Wiek: 50 Dołączyła: 09 Mar 2016 Posty: 353 Skąd: Warszawa/Bydgoszcz
Wysłany: 2016-06-10, 08:09
Deltowa Joanna napisał/a:
Drodzy Przyjaciele,
mam dla Was kilka wieści.
Azi już jest w domu, po kastarcji. Zabieg przebiegł bez żadnych komplikacji. Ma wszczepiony mikroczip, może więc być zarejestrowany w safe- animal. Lekarz zrobił prześwietlenie bioder( rtg). Niestety, tu się okazało, że Azi ma dysplazję, prawdopodobnie od urodzenia. Dlatego tak pociąga tylnymi łapami. Może nawet czasem go bolą, dlatego szuka innego ustawienia łap, trochę człapie, jak jest zmęczony. Rano też zauważyłam, że trudno mu wstać tak od razu. To wszytko przez dysplazję. Jak wiecie, przebywał w kojcu, ale to bez znaczenia dla tej choroby.Teraz dostanie leki wspomagające i będzie lepiej. Skonsultujemy to z lekarzem, jak dojdzie do siebie.
Ważne, że Azaro ma dobre wyniki krwi. Jego ogólny stan też lekarz określił jako dobry. Zadbamy o to, by nie przytył za bardzo. Teraz waży 30,5 kg. Ze względu na nogi, nie powinien być tęższy.
Iza podeśle Wam zdjęcia wyników i zdjęcia Azaro w kołnierzu. Cały czas się próbuje lizać, ale kołnierz skutecznie mu przeszkadza.
Delcia była bardzo smutna, jak Azaro wyjechał na zabieg. Nie rozumiała, dlaczego go zabieram, a ona zostaje.Córka mi mówila, ze po powrocie ze szkoły, nawet się z nią nie przywitała...byłą smutna. Jak wrocilam z Azim, to od razu do niego przybiegłą i powąchali się nochalkami. W każdym razie obserwuje go bacznie....
Azi wrósł już w naszą rodzinę. Szybko sie odnalzał w domu, na podwórku, jak gdyby od zawsze był z nami. Lubi ludzi, kocha byc przytulany....zasługuje na dom i szczęśliwe lata.
Delcia akceptuje Aziego, może na razie nie bawią się razem i nie wygłupiaja, ale było sporo sytuacji, w których widac było, że nie sa sobie obojętni.
Chcemy, by został z nami już na zawsze, do końca swoich dni. Zaopiekujemy sie nim najlepiej jak możemy i jak umiemy. Będziemy mu towarzyszyć na spacerach i w chorobie....Chyba nieprzypadkowo trafił do nas.....To musi byc przeznaczenia. Zycie takie krótkie, dzielmy się nim z tymi, których kochamy. I dotyczy to tak samo zwierząt, naszych małych braci. Teraz jest Dela i Azi.
Najlepsze wieści przy piątku
Waga - owszem im mniej tym lepiej, jeśli mogę Ci podpowiedzieć to pływanie wzmacnia łapy, jeśli pies ma lekką dysplazję. Spacery krótkie, częste i niezbyt intensywne. Leczenie leczeniem ale ważne jest tez wzmacnianie mięśni. W okolicy macie kilka jezior więc ile się da niech pływa nawet krótko
To, że Delcia ma w nim wsparcie i ostoję "starszego brata" - mnie nie dziwi - dwa psy zawsze lepiej się w domu prowadzą Masz dwa razy tyle miłości, dwa razy tyle radości ale i dwa razy tyle nalanej wody w kuchni na podłodze To znam.
Ważne, że dochodzi do siebie po kastracji i że wyniki ma dobre.
Powodzenia Joasiu ... i miziaki dla futrzaków
_________________ Pies ... ktoś kto zawsze cię zrozumie, niezależnie w jakiej sytuacji jesteś, niezależnie co mu zrobiłeś, zawsze będzie Cię kochał bezgranicznie.
Pies ... terapeuta i przyjaciel rodziny.
Pies ... to nie zabawka, on też ma uczucia
Wiek: 33 Dołączyła: 01 Paź 2015 Posty: 10102 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2016-06-10, 09:17
Super wieści Seniorki mają to do siebie, ze nie da sie ich nie kochać ! Jeszcze bardziej cieszy mnie zachowanie Delty. Pani Joanno jest to cudowna decyzja, ciesze się, że są na świecie ludzie tacy jak Wasza rodzina!
kilka słów, co u nas. Azaro dochodzi do siebie. w zasadzie to czuje sie dobrze, nawet szaleje z tym kapeluszem na głowie. Martwię się, czy wytrzyma choćby tydzień do ściągnięcia szwów. już dwa razy kleiłam taśmą ten kapelusz, bo Azi szaleje na dworze i rozbija się o każdy płot. Nie moge mu tego ściągnąć, bo będzie się lizał i zerwie szwy, a to skutkuje ponownym uśpieniem i szyciem. Tego bym bardzo nie chciała.... Bardzo go denerwuje go to coś na głowie. Pierwsza noc obijał sie i próbował ściągnąć, teraz jest ciut lepiej, ale widac, że wszystko go swędzi, ciągnie i chce się drapać. czasem sama go drapie po głowie, by mu ulżyć...
Mamy tez mały problem u lekarza z zastrzykami. Byłam kilka razy na zastrzykach przeciwbólowych i na antybiotyku. Azaro reaguje agresywnie. Gdyby nie ten kapelusz, pewnie ugryzłby lekarza. Trzeba podejsc do niego z zaskoczenia, odwrócić uwagę, to jest szansa na zasrzyk.Ma taką siłę, że ja i Jurek nie jesteśmy w stanie go utrzymać. Juz dwa razy pogięła sie igła....
Ostatnio Azaro został przed klinika i tam wyszedł lekarz, na dwór, by odciagnąć jego uwagę. Ledwo, ledwo się udało....
Wet twierdzi, że może ktoś go bardzo skrzywdził, że tak reaguje agresywnie. Szczeka, warczy, rzuca się....nie wiemy, skad te zachowania. Powiedziałam jedynie, że w domu absolutnie nic takiego nie zauważyłam i to jedyna sytuacja, w której tak mocno sie broni. na samą myśl o ściągnięciu szwów robi mi się słabo.Chyba trzeba będzie dać mu głupiego jasia, bo w życiu nie położy się na plecy, by doktor ściągnął mu szwy. Nawet pytałam, czy to nie są szwy rozpuszczalne, ale chyba nie.....
A poza tym Azi czuje się dobrze( czytaj: szaleje). Kleszczory go kochają, co spędza nam sen z powiek
Co chwila na fb czytam o jakiś tam powikłaniach po kleszczach. Strach się bać.
Desiula, nasza kochana Desiula troszka zazdrosna. Lubi zwracać na siebie uwagę, częściej podchodzi do głaskania. Ostatnio mnie zaskoczyła. Dela w zasadzie mało szczeka, Azi za to nadrabia- obszczekuje każdego, kto podejdzie do płota, on nawet jak idziemy na spacer, potrafi biec i szczekać, nie wiadomo na kogo, tak sam do siebie. Wracając do Deli. Wracam z nimi z dworu i za płotem słyszę jak szczeka jamnik sąsiadów. Ujada, że nie wiem co. Tak ze strachu przed moimi psami. I tu nagle, rusza do niej Delcia i zaczyna na nia szczekać! Stanęłam jak wryta. zawsze uciekała, a teraz tak pewnie pobiegła, obszczekała ja i jak pannica wróciła do domu. Azi też się zdziwił. Może miała dość takiego piskliwego szczekania jamnika.
Nelly pisała, że pies z dysplazja powinien dużo pływać. To bardzo się cieszę, bo Azik uwielbia wodę! Delcia kocha kałuże, a Azi większe rozlewiska. Będziemy zatem częściej pływać, by mu ulżyć Może latem postawie im taki dziecięcy basenik na działce, by zawsze mogły wejśc i sie ochłodzic.
Azi...co jeszcze...lubi witać się ze świnka morską, goni koty, nie narzeka na brak apetytu, ale trzymamy linie, ze względu na stawy, jest radosny, usmiechnięty, zabiega o to, by go głaskać, lubi być z ludźmi, w towarzystwie. Jeszcze ciągnie na smyczy, ale popracujemy, jak dojdzie do siebie. Zauważyłam, że lubi tez przebywać na dworze. Dela raczej chowa się do domu, a on kładzie sie pod drzewkiem i leży, obserwuje. Może to efekt tego, że przebywał cały czas na dworze, był przecież w kojcu....
zachowuje się trochę jak pies stróżujący. Inaczej niż Delcia. Ona wyjdzie tylko wtedy, gdy ja idę na dwór. Czasem spojrzy, widzi, że np. siadam, by coś poczytać i wraca do domu...taka różnica między nimi.
Kończę na dziś. Uściski dla waszych niochali!
_________________ Pozdrawia Joanna z rodziną
Emi-odwiedza mnie w myślach(2014-2015*)
Wiek: 33 Dołączyła: 01 Paź 2015 Posty: 10102 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2016-06-13, 16:40
Azi pomimo swojego wieku, z Twoich opisów wnioskuje, że zachowuje sie jak szalony młodzieniaszek Z tego co piszesz o szczekaniu Delci wygląda na to, ze Sunia jest odważniejsza przy Azim.
Martwią mnie tylko te głupie kleszcze... Ja tez cała drżę na myśl o chorobach odkleszczowych... Może dodatkowo oprócz obroży kropelki użyć na niego?
Pozdrawiam
Wiek: 50 Dołączyła: 09 Mar 2016 Posty: 353 Skąd: Warszawa/Bydgoszcz
Wysłany: 2016-06-14, 08:19
Joasiu będzie dobrze, z vetem też, Azzi musi zaufać Wami doświadczyć, że zawsze go "obronisz u weta". Budowanie więzi między Wami potrwa, ale będzie dawało efekty.
życzymy Wam z Nelly wiele dobrych dni
AGA
_________________ Pies ... ktoś kto zawsze cię zrozumie, niezależnie w jakiej sytuacji jesteś, niezależnie co mu zrobiłeś, zawsze będzie Cię kochał bezgranicznie.
Pies ... terapeuta i przyjaciel rodziny.
Pies ... to nie zabawka, on też ma uczucia
mieliśmy krótką przerwę w dostawie informacji, ale nie będę zbyt oryginalna, jak napiszę, że ciągle żyje w niedoczasie...
Azi już po zabiegu kastracji. Wszystko zagoiło się bardzo ładnie. Nienawidził swego kapelusza pokastracyjnego, ale dzielnie znosił męczarnie. Specjalnie obijał się o murki, zahaczał krzewy, byle tylko się pozbyć niepotrzebnego nakrycia głowy. Pod koniec kapelusz był cały poklejony taśmą i Azaro wyglądał jak prawdziwy wojownik
Wizyty u weta to jego zmora. Nie lubi zastrzyków, igły, przytrzymywania...Nie było szans na zdjęcie szwów bez głupiego jasia. W dniu, kiedy pojechaliśmy do weta Azi był po śniadaniu, więc nie mógł dostać zastrzyku, bo pewnie by wymiotował... Jurek zaproponował, że sam mu ściągnie szwy. Pochodził jeszcze tydzień i jakoś się udało Aziego zabawić, odciągnąć uwagę i wyciągnąć nitki. Mamy to już za sobą.
W upalne dni psy nie czuja się najlepiej...Azi dodatkowo miał kłopoty żołądkowe. W zasadzie nie wiedzieliśmy, co mu jest, bo był pogodny, zachowywał się normalnie, ale miał biegunkę( może za dużo powiedziane, w każdym razie załatwiał się nie tak jak powinien). Na szczęście głodówka, smekta i węgiel pomogły. Potem był ryz z marchewka i Azi wrócił do normalnej kupy.
Dela i Azi to fajny duet. Nie wiadomo, kto tu jest starszy Każdy, kto ich widzi, ocenia na odwrót( Azi jest młodszy, Dela starsza, a wiadomo, że tak nie jest). Po prostu Dela jest bardzo stonowana, spokojna, zdystansowana, a Azi kocha wszystkich i od razu chce się witać. Dela pilnuje Aziego, nawet często zostaje na noc na dole i śpi koło niego. To dla mnie niesamowite! Delcia lubi spędzac czas w domu, a Azi na dworze. Częściej leży na tarasie i obserwuje lub śpi pod choionką( to jego ulubione miejsce). Dela tylko wychodzi sprawdzić, gdzie jest, ocenia sytuację( aha, wszystko juz wiem) i wraca na swoje legowisko. Zresztą pozwala Aziemu leżeć na swoim miejscu ( prawda, jaka kochana).
Stanowią nierozłączną parę. Razem się z nami witają, idą na spacer, czekają na michę...
Rano na spacerze Dela zawsze idzie swoimi ścieżkami, Azi ( na smyczy) w swoją stronę. Potem Dela nas dogania lub czeka na nas na ścieżce przed domem. Jeśli ją zawołam, to przybiegnie. Wynurza się z traw i podbiega do nas z pytaniem na pyszczku: a co robicie?
Azzaro ma ładniejszą sierść, trochę mu się zagęściła, wysłałam Izie zdjęcia z prośbą , by wstawiła na forum. Dela teraz bardzo kłaczy. Sierść mamy wszędzie, w obiedzie też. Już nikogo to nie dziwi
Zabieramy ja jak najczęściej nad wodę, by popływały. Szczególnie Azi, bo to dobre na jego łapy. Dela nie pływa, ale bawi się jak dziecko w kałużach. Po prostu szaleje!
_________________ Pozdrawia Joanna z rodziną
Emi-odwiedza mnie w myślach(2014-2015*)
Wiek: 50 Dołączyła: 09 Mar 2016 Posty: 353 Skąd: Warszawa/Bydgoszcz
Wysłany: 2016-06-30, 12:21
Joasiu - miło się czyta takie relacje.
W słowach i opisach widać wiele radości i dumy.
BRAWO !!!!
czekam na więcej
_________________ Pies ... ktoś kto zawsze cię zrozumie, niezależnie w jakiej sytuacji jesteś, niezależnie co mu zrobiłeś, zawsze będzie Cię kochał bezgranicznie.
Pies ... terapeuta i przyjaciel rodziny.
Pies ... to nie zabawka, on też ma uczucia
Wiek: 33 Dołączyła: 01 Paź 2015 Posty: 10102 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2016-06-30, 14:29
Ale mnie wzruszył opis zachowania Delty Co za dama! Pelna klasa, taka opiekunka Uwielbiam cztać o tych psich duetach, zwlaszcza szczęśliwa 7 jest dla mnie wzruszająca.
Witajcie!
u nas wszystko po staremu. Delta i Azi coraz bardziej są ze sobą związani. Wszędzie chodzą razem, cieszą się i nawet spią, choc nie zawsze...
Azi czuje sie u nas jak domownik. Jest zupełnie inny niż Dela, właściwie to jej przeciwieństwo, dlatego tak fajnie jest obserwować, jak się od siebie uczą. Delta zaczęła szczekać, czego wcześniej prawie nie robiła. Obserwowała Azika i już wie, że ma głos.
Lubimy chodzić na spacery. Azi jest na smyczy, bo wciąż mam wrażenie, że dałby nogę, gdyby tylko mógł. Nie , żeby chciał uciekać, po prostu natura go wzywa!
Ostatnio zmieniłam mu karmę, bo zdaję sie, że Azi jest uczulony na kurczka. Kupiłam karmę z kurczkaiem i zauwazyłam, że sie drapie i wygryza sobie sierść w jednym miejscu. Po zmianie karmy na ryż i jagniecine, przestał sie drapać. Dela nie ma tego problemu, ale na wszelki wypadek tez zrezygnuje z tej karmy....
Azi obszczekuje nasze świnki, ale z kotem ma coraz lepsze układy. To znaczy kot pomału zaczyna go ignorowac, ale to bardzo pomału.....
Iza miała wrzucic foty, chyba zapomniała...Poprosze ja o to raz jeszcze.
_________________ Pozdrawia Joanna z rodziną
Emi-odwiedza mnie w myślach(2014-2015*)
przed nami kilka wspaniałych dni. Wyjeżdżamy na wspólne wakacje nad morze. Krótkie, 5-6 dni, ale zawsze coś. I oczywiście zabieramy ze sobą Azzaro I Deltę. Pewnie nigdy nie widzieli morza. Jedziemy tak późno, pod koniec wakacji, by nie było zbyt dużo ludzi na plaży i by pieski mogły zaznać uroków kąpieli morskiej. I chyba będzie pogoda, bo ostatni weekend wakacji zapowiada się słoneczny i ciepły. Zrobię zdjęcia i pochwalę się!
Mamy domek, przyjaznych właścicieli, którzy lubią psy i całe 6 dni dla siebie. Już nie mogę się doczekać, bo tak naprawdę nie miałam jeszcze w te wakacje wolnego! No niestety, robota.
Pozostałe zwierzęta( rybki, świnki, chomik i kot) zostają pod opieką sąsiadów. Ciekawa jestem jak nasze złotka zniosą podróż. Będziemy się często zatrzymywać na siku i na spacer. Azzaro bez problemu podróżuje, lubi samochód, Dela pod jego wpływem tez wsiada, ale nie czuje się pewnie...
Dlatego też , niestety , nie mogę uczestniczyć w sesji zdjęciowej do kalendarza, która, jak się dowiedziałam, odbędzie się w dniu, w którym wyjeżdżamy. Szkoda, wielka szkoda. Mam trochę za mało czasu, by zorganizować sesję u nas na ogrodzi. Teraz są wakacje, fotografowie tez mają wyjazdy....a do końca sierpnia trzeba dostarczyć fotki. Na pewno muszą być w dobrej rozdzielczości, do druku. No zobaczę, może coś wymyślę.
Teraz o psach. Azzaro to prawdziwy wojownik. Trochę podobny do Kenzo. Na spacerach szczeka, przynajmniej na początku, jak wychodzi to tez musi głośno opowiedzieć, że właśnie wychodzi na spacer! Uwilbia suki, szczeka na psy, ale nie na wszystskie. Ostatnio spotkaliśmy młodego owczarka niemieckiego i powąchał się z nim spokojnie . Może wyczuł, że to młodziak? Azi kopie dziury, ciągle czegoś szuka w trawach. Dela tylko się przygląda. Ale jak Azi odejdzie, to też zaczyna kopać i sprawdza, co tam takiego było....
Na spacerach jest bardzo energetyczny, niewyżyty, podekscytowany. Dela raczej spokojnie, dostojnie, choc miewa momenty, e biega jak szalona i cieszy się wolnością.
Lubią wodę. Dela kąpie się w kałużach, Azi lubi pływać. Może i Delcia spróbuje popływać w morzu? Uczą sią od siebie. Dela zaczęła szczekać na sąsiadkę jamniczkę. Na ludzi, którzy podchodzą do naszego płota. Po prostu odkrywa swoja prawdziwą naturę. Ale , choć to wygląda groźnie, jak wybiegają z domu dwa olbrzymy, nie są to groźne psy. Ostatnio kurier nie wszedł na podwórko jak je zobaczył. I dobrze.
Żebraki z nich okrutne! Ale pilnujemy diety, by nie były zbyt grube. Szczególnie Azi ze względu na swoje stawy.
Azzaro lubi owoce i warzywa, Delcia widząc go jak je, tez próbuje. Zaczęła jeść jabłko.
Dziś rano miałąm taką sytuację:
Azi dostał kawałek kukurydzy, bo bardzo lubi ją jeść, zresztą sam zrywa z pola i dumnie kroczy do domu. Delta też dziś wzięła kukurydzę, ale poszła z nią na posłąnie i wcale nie jadła. Po jakimś czasie Azi podszedł do niej i ...nie widziałąm, czy chciał zabrać kukurydzę, czy za blisko podszedł- w każdym razię Delta skoczyła na niego broniąc tej kukurydzy. Przez moment wyglądało to groźnie, bo złapał go za kark i gryzła. Azi nie pozostawał dłużny. Szybko otworzyłam taras, by jeden pies wyszedł na zewnątrz. Wolałąm ich nie rozdzielać i nie ciągnąć za obrożę. Wyszła Delta.Potem było wszystko ok. Jakby ta sytuacja w ogóle nie zaistniałą.Wcześniej już widziałąm, że Delta broni kości, nie wolno jej zabierać. Jak dostają kość, to w tym samym momencie, każde idzie do swojego kąta i ją zjada, nie ma konfliktu.
Czytałam wątek o Kenzo i wiem, że został oddany z powodu obrony zasobów. Tosia wie, że jak psy mają kość, to ma do nich nie podchodzić, nie głaskać i nie zabierać. W zasadzie tylko Delta broni zasobów, u Aziego nie zauważyłam takich zachowań. Zawsze dostają tyle samo. Jak jedno smaczka, drugie też. Oczywiście muszą zasłużyć. I nic sobie nie wyrywają, nie warczą. Jak Dela zje kość, a Azi jeszcze ma i obgryza, to nie podchodzi do niego i nie obirta kości.
Co radzicie? Nie chcę, by jedzenie powodowało konflikty. Czy Deltę mam oduczyć takiego zachowania? Czy po prostu nie prowokować takich sytuacji, które mogłyby się źle skończyć.
Poza tym to moje kochane dwa złote sera. Lubią się i tolerują wzajemnie. Dela jest opiekuncza w stosunku do Aziego, choć potrafi go przywołąć do porządku. Jak ja wołam Aziego, by wrócił już do domu, a ten nie słucha, Dela od razu biegnie do niego i muska go po pyszczku, delikatnie warcząc i dając do zrozumienia, że przeciez wołą cię pani, wracaj! I on słucha.
Delta wyczuwa emocje, jest niesamowita pod tym względem. zawsze wie, kiedy mnie pocieszyć, tak mądrze patrzy. Azi to prosty chłopak, ale cudowny i bezpośredni. No, wiecie, mężczyzna ( męską część czytających przepraszam...lubię proste przekazy, to my, kobiety komplikujemy sobie życie).
Dobra. Tyle napisałam, ze pewnie nikt nie doczyta do konca. Ale mam dwa psy, więc mi wybaczcie.
_________________ Pozdrawia Joanna z rodziną
Emi-odwiedza mnie w myślach(2014-2015*)
Wiek: 33 Dołączyła: 01 Paź 2015 Posty: 10102 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2016-08-26, 10:23
Deltowa Joanna napisał/a:
Uwilbia suki, szczeka na psy, ale nie na wszystskie. Ostatnio spotkaliśmy młodego owczarka niemieckiego i powąchał się z nim spokojnie . Może wyczuł, że to młodziak?
U nas jest tak samo, mam seniora, który tak na prawde na 100% akceptuje jedynie młode psy, tak do roku max dwóch lat. Reszta - suki lepiej znosi , a psy to dramat. na smyczy jak idziemy, omijam wielkim łukiem inne dorosłe samce, albo wystarczająco wczesnie odwracam jego uwagę smaczkiem tak ze skupia sie tylko na jedzeniu a nie na psie, który przechodzi obok. Puszczony luzem jest super, nie atakuje sam nigdy, jedynie jak mu nie odpowiada samiec inny to odbiega i idzie dalej, albo ostrzegawczo szczeknie.
Nowe wieści z domku AZZARO Oby więcej takich domów
Witam, Pani Sandro,
Nie wiedziałam, że mamy jeszcze opiekuna! To bardzo miłe, że wciąż Fundacja czuje się odpowiedzialna za Azzaro.
Wysłałam Pani zaproszenie na FB. Będzie łatwiej się kontaktować. Czasem wrzucam tam fotki moich piesków.
U Azzaro wszystko dobrze. Jest zdrowy, nie przyjmuje leków. W kwietniu miał stwierdzona alergię. Najpierw wygryzł sobie sierść na ogonie, potem przy pośladkach i nogach. Dostał antybiotyk ( 2 tygodnie i encorton). Ten antybiotyk niewiele pomógł, dopiero encorton w większej dawce zadziałała i Azi przestał się drapać. Lekarz nie polecał diagnozowania, na co jest uczulony, bo to starszy piesek i narkoza mogłaby mu już zaszkodzić. Nie zmieniałam karmy, więc to nic pokarmowego. Raczej na coś, co akurat kwitło. Mieszkamy na wsi, gdzie jest pełno traw, rzepaku, zbóż….. W chwili obecnej sierść zaczęła odrastać i Azi nie bierze leków.
Ma problemy ze stawami. Nie biega zbyt szybko, raczej spaceruje, ale uwielbia wychodzić na dwór. Jednak nie na długie spacery. Najlepiej na 30 minut. Wychodzimy więc częściej. Jak jest w dobrej formie to spacerujemy po lesie i godzinę, ale potem jest bardzo zmęczony…. No cóż, dziadunio, ale zawsze pełen humoru, zadowolony, radosny.
Mogłąbym tak pisać i pisać…. Na FB znajdzie Pani zdjęcia Azzaro i Delci.
Pracuję w domu, wiec w zasadzie cały czas psy są ze mną. W tygodni czasem musze wyjechać do Poznania i wtedy zostają same na 5-6 godzin. Ale są razem i zazwyczaj śpią podczas mojej nieobecności. Jak ktoś z domowników wróci szybciej, to je oczywiście wyprowadza na dwór.
Pani Sandro, w razie pytań, proszę pisać. Chętnie odpowiem.
Witajcie,
dawno nas tu nie było. Pewnie już nie pamiętacie Deli i Azika. Przeczytałam cały watek dotyczący Delty i potem Azzaro. Naprawdę się wzruszyłam. Tyle emocji, dobrych słów, wrażeń i słów otuchy. Zdjęcia potwierdzają, że minęło sporo czasu . Tosia miała wtedy 9 lat...teraz 13...Jak dobrze liczę, to Dela jest z nami 4 lata, a Azik 3,5 roku.
Mysle, ze sytuacja jest stabilna. Cieszę się ,że pieski nie chorują przewlekle. Azi ma już swoje lata ( wiosna skończy 13 lat), więc i niektóre przypadłości są wynikiem starości. Najtrudniej mu wstać z podłogi. Musi wkładac w to spory wysiłek. Z biegiem czasu spacery stały się krótsze. Kiedyś dużo z nimi chodziłam po lesie. Dziś, Azi sam wyznacza, ile może iść. Z reguły jest to 15 minut, ale chodzimy co 2 godziny( pracuje w domu). Azik woli częściej, ale krócej. W ciągu dnia zdarza się, że idziemy do lasu. Wtedy spacer mamy godzinny. Po takim wyjściu pada i śpi. Dela? To jest arystokratka. Nie lubi długich spacerów. Nie lubi chodzic na smyczy. Do lasu? Jak widzi, że idziemy w tamtym kierunku potrafi usiąść i upierać się, że nie idzie...Uwielbia biegać sama koło domu, bez smyczy. Ma swoje kąty. Ja oddalam się z Azikiem( ten tylko na smyczy) i idę na krótki spacer. Dela zawsze czeka na nas pod furtką. Tak się porobiło. Oczywiście staram się raz dziennie zabrać je na długie wyjście, ale jak Azi nie chce, nie może, to sam zawraca, wiec wtedy go nie zmuszam. Tyle o spacerach. Azi jeszcze lubi leżeć na trawie i odpoczywać- jak to starszy pan. Ale- zawsze tam , gdzie ja- tam psy. Moje dwa cienie. Jedzą dwa razy dziennie, zmniejszyłam im dawke karmy, bo Azi nie może być gruby ze względu na stawy. Dela- choć jest zwinna i potrafi być szybka, to jednak unika dużych dawek ruchu. Jej tez przyda się zmiejszona dawka jedzenia. Oczywiście jakies smaczki, marchewka, jabłka, jajko, jogurt tez dostają.
Nie chorują. Jeśli jesteśmy u lekarza, to z Azikiem, bo coś zje na dworze i boli go brzuch. Niestety, zjada wszystko, trzeba go pilnować. Dela- tarza się w odchodach, więc ona częściej się kąpie.
Azi nie lubi chodzic do weta, zawsze musze mieć torbe smaczkw. Boi się, choć mamy fajnych weterynarzy. Dela ostrożnie, ale idzie, jestem zawsze blisko i czuje się bezpiecznie. W tym tygodniu ma szczepienia( Azi już jest po).
Między nimi tez ukąłda się dobrze. Nie od razu tak było, ale dotarły się . Dela czule opiekuje się Azikiem, ten traktuje ja jak siostrę. Leżą często blisko, przytuleni. Spia u nas w sypialni na swoich posłaniach. Jak ide spać, zaraz za mna idą dwa psy :lol:C
Co tu wam jeszcze napisac? Jestem szcześliwa, że są z nami. Mam nadzieję, że one tez czują się bezpiecznie u nas. Dela lubi ludzi, to nie ten wystarszony piesek sprzed 4 lat. Oczywiście ma swoje lęki, szczególnie jak wychodzimy poza teren dobrze jej znany( gdzieś jedziemy). Wtedy ma ten strach w oczach. Odkąd pojawiła się Azi, Dela zaczęła dużo szczekać! na inne psy za płotem, na przechodzących ludzi. Normalnie pies obronny.
Azi: często cos mu się śni, biega przez sen, mruczy, a Delcia chrapie i mlaska.
Spróbuję wkleić kilka zdjęć. Jeśli mi się dziś nie uda, na pewno zrobię to jutro. Dela nie lubi aparatu, od razu się chowa ;-)
pozdrawiam wszystkich, których tu spotkałam.
Joanna
received_1198930253534314.jpeg Polubilisy tez wnuki
Plik ściągnięto 9 raz(y) 98.34 KB
74459011_548318075925487_7136125627303723008_n.jpg wszyscy lubimy wieś, wiesniaki po prostu
uwielbiam ten czas, gdy zboże skoszone, jeszcze unosi się zapach, świeci słońce i można spacerować między balotami. Pieski tez to lubią. Wtedy doceniam, że mieszkam na wsi i przyrodę mam pod nosem.
Pozdrawiam
Joanna
_________________ Pozdrawia Joanna z rodziną
Emi-odwiedza mnie w myślach(2014-2015*)
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum