w mojego męża. Nie poznawałam własnego psa!!! Wcześniej przychodziła tylko jak ją wołaliśmy i to nie w każde miejsce w domu. Najtrudniejszy był zawsze dla Luny przedpokój, bez założonych szelek i smyczy nie byla w stanie sama wejść. A teraz? Brucio non stop w przedpokoju, bo tam się mizialiśmy i Luna z leciutko merdającym ogonkiem wkracza do przedpokoju! Po tylu naszych próbach z zachęcaniem ją smakołykami do wejścia do przedpokoju, wystarczyło że Brutek był u nas kilkanaście minut by Luna stala się odważniejszą laską Jestem zachwycona! wiem, że przyjęcie Brutka do nas do domu było najlepszą decyzją pod słońcem!
W nocy Brucio podchodził do nas i lizał mężowi ramię, trochę nie mógł znaleźć sobie miejsca, dyszał. Dzisiaj już dużo lepiej. Upodobał sobie głównie balkon i przedpokój, no chyba że oglądamy tv to oczywiście towarzyszy nam przy nogach. Luna trzyma się na dystans, ale wierzę że stopniowo będzie coraz lepiej. I że Brutek pokaże jej pozytywną stronę pieskiego życia. Trzymajcie kciuki!
A tutaj Brutek zaraz po wejściu do samochodu w Bydgoszczy
Wiek: 49 Dołączyła: 09 Mar 2016 Posty: 353 Skąd: Warszawa/Bydgoszcz
Wysłany: 2016-05-10, 08:14
Waniliowa Paula napisał/a:
Kochani.
Pod opiekę fundacji, wrócił Brutus, został oddany z powodów osobistych.
I to koniec złych wiadomości, ponieważ Brutus trafia do cudownego domu, do Zuzi i Lunki - uratowanej suni ze szczęśliwej siódemki. Na 99 % zostanie już tam na zawsze, bowiem zdobył serca swoich nowych opiekunów, a i Lunka stała się jakby odważniejsza
O kolejne opisy bardzo proszę Zuzię, i dziękuję serdecznie za przyjęcie kolejnego Warciaka do domu... i serca
Powody osobiste? cóż nie bierze się psa dla kaprysu. Tak się składa, że Brutus, jak kolejny pies był tylko zabawką w rękach ludzi i teraz już zabawka się znudziła.
Jak można być tak nieodpowiedzialnym?
_________________ Pies ... ktoś kto zawsze cię zrozumie, niezależnie w jakiej sytuacji jesteś, niezależnie co mu zrobiłeś, zawsze będzie Cię kochał bezgranicznie.
Pies ... terapeuta i przyjaciel rodziny.
Pies ... to nie zabawka, on też ma uczucia
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum