Alex nie ma problemu ze szczurami. To znaczy nie interesuje się nimi, dopóki śpią (jakieś ¾ dnia). Jeśli zaczynają chodzić po klatce i są na widoku, to się ekscytuje, czasem na nie szczeka. Kilka razy skoczył na klatkę, kiedy były na wyższych piętrach i nie mógł ich dostrzec, a wiedział, że tam są. Próbuje je łapać zębami przez pręty, ale jednocześnie cały czas macha ogonem i raz padł przed klatką na przednie łapy z tyłkiem w górze, więc wygląda mi to na zachętę do zabawy. Chwalimy go za każde spokojne zachowanie, kiedy widzi szczury i coraz częściej po prostu przechodzi obok nich.
Na początku (to był chyba drugi tydzień) miała miejsce zabawna sytuacja. Szczury to zwierzęta, które czasami się tłuką, dla rozrywki i żeby przypomnieć sobie nawzajem, kto ma robić za wyściółkę sputnika. Czasem przy tym piszczą, a potrafią to robić naprawdę głośno. Takie zapasy postanowiły pouprawiać późnym wieczorem. Wszyscy byliśmy już w łóżkach, a Alex leżał na kanapie w dużym pokoju. Gdy tylko usłyszał pisk, ruszył do klatki, po drodze ledwie wyrabiając zakręty. Stanął przed grubymi na baczność jakby mówił "co tu się dzieje?!", a one dostały oczu jak pięciozłotówki. Chyba nie spodziewały się takiej reakcji na ich krzyki. Przez resztę nocy była absolutna cisza.
One ogólnie go ignorują, chyba że za bardzo się zbliży, wtedy Liliana do niego startuje. Jak on to zauważy, to tak do siebie doskakują, ale szybko go uspokajam. Francis i Calico go ignorują. Kiedy Marylka jeszcze żyła, to robiła podobnie jak Liliana. Maria byłą alfą i wydaje mi się, że Lilka przejęła (a przynajmniej próbuje) tę rolę i może stara się bronić stada... albo jest po prostu nerwuską.
Zanim Ali do nas trafił, czytałam, że może sprawiać problemy z zostawaniem w domu. Już nawet szukałam informacji o kennelach i ich pomocy przy lęku separacyjnym. Nic takiego nie było potrzebne. Alex na początku, owszem, ekscytował się każdym naszym wyjściem, ale nigdy nie wył, ani nie szczekał, nie rozwalał też nam domu. Raz poszczekał może z 15 sekund po tym, jak chwilę po wyjściu z domu wróciłam się po rzecz, której zapomniałam i znowu wyszłam. Aktualnie sytuacja wygląda tak, że mogę się nawet cofnąć, a on np. leży na kanapie i obserwuje, jak wychodzę, bez praktycznie żadnej reakcji. Nawet się nie rusza z miejsca. Nie muszę wydawać żadnych komend, ani odwracać jego uwagi.
Ożywia się teraz tylko w porach spacerów. Już sobie ustawił zegar i wie, kiedy to on ma wyjść z domu.
Wiek: 34 Dołączyła: 01 Paź 2015 Posty: 10102 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2016-04-13, 07:31
Widocznie Alex na początku miał jeszcze stracha, że go znowu ktoś zostawi i nie wróci po niego, a teraz zrozumiał, że już zawsze będzie z Wami i zawsze wrócicie do domu:) To cudne, jak zmieniają się nasze psiaki i jak ładnie potrafią sie otworzyć i zaufać swojej nowej rodzinie:)
Wiek: 51 Dołączyła: 09 Mar 2016 Posty: 353 Skąd: Warszawa/Bydgoszcz
Wysłany: 2016-04-13, 08:45
Dominika i Binek napisał/a:
Widocznie Alex na początku miał jeszcze stracha, że go znowu ktoś zostawi i nie wróci po niego, a teraz zrozumiał, że już zawsze będzie z Wami i zawsze wrócicie do domu:) To cudne, jak zmieniają się nasze psiaki i jak ładnie potrafią sie otworzyć i zaufać swojej nowej rodzinie:)
Przychylam się do zdania Dominiki, dość często psy po adopcji maja stan aklimatyzacji i różnie on wygląda.
Teraz już będzie tylko lepiej - inaczej być nie może
_________________ Pies ... ktoś kto zawsze cię zrozumie, niezależnie w jakiej sytuacji jesteś, niezależnie co mu zrobiłeś, zawsze będzie Cię kochał bezgranicznie.
Pies ... terapeuta i przyjaciel rodziny.
Pies ... to nie zabawka, on też ma uczucia
Wspaniale się czyta wieści o Alexie, jego dobrym zachowaniu i uroczych manierach w stosunku do szczurków
Poczuł się jak u siebie, to jasne, skoro nie szaleje zostając samemu na chacie.
Trzymamy kciuki za Opiekunów i wielkogabarytowego cudaka.
Aga_Dominik i Ptyś
Lepiej nam idzie chodzenie na smyczy, chociaż po tym, jak obdarł mi się cały palec zaczęłam chodzić w jeździeckiej rękawiczce. Nawet nie przypuszczałam, że aż tak podniesie to komfort spacerów – antypoślizgowa smycz i antypoślizgowa rękawiczka to o wiele większa kontrola nad psem, która jest szczególnie trudna, kiedy zwierz waży połowę ciebie. Myślę, że spokojniejsze zachowanie Alexa może wynikać też z tego, że zaczynają się wysokie temperatury, a to ofutrzona owca, więc gorąco mu nawet po wyczesaniu. Chociaż nie tylko, bo wieczorami, kiedy jest chłodniej, a Alexowi odbija palma (nie wiem, może ciemność tak na niego działa? Na spacerze w dzień zachowuje się zupełnie inaczej.) też jest coraz lepiej. Mijanie innych psów bez zwracania uwagi również nam coraz lepiej wychodzi.
W czwartek zabrałam go z koleżanką do parku, gdzie jeszcze nie był. Zachowywał się bardzo grzecznie. Minęliśmy nawet konie. Na początku strasznie się do nich rwał, ale udało mi się go usadzić i chwilę popatrzyliśmy we względnym spokoju, a potem odeszliśmy. Planujemy jeszcze wypad na ciociową działkę, żeby mógł pobiegać zupełnie luźno, nawet bez linki.
A propos linki – niedawno zamówiliśmy szelki, żeby biegi były bezpieczniejsze. Trzymajcie kciuki, żeby rozmiar okazał się właściwy!
Do szelek dorzuciliśmy jeszcze safestixa, bo Alex kocha się szarpać, a czasami trudno trafić w piłkę na sznurku i jeszcze trudniej puścić w ferworze zabawy moje przedramię.
Dorzucam kilka fotek z czwartkowego wypadu i dzisiejszego poranka.
Wiek: 51 Dołączyła: 09 Mar 2016 Posty: 353 Skąd: Warszawa/Bydgoszcz
Wysłany: 2016-05-09, 16:21
BRAWO !!!!
_________________ Pies ... ktoś kto zawsze cię zrozumie, niezależnie w jakiej sytuacji jesteś, niezależnie co mu zrobiłeś, zawsze będzie Cię kochał bezgranicznie.
Pies ... terapeuta i przyjaciel rodziny.
Pies ... to nie zabawka, on też ma uczucia
Wiek: 34 Dołączyła: 01 Paź 2015 Posty: 10102 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2016-05-10, 10:11
Alex <3 zapomniałam jaki ty piękny jesteś ! Taki zadbany i wyczesany, sierść masz jak wystawowy piesek. Widzę, że miłość do spania w łóżeczku nadal aktualna Myślę, ze szelki pomogą wam w trakcie spacerów, powodzenia:)
Wiek: 51 Dołączyła: 09 Mar 2016 Posty: 353 Skąd: Warszawa/Bydgoszcz
Wysłany: 2016-05-10, 11:50
Dominika i Binek napisał/a:
Alex <3 zapomniałam jaki ty piękny jesteś ! Taki zadbany i wyczesany, sierść masz jak wystawowy piesek. Widzę, że miłość do spania w łóżeczku nadal aktualna Myślę, ze szelki pomogą wam w trakcie spacerów, powodzenia:)
Uprzedzam - będę nieobiektywna- SZELKI, SZELKI i jeszcze raz Szelki, zawsze i wszędzie je polecam
Co do spania goldenów w łóżku - hmmm ostatnio ktoś mi powiedział, że właściciele złotek dzielą się na dwie grupy: 1/ tych co mówią, że pies śpi w łóżku i 2/ tych co sie do tego nie przyznają
_________________ Pies ... ktoś kto zawsze cię zrozumie, niezależnie w jakiej sytuacji jesteś, niezależnie co mu zrobiłeś, zawsze będzie Cię kochał bezgranicznie.
Pies ... terapeuta i przyjaciel rodziny.
Pies ... to nie zabawka, on też ma uczucia
Wiek: 51 Dołączyła: 09 Mar 2016 Posty: 353 Skąd: Warszawa/Bydgoszcz
Wysłany: 2016-05-12, 08:34
Michalina i Alex napisał/a:
Dziękujemy bardzo.
No wiadomo, że Alex nadal łóżking praktykuje. Nie po to go braliśmy, żeby spał na podłodze.
Przyznam, że w pościeli mu do "twarzy"/pysia
_________________ Pies ... ktoś kto zawsze cię zrozumie, niezależnie w jakiej sytuacji jesteś, niezależnie co mu zrobiłeś, zawsze będzie Cię kochał bezgranicznie.
Pies ... terapeuta i przyjaciel rodziny.
Pies ... to nie zabawka, on też ma uczucia
Nie wiedziałem, że wiedza o podatkach to obowiązkowa wiedza wzorowego psiaka, ale skoro każą, to się uczę.
Nie będę protestował, dopóki drapią za uszkiem.
_________________ "Aby właściwie nacieszyć się psem, nie wystarczy po prostu nauczyć go być prawie człowiekiem. Chodzi o to, by otworzyć się na możliwość stania się po części psem."
Alex --> http://wartagoldena.org.p...opic.php?t=5018
Wiek: 51 Dołączyła: 09 Mar 2016 Posty: 353 Skąd: Warszawa/Bydgoszcz
Wysłany: 2016-06-13, 07:38
Michalina i Alex napisał/a:
Nie wiedziałem, że wiedza o podatkach to obowiązkowa wiedza wzorowego psiaka, ale skoro każą, to się uczę.
Nie będę protestował, dopóki drapią za uszkiem. [url=http://funkyimg.com/i/2cSg1.jpg]Obrazek[/URL]
ALEX - dużo zostało Ci do doktoratu z finansów, może mały etacik u min. Szałamachy się później trafi ?
_________________ Pies ... ktoś kto zawsze cię zrozumie, niezależnie w jakiej sytuacji jesteś, niezależnie co mu zrobiłeś, zawsze będzie Cię kochał bezgranicznie.
Pies ... terapeuta i przyjaciel rodziny.
Pies ... to nie zabawka, on też ma uczucia
Aluś dostał szelki Trixie Fusion Touring (niżej jest zdjęcie, niestety przez futro i takie ustawienie widać tylko kawałek przedniego paska). Gdyby ktoś był ciekawy, to mamy rozmiar L.
Ciężko mi stwierdzić, czy nam lepiej czy gorzej. Na pewno go nie szarpią za szyję, ale mam mniejszą kontrolę i łatwiej mnie pociągnąć, więc przepinam smycz z obroży na szelki po chwili spaceru, jak już spuści trochę pary. W ręku inaczej się trzyma psa na szelkach niż na obroży, jakoś tak… jakbym go złapała za plecy. Sprawdziliśmy je już podczas dzikiej pogoni za kotem – wytrzymały, więc egzamin zdany. Mam tylko nadzieję, że to były jedyne testy, jakie Alek dla nich zaplanował.
Safestix też został zaakceptowany. Alek bardzo lubi zabawki z ciężkiej i wytrzymałej gumy. Po jego poprzedniczce, Lunie, zostały zabawki, w tym „róg”, którego Luna nie lubiła, bo był dla niej zbyt ciężki i nieporęczny, ale Alex uwielbia nim rzucać. Dobrze, że zabawka nie wznosi się zbyt wysoko, bo byśmy mieli mieszkanie do remontu.
Tydzień temu Alex został wstawiony do wanny i wykąpany. Trochę się bałam jego reakcji, bo średnio lubi wodę, a przynajmniej tak mi się wydaje – kiedy pada to wygląda jakby go mokre podłoże krzywdziło w łapki i omija każdą kałużę szerokim łukiem. W wannie też nie wyglądał na szczęśliwego, ale dzięki smaczkom jakoś to przetrwał.
Zaliczyliśmy też ciociową działkę. Po chwili wylatania się zaczął szukać wyjścia, żeby móc poeksplorować teren za płotem. No cóż, nie udało się.
Zamierzamy go jeszcze zabrać nad jezioro, żeby sprawdzić jak się zachowa przy takiej dużej ilości wody i czy będzie chciał popływać. No i planujemy zakup fizjologa, raz, bo to śmieciarz straszny, a dwa, wolimy mieć kaganiec w razie czego, szczególnie, że planujemy wyjazd na wakacje.
A tutaj kilka migawek z ostatnich dni:
PS Gdybym pojechał na Euro, to nasi na pewno by wygrali! W kopaniu piłki jestem mistrzem!
_________________ "Aby właściwie nacieszyć się psem, nie wystarczy po prostu nauczyć go być prawie człowiekiem. Chodzi o to, by otworzyć się na możliwość stania się po części psem."
Alex --> http://wartagoldena.org.p...opic.php?t=5018
Wiek: 34 Dołączyła: 01 Paź 2015 Posty: 10102 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2016-07-06, 09:35
To Alex sie do wanny mieści?! chyba na raty, najpierw przód potem tył hehe Cudny jak zawsze! prawdopodobnie Alex ma w sobie geny podhalana, wiec moze dlatego nie lubuje się tak w wodzie jak rasowy Golden, ale nad jeziorkiem sie okaze, moze po prostu musi sie przekonac ze woda to jednak fajna sprawa, a na razie to dla niego wielka , mokra zagadka.
"Dzień dobry,
bardzo przepraszam że odpowiadam tak późno. U Alusia wszystko w porządku, choć niedawno zmieniliśmy adres. Mieszkamy teraz tuż obok wielkiego parku, dzięki temu nasze spacery są dużo fajniejsze. Laluś ma nowych psich znajomych i nawet biegał luzem, czego bardzo się bałam na wielkim osiedlu, gdzie było blisko do ulic pełnych samochodów. Do tej pory włóczyliśmy się na linie, bo koty i zające skutecznie wyłączały Alojzemu myślenie. W parku biegając z kumplami nic go nie rozprasza tak cieszy go ogoniaste towarzystwo. Zdrówko bez zmian, tzn. bioderka nie pogarszają się zbytnio, tarczyca w normie.
Pozdrawiamy
Basia i Aleksander Wielki Inowrocławski
P.S.
Chcę się jeszcze tylko pochwalić , że ten "trochę" większy" golden , jak 'sprzedała" mi go Fundacja wzbudza niezwykle często zachwyt przechodniów, a na pytanie czy to golden odpowiadam, iż to golden podhalański. Bardzo Wam za niego dziękuje, jest najwspanialszym "mężczyzną" z jakim w życiu byłam."
Niestety info o Alusiu nie są dobre, bowiem dysplazja dawała się nam we znaki już od ponad roku, ale teraz porostu nas uziemiła. Jakoś od półtora miesiąca nasze spacery to maksymalnie kilometr i to z postojami. Wcześniej chodził wolno, ale bez odpoczynku i kilka kilometrów. Miał zastrzyki kolagenowe i Librelle brał jeszcze przed pogorszeniem trzykrotnie, wiec teraz już zaprzestałam, bo w jego wypadku nie pomogła. Bierze gabapentin, neurovit i Meloxoral. Nie piszczy, ale po prostu podczas spaceru się kładzie i odpoczywa. Tylne łapy praktycznie nie maja mięśni i są bardzo wykrzywione. Apetyt nadal mu dopisuje i w domku nadał lubi się przytulać i nie protestuje kiedy masuje mu uda. Myślę więc, że go nie boli, tyle że brak mięśni powoduje iż łapy szybko się męczą i to nie tylko tylne, ale i przednie, gdyż od dawna cała siłę daję na przód, żeby wyrównać słaby tył. Jeśli chodzi o śledzionę robiliśmy usg kilka tygodni temu i weterynarz uważa że nie ma potrzeby jej usuwać. Jest marmurkowata jak to nazwał, czyli ma liczne małe guzki, ale nie wygląda wg niego źle jak na wiek Lalusia. TSH i inne badania z krwi w normie. Karmię go od dawna karmą Wolf Soft, teraz senior. Dostaje od zawsze Aniflexi i Kryl z Pokusy oraz oczywiście Eutryrox( 6*200). Załączam zdjęcia Alesia z tegorocznych wakacji.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum